16 najemców opowiada o swoich przygodach z wynajmowanymi mieszkaniami

Ludzie
2 godziny temu

Osoby, które kiedyś szukały mieszkania do wynajęcia, wiedzą, że nie jest łatwo znaleźć sensowny lokal za rozsądną cenę, a wynajmujący mogą okazać się co najmniej dziwni. Przeglądanie dostępnych opcji jest wyczerpujące, a nawet pozornie odpowiednie mieszkanie może skrywać niemiłe niespodzianki.

  • Mój chłopak i ja wprowadziliśmy się do wynajętego mieszkania. W weekend postanowiliśmy spędzić czas w domu. Oglądaliśmy film, jedliśmy pizzę. Wtedy zza lodówki wyszedł chomik. Przybiegł w naszą stronę, chwycił okruchy i uciekł. Siedzieliśmy z otwartymi ustami przez 2 minuty, aż zdaliśmy sobie sprawę, że poprzedni lokatorzy go zgubili. W ten sposób dostaliśmy Wieśka, a nowe mieszkanie stało się przytulniejsze. © Oddział nr 6 / VK
  • Wynajmowałam pokój od samotnej kobiety. Okazała się bardzo ciekawska. Oprócz wypytywania o moje życie, przeglądała też moje rzeczy. Zauważyłam, że ubrania w mojej dużej torbie są poprzestawiane, ale milczałam, nie chciałam robić awantury. Zanim pojechałam do domu na tydzień, włożyłam do torby kartkę z napisem: „Proszę, nie grzeb w moich rzeczach”. Kiedy wróciłam, zobaczyłam, że torba została otwarta. Właścicielka była zła, ale nie mogła mi nic powiedzieć, bo musiałaby się przyznać, że grzebała w cudzych rzeczach. Obyło się bez awantury. © 1minimi1 / Pikabu
  • Kiedy szukałam mieszkania, koleżanka podsunęła mi ogłoszenie, w którym było napisane: „Tylko ze zwierzętami”. Fajnie, bo mam kota! Natychmiast umówiłam się na spotkanie. Przyjechałam: mieszkanie jest przytulne, cena odpowiednia. Nie mogłam się powstrzymać i zapytałam właścicielkę: „A dlaczego tylko ze zwierzętami? Jaki jest haczyk?” Odpowiedziała bez wahania: „Po prostu wszyscy piszą, że nie chcą najemców ze zwierzętami, a ja nie mam nic przeciwko. Pomyślałam więc, że ludzie, którzy ich nie mają, znajdą pokój bez problemu”. W ten sposób znaleźliśmy miejsce do życia, ja i mój kot! © Nie każdy zrozumie / VK

„Korespondencja z właścicielem mieszkania”

  • Szukałam najemcy do mojego mieszkania. Kiedyś przyszedł obejrzeć je facet w wieku 20 lat. To dwupokojowe mieszkanie, jest w nim wszystko, co potrzebne do wygodnego życia. Staliśmy w przedpokoju, a on zapytał, czy w mieszkaniu jest łyżka do butów. Byłam zaskoczona, ale odpowiedziałam, że nie. A on na to: „W takim razie to mieszkanie jest do niczego”. I odszedł w stronę zachodzącego słońca. © Overheard / Ideer
  • Mieszkanie, które wynajmowałam, wystawiono na sprzedaż, więc musiałam się wyprowadzić. Posprzątałam dokładnie, zostawiłam klucze i wyszłam. Kiedy zadzwoniła właścicielka, wystraszyłam się, że coś jest nie tak, ale ona podziękowała mi, że w mieszkaniu jest tak czysto. A potem powiedziała: „Dlaczego taka miła dziewczyna jest samotna? Pozwól, że umówię cię z moim przyjacielem”. © DrShigella / Pikabu
  • Wynajęliśmy mieszkanie w bardzo kiepskim stanie. Krany przeciekały, podłogi skrzypiały, okna były nieszczelne. W nocy cała warstwa tapety odpadła ze ściany i dosłownie nas przykryła, napędzając nam niezłego stracha. Następnego ranka postanowiliśmy położyć nową tapetę na własny koszt, żeby mieszkało się tam trochę przyjemniej. Właścicielka, kiedy przyszła ponownie po pieniądze, powiedziała z miłym uśmiechem, że teraz mieszkanie wygląda świeżo i oczywiście jest więcej warte, więc podniosła nam czynsz. © Podsushano / VK
  • Właścicielka przyszła z torbą artykułów łazienkowych. Był tam szampon bez agresywnych siarczanów, które mogłyby uszkodzić powłokę wanny, a także inne rzeczy do mycia i szorowania sprzętów łazienkowych. Wyjaśniła, że wannę należy myć po każdej kąpieli i wycierać do sucha specjalną szmatką. A codzienne kąpiele to głupi nawyk. Tak zaczęła się era kłamstwa. Kąpaliśmy się codziennie, tylko druga osoba siedziała na warcie przy oknie. Pewnego dnia obudziłam się o 5 rano i zorientowałam się, że ktoś jest w mieszkaniu. I tak, to właścicielka szorowała wannę. Okazało się, że dzisiaj jest święto i powinno być generalne sprzątanie, a my pracowaliśmy, nie mielibyśmy czasu. Zostaliśmy tam około pół roku. © MeriSky / Pikabu
  • Wynajmuję mieszkanie od tego samego właściciela od 3 lat. Jest miły, nienachalny, pozwolił mi mieć kota, nigdy nie przychodzi bez pytania. Niedawno napisałam post na portalu społecznościowym, że straciłam pracę i szukam zatrudnienia. Wraz z tym pojawiło się pytanie, jak rozdzielić pieniądze, aby wystarczyło na czynsz i resztę opłat. Właściciel najwyraźniej przeczytał mój post. Zadzwonił i powiedział, że nie muszę płacić za następny miesiąc, bo wie, że jestem tymczasowo bezrobotna. Byłam bardzo zażenowana. Ale to bardzo cenne ustępstwo w tej chwili. Jak tylko dostanę pierwszą pensję, postaram się zapłacić za 2 miesiące na raz. © Nie każdy zrozumie / VK
  • Dom był czysty, z łazienką, normalnymi meblami. Właścicielka ostrzegła nas, że powinniśmy oszczędzać wodę i prąd, bo to kosztuje. Przyjechaliśmy wieczorem, a babcia od progu: „Dlaczego zostawiliście zapalone światło na cały dzień?”. Pomyśleliśmy, że może w pośpiechu zostawiliśmy zapalone światło, i przeprosiliśmy. Następnego dnia historia się powtórzyła. Trzeciego dnia babcia zrobiła aferę. Okazało się, że miała na myśli diodę w laptopie, która sygnalizowała, że jest podłączony do prądu. © Vanig / Pikabu
  • Właściciel skrupulatnie pobierał czynsz, ale zapominał płacić raty kredytu hipotecznego. W końcu dom został wystawiony na sprzedaż. Dowiedziałem się o tym dopiero, gdy zobaczyłem na podwórku tabliczkę agencji nieruchomości. © phatmexican13 / Reddit
  • Typowy właściciel: „Będziesz mieć gości? Absolutnie nie!”. Mój właściciel: „Będziesz mieć gości? Czy będą tam faceci? Zostaną na noc? Niech zostaną, pomogą mi wymienić lodówkę!”. © nn_astel / Twitter
  • Wynajmowaliśmy z żoną mieszkanie i kiedyś wyjechaliśmy na miesiąc. W mieszkaniu było dużo pieniędzy, więc na wszelki wypadek zainstalowaliśmy kamerę. Kilka dni później obejrzeliśmy nagranie i byliśmy oszołomieni, widząc właścicieli spacerujących po mieszkaniu. Wróciliśmy i natychmiast skonfrontowaliśmy się z nimi. A oni na to: „Ale my tylko przechodziliśmy, więc postanowiliśmy wejść”. © Autor nieznany / Pikabu
  • Czasami mam ochotę znaleźć się w moim dawnym domu. Przez 6 lat mieszkałam w wynajętym mieszkaniu. Tam udało mi się zakochać, wyjść za mąż, urodzić dziecko i przeżyć urlop macierzyński. Wszystko było w tym mieszkaniu: zarówno smutki, jak i radości. A potem właściciel znacznie podniósł czynsz i musiałam kupić własne mieszkanie. Spłaciłam już kredyt hipoteczny, ale nic mnie nie cieszy. Czasami idę na spacer i zaglądam przez okna, żeby zobaczyć, jak mieszkają nowi lokatorzy i czy właściciel przeprowadził remont. Żenujące? Tak, ale ciekawość bierze górę! © Overheard / Ideer
Uwaga: niniejszy artykuł został zaktualizowany we wrześniu 2024 w celu skorygowania materiałów źródłowych oraz zgodności z faktami.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły