17 historii, które udowadniają, że nie należy oceniać ludzi po wyglądzie

Ludzie
2 miesiące temu

Każdy rozumny człowiek bez wątpienia zdaje sobie sprawę, że ocenianie ludzi na podstawie ich wyglądu nie jest dobrym pomysłem. Ale bez względu na to, jakie mamy do tego podejście, od czasu do czasu zdarza się to każdemu: stereotypowe myślenie czasami bierze górę nad rozsądkiem.

  • Przegrałem zakład z przyjaciółmi. Musiałem przebrać się za menela i pójść do sklepu. Miałem na sobie rozciągnięte spodnie dresowe, kufajkę, klapki i sztuczną brodę. Wziąłem też ze sobą trochę drobnych. Moi przyjaciele podążali za mną i płakali ze śmiechu. Kupiłem biały ser, tani napój i dwie zupki chińskie. Ochroniarz popatrzył na mnie i zapytał, czy wystarczy mi na to pieniędzy. Pomamrotałem coś, odliczyłem grosze, zapłaciłem i wyszedłem. Trzeba było widzieć miny sprzedawców, ochroniarzy i klientów, gdy taki obdartus wsiadł do drogiego samochodu i odjechał. © Overheard / Ideer
  • Z jakiegoś powodu uważałem siebie za szalenie mądrego, a kobiety za głupie. Ale potem poznałem dziewczynę. przyszła na randkę pięknie i seksownie ubrana. Rozmawialiśmy o filmach. Postanowiłem zabłysnąć i porozmawiać o „Interstellar”. Dziewczyna wygłosiła całą przemowę i wyszła, a ja zostałem z otwartymi ustami. Wiecie, co powiedziała? „Jeśli tak wyglądam, to według ciebie muszę być głupia?”. Dała mi wykład o dyskach akrecyjnych, osobliwościach, czarnych dziurach, grawitacji. Siedziałem tam i nie mogłem wydusić z siebie ani słowa. Godzinę później dostałem ostatnią wiadomość: „Wydział Astrofizyki i Astronomii. Nie oceniaj książki po okładce”. © Overheard / Ideer
  • Kiedyś pracowałem jako sprzedawca i pamiętam, jak pewnego dnia pod nasz sklep podjechał duży czarny samochód. Wysiadł z niego mężczyzna. Miał tatuaże, skórzane ubranie, fajne buty. Wyglądał jak typ, którego nie chciałoby się spotkać w ciemnej uliczce. Ale oto odwrócił się i zanim zamknął drzwi samochodu, wyciągnął małego pieska z różową kokardką na łebku. Wszedł z nim do sklepu i cały czas, chodząc między regałami, mówił coś słodkim głosem do swojego futrzanego towarzysza. © craftycayuse / Reddit
  • Mój chłopak ma 175 lat i waży 40 kg. I wkurza mnie nietaktowność ludzi w tej kwestii. Ostatnią kroplą było to, że przed imprezą firmową, gdzie wszyscy idą z żonami, mężami, dziewczynami lub chłopakami, powiedziano mi wprost, że nie powinnam przyprowadzać tego „worka kości”. A on jest teraz po prostu chory. Nienawidzę tego oceniania po okładce! © Overheard / Ideer
  • Pracuję w agencji ochrony. Zapewniam bezpieczeństwo ważnym ludziom. Oczywiście nie trafiłem tu dla ładnych oczu. Jestem wysoki, szeroki w barach, umięśniony, mistrz sportu w boksie, mam też czarny pas w taekwondo. Dbam o siebie, dużo ćwiczę. Zewnętrznie nie wyglądam na intelektualistę, więc stosunek do mnie i moich kolegów jest odpowiedni. Ale w rzeczywistości mam dwa wyższe stopnie naukowe. Mówię płynnie w trzech językach, mam szeroki zakres zainteresowań i wiedzy, stale czytam literaturę naukową. Nie lubię swojej pracy, wręcz nienawidzę jej. Jedynym powodem, dla którego nadal tu pracuję, jest dobra pensja. Mam chorą córkę, a jej leczenie jest niezwykle kosztowne. Jest mało prawdopodobne, że od razu dostanę stanowisko, które przyniesie taki sam dochód, jeśli pójdę na stanowisko w korpo. © Overheard / Ideer
  • Jestem kierowcą autobusu szkolnego, wożę uczniów z bardzo zamożnej dzielnicy. Uderzył mnie fakt, że te dzieciaki, ubrane, nawiasem mówiąc, w bardzo drogie ciuchy, codziennie dziękowały mi za to, że je wożę. Kiedy rodzice odbierali ich z autobusu, zawsze przypominali im, żeby podziękowali. Ci ludzie byli prawdziwą klasą wyższą, ale nie z powodu pieniędzy, ale przede wszystkim z powodu kultury. © Gina Hall / Quora
  • Jestem szczęśliwą mężatką od prawie 5 lat, mój mąż i moi rodzice mają bardzo ciepłe relacje. Wczoraj dowiedziałam się od mojej matki, że kiedy po raz pierwszy przyprowadziłam mojego przyszłego małżonka na spotkanie, moja matka miała ochotę wypchnąć go za drzwi. Nie lubiła go i uważała, że jest głupi. Zastanawiała się już, jak odwieść mnie od tego związku, ale potem zdecydowała, że nie ma do tego prawa. W końcu zdała sobie sprawę, że nie miała racji i że wygląd może mylić, podobnie jak pierwsze wrażenie. Ostatecznie zostali przyjaciółmi. Jestem bardzo wdzięczna mojej mamie za jej mądrość. Szkoda, że nie wszyscy rodzice są tacy. © Caramel / VK
  • Kiedy spotkałam go po raz pierwszy, pomyślałam: „Ugh, w co on jest ubrany? Nigdy nie będzie miał dziewczyny”. Potem tak się złożyło, że wspólni znajomi polecili mu mnie do zatrudnienia w firmie i zaczęliśmy razem pracować. Jeździliśmy razem w delegacje, zaskakująco łatwo było nam się porozumieć na każdy temat. To było tak, jakbyśmy znali się od tysiąca lat. Potem, kiedy mieliśmy deadline, dosłownie spędzaliśmy noc w pracy i wracaliśmy do domu o świcie. Ale mam zasadę nieumawiania się z szefem! Złamałam ją. Niedawno obchodziliśmy rocznicę ślubu. © Overheard / Ideer
  • Mój mąż jest monterem linii wysokiego napięcia. Ma dobrą pensję, ale on i jego koledzy pracują na polach i w lasach, więc zawsze noszą kombinezony i są dość brudni. Kiedyś poszli do wiejskiego sklepu, a sprzedawca powiedział im od progu, że nie sprzedaje wędlin na plasterki. Teraz to rodzinny żart. Czasami, gdy przyjeżdża brudny z pracy, mówię mu to samo. © Knick_Knakery / ADME
  • Mój były mąż miał dwa samochody: drogi i tańszy. Tym drugim jeździliśmy tylko na wieś, bo droga tam nie jest zbyt dobra. Raz pojechaliśmy do myjni i pracownik powiedział, że nie będzie mył takiego rzęcha. Musieliśmy umyć sami. Mój były jest bardzo pryncypialnym człowiekiem. Wróciliśmy do domu, przebrał się, odpalił swój drogi samochód i pojechał do tej samej myjni. W ramach przeprosin wrócił z nawoskowanym samochodem. © Rina / ADME
  • Kupowaliśmy mieszkanie, a w dżinsach mojego męża nagle zrobiły się dziury. Poszedł więc na oglądanie mieszkania w starych, znoszonych dresach. Właściciele byli za to odstawieni w najdroższe ciuchy. Ich mieszkanie nie było tanie, ale w doskonałym stanie. Obejrzeliśmy je, wszystko nam pasowało, powiedzieliśmy, że je kupujemy. I wtedy się zaczęło: ich agent dzwonił do nas 4 razy w ciągu wieczoru, aby przypomnieć nam o cenie mieszkania i wysokości depozytu. Za każdym razem pytał nas, czy naprawdę jesteśmy zdecydowani. A kiedy mój mąż przyjechał wpłacić kaucję w tych samych dresach, a do tego w rozbitym i oklejonym taśmą samochodzie, który kilka dni wcześniej na parkingu został potrącony przez inny samochód, wszyscy prawie się przewrócili. © Mum Dear / ADME
  • Znam takiego faceta. Ma taką cudowną twarz: pyzate policzki, rzadką brodę i wąsy, dziecięce oczy i jakąś taką zaskakującą otwartość. A sam jest jakoś wzruszająco niezdarny. Na pierwszy rzut oka wydaje się być nieporadnym maminsynkiem. Głupiutki i naiwny szczeniaczek, który niczego w życiu nie widział. Facet doskonale wie, jakie wrażenie robi, i wykorzystuje to. W rzeczywistości zna kilka języków, pracował w poważnych miejscach, jest żonaty i ma dwójkę dzieci. © oseledich / Pikabu
  • Mieszkam z chłopakiem, wzięliśmy kociaka. Jak wszystkie maluchy, zaczął psocić. Podrapał drogie buty mojego faceta, który tak się tym wkurzył, że wywiózł kotka na działkę i nawet nie uważał, że zrobił coś złego. Późnym wieczorem, gdy wróciłam z po pracy, pobiegłam na działkę z płaczem, szukając kota. Wyszedł sąsiad, który zawsze wydawał mi się trochę arogancki. Ale okazał się o wiele lepszy niż mój chłopak. Bo wziął do siebie kociaka, nakarmił i chciał zatrzymać, mówić, że przecież nie zostawi kociego dziecka na ulicy. Jak się okazało, miał na swojej posesji domki dla bezpańskich kotów, w których mogły się ogrzać. W domu mieszka siedem kotów, a za swoją niewielką pensję udaje mu się je wszystkie nakarmić i wysterylizować. W ten weekend przyniosę mu dwa worki karmy, pomogę mu. I wyprowadzam się od chłopaka. © Overheard / Ideer
  • Pewnego dnia poszłam do fryzjera, żeby podciąć grzywkę. Fryzjerka była wysoką, na pierwszy rzut oka nieuprzejmą i oschłą dziewczyną. Usiadłam więc na fotelu, ona okryła mnie peleryną, uśmiechnęła się ciepło i zapytała: „I jak? Nos nie swędzi?”. Śmiałyśmy się, rozmawiałyśmy, poznawałyśmy się. Teraz ten zakład fryzjerski ma stałą klientkę. © Nie każdy zrozumie / VK
  • Moi rodzice mają sąsiadkę, zamożną i, jak wszyscy sądzili, arogancką kobietę. Kilka lat temu ktoś w środku nocy wyrzucił na podwórko bloku, w którym mieszkają, pudełko z kociętami. Maluchy piszczały przeraźliwie. Wyszłam, słysząc pisk, stanęłam i zastanawiałam się, co robić. Wtedy ta właśnie sąsiadka też wyszła, chwyciła pudełko i zaniosła je do swojego samochodu. Poszłam za nią, pytając, co chce z nimi zrobić. Myślałam, że zamierza je wyrzucić. A ona powiedziała, że zawiezie je do weterynarza. Zapytałam, czy mogę z nią pojechać. Pojechaliśmy do całodobowego weterynarza, a sąsiadka zajęła się później kociętami. I muszę przyznać, że je wychowała. Dwa zatrzymała, dwa oddała. © Creeping / VK
  • Wredna babcia czepiała się w metrze dziewczyny z dredami. Obrażała ją. Żal mi było dziewczyny, bo nic złego babci nie zrobiła. A starsza kobieta zaczęła dawać jej mnie za przykład, że tak powinna wyglądać dziewczyna: porządna, z dziećmi... Zdjęłam czapkę, pod którą miałam fioletowe włosy. Babcia była zszokowana. © Caramel / VK
  • Mam przyjaciółkę, która na pierwszy rzut oka jest wredną suką. Zachowuje się tak okropnie, że czasami jest to nieprzyjemne. Wszyscy uważają ją za despotkę, ale jest bardzo charyzmatyczna. I tylko ja wiem, że ta niby wredna dziewczyna potrafi spóźnić się na nasze spotkanie, bo zadzwoniła po taksówkę do obcej babki na ulicy, żeby nie zamarzła na mrozie. I nikt nie zdaje sobie sprawy, że daje dużo pieniędzy na schronisko dla zwierząt. © Nie każdy zrozumie / VK

Każdy wie i prawdopodobnie doświadczył, że głupotą jest ocenianie ludzi po wyglądzie. Pierwsze wrażenie może być bardzo mylące i dobrze o tym wiedzą bohaterowie tego artykułu.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły