Czasami wydaje się, że wszechświat uwielbia niespodzianki, nawet jeśli chodzi tylko o kupioną przez nas rzecz. Nagle okazuje się, że ciasto, które powinno być czekoladowe, wcale takie nie jest. Albo wręcz przeciwnie, paczka smakołyków waży znacznie więcej niż powinna.
„Sałatka caprese kupiona w pizzerii. Trzeba było najpierw sprawdzić recenzje”.
„W moim cheeseburgerze była naklejka”.
„Moja żona zamówiła sałatkę. Nie było w niej nawet liścia sałaty”.
„Otwieram puszkę, a tam zamiast pomidorów jest to”.
„A tutaj jest na odwrót: pomidory zamiast mleka kokosowego”.
„Mój jogurt był w glinianym garnuszku!”
„Moja torebka chipsów jest prawie dwa razy cięższa niż powinna być według informacji na opakowaniu”.
„Pieczywo czosnkowe za 10 dolarów, które dziś kupiłam”
„Mój jogurt nie może się zdecydować, czy jest truskawkowy czy jagodowy”.
„Teoretycznie to ten sam rozmiar”.
„Kupiłam obiektyw za 650 USD i tak został zapakowany”.
„Właściwie to kupowałem ciasto czekoladowe”.
„Zamówiłem skrzydełka”.
„W ten sposób napełnili moje tacos”.
„Kupiłem torbę krążków cebulowych, otworzyłem ją, a w środku było pusto”.
„Do moich szachów dołączono tylko czarne figury”.
„Moje soczewki kontaktowe przyszły z taką niespodzianką. Z okularami na nadchodzące zaćmienie słońca”.
„Spójrz, mamy dla ciebie niespodziankę!”
„Oto co można kupić w restauracji typu fast food za 1,50 dolara. Trzy plasterki jabłka”.
Co użytkownicy sieci przekonali się, jak nietrafione mogą okazać się zakupy przez internet.