Wszyscy postrzegamy świat na swój własny, wyjątkowy sposób. Ale są wśród nas ludzie, których logika jest tak zadziwiająca, że nie sposób przejść obojętnie.
A w bonusie mamy kilka historii o ludziach, których mózgi najwyraźniej pracują na specjalnych ustawieniach.
„Moja żona używa mydelniczki w szczególny sposób”.
„Mój tata kupił kapcie i od razu wyciął w nich dziurę, żeby pasowały”.
„Moja mama pomalowała moją szczoteczkę do zębów na czerwono, żebym nie pomylił jej ze szczoteczką mojego brata”.
„Najlepsza mata samochodowa, jaką kiedykolwiek widziałem”
„Nadszedł czas na piankę montażową”.
„Żona je jabłka od spodu. Tak, i rdzeń też”.
„Tak mój 15-latek je steki. Zajęło mu to godzinę”.
„Dzisiaj padało, a ja nie wzięłam parasola. Miałam bałagan na głowie, więc zrobiłam grzebień ze spinaczy, wizytówek i taśmy klejącej”.
„Moja dziewczyna robi takie dziury w moich skarpetkach, żeby zmusić mnie do kupienia nowych”.
„Moja dziewczyna zdejmuje bułkę z burgera, gdy tylko zaczyna być najedzona”.
„Dozorca mojego kompleksu apartamentów rozwiązał problem z zepsutym domofonem przy furtce”.
„Moja dziewczyna je pikantne frytki pałeczkami”.
„W ten sposób mój syn robi kanapkę, aby kiełbasa nie zwisała z chleba”.
„«Dopóki nie wymyślę, jak robić to lepiej» — tak powiedziałem mojej żonie”.
„Złamał się haczyk mocujący filtr do akwarium i nie zamierzam kupować nowego”.
„Zima czyni cię mądrzejszym”.
BONUS
- Poszłam do ginekologa. Lekarka zapytała, co mi dolega. Pomyślałam, że mi pomoże. Powiedziałam, że mam bardzo bolesny okres. Lekarka stwierdziła z wyższością: „Czego pani chce? Przecież pani rodziła. No i ten wiek” (Hej, mam tylko 43 lata!) Po mnie weszła dziewczyna, 23 lata, bez dzieci, te same dolegliwości. Lekarka zastanowiła się i wydała werdykt: „Musi pani urodzić i przejdzie”. Śmiałyśmy się, bo ta dziewczyna jest moją córką. Pracujemy razem w szkole. Moja córka, podobnie jak ja, podobnie jak moja mama, cierpiała z powodu bólu, odkąd była nastolatką. Myślę, że moja babcia była jedyną osobą, która nie cierpiała, ale ona miała 11 dzieci. Zawsze była w ciąży. © Nieznany autor / Pikabu
- Próbowałam przedstawić koleżankę mojemu kumplowi. Pokazałam mu kilka jej zdjęć. Jest w jego guście: lubi blondynki, zadbane, szczupłe. Na początku był podekscytowany, a potem, zobaczywszy jedno ze zdjęć, powiedział: „O nie, ona ma buty ze spiczastymi noskami. To oznacza, że się nie dogadamy. Nie znoszę takich butów”. © Zyindy / Pikabu
- Poszłam na randkę z facetem, który twierdził, że ceni naturalność. Spacer był miły, ale potem on napisał: „Przykro mi, nie podobasz mi się”. Zapytałam go, dlaczego. Odpowiedź brzmiała: „Nie jesteś kobieca”. Jestem zadbana. Miałam na sobie kozaki, ciepłą sukienkę i płaszcz. A on powiedział mi, że to tak, jakbym w ogóle się nie postarała: bez makijażu, bez obcasów, bez manicure.
Owszem, byłam bez makijażu, ale widział moje zdjęcia (nie jestem pięknością, tylko zwykłą kobietą). Włosy czyste, uczesane. Wzięłam wcześniej prysznic, nie pachnę perfumami (ale żelem pod prysznic). Zęby czyste, nie wstydzę się uśmiechać. Paznokcie nie pomalowane, ale zadbane dłonie.
Powiedziałam mu to wszystko, a on odpowiedział, że mam widoczne pory i sińce pod oczami. I to dla niego oznacza, że go olałam. Staram się dbać o siebie, ale bez przesady. Chociaż przyjrzałam się sobie w lustrze i nie widziałam żadnych sińców.
To ciekawe, jak mężczyźni rozumieją naturalność u kobiety? Czy może patrzą na zdjęcia „bez makijażu” i uważają, że naprawdę nie ma tam makijażu ani retuszu? © Nieznany autor / Pikabu
Oto kolejne artykuły o ludziach, którzy myślą w sposób niekonwencjonalny: