Ponad 15 historii, które udowadniają, że podróżowanie taksówką może być emocjonującą przygodą

6 miesiące temu

Można powiedzieć, że podróż taksówką jest jak wizyta w wesołym miasteczku: musisz być gotowy na prawdziwy rollercoaster przygód i emocji. Z drugiej strony, taksówkarze mogą opowiedzieć równie niesamowite historie związane z dziwnymi pasażerami, których zdarzyło im się wozić.

  • Przyjechała taksówka w taryfie „komfort”. Wszystko byłoby w porządku, ale przed ruszeniem w drogę kierowca zapytał, czy może spojrzeć na moją aplikację. Długo przyglądał się mojej ocenie, a następnie poszedł dalej i przyznał sobie 5 gwiazdek. Zaznaczył też prawie wszystkie ikony w sekcji „Co mi się szczególnie podobało” i dał sobie wiele polubień w wiadomości. Oczywiście usunąłem to wszystko po zakończeniu podróży.
  • Na lotnisku zarezerwowaliśmy z wyprzedzeniem taksówkę klasy komfort, jako że podróżowaliśmy w 4 osoby plus bagaże. Przyjechało jakieś mini autko. Wsiedliśmy i zaczęliśmy pytać kierowcę, jaka jest różnica między taryfą „komfort” a „ekonomiczną”. I wtedy padło takie zdanie: „Kiedy wożę pasażerów, staram się z nimi nie kłócić. To właśnie jest komfort”.
  • Pracuję jako taksówkarz od wielu lat i nie jest to dla mnie tylko praca, to powołanie. Uwielbiam uczucie prędkości, wiatr łaskoczący moją twarz. Mój samochód to moja rodzina. Dbam o niego z należytą starannością. W byciu taksówkarzem najbardziej pociąga mnie poznawanie różnych ludzi. Słyszę ich historie, widzę różne sytuacje życiowe i jestem częścią tego wyjątkowego mikrokosmosu, który przez jakiś czas istnieje w moim samochodzie. Wiele osób, które znam, uważa mnie za dziwaka i nie mam nic przeciwko temu. Nie mam rodziny, ale kocham swoje życie takim, jakie jest. Z dumą mogę powiedzieć, że odnalazłem siebie.
  • Podjeżdżam pod wyznaczony adres i widzę kobietę z dwójką małych dzieci. Ona otwiera drzwi i wsadza dzieci do samochodu. Następnie pyta, czy mogę je zawieźć? Odpowiadam, że musi być z nimi ktoś dorosły. Ona idzie po swojego chłopaka, który zaczyna się ze mną kłócić. W końcu udaje mi się ich przekonać, by zrobili to po mojemu. Na koniec oceniają mnie na dwie gwiazdki. © grainsofglass / Reddit
  • Przyjąłem rano zlecenie z dzielnicy mieszkalnej do dużego centrum handlowego. 600-700 metrów przed miejscem docelowym pasażerka powiedziała: „Proszę mnie tu wysadzić, przejdę się”. Później zauważyłem, że dostałem mniej pieniędzy, niż powinienem. Zadzwoniłem do dyspozytora. Okazało się, że pasażerka naskarżyła, że nie została podwieziona do miejsca docelowego i musiała obejść całe centrum handlowe z bolącą nogą! Wyjaśniłem sytuację, dyspozytor oczywiście mi współczuł, ale nie mógł mi pomóc, bo skończyłem zamówienie, zanim dojechałem do celu. Oczywiście pieniędzy nigdy nie dostałem. Teraz, jeśli pasażer chce wysiąść wcześniej, płacąc bezgotówkowo, zawsze proszę o zmianę punktu końcowego. Albo podrzucam ich tam, gdzie proszą, ale realizuję zamówienie do końca.
  • Często muszę wzywać taksówkę. To bardzo irytujące, że pracują tam niekompetentni ludzie! Podaję punkt docelowy trasy, a oni przyjeżdżają w zupełnie inne miejsce, dzwonią i mówią coś w stylu: „Czekam po drugiej stronie ulicy”. Pewnemu facetowi nie chciało się dojechać do punktu docelowego oddalonego o 300 metrów i powiedział: „Może pani sama podejść, to niedaleko”. Dzwonię po taksówkę, żeby iść pieszo? Po co decydujesz się na tę pracę, jeśli trudno ci dotrzeć tam, gdzie trzeba? Irytujące.
  • Moja siostra opowiedziała mi, jak usadziła taksówkarza. Wezwała taksówkę, żeby wrócić z dzieckiem z przedszkola do domu. Długo musiała czekać na przyjazd, a w aplikacji status „ekonomiczny” zmienił się na „komfort”. Kiedy wsiadła, taksówkarz oznajmił: „Macie szczęście, prostaczki, przejedziecie się luksusowo”. Osłupiała, ale po chwili odpowiedziała: „Młody człowieku, chyba coś ci się pomieszało. Czy to polityka firmy, aby być niegrzecznym dla klientów, czy twoje osobiste podejście?”. Próbował się usprawiedliwić, mówiąc, że chciał tylko zażartować. Szybko wyjaśniła mu, że według niej to słaby żarcik. Facet obraził się, jechał całą drogę nadąsany, a pod koniec podróży wysiadł i bez słowa otworzył im drzwi.
  • Siedziałem na tylnym siedzeniu, okna były zamknięte. Zastanawiałem się, dlaczego słyszę jakiś szum, jakby okno było otwarte. Potem spojrzałem w dół i zobaczyłem, że w podłodze jest dziura, przez którą widać drogę. © ****st1cK1 / Reddit
  • Taksówkarz się na mnie obraził, bo dałam mu więcej pieniędzy za przejazd, niż się należało. Wydał mi resztę, a ja powiedziałam: „Nie trzeba, jest OK”. Warknął: „Dziewczyno, to, że pracuję w taksówce, nie znaczy, że potrzebuję jałmużny”.
  • Kiedyś wiózł mnie kierowca, który nie przestawał mówić przez całe 15 minut i nie pozwolił mi nawet dojść do słowa. A potem po prostu zaczął śpiewać, nawet bez muzyki, recytując tylko wersy. Bardzo męcząca podróż. © pdx_1 / Reddit
  • Zamówiłam taksówkę z domu do pracy. Według dyspozytora taksówka czekała na mnie w określonym punkcie. Poszłam tam, ale nikogo nie zobaczyłam. Zadzwoniłam do kierowcy, nie odbierał, a naliczanie za okres czekania już się zaczęło. Spojrzałam na telefon, zobaczyłam, że kierowca już uruchomił informację „w drodze”. Zrobiłam zrzuty ekranu, zdjęcia i zadzwoniłam po kolejny samochód. Przy drugiej próbie udało się. A pierwszy kierowca anulował zamówienie, gdy dotarłam do pracy. Przynajmniej nie pobrali ode mnie pieniędzy.
  • Dostałem zlecenie od pasażera z oceną 4,60. Początkowo się wahałem, ale opłata za przejazd była przyzwoita. Gdy podjechałem pod wskazany adres, zobaczyłem młodą dziewczynę. Po drodze rozmawialiśmy, okazała się miłą rozmówczynią. Potem zapytałem ją, dlaczego ma tak niską ocenę. Odpowiedziała: „Nie mam pojęcia. Często korzystam z aplikacji do wzywania taksówek, ale ciągle przypisuje mi ona niewłaściwą strefę odbioru”. Od tamtej pory staram się nie oceniać pasażera na podstawie tych punktów; nie powinno się oceniać książki tylko po okładce. © LowProfessional4069 / Reddit
  • Przyjąłem zamówienie, była w nim informacja o małym psie. Podjechałem i zobaczyłem dwa psy. Klientka poprosiła: „Proszę nas zabrać. Nikt nie chce przyjąć zlecenia z psami. Są grzeczne i czyste”. Cóż, powiedziałem, żeby wsiadła, a jeśli coś pójdzie nie tak, zastanowimy się, jak to rozwiązać. Ona: „Oczywiście, oczywiście, wszystko będzie dobrze. Jeśli będą jakieś problemy, zrekompensuję panu wszystko”. W czasie jazdy jeden z psów zaczął biegać po tylnym siedzeniu, po podłodze, wszędzie. Poprosiłem ją, żeby go uspokoiła. Dojechaliśmy, ona zapłaciła i wysiadła. Wtedy zobaczyłem, że wszystko z tyłu jest pokryte sierścią: siedzenie, oparcie, podłoga. Wyszedłem i powiedziałem: „Pani psy bardzo pobrudziły obicia i podłogę. Proszę dopłacić za odkurzanie”. Tylko mnie zbeształa i na tym się skończyło.
  • Podjechałem, zobaczyłem dwóch pasażerów. Otworzyli drzwi z tyłu po prawej stronie i wsiedli jeden za drugim. Samochód ma z tyłu dwoje drzwi! Po co wsiadać tylko jednymi i biegać dookoła samochodu? Czasami trzy osoby wsiadają i wychodzą tymi samymi drzwiami. Gdzie w tym logika? Jest tylko jedno wejście i wyjście z mieszkania, więc trzeba przejść przez te same drzwi w taksówce? Jakieś 70% ludzi tak robi. Ostatnio widziałem naklejkę na taksówce: „Wejście po obu stronach”.
  • Zapytałam taksówkarza, czy wie, jak dojechać pod wskazany przeze mnie adres. Bardzo się obraził i powiedział: „Dziecko, pracuję w tej branży dłużej, niż ty żyjesz”. Poprawił krawat i odwrócił się zdenerwowany.
  • Taksówkarz w starym Mercedesie po prostu cieszył się dźwiękiem klaksonu. Trąbił na wszystko dookoła: pieszych, samochody, a nawet drzewa i znaki drogowe. Ostatecznie nie dotarł do celu. Zobaczył kobietę po drugiej stronie drogi, zwolnił i zasygnalizował, że może przejść przez ulicę, co spowodowało, że zderzyły się z nim 2 samochody. © Nieznany autor / Reddit
  • Kiedyś wracałem taksówką z imprezy, prowadziła młoda dziewczyna. Podjechaliśmy niedaleko mojego domu, który jest blisko lasu. Kończy się tam asfalt, a dalej jest kilkaset metrów polnej drogi. Była późna noc, okolica nieoświetlona. Wystraszona dziewczyna oznajmiła, że dalej nie pojedzie. Rozbawiło mnie to, ale nie miałem wyjścia i poszedłem do domu na piechotę.
  • Kierowca był zły na swojego szefa i jechał jak szalony. Poprosiłam go, żeby zwolnił, ale nie zareagował. Wiózł mnie na lotnisko o 1 w nocy i naprawdę się bałam. © Lisabugtrip / Reddit

Praca w taksówce z pewnością nie jest nudna. Kierowcy codziennie wysłuchują wielu ciekawych historii, a czasami sami stają się bohaterami fascynujących opowieści o przygodach w środkach transportu.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły