19 osób, które odkryły, że zwykły przejazd z punktu A do punktu B może skończyć się w nieoczekiwany sposób

Ludzie
6 godziny temu

Prawdopodobnie każdy z nas znalazł się w tak absurdalnych sytuacjach w autobusie lub metrze, że opowiada o nich znajomym przez tydzień. W końcu transport publiczny to nie tylko zwykłe przemieszczenie się z punktu A do punktu B, ale cała sztuka z nieoczekiwanymi zwrotami akcji, w której każdego dnia miesza się dramat, komedia, a nawet odrobina thrillera.

  • Pewnego dnia spotkałem w autobusie dziewczynę, która wiedziała o mnie bardzo dużo: moje imię, szkołę, z kim się umawiałem, gdzie mieszkałem, kim był mój tata. Tylko, przysięgam, nigdy w życiu jej nie spotkałem! I po raz pierwszy usłyszałem jej imię. O ile wiem, nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy. Na początku myślałem, że to tylko koleżanka ze szkoły, ale ona znała każdy szczegół mojego życia, a kiedy powiedziałem: „Przepraszam, po prostu cię nie pamiętam. Kim jesteś?”, roześmiała się i wysiadła z autobusu. Nigdy więcej jej nie widziałem. © Nieznany autor / Reddit
  • Moja przyjaciółka i ja wracałyśmy do domu autobusem. Nagle przyjaciółka stwierdziła: „Mam straszną ochotę na paluszki krabowe”. Odpowiedziałam: „Tak, przydałaby się sałatka z kraba”. Wtedy między nami pojawiła się ręka, w której był paluszek krabowy! Odwróciłyśmy się, ledwo powstrzymując śmiech, a tam siedział mężczyzna jedzący te paluszki prosto z opakowania. Marzenia się spełniają! © Overheard / VK
  • Kiedyś pomyliłam rok, kupując w pośpiechu bilet lotniczy. Poszłam do stanowiska odprawy, wyciągnęłam dokumenty, a oni mi powiedzieli: „Młoda damo, twój lot jest za rok”. Tak się zdziwiłam... © Overheard / Ideer
  • Poszedłem odebrać przyjaciela z lotniska. Samolot wylądował, poszedłem do punktu informacyjnego. Dowiedziałem się, że trwał odbiór bagaży, ale telefon przyjaciela nie odpowiadał. Zrobiłem pięć okrążeń wokół parkingu (wydałem dużo pieniędzy), wrzuciłem ostatnie pieniądze z mojej karty na jego telefon, zwróciłem uwagę całego lotniska, ogłosili przez głośnik, że go szukają, sprawdzili wszędzie, zapytali też straż graniczną. Nawet zadzwoniłem do jego rodziców o 5:20 rano. Okazało się, że rozwiązanie było prostsze. Byłem idiotą, a kolega miał przyjechać następnego dnia. © Overheard / Ideer
  • Krewny jechał pociągiem nocnym z siostrzeńcem. Położyli się na górnych kuszetkach i cicho rozmawiali. Trzeci pasażer powiedział, żeby poszli spać, bo przeszkadzają mu gadaniem. Rano mężczyzna, zły i niewyspany, oświadczył: „Chrapaliście tak bardzo, że nie zmrużyłem oka. Powinniście dalej porozmawiać!”. © kislyanin / Pikabu
  • Jechałam autobusem, obok siedzieli robotnicy. Wydzierali się i śpiewali na cały głos. Wytrzymywałam tak długo, jak mogłam, ale w końcu nerwy mi puściły i nakrzyczałam na nich. Uspokoili się. Już miałam wychodzić, gdy nagle jeden z nich podbiegł do mnie i powiedział na cały autobus: „Naskarżę na ciebie twojemu mężowi”. © mamagalaktika / Pikabu
  • Siedziałem na ławce w metrze, czekając na pociąg. Podszedł do mnie nieznajomy mężczyzna z telefonem komórkowym, wręczył mi go i powiedział: „Masz, porozmawiaj”. Nie rozumiałem, o co chodzi, ale wziąłem telefon i usłyszałem, jak jakiś facet mówi: „Cześć, słuchaj, wyjaśnij temu idiocie, jak dostać się do Pałacu Kultury”. © Rliethnam
    / Pikabu
  • Byłam w podróży służbowej. Miałam 37 lat, nie wyglądałam jakoś młodo czy niepoważnie. Leżałam na kuszetce, czytając książkę. Wszedł mężczyzna w średnim wieku, a wraz z nim pani. Spojrzała na mnie i zrobiła minę, jakby zobaczyła czarownicę. Pani wysiadła i pociąg ruszył. Przez całą drogę, gdziekolwiek mógł uzyskać połączenie, mężczyzna dzwonił do niej i informował: „Nie, nie poznaliśmy się. Nie, czyta”. A potem zapytał mnie: „Jak ma pani na imię?”. Odpowiedziałam. Usłyszałam, jak mówi do telefonu: „Widzisz, nawet nie wiedziałem jeszcze, jak ma na imię”. Naprawdę chciałam strollować tę parę, ale myślę, że wtedy mężczyzna miałby małe szanse na spokojne życie. Ależ on miał cierpliwość! © LiliaF / Pikabu
  • Lecieliśmy z Turcji. Kiedy weszliśmy na pokład samolotu, zrobiło się zamieszanie. Okazało się, że problem był następujący: z jakiegoś powodu ojciec nie mógł być posadzony obok swojego 7-letniego syna. Tata krzyczał: „Jestem ojcem! To jest mój syn i muszę siedzieć obok niego!”. I wtedy załoga zaproponowała, że mają jedno wolne miejsce w klasie biznes i mogą go tam posadzić. Wtedy ojciec natychmiast oświadczył: „Cóż, synu, jesteś już duży, usiądź tutaj, a ja będę stamtąd mieć na ciebie oko”. Nie wytrzymałem i roześmiałem się z tego roku ojca. © decaht42 / Pikabu
  • Miałam 40 minut przerwy między samolotami. W pierwszym locie dostałam miejsce przy oknie. Samolot przyleciał z 10-minutowym opóźnieniem. Ludzie wychodzą, a moja sąsiadka ze środkowego rzędu siedzi. Proszę, żeby mnie wypuściła, a ona z miłym uśmiechem mówi: „Nie martw się, nie zostawią nas tutaj”. Wzdycham, wyjmuję bilet, pokazuję jej, że mój samolot odlatuje za 20 minut! I co myślicie? Ta pani z tym samym słodkim uśmiechem mówi: „Cóż, trzeba było pomyśleć wcześniej. Będziesz musiała polecieć innym lotem”. I siedzi dalej... W każdym razie powiedziałam jej, że po prostu przeskoczę nad nią, a z moimi 100 kg i 172 cm wzrostu będzie to zabawa zarówno dla mnie, jak i dla niej. W końcu praktycznie się na nią wspięłam. Ludzie, którzy wychodzili, okazali się wyrozumiali i przepuścili mnie. Było też kilka innych osób z lotu przesiadkowego. Stewardesa krzyknęła do nas, że już poinformowali o naszym opóźnieniu i że czekają na nas. Dobrze, że mój bagaż był w tranzycie, miałam tylko torbę. Udało się! © Marina Surikova / Dzen
  • W tamtym czasie mój przyszły mąż i ja wciąż mieszkaliśmy w różnych miastach i widywaliśmy się rzadko. Jechałam do niego pociągiem. Mieliśmy dojechać na miejsce o piątej rano. Zamówiłam z pociągu taksówkę. Podałam taksówkarzowi adres, gdzie ma mnie zawieźć, rozłączyłam się. Wtedy jakiś facet siedzący naprzeciwko powiedział: „Słyszałem, gdzie jedziesz. Ja też tam mieszkam. Może weźmiemy jedną taksówkę?”. Wymamrotałam coś niezrozumiałego: nieładnie jest odmawiać, ale facet nie wzbudzał zaufania.
    Gdy tylko pociąg wjechał na peron, starałam się jak najszybciej z niego wysiąść. Idąc, rozglądałam się dookoła. Cieszyłam się, że szemranego typa nigdzie nie widać. Doszłam na umówione miejsce, ale samochodu nie było. Nagle pojawił się tamten facet i powiedział, że mnie szukał. Trudno, wsiadłam z nim do taksówki. Jechaliśmy w milczeniu.
    Kiedy dojechaliśmy do bloku, powiedziałam kierowcy, gdzie ma się zatrzymać. Facet oświadczył, że też tu wysiada. Byłam zdołowana. Wysiedliśmy z taksówki, a ja zastanawiałam się nad ucieczką. Facet zapytał, do jakiego mieszkania idę. Zdawałam sobie sprawę, że wymienienie sąsiedniego nic by mnie nie kosztowało, ale odpowiedziałam, że do numeru 4. Jak można się było spodziewać, odpowiedział: „Wow, ja jestem z 3!”. Byłam już gotowa zadzwonić na policję i stawiać opór, ale wtedy podejrzany współpasażer dodał: „Więc jesteś dziewczyną Szymona?”.
    W tym momencie z moich ramion spadł ogromny głaz... Zdałam sobie sprawę, że to naprawdę był sąsiad mojego chłopaka. Mieszkał pod tym adresem od 8 lat, ale nigdy wcześniej go nie widziałam. Niesamowity zbieg okoliczności! © Nieznany autor / Pikabu
  • Kiedy byłam młoda, byłam bardzo ładna. Pojechałam w podróż służbową. Na peronie zobaczyłam babcię o kulach, z nogą w gipsie, która odprowadzała łysiejącego syna. Okazało się, że podróżujemy w tym samym przedziale. Jego mama zobaczyła mnie, weszła do wagonu, pościeliła łóżko syna, spojrzała na mnie surowo, a potem na syna, i powiedziała: „Tylko z nikim nie zawieraj znajomości!”. Konduktor nie mógł jej wyprowadzić. W ostatniej chwili panią wysadzono, a ona pokazała mi przez okno pięść. A jej syn z niewinnym spojrzeniem leżał przez całą drogę, patrząc na mnie enigmatycznie. © Budem****i / Dzen
  • Współpasażer w pociągu był nękany radami przez damę w średnim wieku z sąsiedniego siedzenia. W końcu mężczyzna nie wytrzymał i powiedział jej: „Pojeździ pani tyle co ja, wtedy może mi pani dawać rady!”. Kobieta milczała przez resztę podróży. Najwyraźniej poczuła się urażona. Kiedy wysiadaliśmy, zapytałem go z ciekawości:
    – Często jeździ pan pociągiem?
    – To był pierwszy raz... © Vipman84 / Pikabu
  • Lecieliśmy z Kuby w klasie ekonomicznej. Lot był opóźniony o 2 godziny. Siedzieliśmy z żoną na lotnisku obok młodej dziewczyny czytającej papierową książkę. Niedawno przeczytałem tę książkę, więc zaczęliśmy rozmawiać. Rozmawialiśmy we trójkę przez godzinę, a potem poszedłem kupić trochę jedzenia i rozdałem je wszystkim. Wsiedliśmy do samolotu, a wtedy moja żona i ja zostaliśmy przeniesieni do klasy biznes! Okazało się, że dziewczyna jest córką kapitana! © SeichNew / Pikabu
  • Mój mąż był bardzo zazdrosny. Odprowadził mnie do pociągu. Weszliśmy do przedziału, a tam siedziało już trzech mężczyzn. Uśmiechnęłam się do męża, mówiąc, że wszystko w porządku. I wtedy mój groźnie wyglądający mąż powiedział: „Zadzwoniłem do naszych, odbiorą cię”. Podczas całej podróży żaden mężczyzna nawet się do mnie nie odezwał! © fedor2525.tchernysheva / Dzen
  • Codziennie podróżowałam pociągiem z jednego miasta do drugiego. Pewnego dnia na siedzeniu obok mnie pojawiła się wielka brudna plama, ktoś rozsmarował gumę do żucia. Kiedy inni pasażerowie wchodzili do wagonu, niezmiennie pytali, czy mogą tu usiąść, a ja odpowiadałam, że siedzenie jest brudne, i szli dalej. Po około 10 powtórzeniach wszyscy pasażerowie w wagonie śmiali za każdym razem, gdy to się działo. Kolejna pani podeszła z tym pytaniem, odpowiedziałam jej, a ona powiedziała do mnie: „Nie ma problemu!”. Następnie wyciągnęła magazyn z oparcia siedzenia, rzuciła go na obrzydliwą substancję, przecisnęła się obok mnie i usiadła. Byłam pod wrażeniem jej pomysłowości. Okazało się, że jest wykładowcą uniwersyteckim, a rozwiązywanie problemów to jej specjalność. Od razu się polubiłyśmy. © heurrgh / Reddit
  • 1 stycznia, wczesny poranek. Lecieliśmy do małego fińskiego miasteczka Ivalo na narty. Cóż, wiadomo, w jakim stanie ludzie ładują się do samolotu 1 stycznia... Młody chłopak spytał mojego męża bardzo grzecznie, starannie wymawiając słowa: „Powiedz mi, czy ty też lecisz do Ivalo?”. Mój mąż bez mrugnięcia okiem odpowiedział: „Nie, wysiadamy wcześniej”. W odpowiedzi zapadła cisza. © Yulia Ivanova / Dzen
  • Jechałam nocnym pociągiem na dolnej kuszetce. Na górze siedział mężczyzna, a naprzeciwko niego dwóch gadatliwych Włochów. Mężczyzna usiadł ze mną. Powiedział, że boli go dusza, musi porozmawiać. Gadał i gadał przez dwie godziny. Kiedy wyszedł, jeden z Włochów przysunął się gwałtownie i zapytał ze zdziwieniem: „Naprawdę cię to wszystko interesowało?”. Zaczęłam się śmiać, ale też otworzyłam szeroko oczy, starałam się brzmieć poważnie i ze szczerym spojrzeniem opowiedziałam: „Szalenie!”. Obaj Włosi spojrzeli na mnie z rezerwą, czy aby jestem przy zdrowym zmysłach. © Alice Fox / Dzen
  • Mój wujek poprosił mnie, abym odebrała z pociągu jego siostrę, moją ciotkę. Weszłam do przedziału. W życiu nie widziałam tak oburzonych spojrzeń skierowanych w stronę mojej krewnej! Jak się później okazało, ciocia wiozła w prezencie dla brata dwa słoiczki czarnego kawioru, ale zapomniała wziąć z domu czegoś do jedzenia. Praktycznie nie miała pieniędzy. Współpasażerowie z przedziału mieli mnóstwo przekąsek, ale jej nie poczęstowali. Cóż, cierpiała, a potem zgłodniała. Kupiła bochenek chleba i zaczęła robić sobie luksusowe kanapki z czarnym kawiorem na śniadanie i lunch. Ludzie patrzyli na nią jak na wroga ludu. © Alexander Dutov / Dzen

A oto kolejne przykłady na to, że w środkach komunikacji może zdarzyć się dosłownie wszystko.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły