17 osób, które chciały oddać coś za darmo i spotkały się z nietypowymi reakcjami

Ludzie
10 miesiące temu

Zazwyczaj łatwiej jest wyrzucić stare rzeczy, niż próbować je sprzedać, ale niektórzy starają się oddawać je za darmo w nadziei, że posłużą komuś innemu. Okazuje się jednak, że nie tak łatwo jest pomagać ludziom bezinteresownie: czasami trzeba nieźle się nagimnastykować, żeby usatysfakcjonować obdarowaną osobę.

  • Mój mąż chciał ostatnio pozbyć się swojego starego roweru. Był całkiem sprawny, trzeba było tylko wymienić w nim hamulce. Zadzwoniłam do lokalnej organizacji charytatywnej, ale powiedzieli mi, że są skłonni przyjąć tylko rowery, które zostały w pełni odnowione przez profesjonalny serwis rowerowy. Krótko mówiąc, zasugerowali, że oczekują świeżo zakupionych rowerów, a nie używanych. Zostawiliśmy więc rower na stacji bez zapięcia i z notatką, że jest do wzięcia. Następnego dnia już go nie było. © Lisa M Byers / Quora
  • Oddawałam za darmo filiżanki, talerze i kubek. Pewien facet napisał, że bardzo, bardzo chciałby ten kubek. Powiedziałam, żeby przyszedł po niego, bo, jak się okazało, mieszkamy po sąsiedzku. I wtedy się zaczęło! Zaczął wypisywać jakieś bzdury, że jesteśmy znajomymi i że powinnam sama przynieść mu kubek, bo on ogląda piłkę nożną. Potem zaczął mnie podrywać, wysyłać zdjęcia. Najpierw odpisałam, że się nie znamy, a potem w ogóle przestałam odpowiadać.
  • Miesiąc temu zdecydowaliśmy, że nie potrzebujemy już pianina. Jest stare, ale nadal sprawne. Napisałam, że oddam je za darmo, tylko trzeba je sobie zabrać. Otrzymałam około 1000 wiadomości. Wszyscy domagali się zdjęć, chociaż zamieściłam je w ogłoszeniu, a niektórzy prosili, żebym zagrała coś, bo chcą usłyszeć, jaki ma dźwięk. Strasznie to było męczące. Po miesiącu przyszli w końcu młodzi faceci i zabrali pianino bez żadnych pytań, oczywiście nie dla siebie, ale do odsprzedaży. Ale cieszę się z tego.
  • Próbowaliśmy oddać sofę za darmo. Ludzie dzwonili, byli bardzo zainteresowani. Tyle że chcieli, żebyśmy im ją dostarczyli. W końcu ją wyrzuciliśmy. © Peggy McHugh / Quora
  • Oddawaliśmy wózek za pośrednictwem portalu społecznościowego. Napisało do mnie 112 osób. Oddałam wózek pierwszej osobie, która odpowiedziała na ogłoszenie. Ale potem stało się coś, co sprawiło, że prawie wypłakałam sobie oczy. Ręce mi się trzęsły, serce kołatało. Nigdy nie czułam się tak źle. Chodzi o to, że dostałam 5 zdjęć ciążowych brzuchów, 10 zdjęć noworodków w szpitalu położniczym i morze opowieści o wielodzietnych rodzinach i samotnych mamach.
  • Próbowałam pozbyć się starych książek. Większość z nich była w doskonałym stanie. Dzwoniłam do bibliotek, szkół. Wszystkie odmówiły, z wyjątkiem jednej organizacji charytatywnej, której pracownicy zaproponowali, żebym przyniosła im książki, aby mogli zdecydować, czy je przyjąć. Od razu ostrzegli mnie, że niewiele z nich zostanie przyjętych i że prawdopodobnie wrócę do domu z większością, jeśli nie ze wszystkimi. Nikt nawet nie zapytał mnie o tytuły. Więc wszystkie wylądowały w koszu. Smutne, ale taka jest prawda. © Mickie Southam / Quora
  • Oddawałam torbę używanych ubrań, zastrzegłam tylko, że trzeba je odebrać. Usłyszałam: „Niech mi pani przywiezie, mam małe dziecko”, „Och, one są z drugiej ręki?”, „Jakie to marki? Nie napisała pani”. Zajęło mi to chyba ze 4 miesiące, chciałam już wyrzucić, aż w końcu wzięła je jakaś kobieta. Próbowałam też oddać żelazko. Od uderzenia oderwała się stopa, ale jednocześnie doskonale grzało, a reszta funkcji została zachowana. To było bardzo łatwe do naprawienia, ale wszyscy próbowali mi wmówić, że powinnam sama to naprawić, a potem oddać.
  • Chciałam oddać za darmo regał, pod warunkiem, że ktoś po niego przyjedzie. W ogłoszeniu było wyraźnie napisane, że z drugiej ręki, były zdjęcia itp. Zadzwoniła jakaś kobieta, bardzo prosiła, żebym nikomu nie oddawała i usunęła ogłoszenie ze strony. Przyszła. Chodziła, oglądała z góry na dół, znalazła gdzieś zadrapanie i oznajmiła: „No nie, jest porysowany, nie biorę”.
  • Moja sąsiadka wydawała mi się samotna: rzadko opuszczała swoje mieszkanie. Ilekroć ją widziałem, witałem się i próbowałem nawiązać rozmowę. Kilka razy nawet zamówiłem jej jedzenie w restauracji. Dziękowała krótko, a potem zamykała drzwi, jakby odbierała jedzenie od kuriera. © nieznany autor/Quora
  • Oddawałam za darmo nową sukienkę, a zainteresowana nią kobieta zażyczyła sobie, żebym wysłała ją na swój koszt. Jej argument: sukienkę dostaje za darmo, więc dlaczego miałaby płacić za przesyłkę?
  • W zeszłym tygodniu podszedł do mnie bezdomny i pochwalił mój płaszcz. Podziękowałem mu i już miałem odejść, ale on poszedł za mną, próbując nawiązać rozmowę. Zapytałem go, czy potrzebuje pracy, a on odpowiedział: „Jasne, bardzo chciałbym ją znaleźć”. Wyciągnąłem wizytówkę, wręczyłem mu ją i powiedziałem, żeby przyszedł do mojego biura następnego dnia. Wziął wizytówkę i natychmiast zapytał mnie, czy mógłbym pożyczyć mu kilka dolarów. Powiedziałem, że nie mam gotówki, ale na pewno mogę załatwić mu jakąś pracę. Oczywiście nigdy się nie pojawił, ani nawet nie zadzwonił. © Lakshay Behl / Quora
  • Oddawałam zepsutą lodówkę. Panowie przyszli, nagadali się, wydzwaniali do kogoś. Potem wyjęli lodówkę i postawili ją w wejściu, między drzwiami moimi i sąsiadów. Najwyraźniej chcieli ją od razu sprzedać, ale transakcja nie doszła do skutku. Więc stała tam, biedactwo, przez 3 dni. Wstyd mi było przed sąsiadami. Zadzwoniłam do firmy zajmującej się naprawą sprzętu, a oni przyjechali i zabrali ją.
  • Pracuję w firmie zajmującej się naprawą elektroniki. Postanowiłem oddać starego laptopa za darmo. Natychmiast zgłosił się jakiś facet. Przyszedł, obejrzał, zabrał. Powiedział, że da go swoim dzieciom, żeby go wykończyły. Miesiąc później znowu przyszedł, marudząc na wtyczkę od ładowarki. Mówił, że źle trzyma, a do tego spowalnia dostęp do internetu. Wyjaśniłem, że z internetem nic nie zrobię, ale przewód do ładowarki mogę przylutować nowy, za 30 złotych. Klient: „Co?! Jakie 30 złotych, cały laptop nie jest tyle wart!”. Powiedziałem: „Oczywiście, że nie jest tyle wart, dlatego oddałem go za darmo”. Odpowiedział mi: „A co z gwarancją? Nie dałeś mi nawet żadnych dokumentów, ty oszuście!”.
  • Zamieściłam ogłoszenie w grupie „Oddaj za darmo”. Oddawałam automatyczny atomizer do odświeżacza powietrza, bez sprayu i baterii. Było zdjęcie, a także opis. Napisała do mnie kobieta z pytaniami, gdzie odebrać, kiedy, czy jeszcze nie oddałam. Kiedy ją spotkałam, jej pytanie mnie zaskoczyło: „Co to jest i jak tego używać?”. Jak chciwi są niektórzy ludzie na gratisy! Nawet nie wiedzą, co biorą i czy tego potrzebują, najważniejsze, aby wziąć, bo jest za darmo!
  • Kilka lat temu na placu zabaw pewna mama poprosiła o rzeczy dla swojej córki, ponieważ ma 4 chłopców i nie już pieniędzy, żeby kupić ubranka najmłodszej córce. Ludzie przynieśli jej 5 toreb rzeczy, a ona zaczęła je przeglądać. Ale nie według rozmiaru, ale sortując je według marki: „Och, Gap, to wezmę”. To, czego nie wzięła, zostało na placu zabaw. Nie odpowiadam już na takie prośby.
  • Mamy program, w ramach którego ludzie otrzymują darmowe plecaki pełne przyborów szkolnych. Ostatnio rozdaliśmy kilkaset takich plecaków. Wiecie, kto się po nie zgłosił? Ludzie, którzy naprawdę potrzebują pomocy, i zamożne rodziny z bogatszych dzielnic. Jaki z tego morał? Nawet ludzie, których stać na zaopatrzenie dziecka w przybory szkolne, biorą wszystko, co jest za darmo: nie mają oporów, żeby korzystać z programów mających na celu pomoc potrzebującym. © Victoria Duvall / Quora
  • Nasi sąsiedzi wystawili krzesło na podjeździe, a ja wrzuciłam informację na lokalną grupę „Oddaj za darmo”. To był istny cyrk. Jedna kobieta dzwoniła z dwóch różnych numerów, mówiła, kiedy zabierze krzesło, prosiła o zrobienie dodatkowych zdjęć. Potem z trzeciego numeru zadzwoniła, powiedziała, że już jedzie. I rzeczywiście odebrała. Następnego dnia znowu telefon z pierwszego numeru: „Już jadę, proszę o adres”. Powiedziałam, że odebrała je wczoraj. Twierdziła, że to nie ona, przeklinała mnie. Tak to jest zrobić dobry uczynek.

Zdarzyło wam się oddawać rzeczy za darmo? Opowiedzcie nam, czy spotkały was z tego powodu jakieś nieprzyjemności.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły