16 ciepłych historii pokazujących, że pomoc nieznajomego potrafi zdziałać cuda

Ludzie
2 godziny temu
16 ciepłych historii pokazujących, że pomoc nieznajomego potrafi zdziałać cuda

W życiu bywa tak, że w najmniej spodziewanym momencie pojawia się ktoś, kto jest gotów wyciągnąć do nas pomocną dłoń. W tych historiach pomoc przyszła w samą porę i zostawiła ciepłe poczucie, że ten świat wcale nie jest aż taki surowy.

  • Niedawno nasza rodzina otworzyła małą kawiarenkę. Mieszkamy w niewielkim, bardzo zgranym mieście, więc na otwarcie przyszli właściwie wszyscy. I właśnie wtedy, w środku dnia pracy, ekspres do kawy przestał działać — zaczął dymić i się wyłączył. W pierwszy dzień, kiedy klientów było niewyobrażalnie dużo! Byliśmy już kompletnie zrozpaczeni, bo urządzenie było nowe i nikt nie wiedział, jak je naprawić. I nagle zadzwoniły dzwoneczki nad drzwiami — znak, że wszedł nowy klient. To był jakiś mężczyzna, ewidentnie przejezdny, zmierzający gdzieś dalej. Szczęśliwym trafem wiedział, jak naprawić naszą maszynę. W ramach wdzięczności poczęstowaliśmy go kawą i naszymi wypiekami. Inni mieszkańcy miasta też obdarowali go różnymi drobiazgami, dziękując za pomoc. Trzy miesiące później zobaczyliśmy, że wprowadza się do domu w pobliżu. Później ten nieznajomy opowiedział, że przeprowadził się do nas, bo był zaskoczony, jak bardzo wszyscy są tu serdeczni i chciał stać się częścią tego miejsca. © VK
  • Siedziałam kiedyś smutna na ławce w parku. Obok przechodził mężczyzna z psem. Zwierzak podbiegł do mnie i zaczął się łasić. Trochę się przestraszyłam, bo był dużych rozmiarów i miał surowe spojrzenie, ale mężczyzna powiedział, że mogę go pogłaskać — podobno pies lubił nieznajomych. Uśmiechnęłam się, nawet na chwilę zapomniałam o swoich problemach, podrapałam go za uchem. Zrozumiałam wtedy, że potrzebuję zmian w życiu i że mam już dość samotności. Poszłam do schroniska i zaadoptowałam szczeniaka. Teraz nie będę już sama — mam wspaniałego czworonożnego przyjaciela. © VK
  • Szłam do pracy. Rano, mroźno i ciemno. Naprzeciwko mnie po ziemi leciała foliowa torba. Nie chciałam jej omijać, więc pomyślałam, że po prostu ją przekroczę i pójdę dalej. Podniosłam nogę, zahaczyłam obcasem o torbę, poślizgnęłam się na lodzie i upadłam. Rozdarłam rajstopy, a razem z nimi kolano. Dziękuję chłopakowi, który pomógł mi wstać i odprowadził mnie do apteki — to mój bohater. © Ideer

  • Moja mama zajmuje się organizacją różnych wydarzeń. Na próbie z przedszkolakami był jeden smutny chłopiec — śpiewał bez chęci i patrzył w podłogę. Widząc to, mama zapytała, dlaczego jest przygnębiony. Przyznał, że ma zły nastrój. Wtedy mama wzięła go za rękę i narysowała palcem na jego dłoni słoneczko, mówiąc: „Ma dużo promyków, grzeje cię i dzięki niemu stajesz się weselszy”. Maluch od razu się ożywił — zaczął głośno śpiewać i energicznie gestykulować. Kilka dni później wychowawczyni powiedziała mojej mamie, że przed występem chłopiec odszedł na bok, rysował coś na dłoni i szeptał. © VK
  • Ciężki dzień: zapłaciłam mnóstwo rachunków, pokryłam czesne za naukę, na karcie zostały grosze. Strasznie zachciało mi się czegoś słodkiego, więc weszłam do najbliższego sklepiku. Przy kasie dziewczyna pyta: „Może kawę?”. Rzucam smutne spojrzenie na ekspres i odpowiadam, że z chęcią, ale nie mam pieniędzy. Na co ona radośnie proponuje kawę za darmo. Okazało się, że istnieje coś takiego jak „zawieszony paragon” — ktoś płaci za dwie kawy, wypija jedną, a drugą ofiarowuje komuś innemu. Z niedowierzaniem, lekkim skrępowaniem i ogromną wdzięcznością przyjęłam kubek, już planując, że jutro wrócę i sama „zawieszę” kawę dla kogoś kolejnego. Naprawdę miło jest czuć, że ktoś czyni dobro — nawet jeśli jest to tylko filiżanka kawy. © Pikabu
  • Byłem wtedy kompletnie na dnie — mieszkałem w hotelu, pracowałem, ale pieniędzy nie starczało, żeby dotrwać do wypłaty. Kolega kupił mi obiad, ale powiedział, że bardziej nie może pomóc — sam miał mało, a mnie brakowało jakieś 300 dolarów. Potem o czymś rozmawialiśmy, ale dziś już słabo to pamiętam. I wtedy chłopak z sąsiedniego stolika zbiera się do wyjścia i mówi do mnie: „Nie odchodź, zaraz wrócę”. Jego dziewczyna została na miejscu. Po paru minutach wrócił i po prostu wręczył mi te 300 dolarów. Poprosiłem o kontakt, chciałem oddać pieniądze, ale on powiedział: „Nie trzeba. Po prostu się trzymaj i się nie staczaj”. Dziś mam normalną pracę i porządne mieszkanie, ale jego dobroć będę pamiętał zawsze. Staram się pomagać innym, na ile mogę — choć w ten sposób oddać to, co sam dostałem. © Reddit
  • Parę lat temu założyłam własną firmę, ale potrzebowałam inwestorów. Postanowiłam zwrócić się o pomoc do jednego znanego biznesmena z naszego miasta. Odwodzono mnie od tego, mówiono, że nawet nie będzie chciał mnie słuchać, ale mimo wszystko zaryzykowałam. Z trudem umówiłam się na spotkanie — zobaczyliśmy się w eleganckim lokalu i opowiedziałam mu o swoich planach. Uprzejmie mnie wysłuchał, a potem wypisał czek na niemałą kwotę, którą mogłam zwrócić w dowolnym czasie i bez odsetek. Byłam w szoku, prawie się rozpłakałam, a on wyjaśnił, że kiedyś jemu też pomógł wpływowy człowiek, choć inni w niego nie wierzyli. Dziś moja firma całkiem dobrze się rozwija, a jednym z moich klientów został właśnie ten biznesmen. Jednak świat nie jest pozbawiony dobrych ludzi. © VK
  • Byłem na lotnisku przed moim pierwszym samodzielnym lotem międzynarodowym i strasznie się denerwowałem. Już przy kontroli zacząłem sprawdzać kieszenie — paszport, portfel, telefon... i wtedy dotarło do mnie, że telefon został w taksówce, którą przyjechałem. Spanikowałem, ręce mi się trzęsły — bez telefonu nie byłem w stanie nikogo znaleźć. W kolejce stały dwie bardzo życzliwe kobiety, a jedna z nich pozwoliła mi skorzystać ze swojego telefonu, żebym mógł skontaktować się z kierowcą. Szanse wydawały się znikome, ale on odebrał i wrócił na lotnisko, żeby oddać mi telefon. Musiałem jeszcze raz wyjść i przejść kontrolę, ale na samolot zdążyłem, dosłownie w ostatnich sekundach. Do dziś pamiętam ich dobroć. © Reddit
  • Pewnego razu przewróciłam się na rowerze. Nic sobie nie zrobiłam, ale spadł łańcuch. Nagle obok zatrzymała się przypadkowa rowerzystka i trzema szybkimi ruchami założyła go z powrotem. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że nawet nie zdążyłam zrozumieć, co dokładnie zrobiła. Chciałam chociaż dać jej pieniądze na kawę, ale już odjechała. © Reddit
  • W dzieciństwie żyliśmy skromnie i często chodziliśmy do lumpeksu. Za jednego dolara można tam było kupić aż dziesięć książek, więc nieraz siadałem przy regale, przeglądałem je i wybierałem, co chciałbym wziąć. Pewnego dnia zauważyła mnie starsza kobieta. Zapytała, czy lubię czytać. Pokazałem jej kilka książek, które mi się spodobały. Uśmiechnęła się, wyjęła z torebki dolara, podała mi go i powiedziała: „Obiecaj, że będziesz czytać”. Uśmiechnęła się i odeszła, a ja mogłem wybrać sobie kolejne dziesięć książek! Dla niej był to drobny gest życzliwości, a dla mnie — ogromne wsparcie mojej pasji do czytania. Minęło ponad 20 lat, a ja wciąż o niej myślę, ilekroć kupuję nową książkę. © Reddit
  • Podczas ciąży pracowałam w księgarni. Pewnego dnia stałam przy kasie, już bardzo zmęczona — było po mnie widać, że najbardziej na świecie chcę w końcu wrócić do domu. Podszedł starszy mężczyzna i powiedział, że chce kupić jedną z naszych czekolad, które leżały przy kasie i poprosił o radę co do smaku. Poleciłam gorzką z malinowym kremem — wziął ją, a potem podał mi i powiedział: „To dla ciebie, wyglądasz, jakbyś jej potrzebowała”. Próbowałam grzecznie odmówić, ale on szybko odszedł. Często wracam myślami do tej sytuacji. © Reddit
  • Moje stare auto zepsuło się w czasie deszczu. Zepchnąłem je na pobocze i zupełnie nie wiedziałem, co robić — miałem 18 lat, prawie nie miałem pieniędzy, nie znałem się na samochodach i nie było mnie stać, żeby zapłacić komuś za naprawę. Po kilku chwilach zatrzymał się jakiś facet, zapytał, co się stało i poprosił, żebym otworzył maskę. Przez jakieś 10 minut tłumaczył mi podstawowe rzeczy o aucie, coś przy nim zrobił i po paru minutach już działało. Dał mi wizytówkę i powiedział: „Jeśli będziesz potrzebował pomocy — wpadnij, porada gratis”. Okazało się, że był właścicielem warsztatu samochodowego i po prostu przypadkiem przejeżdżał obok. © Reddit
  • Moja córka niedawno zostawiła telefon na placu zabaw i bardzo się tym martwiła. Po trzech dniach ktoś do mnie zadzwonił. Spotkałam się z mężczyzną, który znalazł zgubę. Chciałam podziękować mu pieniędzmi, ale odmówił. Zdjęłyśmy tylną obudowę, a tam inna bateria, wszystko suche i czyste, mimo że telefon leżał kilka godzin na deszczu. Najwyraźniej ten mężczyzna go naprawił! Jeśli na świecie wciąż są tacy ludzie, to znaczy, że nie wszystko stracone! © VK
  • Pewnego razu byłem kompletnie przygnębiony przez studia i życie w ogóle. Wstąpiłem do sklepu po drodze do domu i wziąłem czekoladę, żeby choć trochę poprawić sobie humor. Chłopak na kasie chyba zauważył, jak bardzo jestem nieszczęśliwy i po prostu dał mi ją za darmo. Niby to tylko mały gest dobroci, ale ja o mało nie rozpłakałem się w sklepie. I dzień od razu stał się trochę lepszy. © Reddit
  • Kupiłem swoje mieszkanie w wieku 27 lat od nieznajomego. Złożono mu wiele ofert wyższych niż moja. Ja jednak zakochałem się w tej okolicy i już wcześniej dwa razy próbowałem kupić tu mieszkanie, ale bez powodzenia, dlatego napisałem do sprzedającego list — opowiedziałem swoją historię o tym, jak starałem się uzbierać pieniądze na pierwsze własne lokum, stworzyć dom i zacząć dorosłe życie. Ostatecznie postanowił sprzedać mieszkanie właśnie mnie. Kiedyś on sam, również mając 27 lat, kupował to mieszkanie w bardzo podobnej sytuacji i mój list go poruszył. Mógł zarobić znacznie więcej, ale postanowił dać mi szansę, jaką sam kiedyś dostał. Jestem mu za to nieskończenie wdzięczny. © Reddit
  • Kupiłam niedawno płaszcz i był w nim wszyty klips zabezpieczający. Wychodzę ze sklepu, ludzi masa, a ja zaczynam piszczeć! Już się denerwuję, ochroniarz po raz setny wszystko sprawdza. Stoję cała czerwona, prawie płaczę. Wtedy podchodzi jego kolega i gwałtownie odwraca mnie do siebie, a do drugiego mówi: „Daj spokój dziewczynie”. W międzyczasie rozpiął mój płaszcz, wyciągnął nożyczki i bohatersko odciął ten nieszczęsny klips. © Ideer

Mamy nadzieję, że te historie ogrzały wasze serca i przypomniały, że świat potrafi zaskakiwać dobrem. A jeśli macie ochotę poczytać na ten temat jeszcze więcej, polecamy nasz kolejny artykuł.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły