18 historii sąsiadów, którzy przekroczyli wszelkie granice bezczelności
Niezależnie od tego, czy mieszkamy w bloku, czy w domu jednorodzinnym, zazwyczaj wokół nas żyją inni ludzie, czasami sympatyczni i uczynni, a czasami tak koszmarni, że mielibyśmy ochotę wyprowadzić się choćby na Alaskę, byle tylko dalej od nich. Bohaterowie naszego artykułu są zdecydowanie pechowcami, jeśli chodzi o sąsiedztwo. Zobaczcie sami.
- Dzwoni dzwonek do drzwi, wchodzi najbardziej irytujący sąsiad: „Postawiłem samochód na trawniku, ktoś go dzisiaj ubrudził błotem, czy możesz mi pomóc znaleźć tę osobę?”. Ja: „Dlaczego miałbym to zrobić?”. Odpowiedź po prostu mnie rozwaliła:
— PRZECIEŻ POMAGASZ WSZYSTKIM! © Nieznany autor / Pikabu - Pewien facet wybudował ładny dom w małej wiosce i zagospodarował teren wokół niego. Do jego brata przyszedł jeden z sąsiadów:
Miejscowy: „Czy to twój brat zbudował tam dom?”
Brat: „Tak, a o co chodzi?”
Miejscowy: „Poszedłem do niego, prosząc o materiały budowlane...”
Brat: „I co, nie dał ci ich?”
Miejscowy: „Dał”
Brat: „Więc w czym problem?”
Miejscowy: „Cóż, nie jest taki jak inni, dlaczego się popisuje? Powinien budować jak wszyscy inni!” © Bristel / Pikabu
„Remontujemy mieszkanie. Zdjęliśmy tapetę i tak wygląda ściana pod spodem na 4 metrach szerokości i 1,5 metra wysokości. Poprzedni właściciele chyba nie przepadali za sąsiadami”.
- Pewnego dnia szliśmy z żoną ulicą. Usłyszeliśmy, że ktoś nas woła.
— Sąsiedzi! Sąsiedzi, halo! — podbiegła do nas starsza sąsiadka z wynajmowanego mieszkania, z którego wyprowadziliśmy się rok temu. — Nie chcecie się wprowadzić z powrotem? — spytała z nadzieją w oczach.
— Nie, teraz mieszkamy we własnym mieszkaniu. Czy sąsiedzi są źli?
— Och, to nie jest odpowiednie słowo! Są irytujący! Zawsze krzyczą i urządzają imprezy. A wy byliście tacy mili, nigdy was nie słyszałam. Z wyjątkiem momentów, kiedy robiłeś to!
Zarumieniliśmy się z żoną, a sąsiadka machała rękami, usiłując przypomnieć sobie słowo:
— No, z tym — pokazywała jakieś obsceniczne gesty rękami. Byliśmy wręcz fioletowi z zakłopotania. — No, grałeś na gitarze! — W końcu przypomniała sobie. © AlexandrRayn / Pikabu - Wyjechaliśmy na wieś i dostaliśmy telefon od sąsiada: „Zalewacie nas, pilnie zakręćcie wodę!”. Byliśmy 2 godziny drogi od miasta. W panice zaczęłam się pakować. Ale powstrzymały mnie słowa mojej ośmioletniej córki: „Ale jak mogliśmy zalać 11 piętro? Przecież mieszkamy na 10!”. Oddzwoniłam do sąsiada. Okazało się, że nie rozróżnia, kto mieszka piętro niżej, a kto wyżej.© NikolayAndreev / Pikabu
„Długo nie było nas w domku na wsi. Działka jest moja, ptaki należą do sąsiadów”.
- Nowi sąsiedzi wprowadzili się razem z moimi rodzicami. Przywitali się kilka razy w wejściu i to wszystko. Kiedyś rodzice siedzieli w domu, ktoś zapukał do drzwi. Sąsiadka weszła i powiedziała:
— Potrzebuję pieniędzy. Weźcie pożyczkę, a ja ją będę spłacać.
— Dlaczego sama pani nie weźmie?
— Mam długi we wszystkich bankach, więcej mi nie dadzą.
Nie wiem, na co liczyła. © Fvost / Pikabu - Sąsiad zaczął pukać do moich drzwi o 4 nad ranem, prosząc, żebym z nim poszedł. Twierdził, że sytuacja jest pilna i bardzo ważna. Zgodziłem się, a on zaprowadził mnie do swojego samochodu, pytając, co o tym myślę. Wyglądał na bardzo dumnego. Jak się okazało, zadzwonił do każdego mieszkania w naszym budynku o 4 rano, aby pochwalić się swoim nowym samochodem. © Nieznany autor / Reddit
- Właśnie wprowadziłem się do nowego mieszkania. O 3 nad ranem obudziło mnie głośne walenie w drzwi. Z jakiegoś powodu myślałem, że ktoś chce mnie okraść. Siedziałem w łóżku, rozważając w głowie opcje samoobrony. I wtedy usłyszałem kobietę krzyczącą przez drzwi: „To twoja sąsiadka! Chcesz kupić ciasteczka?”. Oczywiście zignorowałem jej propozycję i zasnąłem zły i przestraszony. © Norezu / Reddit
- Sąsiadka z poważną miną poprosiła mnie, żebym nie wypuszczał mojego psa na moje własne podwórko, bo to wkurza jej psa. Może powinna w końcu zacząć wychowywać swojego zwierzaka. © Cpu46 / Reddit
- Kupiłam kurczaka, rozmroziłam go i były na nim resztki piór. Pamiętam, jak moja babcia opalała kurczaki nad ogniem.... Wzięłam więc kurczaka, zapałki, wyszłam na balkon, położyłam kurczaka na gazecie i zaczęłam zapałkami opalać pióra. Mężczyzna na sąsiednim balkonie zobaczył to i krzyknął: „Całe twoje zło do ciebie wróci, wiedźmo!”. © Overheard / Ideer
„Sąsiad zainstalował klimatyzator. To wspaniały widok, który widzę każdego dnia, gdy wychodzę z mieszkania”.
- Sąsiadka wychodzi w nocy i zostawia wiadomości na samochodach zaparkowanych przed blokiem.... napisane majonezem! Wychodzi około 4 nad ranem, wybiera czystszy i ładniejszy samochód i pisze kilka słów na przedniej szybie, wyciskając majonez z opakowania. Rano kierowcy wychodzą, przeklinają i drapią się po głowie, o co chodzi. A ja filmuję to wszystko telefonem. Czekam, aż zbierze się więcej materiału. © Overheard / Ideer
- Dzień w dzień dręczy mnie moja sąsiadka. Wydawała się być normalną kobietą, ale okazało się, że mój kot miał romans z jej drogą rasową kotką, którą planowała sparować z równie drogim i rasowym samcem. Najpierw na mnie nakrzyczała, a potem wyrzuciła kocięta. Wzięłam je, wyleczyłam i oddałam w dobre ręce. Ale ona nie chciała się uspokoić. Przyszedł do mnie dzielnicowy i powiedział, że ta pani ma dość pisania skarg z powodu KOTA, chce odszkodowania. © Podsushano / Ideer
„Głośnik wibracyjny. 2-3 wieczory puszczania piosenek z dobrym basem i przez kilka miesięcy cisza”.
- Nad nami mieszka sąsiadka, która od czasu do czasu, jak nam się wydaje, zakłada buty do stepowania i wykonuje szalone tańce. Następnie włącza głośną muzykę i śpiewa razem z piosenkarzem. Kiedy idziemy wtedy do niej, po prostu nie otwiera drzwi. Zostawiliśmy jej kartkę z prośbą, by była trochę ciszej. W odpowiedzi napisała na kartce: „Moje życie jest moją sprawą, będę robić, co chcę”. Nie można się z tym kłócić. Teraz jest trochę ciszej. Ale tajemnica pozostała. Co ona tam robi?
- Kupiliśmy mieszkanie. Pośredniczka, która nam je sprzedała, mieszka obok. Pomyśleliśmy, że skoro i ona tu mieszka, to musi być fajne miejsce. W rezultacie od 3 lat sąsiadka z ostatniego piętra regularnie dobija się do naszych drzwi, bo myli piętra! Okresowo dzwoni do nas domofonem o 3 nad ranem, krzycząc, że nie ma klucza. A sama pośredniczka codziennie wykrzykuje pod adresem domowników eleganckie przekleństwa tak głośno, że nawet przy włączonym telewizorze słychać każde słowo.
- Mam swój numer telefonu na szybie samochodu. Siedziałem w domu, samochód stał na podwórku. Ktoś zadzwonił z prośbą, żebym przestawił samochód. Zjeżdżałem windą i dotarło do mnie: „Zaraz, zaraz. Nikogo nie zablokowałem. Postawiłem samochód w pustym miejscu”. Wyszedłem przed klatkę. Obok mojego samochodu stał młody chłopak, który oznajmił: „Stoisz na moim miejscu. Zawsze tu parkuję”. „Jak długo to twoje miejsce?”. „Mieszkam tu już od trzech miesięcy, parkuję tu cały czas”. Cóż, ja mieszkam w tym bloku od ponad 30 lat i nie uważam, że mam prawo uznać jakieś miejsce za moje. © fish.hleb / Pikabu
Jeśli spodobał wam się ten zbiór historii, zalecamy zapoznanie się z naszymi innymi artykułami na temat życia z sąsiadami: