17 osób, które wykazały się mistrzowskim poczuciem humoru

Ludzie
miesiąc temu

Poczucie humoru bardzo pomaga w życiu. Nauczyciel próbuje oblać na egzaminie, sąsiedzi zadręczają wizytami albo ktoś próbuje wyciągnąć ci pieniądze z konta... w obliczu podobnych sytuacji łatwo popaść w zniechęcenie i złość. Ale bohaterowie tego artykułu świetnie poradzili sobie z przeciwnościami właśnie dowcipną ripostą.

  • Otrzymałem telefon z nieznanego numeru: „Twoja karta jest zablokowana. Musisz pilnie przelać pieniądze na konto rezerwowe!”. Powiedziałem: „Jasne” i podyktowałem numer karty i 3 cyfry na odwrocie. Usłyszałem niezadowolone: „To nie działa”. A ja im na to: „Wiecie, dlaczego nie działa? Bo...Jestem wesoły Romek i mam na przedmieściu domek...”. I zacząłem śpiewać z uczuciem i szczerze, a oni się rozłączyli. Jakie to niedelikatne! Nie mogli wypłacić pieniędzy z mojego konta (bo oczywiście podałem fałszywe numery), nie posłuchali do końca piosenki: no, ludzie bez wstydu i sumienia.
  • Poszłam do sklepu. Kupiłam pierogi. Kasjerka szepnęła, że te pierogi są drogie. Przytaknęłam i poprosiłam o skasowanie. Ona nie przestawała: „Te pierogi kosztują 30 złotych!”. I rzuciła mi surowe spojrzenie. Postanowiłam zażartować: „Dostałam dzisiaj pensję, zaszaleję”. I wtedy kasjerka radośnie oświadczyła: „Cóż, skoro pani taka bogata, to może weźmie coś w promocji? Dostajemy za to podwójne premie”. Wzięłam więc trzy paczki herbatników w cenie dwóch. Poczułam się prawie jak milionerka.
  • Mój 20-letni syn z zasady nie kupował nikomu kartek świątecznych. Twierdził, że to pułapka marketingowa, korporacje po prostu wykorzystują ludzkie pragnienie okazywania miłości. Oczywiście miał rację, ale ja, jego matka i siostry czuliśmy się trochę zranieni, gdy przez kilka lat nie dostawaliśmy od niego kartek. Pewnego dnia powiedziałem o tym mojemu synowi.
    Wyobraźcie sobie moją radość, gdy rano w dniu moich urodzin otrzymałem kopertę od syna! Szybko ją otworzyłem i odkryłem, że w środku znajduje się arkusz zwykłego brązowego kartonu złożony w kształt kartki. Napis brzmiał: „Kupiłem kawałek kartonu, aby powiedzieć, że bardzo, bardzo cię kocham”. Co za spryciarz! Uwielbiam to. © Keith Marriott / Quora
  • Kilka lat temu dałem mojej żonie duże pudełko czekoladek na Walentynki. Nie zdawała sobie sprawy, że kupiłem ich bardzo dużo. Więc kiedy pudełko mojej żony było w połowie puste, wkładałem do niego nowe słodycze. Moja żona dbała o figurę, więc zwykle jadła 1-2 czekoladki tygodniowo. Niczego nie zauważyła, a nawet chwaliła się za umiar. Trwało to miesiącami. Kiedy moja żona dowiedziała się o wszystkim, była rozczarowana, że nie zdemaskowała mnie wcześniej. Ale ogólnie doceniła moje wysiłki. Teraz regularnie uzupełniam to pudełko, a moja żona mówi znajomym, że ma nieograniczony przydział słodyczy. © Stuart Harvey / Quora
  • W czasach przedmałżeńskich uwielbiałam kupować czasopisma. Tego dnia mój przyszły mąż siedział w salonie, a ja w kuchni. W pewnym momencie usłyszałam: „O nie! Szybko, przynieś ręcznik papierowy!”. Pobiegłam do pokoju. „Przepraszam, rozlałem sodę na twój magazyn” — wyznał mój facet, wskazując na zniszczony magazyn Life (tłum. ang.: życie — przyp. redakcja). Wtedy zażartowałam: „Ech, kolejne życie zrujnowane przez napoje gazowane”. Mój mąż wyznał później, że właśnie w tym momencie zdał sobie sprawę, że jestem tą jedyną. © Tamera Britton Haskins / Quora
  • Mój chłopak mieszka ze mną. Jest bałaganiarzem i wszędzie rozrzuca rzeczy. Nic dziwnego, że w tym bałaganie mamy pająki. Pewnego dnia zobaczyliśmy dużego pająka. Byliśmy przerażeni. Facet poprosił mnie o przyniesienie słoika, a kiedy po niego poszłam, w mojej głowie powstał plan. Znalazłam dwa identyczne słoiki i dałam jeden z nich facetowi. Złapał stwora i postawił słoik z nim na półce. Poszedł założyć buty. W międzyczasie podmieniłam słoik z pająkiem na pusty i krzyknęłam: „Zniknął!”. Facet wrócił, ostrożnie otworzył słoik i zaczął go badać. Kiedy upewnił się, że nic w nim nie ma, prawie się rozpłakał, bo bardzo bał się pająków. Miał nawet zamiar spędzić noc gdzie indziej... Nie spodziewałam się, że to zajdzie tak daleko. Wyjęłam więc słoik z pająkiem i wyjaśniłam, że to był żart. W milczeniu wziął go ode mnie i wyszedł na zewnątrz, by wypuścić pająka. A potem nie odzywał się do mnie przez dwadzieścia cztery godziny. © Nieznany autor / Reddit
  • Mój wujek jest królem psikusów. Pracował dla firmy, która zajmowała się sprzedażą i miała mnóstwo katalogów. Jeden z kolegów wujka był strasznym bałaganiarzem i nigdy nie porządkował swojego biurka. Wujek postanowił więc spłatać mu figla. Za każdym razem, gdy podchodził do tego kolegi, dyskretnie podsuwał mu katalog. Po kilku miesiącach na jego biurku piętrzyło się tyle katalogów, że nawet nie było go za nimi widać. Pewnego dnia kolega krzyknął na całe biuro: „Skąd, do cholery, wzięły się te wszystkie magazyny?”. © Nieznany autor / Reddit
  • Dziadek i ja byliśmy jedynymi mężczyznami na rodzinnym spotkaniu. Babcia, mama i ciotki rozmawiały o swoich sprawach, a my siedzieliśmy znudzeni. W pewnym momencie zaczęliśmy rozmawiać o niczym. Po prostu naśladowaliśmy dialogi. W ten sposób:
    — Myślę, że to zadziała.
    — Nie wiem, może powinniśmy przemyśleć niektóre pomysły.
    — Jak sądzisz, co może pójść nie tak?
    Gadaliśmy więc bzdury, ale gdyby ktoś podsłuchał strzępki naszej rozmowy, pomyślałby, że prowadzimy poważną dyskusję. I tak robiliśmy przy każdym posiłku przez kilka lat. Ale w pewnym momencie babcia nagle zwróciła się do dziadka:
    — O czym wy rozmawiacie?
    — O niczym, o niczym — odpowiedział dziadek.
    Spojrzała na niego podejrzliwie. Babcia nigdy by nie uwierzyła, że wygłupialiśmy się przy każdym posiłku. © Greg Moore / Quora
  • Istnieje zwyczaj robienia psikusów nowożeńcom przed ich pierwszą nocą poślubną. Na przykład rozstawianie plastikowych kubków z wodą po całej sypialni lub rozkładanie łóżka. A ponieważ mój mąż zawsze brał czynny udział w takich psikusach, gdy jego przyjaciele lub bracia brali ślub, bardzo bał się, że w dniu naszego ślubu będą się mścić. Postanowił więc zmienić zamki w mieszkaniu i nie dawać nikomu klucza. Tak też zrobił. Tuż przed ceremonią. Zapomniał jednak upewnić się, że zamek działa. Nie działał. Nie mogliśmy więc wrócić do domu w noc poślubną. Spędziliśmy noc w hotelu, a następnego dnia poprosiliśmy sąsiadów o pomoc w wyważeniu drzwi do naszego domu. © ArealA23 / Reddit
  • Jestem nianią i opiekuję się bliźniaczkami. Nabrały zwyczaju spania w samochodzie, kiedy odwożę je z zajęć. I nie da się ich potem położyć w domu. Pewnego dnia postanowiłam więc kupić im jakieś smakołyki, aby nie zasnęły w drodze i spały w domu. Pobiegłam do fast foodu i zamówiłam frytki i skrzydełka z kurczaka. Potem pomyślałam, że też jestem głodna, i postanowiłam kupić też coś dla siebie. Poprosiłam o burgera. Zapytali mnie, jakiego rodzaju. Odpowiedziałam, że to nieistotne, niech mi zrobią niespodziankę.
    Kiedy wróciliśmy do domu, udało mi się położyć dziewczynki do łóżek i usiadłam, aby zjeść mojego burgera. Ale wzięłam kęs i natychmiast go wyplułam. Podniosłam bułkę i zobaczyłam, że jest nasączona sosem, a w sosie tkwi około tuzina papryczek jalapenos. To było zabawne, tego właśnie potrzebuję! © hurling-day / Reddit
  • Byłem nękany przez łobuza. Byliśmy w miejscu publicznym, więc nie mógł mnie skrzywdzić, a jedynie dręczyć. Zignorowałem go. Potem popełnił błąd, pytając mnie: „Dlaczego nie odpowiadasz? Czy to prawda, że rozmawiasz tylko z takimi niedorozwojami jak ty?”. Odwróciłem się i odpowiedziałem: „Tak!”. © Jeff Jencks / Quora
  • Pracowałem w piekarni i w pewnym momencie zostałem przydzielony do szkolenia nowego pracownika, młodej dziewczyny. Zanim pokazałem jej, jak robić kanapki, zabrałem ją, by umyła ręce. Mieliśmy bezdotykowy dozownik. Trzeba było przyłożyć rękę do czujnika, aby urządzenie dozowało mydło. Okłamałem dziewczynę, że to skaner siatkówki oka zainstalowany w celach higienicznych. Od tego momentu zawsze pochylała się i patrzyła na czujnik, aby otrzymać mydło. Fajnie było obserwować reakcje kolegów. © Alf Grant / Quora
  • Jestem trollem aż do bólu, nawet w pracy, a pracuję w szkole. Skończyłam lekcję z drugoklasistami, zadzwonił dzwonek i jeden z chłopców krzyknął: „Kto ostatni, ten łamaga!”. Wybiegłam więc z klasy jako pierwsza, ku zdziwieniu dzieci. Zaczęły wybiegać na przerwę z głośnym, radosnym śmiechem. W końcu chłopak, który krzyczał, wyszedł z klasy jako ostatni. Wszyscy śmiali się razem przez długi czas, a chłopiec najbardziej. Ale nigdy więcej nie wykrzyczał tego zdania. Szkoda, ciekawe, kto będzie następny. © Overheard / Ideer
  • Szukałem dżinsów w sklepie. Kiedy znalazłem kilka ładnych, postanowiłem je przymierzyć i podszedłem do sprzedawczyni, która w tym czasie składała ubrania. „Czy mogę wziąć te dżinsy na jazdę próbną?” — zapytałem żartobliwym tonem. Nie zastanawiając się ani chwili i nawet nie podnosząc na mnie głowy, odpowiedziała: „Najważniejsze, to nie zostawiać śladów hamowania!”. Prawie upadłem na podłogę ze śmiechu. © Jazz The Cat / Quora
  • Pracowałem na statku wycieczkowym. Jedna z pasażerek zapytała mnie i mojego kolegę: „Czy wy zawsze nocujecie na statku?”. Postanowiliśmy zażartować: „Nie, ja i moi koledzy lecimy helikopterem do miasta na noc i wracamy rano”. Wydawała się usatysfakcjonowana tą odpowiedzią. A kiedy rejs dobiegł końca, skarga kobiety zdezorientowała naszego szefa. Skarżyła się, że hałas helikoptera nie pozwalał jej zasnąć w nocy... © persistent_polymath / Reddit
  • Kilka godzin temu padłem ofiarą żartu żony i jestem pod wrażeniem. Siedziałem dziś rano w toalecie i odkryłem, że nie ma papieru. Przypomniałem sobie, że sam zużyłem ostatni kawałek zeszłej nocy, więc mogłem być zły tylko na siebie. Zadzwoniłem z toalety do żony i poprosiłem ją o pilną pomoc. Dosłownie, powiedziałem: „Przynieś mi cokolwiek, choćby pół rolki!”. Kilka minut męczącego czekania, a potem pojawiła się żona ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy. Następnie wyciągnęła do mnie kawałek przeciętej w poprzek rolki... Żona śmiała się tak mocno, że musiała potem użyć inhalatora. Zdjęcie rolki znajduje się w załączniku. © _PM_ME_YOUR_ANYTHING / Reddit
  • Razem z przyjaciółmi bardzo chcieliśmy pójść na popularny horror. Chociaż nie mieliśmy zbyt wiele pieniędzy, postanowiliśmy zaszaleć i zrobić sobie przyjemność po egzaminie. Ale jeden chłopak nie miał nawet pieniędzy na bilet, więc zamierzał po prostu wyjść z nami i nie iść do kina. Dwóch innych chłopaków kupiło mu bilet w okazyjnej cenie, ale nie powiedzieli o tym biedakowi.
    Dotarliśmy do kina. Ci dwaj faceci podeszli do obsługi, aby pokazać wszystkie nasze bilety, a następnie wszyscy weszliśmy do sali, ciągnąc ze sobą przyjaciela bez pieniędzy. W środku spanikował, mówiąc: „Co wy robicie? Nie chcę być oszustem!”. Próbował nawet wyjść, ale go nie wpuściliśmy. Po serdecznym śmiechu wyjaśniliśmy biedakowi, że zapłacono za niego i nie ma się czym martwić. W końcu mógł cieszyć się filmem razem z nami. © phoebishkas / Reddit

Okazuje się, że mamy często wykazują się fantastycznym poczuciem humoru, które pozwala im znieść najbardziej szalone dziecięce wybryki.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły