17 wzruszających historii o ludzkiej dobroci, które otulą cię jak ciepły koc

3 miesiące temu

W świecie pełnym przeciwności losu czasami zapominamy, że są tacy ludzie, którzy mogą nas zainspirować i sprawić, że uwierzymy w dobro. W tym artykule zebraliśmy historie, które napełnią was ciepłem, radością i wiarą w ludzkość. Opowiemy o cichych bohaterach, którzy czynią dobro, nie oczekując nagrody, a ich gesty zmieniają świat na lepsze.

  • Byłam w domu z chorym rocznym dzieckiem. Nie mogłam się ruszyć, nie mogłam wyjść. Bolała mnie głowa, a w dodatku sąsiedzi z dołu postanowili urządzić imprezę. Muzyka na full. Nie byłam w stanie nawet zejść na dół ze względu na dziecko. Napisałam im więc kartkę z prośbą, żeby trochę ściszyli muzykę, i spuściłam ją na sznurku z balkonu. Zobaczyli ją i natychmiast wyłączyli głośniki. Odpisali, że bardzo przepraszają i oferują wszelką pomoc, od posiedzenia z dzieckiem do pójścia do apteki. W ten sposób korespondowaliśmy przez cały wieczór. To była taka frajda.
  • Kiedy byłam małą dziewczynką, mamie przyznano ze względu na moje zdrowie pobyt w sanatorium nad morzem z trzema posiłkami dziennie. Mama miała bardzo niewiele pieniędzy, dosłownie na styk. Ostatniego dnia musiałyśmy wymeldować się w południe, a autobus miałyśmy dopiero o 5 rano. Dobrze, że pozwolono nam zostawić walizki w hotelu do wieczora. Poszłyśmy z mamą na spacer po mieście. Czasami o coś prosiłam, a mama tłumaczyła, że mamy za mało pieniędzy. Wieczorem zgłodniałam. Mama chciała kupić hot dogi i wtedy okazało się, że skradziono jej torebkę. Kiedy ekspedientka to usłyszała, rzuciła nam pogardliwe spojrzenie. Zawstydzone już miałyśmy iść po walizki, kiedy poprosiłam, żebyśmy ostatni raz popływały w morzu. Chwilę później przyszłam do mamy z całą garścią monet: przypomniałam sobie, że wcześniej, jak wiele innych osób, wrzuciłyśmy monetę do morza. A teraz zebrałam trochę z dna. Wystarczyło na jedzenie. Czekałyśmy do 5 rano i nie zasnęłam przez całą noc. I to był najlepszy wschód słońca w historii.
  • Mieliśmy okazję uczestniczyć w występie stand-up. Przy sąsiednim stoliku siedziała miła para, wyglądająca całkiem elegancko. Występ się skończył, zapalono światła i zobaczyliśmy kelnerkę z paniką w oczach. Nasi sąsiedzi okazali się naciągaczami i wyszli bez płacenia. Wiem, jak to jest stracić wszystkie pieniądze ze zmiany, nie z własnej winy. Frustrujące doświadczenie, a wiara w ludzkość spada do zera. Naciągacze nie byli zbyt wybredni, rachunek był niewielki. Zaproponowaliśmy więc, że za nich zapłacimy. Dziewczyna na początku nie chciała w to uwierzyć. Nigdy wcześniej nie słyszałem tak szczerej wdzięczności w czyichś słowach.
  • Sklep, w którym pracowałem, miał być zlikwidowany, i nie mogliśmy dokonywać zwrotów. Z tego powodu wielu klientów zachowywało się dość niegrzecznie. Pewnego dnia przyszedł do nas facet, który chciał zwrócić walizkę. Wymienił ją na inne rzeczy, ale wciąż zostało mu 10 funtów. Przygotowywałem się na kolejne nieuprzejme uwagi, ale powiedziałem mu, że może wziąć jeszcze towary za tę kwotę. Zaczął więc wykładać na ladę słodycze, czekoladki i ciastka. Brakowało jeszcze kilku groszy, i nie mieliśmy już artykułów w tej cenie, o czym go poinformowałem. Wtedy zaskoczył mnie swoją odpowiedzią: „Myślę, że wystarczająco zmęczy cię zjedzenie tego wszystkiego”. I odszedł, zostawiając mnie z ogromnym stosem darmowych smakołyków. © bacon_cake / Reddit

„Drogi przyjacielu! Ta herbata szuka nowego właściciela. Jest owocowa. Kupiłem ją przez pomyłkę, myśląc, że jest czarna. 100 (czy już 98) torebek. Oddaję ją za darmo, ponieważ nie lubię owocowych herbat i nie wiem, co z nią zrobić. Ktoś, kto jej spróbował, powiedział, że jest pyszna. Miłośniku herbaty, częstuj się!”

  • Znajoma opowiadała mi, że zimą poślizgnęła się, złamała rękę i straciła przytomność. Kiedy się obudziła, zobaczyła nad sobą pijanego faceta, a jej torebki nigdzie nie było. Pomyślała, że kiedy była nieprzytomna, gość ukradł jej torebkę. Mężczyzna powiedział: „Niech się pani nie martwi, zostanę z panią do przyjazdu karetki. Mam pani torebkę, nic nie zginęło”.
  • Kiedyś, w zaawansowanej ciąży, zatrzymałam się na stacji benzynowej. Nie czułam się najlepiej i miałam fatalny nastrój. Z trudem wysiadłam z samochodu i udałam się do kasy, a po drodze rzuciłam przez ramię pracownikowi obsługi, co i ile ma wlać do baku. W odpowiedzi usłyszałam: „Jak sobie życzysz, słoneczko!”. Odwróciłam się, a tam stał mężczyzna z radosnymi oczami, uśmiechnięty i aż promieniejący od środka. Mój nastrój nagle stał się tak dobry, że dyskomfort zniknął. Jestem mu bardzo wdzięczna. Dać dobre słowo i uśmiech drugiemu człowiekowi: to nic nie kosztuje, a tak wiele znaczy.
  • Kilka miesięcy temu moja mama otrzymała niewielką kwotę na kartę. Było to późnym wieczorem. Zadzwonił telefon. Facet z drugiego końca kraju powiedział, że pomylił się przy przelewie i poprosił o zwrot pieniędzy. Mama zaczęła mu tłumaczyć, że musi poczekać do rana, bo ma zwykły telefon z przyciskami. Musi iść do banku itd. Mama nie mogła spać, więc rozmawiała z facetem o tym i owym. Nie wiem, o czym rozmawiali, ale on w końcu poprosił mamę, żeby za te pieniądze kupiła sobie coś ładnego. A na drugi dzień wysłał jej jeszcze trochę pieniędzy z życzeniami wesołych świąt. Jestem mu wdzięczna, że sprawił radość nieznajomej osobie.
  • Kiedy widzę ludzi, którzy mają ciężką i nisko płatną pracę, głośno mówię do mojej córki coś w tym stylu: „Zobacz, pani pozamiata ulicę i wszystko będzie czyste”, „Pan układa ścieżkę, a wtedy będziemy mogli tu wygodnie chodzić”, „Ten pan dźwiga ciężkie skrzynki, żebyśmy mogli kupić świeży chleb” itp. Wydaje się, że to drobnostka, ale ludzie zawsze są bardzo podbudowani faktem, że ktoś widzi i docenia ich pracę. A na ich twarzach zawsze pojawia się uśmiech.
  • Jako dziecko byłam fanką Harry’ego Pottera, bardzo się o niego martwiłam, płakałam. Moja mama zasugerowała, żebym napisała do niego list. Uzbroiłam się w słownik, bo musiałam pisać po angielsku. Poradziłam sobie i dałam go mamie do wysłania mailem z pracy, bo wtedy nie mieliśmy jeszcze komputera w domu. Kilka dni później otrzymałam odpowiedź od mojego bohatera, zaniosłam list do szkoły i pokazałam go wszystkim. I dopiero niedawno dotarła do mnie cała prawda.
  • Był luty, śnieżna zadymka. Szedłem do pracy. Kątem oka zauważyłem mężczyznę, który stał oparty o ścianę. Przechodziłem obok i pomyślałem: „Wychodzi na spacer, a potem nie może wrócić do domu?”. Szedłem dalej i wtedy skojarzyłem sobie, że jego nogi były zasypane śniegiem aż do kostek. Zacząłem się martwić. Odwróciłem się i podszedłem do niego:
    — Dlaczego pan tu stoi o 6:45? Zaraz zasypie pana śnieg!
    A on mi na to:
    — Synu, zaprowadź mnie do domu, zgubiłem się, jestem niewidomy.
    Podał mi rękę, a ona była dosłownie jak lód. Facet był zaledwie 50 metrów od domu. Jak się okazało, wczoraj wyszedł, a w drodze powrotnej zabłądził i szukał drogi do domu przez całą noc! Zaprowadziłem go do wejścia, poprosił, żebym położył mu rękę na poręczy schodów i powiedział, że dalej trafi sam. Pobiegłem na przystanek i zdążyłem na autobus.
  • Mój syn miał 16 lat. Zaczęłam zauważać, że coś ukrywa, zamyka się w swoim pokoju, dzwoni do kogoś i mówi szeptem, wynosi z domu coś pod ubraniem. Przychodzi z kolegami i znowu zamyka się w pokoju. Śmieją się głośno, a kiedy podchodzę do drzwi, uciszają się i szybko coś chowają. Byłam wykończona, nie wiedziałam, co myśleć. Pewnego dnia wyszedł, a ja przeszukałam jego pokój, ale nie znalazłam nic podejrzanego. Po jakimś czasie mój syn wyznał, że ma kotka. Znalazł go na ulicy i bardzo się bał, że każę go oddać.
  • Byłem biednym nastolatkiem. Moja rodzina się mnie wyrzekła. Z moją dziewczyną, która również zerwała stosunki ze swoimi rodzicami, dzieliłem nędzne mieszkanko. Teraz stałem się jednym z najbardziej szanowanych specjalistów IT w moim obecnym miejscu pracy.
    Stało się tak pomimo faktu, że nie ukończyłem nawet studiów i jestem znacznie młodszy niż wielu innych pracowników IT. © Captain_Sy**ilis / Reddit
  • Wczoraj do mojej kawiarni przyszła mama z córką. Kupiły kanapki, ale dziewczynka chciała jeszcze ciastko, na które nie miały już pieniędzy. Dziewczynka przyjęła to spokojnie, ale wyglądała na smutną. Facet stojący za nimi powiedział: „Chciałbym wziąć wszystkie ciastka oprócz tych 5”. Zgarnął wszystkie ciastka, które włożyłyśmy do 3 toreb, w sumie zapłacił około 110 dolarów. I dał ten ogromny stos słodyczy dziewczynce. Mała była zachwycona, a wszyscy w kawiarni zaczęli się śmiać. © SwiggitySwoner123 / Reddit
  • W sobotę rano moja kotka wypadła z okna na 8 piętrze. Spałam w tym czasie. Usłyszałam, że ktoś dzwoni do wszystkich drzwi, ale nie otworzyłam. Dopiero, kiedy wstałam, zdałam sobie sprawę, że moja kotka zniknęła. Pobiegłam jej szukać. Zobaczyłam ogłoszenie: kot wypadł, po odbiór proszę się zgłosić do mieszkania na 1 piętrze. Poszłam tam. W 1-pokojowym mieszkaniu 5-osobowa hinduska rodzina: babcia, mąż, żona i dwójka małych dzieci. Widać, że nie byli zamożni. Facet powiedział, że zobaczyli leżącą kotkę, do której zbliżały się wrony. Nie mogli znaleźć właściciela, więc zabrali ją do kliniki weterynaryjnej. Kicia ma uraz nogi, ale najważniejsze, że żyje. Ci ludzie uratowali kotkę, zapłacili za leczenie i wstydzili się wziąć ode mnie pieniądze! Ledwo udało mi się ich przekonać, żeby przyjęli zwrot. Później dosłownie musiałam wcisnąć im trochę słodyczy.
  • Pracuję w centrum fotograficznym. Dzisiaj przyszła miła kobieta, która chciała wydrukować zdjęcie. Wspomniała przy okazji, że ostatnio przepadły jej wszystkie zdjęcia z telefonu, chociaż ich nie skasowała. Wyciągnąłem kartę pamięci i włożyłem ją do komputera. Nie było wiele nadziei, ale sformatowałem kartę i załadowałem ją do naszego programu do odzyskiwania danych. Udało mi się odzyskać 90% zdjęć i filmów z karty. Zadzwoniłem do tej kobiety, a ona dosłownie się rozpłakała. Były tam wszystkie najważniejsze dla niej zdjęcia: ukończenie szkoły przez jej wnuka, rodzinne wycieczki, pies, który odszedł kilka miesięcy temu. Kupiła nową kartę, a potem pobiegła za ladę i mocno mnie uściskała. © RubberReptile / Reddit
  • Pewnego dnia poszłam zapłacić za usługę w klinice. Dziewczyna przy sąsiednim stanowisku usłyszała kwotę, jaką powinna zapłacić. Od razu zauważyłam jej zmieszanie. Poszperała w torebce, wyjęła pieniądze, przeliczyła je i z przerażeniem zdała sobie sprawę, że ma za mało. Kasjerka rzuciła jej druzgocące spojrzenie, a dziewczyna zbladła. Zapytałam ją, ile jej brakuje, a po udzieleniu odpowiedzi dałam jej bez zastanowienia pieniądze. Dawno nie widziałam tak wdzięcznych oczu! Poprosiła o mój numer i oddała wszystko.
  • Moja babcia była nauczycielką w przedszkolu przez 50 lat, aż do swoich 72 urodzin. Wielu jej podopiecznych pochodziło z biednych rodzin. Co jakiś czas babcia nagle stawała się zadziwiająco niezdarna. Potykała się podczas podlewania roślin doniczkowych i rozlewała wodę na dziecko, które było brudne i nosiło to samo ubranie od tygodni. I wtedy nie pozostawało nic innego, jak wysłać dziecko do kąpieli i dać mu czyste ubranka, a stare rzeczy wędrowały do prania. Przypadki takiej zadziwiającej niezręczności zdarzały się babci regularnie i, co dziwne, zawsze dotyczyły tych samych dzieci. Babcia często popełniała też błąd w liczeniu wnuków i gotowała dodatkową porcję jedzenia, którą ofiarowywała ofierze swojej nieporadności. © WatchForFallenRock / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły