17 niespodziewanych zbiegów okoliczności, które trudno sobie wyobrazić

Ludzie
godzina temu
17 niespodziewanych zbiegów okoliczności, które trudno sobie wyobrazić

Czasem życie potrafi tak zaskoczyć, że mimowolnie zaczynamy wierzyć, iż w tym świecie nic nie dzieje się przypadkiem. Nagle spotykamy dawnego znajomego na drugim końcu świata albo znajdujemy zgubę w zupełnie nieoczekiwanym miejscu. Postanowiliśmy zebrać historie, które spokojnie mogłyby wydarzyć się w brazylijskich serialach, a jednak przytrafiły się prawdziwym ludziom.

  • Dowiedzieliśmy się z chłopakiem o mojej ciąży i postanowiliśmy zebrać całą rodzinę, żeby radośnie to ogłosić. Kiedy ustalaliśmy termin i dopasowywaliśmy plany, żeby wszyscy mogli do nas przyjechać, moja mama mnie uprzedziła. Zadzwoniła i krzyknęła do słuchawki, że... sama jest w ciąży z moim ojczymem. Różnica między naszymi terminami porodu to dosłownie półtora tygodnia. To niesamowite uczucie: chodzimy razem po sklepach, wybieramy wszystko dla maluchów. Urodzić postanowiłyśmy w tym samym szpitalu. W głowie mi się nie mieści, że najpierw zostanę siostrą, a zaledwie kilka dni później — mamą. © VK
  • Spotykałam się z jednym chłopakiem, nawet mieszkaliśmy razem przez rok. Potem się pokłóciliśmy i rozstaliśmy. Minęło kilka lat i któregoś dnia wyszłyśmy z koleżanką na spacer. Mówię do niej: „Wyobraź sobie, jaka dziwna sprawa. Mamy z byłym mnóstwo wspólnych znajomych, a po rozstaniu ani razu się na siebie nie natknęliśmy”. No i jak myślicie, co było dalej? Wchodzimy do restauracji, a tam przy stoliku siedzi on — mój były. © Reddit
  • Szedłem kiedyś przez nasze miasto, w którym śnieg tradycyjnie usuwa się według zasady „na wiosnę sam stopnieje”. Problem w tym, że wiosna już była. Patrzę, a tam jakiś samochód utknął w koleinie z tego roztopionego śniegu. Podchodzę więc i zaczynam machać rękami, pokazując kierowcy, jak ma jechać do przodu i do tyłu, żeby wyjechać. Udało się, pomogłem mu i poszedłem dalej. Chwilę później sam wyjeżdżałem autem z podwórka i... oczywiście utknąłem w dokładnie taki sam sposób. Podszedł do mnie jakiś człowiek i zaczął mi pomagać, machając tak samo jak ja wcześniej. Kiedy już szczęśliwie wyjechałem, postanowiłem wysiąść i mu podziękować — a to okazał się ten sam facet, którego ja uratowałem dosłownie dwie godziny wcześniej. © Pikabu
  • To było dawno temu. Podniosłem słuchawkę, żeby zadzwonić do kolegi. Okazało się, że on już jest na linii. Wyprzedził mnie dosłownie o kilka sekund. Wtedy to mnie naprawdę zszokowało — nie mogłem pojąć, jak to w ogóle możliwe. © FinnBoland / Reddit
  • Leciałem kiedyś ze znajomymi na Maltę z przesiadką w Rzymie i postanowiłem zostać w tym mieście na parę dni. Miałem tam odebrać bagaż, ale zgodnie z prawem złośliwości walizki nie było. Poleciała na Maltę. No trudno, przylatuję na Maltę... a tam też nie ma mojego bagażu. Zgubili. Wypełniłem wszystkie dokumenty na lotnisku, wychodzimy na zewnątrz, a tu nagle jeden z przyjaciół mówi: „Ej, czy to nie twoja walizka leży tam w krzakach?”. Okazało się, że faktycznie była moja! © Reddit
  • Wybraliśmy się w podróż poślubną do Tajlandii. Lecieliśmy małym samolotem z jednej wyspy na drugą. W kabinie było tylko 30 pasażerów. Wylądowaliśmy, wychodzimy z samolotu i nagle słyszę, że ktoś mnie woła. Odwracam się, a to mój kolega z klasy, z którym nie widziałem się od około 10 lat. © Tripstrr / Reddit
  • W dzieciństwie miałam długie i puszyste włosy do pasa. Wszystko układało mi się dobrze, miałam wielu przyjaciół i przyciągałam uwagę. W pewnym momencie mama zmęczyła się rozczesywaniem moich włosów, więc skróciła je do uszu. Wtedy jakby moje włosy straciły siłę: stały się ciemniejsze i zaczęły się niespodziewane rzeczy: przyjaciele się odwracali, dla nauczycieli stałam się niewidzialna. Zrobiło się naprawdę ciężko. Później, w wieku 36 lat, znów zaczęłam zapuszczać czuprynę — i do czterdziestki moje życie zmieniło się na o wiele lepsze. A może to tylko przypadek? © Подслушано / Ideer
  • Pewnego razu poszedłem na randkę w ciemno. Na pytanie dziewczyny: „Jak cię rozpoznam?”, odpowiedziałem, że będę w skórzanej kurtce z różą w ręku. Kiedy przybyłem na miejsce spotkania, zauważyłem, że oprócz mnie było jeszcze pięciu chłopaków w podobnym stroju. To naprawdę zaskakujący zbieg okoliczności. Pewnie wielu miało randki podobne do mojej, więc zacząłem obserwować reakcje dziewczyn, co było całkiem interesujące. Nieśmiało podchodziły do chłopaków i niepewnie pytały na przykład: „Czy ty jesteś Aleksander?”. Zamieszanie zdarzyło się jednak tylko raz, gdy chłopacy byli do siebie bardzo podobni i mieli takie samo imię. Ha! Potem poszliśmy razem na kawę i w trakcie rozmowy zorientowałem się, że ona nie jest dla mnie, ale to już, jak to mówią, zupełnie inna historia. © Pikabu
  • W końcu udało mi się zdobyć własne mieszkanie, a po kilku dniach poznałem przez aplikację dziewczynę. Tak mi się spodobała, że nie szukałem już nikogo innego. Umówiliśmy się na pierwszą randkę. Przesłała mi adres, abym mógł ją odebrać i zorientowałem się, że mieszkamy na tej samej ulicy. Jesteśmy już trzy lata małżeństwem i mamy dwoje dzieci. © No_Angle875 / Reddit
  • Najbardziej bałam się wyjść za mąż, będąc w ciąży. Choć tego nie chciałam, to właśnie taka sytuacja mi się przydarzyła — brałam ślub w czwartym miesiącu ciąży. Pod suknią ślubną widoczny był brzuch. Akurat w tym dniu, kiedy mój ukochany mi się oświadczył, ja powiedziałam mu, że będziemy mieć dziecko. To był jeden wielki zbieg okoliczności — ani ja, ani on nie zdawaliśmy sobie sprawy z niespodzianek, które mieliśmy dla siebie nawzajem. © VK
  • Zupełnie przypadkowo zrobiłam sobie tatuaż w dawnym dziecięcym pokoju mojej mamy. Otóż zapisałam się do tatuażysty, a adres spotkania wydawał mi się znajomy, więc zapytałam o to mamę i potwierdziła, że to jej dom z dzieciństwa. Niespodzianką było nie tylko to, ale i fakt, że mama była tego dnia w mieście i spotkałyśmy się, zjadłyśmy razem obiad i potem przeszłyśmy się po jej starym domu. Kto by pomyślał, że po 45 latach jej córka będzie robić sobie tatuaż w jej pokoju! © Reddit
  • Pojechałyśmy z przyjaciółką na plażę z noclegiem. Schowałyśmy się głęboko na wydmach i rozstawiłyśmy namiot. Rano wracamy do jej samochodu, a kluczyków nie ma, gdzieś zgubiłyśmy. Wracamy na miejsce, przekopujemy cały piasek — nic. Nagle na coś nadepnęłam i okazało się, że to klucze — tylko że to moje! Nigdy bym ich nie znalazła, gdyby nie ten przypadek. A chwilę później znalazł się też jej zestaw kluczyków. © Reddit
  • Za młodu z mężem przez pół roku odkładaliśmy na nową lodówkę. Jedziemy radośni do sklepu, ale okazuje się, że naszego modelu nie ma, a pozostałe dwa razy droższe. Bolało aż do łez. Wieczorem dzwonek do drzwi. Otwieramy, a tam stoi smutny sąsiad i pyta, czy nie potrzebujemy lodówki, praktycznie nowej. Rozpoczął remont w kuchni, kupił meble, a lodówka się nie mieści. Ostatecznie odkupiliśmy od niego sprzęt i jeszcze zaoszczędziliśmy.
  • Przestałam kochać męża, ale się nie rozwiedliśmy. Nadeszły moje urodziny. Świętowaliśmy w domu z rodziną. Siedzieliśmy przy stole, kiedy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. A tam mój kochanek z kwiatami. Mąż otworzył drzwi, spojrzał na gościa, a potem oboje przez chwilę gapili się na siebie ze zdziwieniem. Okazało się, że się znają — są byłymi kolegami z roku. Tego to już naprawdę się nie spodziewałam. Jak zdobył adres i skąd wiedział o moich urodzinach? Coś tam ściemnił. Przesiedzieliśmy tak do wieczora, a potem wszyscy się rozeszli. Mąż niczego się nie domyślił — aż do dziś. © mommdarinka
  • Na uniwersytecie mieliśmy paskudnie surowego wykładowcę — wszystkich oblewał. Baliśmy się go do tego stopnia, że aż trzęsły nam się ręce. No i przychodzę na egzamin, cała w nerwach, dłonie spocone. A tu wszyscy wychodzą z sali uśmiechnięci i zadowoleni. Myślę sobie: co to za cuda? Zaglądam, a za biurkiem siedzi uśmiechnięta kobieta, która kiedyś przez pół roku uczyła nas historii w szkole. Byłam nawet jedną z jej ulubienic. Poznała mnie, ucieszyła się, powspominałyśmy szkolne czasy. Okazało się, że nasz wykładowca zachorował, a ona przyszła na zastępstwo. Tak więc ten straszny egzamin zdałam celująco.
  • Jakieś 5 lat temu jechałam porannym pociągiem podmiejskim i malowałam oczy, bo nie zdążyłam rano. Naprzeciw siedziała starsza pani, która oczywiście skomentowała: „O proszę, paniusia, maluje się przy ludziach, po nocy czasu jej nie starczyło czy co?”. Odpowiedziałam jej coś w stylu: „To nie pani sprawa”. Wieczorem tego samego dnia, ale na innej stacji, wysiadam z wagonu i... wpadam prosto na tę samą staruszkę. Byłyśmy tak zaskoczone tym zbiegiem okoliczności, że aż radośnie się przywitałyśmy, wypytałyśmy się nawzajem, jak minął dzień i rozstałyśmy się z uśmiechem. © Ideer
  • Mój przyjaciel podszedł do mnie na przystanku autobusowym, uścisnął mi rękę, a potem powiedział: „Och, przepraszam, po prostu jesteś podobny do mojego znajomego”. Wtedy zrozumiałem, że to nie był mój przyjaciel, a tylko mężczyzna bardzo do niego podobny. Okazuje się, że przypadkiem oboje byliśmy podobni do swoich znajomych. © Reddit

A czy w waszym życiu zdarzały się przypadki, które mimowolnie zmusiły was do uwierzenia w przeznaczenie? Podzielcie się swoimi historiami w komentarzach!

A oto kilka świeżych zbiorów opowieści:

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły