18 dań, przez które chce się płakać, śmiać i zamówić jedzenie

Gotowanie
18 godziny temu
18 dań, przez które chce się płakać, śmiać i zamówić jedzenie

Kulinaria to delikatna sprawa. Czasem stoisz wieki przy kuchence, a zamiast arcydzieła wychodzi coś, na co nawet kot patrzy z podejrzliwością. Po czymś takim ręka sama sięga po telefon — ale nie po to, by zrobić zdjęcie, tylko żeby zamówić posiłek z dostawą. Czytajcie uważnie, bo na końcu artykułu czeka na was naprawdę odlotowa historia o jedzeniu!

1. „Zamówiłam tak zwany tort na urodziny. Przysłali jakiś żart”.

2. „Oto co moja mama przygotowała i nakarmiła tym ojczyma. Niedawno się rozwiedli”.

3. „Makaron z serem, który podano mi w restauracji. To świństwo okazało się jeszcze bardziej wodniste niż szklanka wody, którą zamówiłem”.

4. „Zrobiłam wiśniowe ciastka z buźkami”.

5. „Codziennie śniadanie mojej żony. Skład: owies, mleko sojowe, banany, jabłka, czerwona soczewica, daktyle, masło orzechowe, kakao, spirulina”.

  • To na pewno musi być świetne, zwłaszcza że dni stają się krótsze i teraz może jeść to w ciemności. © TarHeelGrump / Reddit

6. „To miały być makaroniki”.

7. „To smak mojego dzieciństwa, nie osądzajcie!”

8. „Przygotowałam zupę krem z warzyw”.

9. „Miałam ciężki dzień w pracy i przygotowałam to w pośpiechu. To po prostu wołowina, szparagi konserwowe i marynowana ostra papryka. Mąż był bardzo wdzięczny”.

10. „Spróbowałem upiec ciasto w kubku”.

11. „Obiad kolegi: pierogi z rosołem i kalafiorem”.

12. „Moja żałosna próba przyrządzenia kurczaka z KFC”.

13. „Siostra ugotowała zupę cebulową”.

14. „Zgadnijcie, co przygotowałem? Tak, to naleśnik”.

15. „Zobaczcie, to Hello Kitty”.

16. „Przygotowałem śniadanie dla ukochanej, ale ona tego nie doceniła”.

17. „Taki oto «gulasz» przygotowała moja dziewczyna na kolację. To danie wegetariańskie”.

  • Słuchaj, to naprawdę robi wrażenie! Udało jej się zrobić wegetariańskie danie, które wygląda jak mięsne! © Lone-Frequency / Reddit

BONUS:

Historia, którą trudno wymyślić

  • Zaprosiłam swojego faceta na barszcz. Podczas posiłku się zaczerwienił, ale wszystko zjadł. Poszedł do łazienki, a potem nagle się ubrał i wyszedł. Z domu przysłał SMS-a: „Już wszystko zrozumiałem”, a telefonu nie odbierał. Wieczorem wchodzę do łazienki, a tam leży dziecięcy szampon... i brakuje ponad połowy butelki, choć wcześniej była prawie pełna. Pytam córkę, czy się nim bawiła, a ona mówi, że chciała, by barszcz dla wujka był ładny. Więc dodała mu do talerza swój różowy szampon! Naprawdę myślała, że dzięki temu danie będzie wyglądać piękniej i smakować lepiej. W końcu udało mi się do niego dodzwonić i wszystko wyjaśniłam, razem się pośmialiśmy. Ale do dziś nie rozumiem, dlaczego zjadł cały talerz i nic nie powiedział.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły