17 pokręconych historii, które zasługują na Oscara w kategorii „Sprawy rodzinne”

4 tygodnie temu

Każda rodzina ma takie historie, które są przywoływane od czasu do czasu przy wspólnym stole i zawsze wywołują atak śmiechu. Bohaterowie naszego artykułu postanowili podzielić się tymi opowieściami z innymi użytkownikami internetu, żeby oni też mogli się pośmiać.

  • Mama często zapomina umyć kubek po porannej kawie, a tata bardzo się o to złości. Postanowił więc „nauczyć” mamę: położył nieumyty kubek na jej poduszce. Kiedy mama to zobaczyła, umyła kubek i przeprosiła. Ale nie zostawiła tak tego i powiedziała ojcu, żeby teraz to on posprzątał wszystko, co zostawił byle gdzie. Obeszła dom i zebrała jego rzeczy, które leżały nie tam, gdzie trzeba: śrubokręty, opakowania, skarpetki, bluzy, talerze itp., a potem położyła je na jego połowie łóżka. Skończyło się na tym, że tata rozkładał wszystkie swoje gadżety aż do 1 w nocy, żeby móc się położyć. Teraz nie uczy mamy, tylko myje jej kubek.
  • Mojej sąsiadce staruszce zmarł mąż, a ponieważ nie była przyzwyczajona do życia bez mężczyzny, ukradła męża mojej babci. Co zrobiliby normalni ludzie? Cóż, pokłóciliby się. Ale moja babcia taka nie była. Wymyśliła coś sprytnego: mianowicie zaczęła po cichu dokarmiać przy warzywniku sąsiadki gołębie, szpaki, wróble i kury. A gdy tylko pojawiły się pierwsze owoce, przestała dawać im jeść. I cała ta pierzasta horda, przyzwyczajona do żerowania w ogrodzie warzywnym, zaczęła wyjadać wszystko, w co bogaty był ogród sąsiadki. Czereśnie, wiśnie, truskawki były wydziobane do czysta. Gołębie wyjadały młode pędy, a kury sąsiadki zamieniły kwitnący ogród warzywny w pustynię. Sąsiadka była wściekła, dziadek poprosił, czy może wrócić do domu, a babcia się cieszyła. Nawiasem mówiąc, nie wpuściła dziadka z powrotem.
  • Musiałem się przebrać w pośpiechu i okazało się, że żona wyprała mi wszystkie spodnie. Zapytałem ją więc: „Kochanie, gdzie są moje spodnie? Teściowej nie założę, są za duże...”. Zapomniałem, że moi przyjaciele byli w kuchni i czekali, aż pójdziemy na spacer. Oczywiście z kuchni dobiegł śmiech. A chodziło mi o spodnie, które dostałem od teściowej, o wiele na mnie za duże... Śmialiśmy się długo, potem przypominaliśmy to sobie i znowu się śmialiśmy. Jednak postanowiliśmy nie mówić o tym mojej teściowej.
  • Mieszkałem na wsi i marzyłem o przeprowadzce do miasta, więc brałem każdą pracę, jaką mogłem dostać. Pasłem krowy, pomagałem na budowach, sprzedawałem na targu, a jesienią zatrudniano mnie do kopania ziemniaków, zbierania dyń, buraków i tak dalej. Pewne małżeństwo zatrudniało mnie co roku, płacili bardzo dobrze, więc znosiłem wszystkie ich dziwactwa, a było ich sporo. Po pierwsze, trzeba było zwracać się do nich per „pan” i „pani”, nadzorowali pracę osobiście, ale nigdy się nie wtrącali, tylko obserwowali. Na przykład, kiedy kopałem ziemniaki z kolegą, często siadali obok, pili kawę z jakiegoś drogiego zestawu i rozmawiali o tym, jak miło jest mieć chłopów pańszczyźnianych....
  • Jemy z mężem śniadanie, a on mówi do mnie:
    — Przestań tak na mnie patrzeć!
    — Jak? — pytam zaskoczona.
    — Zawsze tak na mnie patrzysz, kiedy chcesz, żebym zdjął zasłony do prania, a potem je powiesił.
    Nawet nie wiedziałam, co powiedzieć. Naprawdę chciałam, żeby zdjął zasłony....
  • Tata podlewał fiołka, kiedy mnie i mamy nie było. Kiedy wróciłyśmy, pochwalił się nam, jak o niego dbał. Z dumą pokazał, że fiołek wygląda tak samo, jak przed naszym wyjazdem. Tata jest świetnym ogrodnikiem. To był sztuczny kwiat.
  • Kiedy byłam mała, moi rodzice kupili czerwonego Fiata 126. Żebyśmy mogli pojechać nim nad morze. A potem nadszedł dzień X. Przejechaliśmy spory kawałek drogi od domu i samochód stanął. Tata wysiadł i poszedł sprawdzić, co się stało. Minęła godzina czy dwie, robiło się ciemno, ojciec był wściekły. Zagroził, że zezłomuje Fiata i kupi Syrenkę. Mama, która też miała prawo jazdy i większe doświadczenie w prowadzeniu niż tata, postanowiła sprawdzić, co jest nie tak. Okazało się, że w samochodzie skończyła się benzyna. Przez całą drogę nad morze tata milczał.
  • Rodzice kupili samochód. Niebieski. Cóż, ja widzę go jako niebieski. Mama mówi, że jest jasnozielony, moja siostra, że szaroniebieski z zielonym odcieniem. Tata chichocze tajemniczo i chowa przed nami dokumenty samochodu. Co, do cholery, jest tam napisane!?
  • W domu zostało ciasto ze świąt. Następnego dnia zjedliśmy go z bratem w całości. Wieczorem, kiedy moi rodzice wrócili do domu z pracy, tata wyjął kawałek ciasta z górnej półki lodówki i powiedział do mamy: „Wiedziałem, że dzieci zjedzą wszystko, więc schowałem kawałek dla ciebie”.
  • Pracowałem w centrum handlowym jako asystent sprzedaży w salonie obuwniczym. Weszła para z dzieckiem w wieku około 4-5 lat. Żona i syn poszli do działu damskiego, mąż — do męskiego. Doradzałem mężczyźnie w sprawie butów, a wtedy maluch podbiegł do niego i krzyknął na cały sklep: „Tato, a mama cię kocha!”. Ojciec zmarszczył brwi i powiedział: „Wiem. Niech bierze te buty”. Wspaniała rodzina.
  • Mama była w złym humorze i cały wieczór dokuczała tacie o to i owo. Kiedy ugotowała jajka na sałatkę i włożyła je do zimnej wody, tata zastąpił je surowymi i zamknął się w swoim pokoju. Tata mówi, że krzyki było słychać kilka pięter niżej. Oboje są teraz na emeryturze, ale nigdy nie przestali się bawić.....
  • Nie sprzątaliśmy mieszkania przez prawie miesiąc.... Mąż łagodnie zasugerował: „Kochanie, umyjmy chociaż podłogi... bo zabrudzimy klatkę schodową...”
  • Przede mną szła para: mąż i żona, około 40 lat. Mąż cały czas przytulał żonę i karmił ją słodyczami. Po około 20 metrach przytulili się, a żona powiedziała: „Jesteś taki słodki, kiedy chcesz jeść”.
  • Słyszę głosy z kuchni. Mama: „Teraz dodaj szklankę cukru”. Tata: „Czy to nie za dużo?”. Mama: „Nie, wszystko pod kontrolą”. Słychać hałas miksera. Nagle tata wyłącza mikser i mówi obrażony: „Oszukujesz mnie. Wcale nie robimy ciasta rybnego. A ja ci wierzyłem do końca!”.
  • Odkąd w rodzinie pojawiło się drugie dziecko, mój mąż i ja nieustannie udowadniamy sobie nawzajem, kto jest dziś bardziej zmęczony, aby zdecydować, kto odbierze dziecko ze żłobka lub zawiezie do szkoły itp. Ten, kto jest bardziej przekonująco zmęczony, zostaje w domu.
  • Jesteśmy młodymi rodzicami 4-letniego syna i 2-letniej córki. Oboje pracujemy, staramy się żyć pełnią życia i z tego powodu mamy bardzo mało czasu na sen. Mój mąż wstał na dźwięk budzika, włączył czajnik (z gwizdkiem) i zmęczony zasnął w kuchni. Wstałam, poszłam do kuchni i zobaczyłam, że mój mąż śpi. W tym momencie czajnik zagwizdał, a mój mąż zaczął go pocieszać: „Ciii, ciii, nie płacz!”. Ja, ledwo się powstrzymując od wybuchu śmiechu: „Na czajnik to nie zadziała”.
  • Mam bardzo dziwnych sąsiadów. Mąż i żona, ledwie po dwudziestce. Mąż jest szczupły, wręcz chudy, drobny. Żona jest duża, gruba i bardzo wysoka. Ciągle się kłócą, potem w domu krzyczą na siebie i czymś rzucają. Ale zawsze wieczorem, gdy zachodzi słońce, siadają na ławce... i przytulają się. Ale po tym, jak zobaczyłam mężczyznę chwiejącego się na schodach i trzymającego się poręczy, błagającego żonę, żeby pomogła mu wstać, pomyślałam, że teraz to już się rozstaną. Ale kiedy wieczorem wyjrzałam przez okno i zobaczyłam ich objętych na ławce, zdałam sobie sprawę, że to prawdziwa miłość!

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły