16 par, które na pierwszy rzut oka do siebie nie pasują, ale zupełnie im to nie przeszkadza

Związki
3 miesiące temu

Relacje uczuciowe między szefem i podwładnym, klientem i pracownikiem, nauczycielem i uczniem wywołują często oburzenie i sceptyczne uśmiechy. Chciałoby się zapytać, czy nie mogliby znaleźć kogoś bardziej odpowiedniego? Ale po przeczytaniu naszych historii zdasz sobie sprawę, że prawdziwa miłość rodzi się wbrew wszelkim przeciwnościom.

  • Ukradłam faceta mojej przyjaciółki. Kiedy przedstawiła nas sobie w firmie, między nami zaiskrzyło. Ale trzymaliśmy to w tajemnicy. Miałam wtedy partnera. To stało się na jej przyjęciu urodzinowym. Zostałam porzucona SMS-em. Poszłam nad jezioro, usiadłam i płakałam. On przyszedł mnie pocieszyć. Tam po raz pierwszy się pocałowaliśmy i wyznaliśmy sobie uczucia. Powiedział, że zostawi moją przyjaciółkę i będziemy mogli być razem. Na początku odrzuciłam ten pomysł. Ale on ją naprawdę zostawił. Zaczęliśmy spotykać się czasem na kawę, a teraz mieszkamy razem. Nie wiem, jak powiedzieć o tym przyjaciółce, boję się, że ją stracę.
  • Mój syn na trzecim roku studiów poznał dziewczynę z bardzo bogatej rodziny. Odradzałam mu ten związek, bo takie dziewczyny potrzebują salonów, restauracji, kurortów. Nie posłuchał i oświadczył się. Jej rodzice też byli przeciwni, nie przyszli na ślub i przestali ją utrzymywać. Minęły 2 lata, nagle moja młodsza córka poważnie zachorowała. Pilnie potrzebowała pieniędzy na operację. Synowa sprzedała więc swój samochód. Ani ja, ani mój syn nie prosiliśmy jej o to. Sama znalazła kupca, sprzedała samochód i przyniosła mi pieniądze. Byłam zszokowana i powiedziałam jej, że nie będę mogła jej zwrócić tak dużej kwoty. A synowa odpowiedziała, że teraz jesteśmy rodziną, rodzinie trzeba pomagać, nie trzeba niczego zwracać. Moja córka przeszła operację, jest zdrowa. Synowa jeździ teraz metrem, ale jest tą samą pozytywną dziewczyną i jej stosunek do mnie czy mojego syna się nie zmienił. I bardzo żałuję, że wcześniej nie dostrzegłam w niej dobrej osoby. Wstydzę się za siebie. Cieszę się, że mój syn mnie nie posłuchał i wybrał miłość. © Ward 6 / VK
  • Zawsze byłam pulchna, w dodatku jestem cukiernikiem. Poznałam mężczyznę, zawodowego sportowca. Byłam strasznie zakompleksiona, raz nawet od niego odeszłam. Zabrał mnie na spotkanie ze swoimi rodzicami. A oni też byli tacy piękni i szczupli jak on. Kiedy jego mama mnie zobaczyła, rozpłakała się. Spuściła oczy i powiedziała: „W porządku, synu, kocham cię i zaakceptuję twój wybór”. A tata najwyraźniej chciał rozładować sytuację, ale tylko ją pogorszył: „Nie ma się co przejmować! Brat mojej kuzynki jest świetnym dietetykiem!”. Byłam gotowa się rozpłakać, ale wzięłam się w garść i starałam się być miła przez cały wieczór. Mój facet potem długo przepraszał, przynosił mi kwiaty. A sześć miesięcy później oświadczył się. Nawiasem mówiąc, przy nim straciłam trochę na wadze, ponieważ aktywnie spędzam z nim czas. On, wręcz przeciwnie, przytył trochę na mojej domowej kuchni. W domu mama robiła mu co najwyżej koktajle proteinowe. Jesteśmy z jego rodziną w dobrych stosunkach, udajemy, że nie było tego niezręcznego wieczoru.
  • Zawsze zazdrościłam mojej przyjaciółce. Ma takiego wspaniałego męża: zawsze przytrzymuje drzwi, dzwoni po taksówkę, rozpieszcza ją smakołykami, daje pieniądze na zakupy, zakłada kurtkę, gdy jest zimno, jest uważny, troskliwy, pamięta o wszystkich datach. Mój jest nieuważny, nieuprzejmy. Dlaczego w ogóle za niego wyszłam? Tyle że, jak się okazało, mąż koleżanki nie tylko dla niej był taki miły, ale i dla dwóch innych dziewczyn. Tak troskliwy i hojny, że dał im dzieci, jedna urodziła syna, druga bliźniaki, a przyjaciółka jeszcze córkę, wszystkie urodziły się dosłownie w odstępie kilku tygodni! A mój wiecznie nadąsany mąż zaoszczędził na wiejski dom. Krótko mówiąc, teraz uprawiam kwiaty we własnym ogrodzie. © Overheard / VK
  • Byliśmy młodzi i w ogóle do siebie nie pasowaliśmy, zachowywaliśmy się głupio. Zrywaliśmy i wracaliśmy, bo ciągnęło nas do siebie. W końcu miałam tego wszystkiego dość i odeszłam od niego. Uzgodniliśmy, że dorośniemy i jeśli los tak będzie chciał, spróbujemy ponownie. Spotykaliśmy się z innymi ludźmi, ale tak naprawdę po około 5 latach wpadliśmy na siebie przypadkiem. Postanowiliśmy spróbować ponownie, postępowaliśmy bardzo ostrożnie. Skończyło się na tym, że wkrótce się pobraliśmy. Czasami po prostu musimy dorosnąć do osoby, która rzekomo nie jest dla nas odpowiednia. To się zdarza! © kcarvalh / Reddit
  • Od dziecka nie lubiłam mięsa. Zwłaszcza tłustego. Spędziłam też większość życia, próbując dowiedzieć się, dlaczego wiecznie mam katar i łzawiące oczy. U ilu lekarzy byłam! Zrobiłam obszerny test alergiczny i okazało się, że mam alergię na wołowinę. Tak, to się zdarza. Więc całkowicie zrezygnowałam z mięsa. Mogę jeść ryby, ale nie mięso. Moi przyjaciele przedstawili mnie facetowi, który nie je surowych zielonych warzyw. Prawdopodobnie dla zabawy. I gardzi też zieleniną poddaną obróbce cieplnej. Pamiętam pierwszy raz, kiedy wyszliśmy razem na obiad. Miał na talerzu kilka malutkich ziemniaczków i trzy rodzaje mięsa! A po posiłku automatycznie łykał tabletki. Okazało się, że brał te leki i nie jadł zieleniny, ponieważ miał resekcję jelita. Polega ona na usunięciu części jelita. Nie był w stanie trawić zielonych warzyw. Cóż, teraz mieszkamy razem. Wszystko dobrze się układa, ale gotowanie jest sporym wyzwaniem. Musimy szykować wiele potraw, ale w małych porcjach, aby jedzenie nie miało czasu się zepsuć. To prawda, co mówią, przeciwieństwa się przyciągają. I czasami mają też dzieci. © v#############@mail.ru / y-story
  • Mój chłopak nie jest w moim typie. Wcześniej umawiałam się z wyrafinowanymi mężczyznami i okazywało się to katastrofą. Ten jest wysoki, nosi brodę, ma tatuaże. Jest męski, słucha tylko metalu. Ale ma też mnóstwo klocków Lego. Różni się ode mnie pod wieloma względami, ale z drugiej strony też się uzupełniamy. Byłam taka skupiona na znalezieniu kogoś takiego jak ja. Skończyło się to okropnym doświadczeniem. Z moim obecnym chłopakiem wzajemnie się dopełniamy, pomagamy sobie, śmiejemy się i żartujemy. Rozumiemy się. A on był tuż pod moim nosem przez cały czas! Po prostu oboje potrzebowaliśmy czasu, aby otworzyć nasze serca i pozwolić, aby to się stało. Miłość znajduje cię, kiedy najmniej się tego spodziewasz. A czasami już cię znalazła. Musisz tylko otworzyć swoje serce, aby ją zobaczyć. © Minimum_Most8038 / Reddit
  • Mój mąż jest bardzo przystojny. To fakt, a nie komplement. Nasze dzieci też są bardzo ładne, cała trójka: syn i dwie córki, wszystkie wyglądają jak ich ojciec. Jestem z tego powodu niesamowicie szczęśliwa, ponieważ ja sama ledwo mogę być uznana za ładną. Wczoraj przyszłam odebrać dzieci z przedszkola trochę wcześniej i usłyszałam, jak nauczycielki rozmawiają o nas, o naszej rodzinie. Jedna z nich mówiła, że moje dzieci są adoptowane, bo to niemożliwe być tak pięknym z tak nieatrakcyjną mamą. Weszłam i powiedziałam, że lepiej nie rozmawiać o takich rzeczach w przedszkolu. Dzieci mogą usłyszeć. Nauczycielki się zmartwiły, zaczęły przepraszać, a ja po prostu zabrałam dzieci i wyszłam. I już w samochodzie płakałam jak mała dziewczynka. Wiedziałam, że nie jestem ładna. Ale to takie okrutne. Mówić o nas w ten sposób. Nie mogę zapomnieć ich słów, ciągle odtwarzam je w głowie. © Mamdarinka / VK
  • Mieszkam z moją byłą macochą. Mój ojciec ożenił się po raz drugi, kiedy miałem 13 lat. Ona właśnie skończyła 18 lat. Pracowała dla niego w sklepie jako sprzątaczka i studiowała. Zawsze lubiłem nową żonę ojca. Traktowała mnie bardzo dobrze, uprzejmie. Przez 6 lat mieszkania pod jednym dachem staliśmy się prawdziwą rodziną. Wszystko zmieniło się z dnia na dzień, kiedy tata zmarł zeszłej jesieni. Nie wiedziałem, co będzie dalej. Moja macocha i ja żyliśmy tak jak wcześniej. Ona nadal chodziła do pracy, a ja na uniwersytet. A potem, w moje urodziny, wszystko stanęło na głowie. Rano powiedziałem coś, co od dawna miałem na języku: „Bardzo cię kocham”. Pocałowała mnie bez słowa. Od tamtej pory spotykamy się w tajemnicy. Nikt nie podejrzewa, że jesteśmy blisko, ponieważ w miejscach publicznych zachowujemy się jak zwykle. Często nawet nie rozmawiamy. Wszystko się zmienia, gdy jesteśmy sami. Wstydzę się tego, co zrobiłem, ale nie mogę tego cofnąć. Nie chcę. Tata był surowym, ale miłym człowiekiem. Czuję, że tym związkiem zdradzam pamięć o ojcu. © d###########@gmail.com / y-story
  • Pracuję w dużej firmie, przeprowadzam audyty. Dość często muszę wyjeżdżać w podróże służbowe do innych oddziałów firmy. Z mężem jesteśmy razem od 6 lat, od 4 lat jesteśmy małżeństwem. Nie mieliśmy nawet wesela, po prostu pobraliśmy się i tyle. Urodziłam dziecko i wróciłam do pracy. Mój mąż opiekuje się dzieckiem. Kierowaliśmy się wyłącznie względami finansowymi. Mój mąż zarabia prawie 2 razy mniej ode mnie. Półtora roku po urodzeniu dziecka znów byłam w podróży służbowej. Tam poderwał mnie jeden z ekonomistów. Kręciło się, kręciło, kręciło, najpierw kawa, potem obiad, potem znowu kawa. Na początku myślałam, że to tylko mały romans. Kto by nie myślał? Ale przerodziło się to w pełnowymiarowy związek. Spędzam około 50-60 dni w roku u mojego „drugiego męża”. Dobrze, że moja praca mi na to pozwala. Mój mąż wie, że mam innego mężczyznę. Kiedyś chciałam z nim o tym porozmawiać. Tylko on nie chciał słuchać, poszedł do innego pokoju. Nigdy więcej nie próbowałam poruszać tego tematu. On też nie. Tak to już jest. Co powinnam zrobić, skoro jestem szczęśliwa z dwoma mężczyznami? Chociaż wolę tego drugiego. Ale pierwszego też nie mogę zostawić. To byłaby prawdziwa zdrada i szok dla dziecka. © Anonymous / y-story
  • Ożeniłem się w wieku 25 lat z wygody. Nigdy nie chciałem się zakochać. Małżeństwo moich rodziców było dla mnie przykładem. Dwoje ludzi mieszka razem, wychowuje dzieci, a potem się starzeje i to wszystko. Moja żona i ja przyznajemy bez poczucia winy, że się nie kochamy. I jest nam z tym absolutnie dobrze. A ja znalazłem ukojenie w mojej pracy. Byłem szczęśliwy, spędzając 10-12 godzin w biurze. Zapewniałem mojej rodzinie wszystko, czego potrzebowała, a nawet więcej. Ale wszystko zmieniło się jakieś 4 lata po ślubie, mieliśmy już dziecko. Koleżanka zawróciła mi w głowie. Myślę, że zakochałem się natychmiast, ale żyłem w zaprzeczeniu przez wiele lat. Pracowaliśmy w tym samym biurze przez 4 lata i zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Lubiłem jej towarzystwo i rozpływałem się na sam jej widok. Przeprowadziłem się daleko, żeby jej nie widzieć i nie słyszeć. To nie zadziałało, moje uczucia się nie zmieniły. Od czasu do czasu dzwoniła do mnie w sprawie pracy. Minęły 3 lata. Postanowiłem wrócić z żoną i dwójką dzieci. Kiedy wracałem taksówką z lotniska, zadzwoniła. Spotkaliśmy się tego wieczoru. Po prostu rozmawialiśmy, zapytała, dlaczego nigdy nie patrzę jej w oczy. Uśmiechnąłem się. Nie miałem pojęcia, co powiedzieć. Cztery miesiące później spotkaliśmy się ponownie w jej mieszkaniu. Nagle zalała się łzami i przytuliła mnie. To był pierwszy raz, kiedy jej dotknąłem (poza kilkoma uściskami dłoni). Czułem, jak moje ciało drży. Poprosiła mnie, żebym został. Odmówiłem. Nie miała pojęcia, jak się czułem. Znaliśmy się od prawie 8 lat. Kiedy wyszedłem, zadzwoniliśmy do siebie i powiedziałem jej wszystko. Nie miałem odwagi powiedzieć jej tego prosto w twarz. Powiedziałem jej, że nie mogę spojrzeć jej w oczy, bo się gubię. Cóż. Ona też mnie kocha. To wszystko. Oto moja historia miłosna. Ojciec dwójki dzieci, zakochany w matce dwójki dzieci. Mieszkamy w różnych miastach. Minęło kilka lat, ale związek jest nadal platoniczny. Moja małżonka o tym wie. Pozostajemy parą, wypełniając zobowiązania społeczne. Może za jakieś 15 lat, kiedy będziemy na tyle starzy, że ludzie przestaną nas oceniać, będziemy mogli być razem. © Anonymous / Quora
  • Jestem mężczyzną o wzroście 162 cm. Całe życie byłem zakompleksiony. Kiedyś znajomi umówili mnie na randkę w ciemno. Ale pokazali zdjęcia, dziewczyna mi się spodobała, więc się zgodziłem. Przyszedłem do kawiarni i zobaczyłem... ją. Chciałem krzyczeć na wszystkich i trzasnąć drzwiami. Nie, nie była wysoka. Ale miała na sobie nierealistycznie wielkie buty na platformie i była ubrana jak gotka. Z jaskrawym makijażem, pajęczynami zamiast rajstop i mnóstwem tatuaży na całym ciele. A ja mam wizerunek grzecznego chłopca, uczę solfeżu i noszę wykrochmalone koszule. Najwyraźniej moi przyjaciele chcieli ze mnie zażartować. Ale zostałem, żeby zobaczyć, co się stanie. W pewnym momencie poszliśmy zatańczyć, a ona mnie pocałowała. Zamarliśmy w miejscu i wpatrywaliśmy się w siebie. Wszyscy inni też byli zszokowani. Zostaliśmy i rozmawialiśmy. Wyznała, że zrobiła to, aby wkurzyć swojego byłego chłopaka. To on był organizatorem całej imprezy. Kontynuowaliśmy rozmowę online i okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego. A potem z zażenowaniem powiedziała, że coś poczuła, kiedy mnie pocałowała, i od tamtej pory o mnie myśli. Tak właśnie czyjś niecny żart stał się początkiem nowej miłości.
  • Mam romans z podwładnym. W pracy staramy się udawać, że nic się nie dzieje, ale po 17:00 wszystko się zmienia. Spotykamy się głównie u mnie. Czasami idziemy do niego. Sytuację pogarsza fakt, że jeśli nasz romans zostanie odkryty, obojgu nam grozi zwolnienie ze względu na surową politykę firmy. Zabawne jest to, że wszystko zaczęło się od okropnie sporządzonego raportu. Kiedy zobaczyłam, co jest na nim napisane, byłam gotowa nakrzyczeć na pracownika. Ale kiedy przyszedł do biura, w milczeniu odłożył raport i zarumieniony zaczął wyznawać mi swoją miłość. Przyznaję, byłam oszołomiona. Zakochałam się jak nastolatka. Nie robimy sobie wspólnych zdjęć, nie spacerujemy razem po parkach. Nie chodzimy nawet razem na zakupy. To wszystko jest ściśle tajne. Ale to jest wspaniałe! Zakazany owoc jest naprawdę słodki! © n###########@mail.ru / y-story
  • Jestem 11 lat starsza od mojego męża. Rok temu ładna dziewczyna podjęła pracę w jego dziale. Zaczęła podrywać go, bardzo asertywnie. Mój mąż jej unikał. Ja też nie brałam tego do siebie. Ale pewnego dnia usłyszałam dzwonek domofonu. Spojrzałam w kamerę, to była ona. Weszła, a w ramionach trzymała dziecko, niemowlę. I ze łzami w oczach powiedziała: „Spójrz na niego, to syn Wiktora! Współczuje ci, więc cię nie zostawi, ale my od dawna żyjemy jak rodzina. Nie torturuj go, pozwól mu odejść!”. Zaniemówiłam, a z pokoju wyszedł wtedy nasz syn, też miał osłupiałą minę. Spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać. Dziewczyna nakrzyczała na nas i wyszła. Nie wiedziała, że mój mąż jest bezpłodny, a naszego syna zaadoptowaliśmy 12 lat temu (on wie). Ta wizyta była ostatnią kroplą, mój mąż poprosił kierownictwo, aby to rozwiązało. Ale sama dziewczyna już napisała rezygnację. Wiele razy mówiono mi z zazdrością, że to niesprawiedliwe, bo wyrwałam bogatego i młodego mężczyznę, marzenie wielu kobiet. Ale ja go nie wyrwałam, on sam mi się oświadczył, sam się do mnie zalecał. Mężczyzna nie jest jakąś nagrodą, o którą trzeba walczyć.
  • Pracuję jako masażysta. Większość moich pacjentów rehabilituje się po operacjach lub nawet całych seriach operacji. Moją klientką była też piękna 28-letnia kobieta. Nawet bez makijażu jest czarująca. Kiedyś miałem negatywne nastawienie do relacji z pacjentami. Uważałem, że to oznaka braku profesjonalizmu. Dopóki nie zakochałem się po uszy w Paulinie. Okazało się, że jest kierownikiem w salonie sprzedaży motocykli. O motocyklach wie absolutnie wszystko, po pracy ściga się po mieście na żelaznym koniu. Nigdy nie miała samochodu, ale motocyklem jeździ od dzieciństwa. Starałem się, aby Paulina była ostatnią pacjentką tego dnia. Chciałem zostać z nią dłużej, zrobić jej herbatę, posłuchać jej opowieści. Nawiązała się między nami więź. Teraz chodzi już samodzielnie. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła, była naprawa motocykla. Teraz znów porusza się po mieście wyłącznie na piechotę lub na motocyklu. © Yaroslav / y-story
  • Moja przyszła żona nie jest moją bratnią duszą. A ja nie jestem jej. Nie jesteśmy idealną parą, nasz związek nie jest nawet bliski bycia stworzonym w niebie lub zgodnym z innymi mistycznymi, marzycielskimi, krótkotrwałymi ideami. Jesteśmy jednak dwojgiem dojrzałych ludzi, którzy przeszli przez wiele prób, popełnili milion błędów, nasze serca zostały złamane, ale nauczyliśmy się kochać na nowo. Ciężko pracujemy nad naszym związkiem. Rozmawiamy bez końca, wymieniamy się pomysłami i marzeniami. Komunikacja, dotyk to cement, który połączy nas na zawsze. Moja żona nie jest moją bratnią duszą. Nie możemy polegać na tak mętnych i kruchych ideach. Potrzebujemy zaangażowania poprzez działanie, wrażliwości z wyboru, uczucia bez oczekiwań. Od tego zależy nasza przyszłość. © that_old_white_guy / Reddit

Niemal w każdym filmie pojawia się wątek miłosny. Ale do niektórych fabuł scenariusz napisało samo życie i dlatego są tak fascynujące.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły