16 osób, które doskonale poradziły sobie z bezczelnymi ludźmi

Ludzie
2 miesiące temu

Czasami wydaje się, że życiowym credo niektórych osób jest zadręczanie innych bezczelnym zachowaniem. Zawsze muszą wtrącić swoje trzy grosze do rozmowy lub wepchać się bez kolejki. Ale bohaterowie naszego artykułu doskonale wiedzą, jak postępować z takimi ludźmi.

  • Byłem na wakacjach. Musiałem iść do apteki. Najbliższa była oddalona o kilka kilometrów. Wyszedłem z hotelu i zobaczyłem taksówkę. Podszedłem, zapytałem kierowcę o cenę. Powiedział, że 40 dolarów. Cena mnie zaskoczyła, więc z ciekawości otworzyłem aplikację taxi, żeby sprawdzić, ile bym zapłacił. Wpisałem adres apteki, a aplikacja powiedziała, że przejazd w obie strony wyniesie tylko 15 dolarów. Zamówiłem taksówkę i niespodzianka, przydzielili mi tego samego kierowcę, który teraz stał obok mnie. Przez całą drogę marudził, że zachowuję się nieuczciwie. Że skoro przyjechałem na wakacje, to mam przy sobie dużo pieniędzy, mogłem mu zapłacić 40. Bo on siedzi tu w tym upale cały dzień za grosze, jest zmęczony, biedak. A przecież dałby mi zniżkę. Zastanawiam się, co tacy ludzie mają w głowach? © Work Stories / VK
  • Wieczorem wracałam z pracy. Byłam na nogach prawie 13 godzin, w biegu, strasznie zmęczona. Siedziałam w autobusie, a jakaś kobieta nagle zaczęła ciągnąć mnie za rękaw kurtki i żądać, żebym ustąpiła jej miejsca. Jakże była zaskoczona i zdezorientowana, gdy gwałtownie wyrwałam jej z rąk rękaw kurtki i powiedziałam:
    — Nie mogę.
    — Dlaczego nie?
    — Bo jestem źle wychowana, więc dla zasady nie mogę.
    Kobieta skrzywiła się, odwróciła się i poszła na tył autobusu. © Lampa****** / Pikabu
  • Wychodziłem ze sklepu. Zaczęło padać, pobiegłem do samochodu i wtedy zauważyłem kobietę. Jej torba nagle się rozerwała i wszystkie artykuły spożywcze wysypały się na ziemię. Szybko do niej podszedłem i zapytałem, czy mogę pomóc. I wtedy zobaczyłem jej twarz. Niespodzianka! To była moja była szefowa. Odszedłem z tamtej pracy kilka lat temu. Ta baba wszystkich beształa, obrzucała wyzwiskami, upokarzała. W każdym razie natychmiast puściłem wszystko, co podniosłem z ziemi. Widziałem w jej oczach, że ona też mnie rozpoznała. Zaczęła mnie wyzywać Zaśmiałem się jej w twarz i powiedziałem: „Powodzenia!”. © SnooPineapples4931 / Reddit
  • Pływaliśmy w basenie w hotelu. I wtedy dwóch chłopców w wieku około 9 lat postanowiło wejść do jacuzzi. Weszli do wody ostrożnie, nie chlapiąc. Wtedy pojawiła się jakaś baba i zaczęła ich strofować, żądając, aby wyszli. Następnie z zadowoloną miną wróciła na swoje miejsce. Nawet nie skorzystała z jacuzzi! Weszliśmy więc do jacuzzi całą rodziną i zawołaliśmy tych chłopców do nas. Pozostali goście wpatrywali się w babę. Musiała być bardzo zawstydzona. Chwyciła swoje rzeczy i wyszła. © Sweetluna_NB / Reddit
  • Wsiadłyśmy z córką do autobusu, a starsze kobiety rzuciły się na nas i zażądały, żebyśmy wysiadły! Ponieważ moje dziecko jadło ciastka, a w transporcie nie wolno jeść! Potem zaczęły pytać, czy urodziłam w wieku 14 lat i ogólnie zadawały wiele nieprzyjemnych pytań. I wtedy nie mogłam już tego znieść.
    Powiedziałam im w końcu, że wyrzucę z autobusu każdego, kto powie choć jedno słowo o moim dziecku i o mnie. Trochę się przestraszyły i przeszły na tył pojazdu. Nadal nie wiem, o co im chodziło. Tylko po to, żeby się z kogoś naśmiewać? To naprawdę niskie i okrutne. Te kobiety zepsuły mi cały nastrój i po raz kolejny udowodniły, że ludzie potrafią być podli, nawet jeśli mają ponad 70 lat. © Mamdarinka / VK
  • Rok temu dostałam awans w pracy. A teraz w naszym dziale pojawił się nowy wakat. Zastanowiłam się i zdecydowałam, że mogę polecić na to stanowisko moją przyjaciółkę. Nie jest głupia, nie jest leniwa, a pieniądze jej nie zaszkodzą. Porozmawiałam z nią i z szefem tego działu, powiedziałam, że mam kandydatkę. Ale moja przyjaciółka dowiedziała się, że zostanie przyjęta na podstawie ogólnego konkursu, bo chcą zobaczyć wszystkich kandydatów. Obraziła się na mnie, że jestem takim mięczakiem, nie potrafiłam przeforsować jej kandydatury! I jak to? Musi przejść przez konkurs? Po co ja jestem, skoro nie potrafię w niczym jej pomóc? Porozmawiałam z szefem i teraz moja przyjaciółka nie dostanie tej pracy. Nie ma mowy! Więcej nie będę nikomu pomagać!© Overheard / Ideer
  • Wymyśliłem, jak rozmawiać z klientami, którzy krzyczą na mnie podczas rozmowy telefonicznej. Kiedy dzwonią i pytają o status swoich zamówień lub mówią, że muszą porozmawiać z moim szefem, odpowiadam: „Jasne, zobaczę, czy jest dostępny”. I kończę, mówiąc: „Przepraszam, ale czy mogę zapytać, z kim rozmawiam?”. Z jakiegoś powodu to ich wkurza. Jeden z klientów powiedział: „Jak możesz nie wiedzieć, kim jestem?!”. A ja po prostu odpowiedziałem: „Przykro mi, ale codziennie wchodzę w interakcje z wieloma klientami”. © the0utc4st / Reddit
  • Pracowałam w pizzerii. Pewnego dnia przyszło kilku chłopaków w wieku około 18-20 lat. Jeden z nich zaczął chamsko zaczepiać kelnerkę. Był dla niej niegrzeczny i czekał na reakcje swoich kolegów. Znalazłam sposób, aby dać mu nauczkę. Dzieciak zamówił sałatkę i herbatę. Wziął łyk herbaty, a my wszyscy się roześmialiśmy i spojrzeliśmy na siebie. Mieliśmy taką samą reakcję na sałatkę. W każdym razie chłopak zarumienił się i zamilkł. Nie chciał jeść i nie wiedział, o co nam chodzi. Wyszedł więc głodny. Podsłuchane / Ideer
  • Postanowiłam żyć jak Wiktoria. Która po tym, jak jakaś dziewczyna w parku zrobiła nam kilka rozmazanych zdjęć i chciała, żebyśmy jej za to zapłaciły, powiedziała: „Zazwyczaj to ja dostaję pieniądze za zrobienie mi zdjęcia”. © luxury******* / Twitter
  • W tej samej klatce mieszka nieprzyjemna kobieta w wieku około 35 lat. Poznałem ją, gdy próbowała znieść wózek po schodach i postanowiłem zaoferować pomoc. Podszedłem do niej z uśmiechem, a ona natychmiast krzyknęła:
    — Na co się gapisz? Widzisz, jak się męczę, a ty nawet nie zaoferowałeś pomocy?
    — Co? Podszedłem, żeby pani pomóc.
    — Gdybym ci nie powiedziała, nie pomyślałbyś o tym.
    — Dobra, spadam, powodzenia.
    — Nie pomożesz?!
    — Do widzenia. © dzega96 / Pikabu
  • Wsiadłam do samolotu z plecakiem i walizką. Spodziewałam się umieścić plecak pod siedzeniem, a walizkę na górnej półce nade mną. Po prostu dlatego, że zapłaciłam za to miejsce. Patrzę na schowek bagażowy nad siedzeniem i jest pełny. Pytam głośno: „Proszę państwa, czyje bagaże są tutaj?”. Cisza. Pytam głośniej — cisza. Mówię: „Jeśli niczyje, to niech stoją w przejściu”. I zaczynam zdejmować bagaże. Wtedy rozlega się wrzask, pisk, krzyk: „Nie dotykaj ich! Moje torby! Co ty robisz? Jak śmiesz? Sugerujesz, że mam trzymać torbę na kolanach?!”. Odpowiadam, że to moje miejsce, więc schowek nade mną jest przeznaczony na moją walizkę. Niech sobie trzymają swoje bagaże, gdzie chcą. A ja, będąc w czwartym miesiącu ciąży, nie będę biegać po kabinie w poszukiwaniu wolnego schowka. To moje miejsce, zapłaciłam za nie. © Anonymous / Pikabu
  • Wchodzę do metra i widzę żółtą plamę na podłodze — smartfon. Podnoszę go. I wtedy podlatuje do mnie kobieta, żądając, żebym oddał jej telefon. Ale widzę, że w ręce, którą chowa za plecami, ma już telefon. Natychmiast zabieram znaleziony telefon i pytam:
    — Jaki to model telefonu?
    — Och, nie znam się na nich.
    — Jakiej firmy?
    — Oddaj mi mój telefon!
    W tym momencie podszedł do nas brodaty facet i od razu podał mi markę telefonu. Podałem go właścicielowi, uścisnęliśmy sobie dłonie, a inteligentna młoda dama odeszła, sycząc wyzwiska. © Zeppilin / Pikabu
  • Muszę często odwiedzać szpital. I wkurza mnie jedna pani w recepcji: wiecznie niezadowolona, nieuprzejma, odpowiadająca na pytania tak, jakbym ją pytała o jej życie osobiste. A przedwczoraj przyszedł ze mną tata i byłam zaskoczona. Ta chamska pani tak z szacunkiem i uśmiechem odpowiadała mu na wszystkie pytania, że po prostu stałam w osłupieniu. Jak to? Po prostu mój tata dał jej kilka komplementów i kobieta się rozpłynęła. Tak to właśnie działa! Następnym razem spróbuję podejść do niej w ten sam sposób, może to zadziała. © Work Stories / VK
  • Siedzę w domu, słyszę pukanie do drzwi. Gości się nie spodziewałem. Idę popatrzeć i widzę w wizjerze twarz sąsiadki. Otwieram i przeprowadzamy taki dialog:
    — Słuchaj, masz nazwę wi-fi 12345?
    — Cześć, tak. A co?
    — Napisz mi hasło, proszę.
    — Dlaczego? Co jest nie tak z twoim wi-fi?
    — Odłączyli mi z powodu braku płatności.
    — Na długo potrzebujesz?
    — JW jakim sensie? Przecież nie zbiedniejesz, jeśli ja też będę korzystać?
    — Zapłacisz 50/50?
    — Co? Jakie 50/50?
    — Czyli przyszłaś, aby poprosić mnie o dostarczenie ci internetu na mój koszt?
    — Wszyscy jesteście debilami.
    I odeszła. Jestem prawie pewien, że nawet nie zdaje sobie sprawy, że robi coś złego w życiu. © dzega96 / Pikabu
  • Jestem w hotelu, wymeldowuję się dzisiaj, ale bliżej pory obiadowej. 7 rano, wciąż drzemię. A potem pokojówka puka do drzwi: musi pilnie posprzątać, pokój wkrótce zostanie wynajęty innym osobom. Powiedziałem jej, że jest za wcześnie, że nie zamierzam wychodzić. Godzinę później ta sama piosenka, ale dodaje, że zmieniła się godzina wymeldowania — teraz jest 9 rano. Dzwonię do recepcji i jest jakieś zamieszanie. Ok, jakoś to załatwili. O 10 rano pokojówka już wali w drzwi i żąda opuszczenia pokoju. Otwieram drzwi, a ona wlatuje do pokoju. Wyszedłem, wziąłem jej wózek z całym sprzętem do sprzątania i zabrałem do windy. A potem zostawiłem go na parkingu. Nie mam ochoty, żeby ktoś na mnie krzyczał. © xboxgamer2122 / Reddit
  • Dojazd z miasta na wieś zajmuje 30 minut. Autobus kursuje co 1,5-2 godziny: odjeżdża z dworca autobusowego i zabiera ludzi na wszystkich przystankach. Najbliższy taki przystanek znajduje się 300 metrów dalej. Ja, wiedząc, jak bardzo autobus jest zapchany, kupiłam bilet w aplikacji dzień wcześniej, żeby móc siedzieć w czasie jazdy. No to jedziemy. Pierwszy przystanek, wsiada grupka ludzi. I od razu rodzina z trójką małych dzieci żąda ode mnie:
    — Ustąp miejsca dzieciom!
    — Nie.
    — Co to za wychowanie?
    — Zadbałam o wszystko z wyprzedzeniem: kupiłam bilet, wyszłam wcześniej z domu i przyjechałam na dworzec autobusowy. Oto mój bilet z numerem miejsca. Co powstrzymało pana przed zrobieniem tego samego? Zwłaszcza jeśli podróżujecie z gromadką dzieci. To tylko 10 minut pracy.
    — Co cię to obchodzi? To raptem 20 minut jazdy. Możesz postać.
    — Zgadza się, to tylko 20 minut. Postójcie.
    Odwróciłam się. Nadal narzekali na moje wychowanie, mój wygląd i to, jak ciężkie jest życie z dziećmi. A ja włączyłam ignorowanie i gapiłam się przez okno. © Tvoy****** / Pikabu

A oto kolejny wybór historii, w których ludzie świetnie poradzili sobie z chamskimi ludźmi.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły