18 historii, które udowadniają, że w środkach komunikacji może zdarzyć się wszystko

Ludzie
dzień temu

Transport publiczny od dawna stał się integralną częścią naszego codziennego życia i nawet nie zauważamy, jak wiele komicznych i nietypowych sytuacji zdarza się nam podczas podróży. Czasami nawet jedno zdanie wypowiedziane przez współpasażera może wywołać uśmiech na twarzy i pozytywnie nastawić na cały dzień.

  • Jechałem autobusem. Obok stała młoda kobieta z córeczką. Wyglądała na bardzo zmęczoną. Jakiś facet zagadał: „Taka piękna, a taka skrzywiona”. Kobieta nie zareagowała, ale córka spojrzała surowo na faceta i powiedziała głośno: „Niech się pan odczepi od mojej mamy! Ona po prostu bardzo chce do toalety!”. Trzeba było widzieć miny pasażerów. © azolotoi / Pikabu
  • Jechałam tramwajem. Zadzwoniła do mnie mama. Zaczęła mnie wypytywać, co u mnie słychać, jak zdrowie. Odpowiedziałam: „Mamo, nie bardzo mogę teraz rozmawiać, ludzie dookoła słuchają”. Pożegnałam się i obiecałam, że oddzwonię później. I wtedy jakaś kobieta z przodu odwróciła się do mnie i powiedziała: „Jak ci nie wstyd tak o nas myśleć! Kto niby miałby podsłuchiwać wasze rozmowy!”. Chciałam się roześmiać, ale się powstrzymałam. © Leara / Pikabu
  • Jechałam autobusem. Obok mnie siedziała starsza para. Dziadek ciągle patrzył na babcię i radośnie się uśmiechał! A ona ponuro milczała. I wtedy dziadek najwyraźniej nie wytrzymał i powiedział: „Och, Helenko, jak dobrze, że zapomniałaś dziś zabrać sztucznej szczęki. Od razu taka cisza”. Babcia prychnęła pod nosem i odwróciła się, a pasażerowie obok niej z trudem powstrzymywali śmiech. Do dziś pamiętam ten uśmiech dziadka.
  • Wczoraj jechałem metrem z koleżanką z klasy, która od dawna bardzo mi się podoba. W pewnym momencie miała problem, żeby utrzymać się na nogach, i zaczęła upadać. Przez ułamek sekundy zdążyłem sobie wyobrazić, jak romantycznie ją łapię, jak nasze spojrzenia się spotykają, jak wszystko jest piękne... Ale okazało się, że sam nie mogłem utrzymać się na nogach i w końcu się przewróciłem. Dziewczyna została zręcznie złapana przez innego faceta, a ja złamałem nos. © Chamber 6 / VK
  • Jechałam metrem. Jakiś mężczyzna z drugiej stronie wagonu gapił się na mnie, po czym ruszył w moją stronę i objął mnie. Podczas gdy przez głowę przebiegały mi wszystkie obelgi, które miałam zamiar mu powiedzieć, on pochylił się do mojego ucha i szepnął: „Dziewczyno, masz rozpięty rozporek, zapnij go, ja cię zakryję!”. I rzeczywiście, był rozpięty. © Overheard / Ideer
  • Rano mąż podwoził mnie na przystanek, skąd odjeżdżał mój autobus do pracy. Była zima, miałam jaskrawy płaszcz w panterkę. Stałam na drodze i czekałam na autobus, a mój mąż czekał obok mnie w samochodzie. Jeśli w autobusie nie było miejsc i przejeżdżał bez zatrzymywania, wsiadałam z powrotem do samochodu męża, wyprzedzaliśmy autobus, a ja czekałam na następnym przystanku, na wypadek, gdyby ktoś wysiadł. Biedni kierowcy tych autobusów, pewnie myśleli, że mają halucynacje, widząc tę samą dziewczynę w futrze na dwóch czy trzech przystankach pod rząd. © Podsushano / Ideer
  • Jechałam z czteroletnim synem długim, dwuczęściowym autobusem, w którym oprócz nas nie było nikogo innego. Na przystanku weszła jakaś pani, usiadła na siedzeniu przed nami, natychmiast wstała i otworzyła szeroko okno. Zapytałam syna, czy mu wieje, a ta wariatka zaczęła się głośno oburzać, mówiąc, że kompletnie oszalałam, bo przecież jest gorąco. Nawiasem mówiąc, nie było upału, było 20 stopni i raczej chłodny wiatr. Ale nie chodzi nawet o pogodę. Dlaczego w ogromnym pustym autobusie nie można było wybrać innego miejsca? I dlaczego musiała robić awanturę, mimo że nikt nie wygłaszał w jej stronę żadnych uwag? © Virgo / ADME
  • Jechałam metrem do biura ze stacji początkowej. Do wagonu weszła zmęczona kobieta w płaszczu przeciwdeszczowym, z ogromną torbą. Usiadła i wyciągnęła cały zestaw kosmetyków do makijażu. Po około pół godzinie nie mogłam się powstrzymać przed zrobieniem jej zdjęcia w procesie transformacji. Do tego momentu kobieta zdążyła już wykonać staranny makijaż i założyć wałki. Później wyszczotkowała włosy i spryskała je lakierem, ignorując tłum pasażerów. Zanim dotarliśmy do jej przystanku, kobieta wyglądała praktycznie nieskazitelnie. © Jim Grupé / Quora
  • Kiedyś wracałam z pracy autobusem, a obok mnie siedziała kobieta, pracownica kancelarii notarialnej lub prawnej. Przez ponad godzinę siedziała przy telefonie: dzwoniła i odbierała. Pouczała, przeklinała, paplała w swoim prawniczym języku. Myślałam, że postradam zmysły. © Gabriela / ADME
  • Spieszyłam się na samolot: to miała być pierwsza wizyta u mojego przyszłego męża. Pora była późna, podróżowałam sama, z walizkami, pieniędzy miałam mało. Zanim znalazłam odpowiedni przystanek autobusowy przy stacji metra, ostatni autobus już odjechał. Na dworcu nie było nikogo, w oddali stał inny autobus. Okazało się, że nie na lotnisko. Kierowca zapytał, czy spóźniłam się na tamten autobus. Potwierdziłam. Kazał mi wsiąść. Dogoniliśmy autobus na lotnisko i udało mi się zdążyć na samolot. Teraz jestem mężatką. © Overheard / Ideer
  • Korzystam z transportu publicznego od co najmniej 50 lat i myślę, że widziałam już wszystko, co można sobie wyobrazić. Ale jeden pasażer wciąż potrafił mnie zaskoczyć. Jadł obiad w autobusie: ziemniaki, sałatkę coleslaw i kurczaka. Jadł tłuste udko, delektując się każdym kęsem. Wtedy kierowca nagle zahamował, a mężczyzna chwycił tłustą ręką poręcz. Ok, rozumiem, że nie chciał upaść, ale po tym mężczyzna nie próbował wytrzeć poręczy serwetką, która zwykle jest dostarczana z przygotowanym jedzeniem. Zastanawiam się, ilu innych pasażerów chwyciło się tej poręczy i nie zdawało sobie sprawy, w co się wpakowali. © Kathleen Alexandrakis / Quora
  • Pewnego razu, gdy wracałam do domu, chciałam założyć okulary, ale gdzieś zniknęły. W panice zaczęłam przeszukiwać siedzenia minibusa, płacząc w myślach, że nie zobaczę pizzy zaplanowanej na kolację, no i będę musiała kupić nowe okulary, bo bez nich nie ma szans. Wtedy przypomniałam sobie, że dopiero wczoraj kupiłam soczewki! Zastanawiam się, co będzie ze mną na starość. © Overheard / Ideer
  • Jechałam tramwajem. Wagon był stary, stopnie niewygodne. Grupa dzieci w wieku około 10-12 lat próbowała dostać się do wagonu. Jedna dziewczynka nie zdjęła wrotek, została dosłownie wciągnięta do wagonu na rękach. I wtedy dzieci zauważyły, że w tramwaju chodzą kontrolerzy. Najwyraźniej dzieci początkowo nie planowały płacić za przejazd i miały nadzieję, że w środku będą tylko terminale płatnicze bez konduktora, a już na pewno bez kontrolerów, bo natychmiast wybiegły przez zamykające się drzwi. O dziewczynce na rolkach oczywiście zapomnieli. Stała i płakała z przerażenia. Dobrze, że jeden pan za nią zapłacił, ale kontrolerzy byli bardzo zestresowani, pewnie wyobrażając sobie dziecko na rolkach próbujące wyskoczyć z tramwaju.
  • Na początku tego roku przeprowadziłem się do Japonii. Jechałem metrem i zobaczyłem kobietę z wózkiem dziecięcym wchodzącą do wagonu. Drzwi się zamknęły. Usłyszałem kwakanie, zajrzałem do wózka i zobaczyłem, że siedzi w nim prawdziwa kaczka. A innych pasażerów to nie obchodziło. Nawet nie zwrócili na nią uwagi. Ale wszyscy spojrzeli na mnie karcąco, kiedy nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać. Kobieta i ja wysiedliśmy na tym samym przystanku, a kaczka nadal kwakała na cały głos. © Chris Schwab / Quora
  • Autobus był wypchany ludźmi. Nie miałam drobnych, więc musiałam zapłacić kierowcy dużym banknotem. Czekałam na resztę, ale jej nie dostałam. Upomniałam się o pieniądze, a kierowca odpowiedział, że wydał mi już resztę. Kłóciłam się z nim przez całą drogę, a potem usłyszeliśmy chichot pary, która siedziała z przodu: kierowca dał im moją resztę, żeby mi przekazali. Wysiadając, rzucili moje pieniądze na podłogę i wybiegli z minibusa. Wszyscy ich przeklinaliśmy. Przeprosiłam kierowcę. © Podsushano / Ideer
  • Latem nasze drogi są remontowane, więc transport publiczny często zmienia trasę. W najlepszym wypadku nie dociera do miejsca docelowego. Kierowca oczywiście informuje, że autobus jedzie tam, a nie tam. Ale ludzie często wskakują do środka w biegu i słuchają tego komunikatu, gdy drzwi są zamykane. Wczoraj nieźle się nasłuchałam po drodze do pracy. Konduktor się wściekał, że pasażerowie nie chcą płacić, ludzie, którzy wsiedli przez pomyłkę i już przygotowali się do wysiadania w następnym, krzyczeli, że nie muszą dawać mu pieniędzy. Więc powiedzcie mi, kto ma rację.
  • Nie lubię siedzieć w autobusach. Prawie zawsze robi mi się duszno, zwłaszcza jeśli jest dużo ludzi. Kiedyś starszy mężczyzna próbował mnie przekonać, żebym usiadła obok niego. Wyjaśniłam mu, że słońce świeci zbyt mocno, jest mi duszno i niech usiądzie ktoś, kto tego potrzebuje. Dziadek nie przestawał. Był obrażony, że nie chcę usiąść obok niego. Ponieważ boję się ludzi i nie znoszę niepotrzebnych rozmów, musiałam wysiąść na następnym przystanku. © Singing Coon / ADME
  • Moja przyjaciółka jest w ciąży. Zawsze wsiada na następnym przystanku po mnie, więc zajmuję jej miejsce. Ale kiedyś inna ciężarna kobieta też wsiadła na tym przystanku. Oddałam jej swoje miejsce, ponieważ inni (głównie mężczyźni) natychmiast zaczęli gapić się w podłogę. © villiss / ADME

Oczywiście podczas podróży komunikacją miejską wszystko może się zdarzyć. Czasem współpasażerowie zapewniają nam taką rozrywkę, że możemy się z tego śmiać przez cały dzień.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły