19 osób, które zdecydowanie potrzebują dnia wolnego od pracy

Ludzie
3 godziny temu
19 osób, które zdecydowanie potrzebują dnia wolnego od pracy

Każda osoba, która spędza 40 godzin tygodniowo w pracy, wytwarza pewne związane z nią nawyki. Kiedy dochodzi do przepracowania, wyrażenia i zachowania z życia zawodowego nagle zostają automatycznie przeniesione do życia codziennego. W ten sposób można zaliczyć wpadki podobne do tych zawartych w naszym artykule.

  • Kiedyś musiałam pojechać transportem publicznym. A nie korzystałam z niego już od lat. Kupiłam w kiosku bilet na wszystkie rodzaje transportu. Po pierwszej przesiadce coś mi się pomyliło i kupiłam pojedynczy bilet. Wsiadam do trolejbusu, i wtedy wchodzi kontroler. Patrzy na mój bilet, wszystko w porządku. I nagle rozmarzona mówię do niego: „A ja mam jeszcze i miesięczny”. Wyraz twarzy kontrolera był bezcenny. © / ADME
  • Pracowałem jako kasjer w banku. To był bardzo pracowity dzień, jak zawsze. W kolejce stało 40 lub więcej osób. Właśnie skończyłem przerwę, ale byłem wyczerpany, więc postanowiłem zrobić sobie kolejną przerwę trwającą ponad 30 minut. Klient miał przerażoną minę, gdy patrzył, jak wychodzę. © Adagio-Lumpy / Reddit
  • Po ciężkim tygodniu w pracy postanowiłam wyprać skarpetki. Wrzuciłam je do toalety i pomyślałam, że powinnam nacisnąć spłuczkę, żeby je wyprać. Potem wkradły się wątpliwości © / YouTube
  • Otwieraliśmy pierwszy hipermarket w mieście, pracując bez dnia wolnego. A po otwarciu mieliśmy konkurs: kto zbierze więcej towarów w określonym czasie. Dlatego mój mąż często budził się w nocy, bo obmacywałam go przez sen w poszukiwaniu kodu kreskowego. Jakże byliśmy szczęśliwi, gdy dostaliśmy telefon, że zdobyłam pierwsze miejsce w konkursie. © / YouTube
  • Zostałem dosłownie wyrzucony z pracy na urlop. Mój szef kazał mi nie wracać przed połową maja. Pierwszego dnia wykonałem całą pracę w domu. To już trzeci dzień, a dla mnie to ciężka praca. Fizycznie oczywiście jestem wypoczęty. Ale psychicznie... Nie wiem, co robić. Nie mogę czytać dłużej niż godzinę. Nie mogę już spotykać się z przyjaciółmi, bo nie mam żadnych przyjaciół. Nie wiem, co ze sobą zrobić. Teraz z przerażeniem uświadamiam sobie, że nie mam w życiu nic poza pracą. © admin / y—story
  • Cały miesiąc pracowałam bez dni wolnych, zachorowałam, wzięłam zwolnienie lekarskie. Ale i tak ciągle do mnie dzwonili z pracy. Dlatego położyłam telefon obok. Telefon zadzwonił, odebrałam z zamkniętymi oczami. Dzwoniła siostra. Coś do mnie mówiła, a na koniec: „No dobrze, nie ma cię w domu, zadzwonię później” i rozłączyła się. Z zaskoczenia się obudziłam, oddzwoniłam do niej. I wtedy okazało się, że ona do mnie nie dzwoniła. A ten tekst to tylko nagranie na automatycznej sekretarce. Tak więc rozmawiałam z automatyczną sekretarką, bo nacisnęłam nie ten przycisk. © / ADME
  • Pewnego dnia rozmawiałam przez telefon komórkowy. Byłam bardzo zaspana, czekając, aż moja poranna kawa ostygnie. Kiedy rozmowa dobiegła końca, rozłączyłam się i włożyłam telefon do kubka z kawą. Dopiero po 15 sekundach zdałam sobie sprawę z tego, co zrobiłam. © HappySurfgirlXo / Reddit
  • Przypadkowo pomyliłam numery telefonów z numerami paszportów turystów. Potem próbowałam się do nich dodzwonić i cały czas złorzeczyłam, że nie mogę się skontaktować. Przypadkowo dodzwoniłam się do faceta, który miał taki numer. Dopiero on mi wytłumaczył, gdzie popełniłam błąd. © / ADME
  • Rano wracałam do domu po ciężkiej zmianie na porodówce. Siadłam na siedzeniu i od razu zasnęłam. Nagle ktoś mnie szturchnął, otworzyłam oczy: jakaś kobieta domagała się, żebym jej ustąpiła miejsca. Myślami byłam wciąż w pracy, więc krzyknęłam na cały autobus: „Znowu chcesz poskakać na piłce?”. Wszyscy się na nas gapili, babka była oburzona do granic. Myślałam, że ze wstydu zapadnę się pod ziemię. Przyśniła mi się pacjentka, która przez całą noc przechadzała się po oddziale i domagała się piłki do ćwiczeń.
  • Pewnego dnia pracowaliśmy do późna. Koleżanka miała czapkę z norek leżącą na krześle. Głaskałam ją jak kota. © / YouTube
  • Kiedyś wyszłam z pracy w czapce kucharskiej i dopiero na przystanku zobaczyłam swoje odbicie w szybie przejeżdżającego autobusu.... Po drodze myślałam, że dwóch facetów mnie podrywa, bo tak się na mnie gapili... © / YouTube
  • Kiedyś pracowałam w stołówce, cały dzień nakładałam jedzenie. Pewnego dnia wróciłam do domu, rozkładałam kolację na talerze, a mąż powiedział mi „Chyba czas, żebyś poszła na urlop”. Byłam w szoku, myśląc, o co chodzi? A on kontynuował: „Czym polewasz zupę?”. Spojrzałam a w zupie są już dwie łyżki herbaty. Po prostu w pracy z tej strony stała śmietana, więc zrobiłam to machinalnie.
  • Wiele lat temu pracowałam w szkole. Stałam z koleżanką na przystanku autobusowym i oczywiście rozmawiałyśmy o uczniach. Podjechał nasz autobus, wsiadłyśmy do środka i nie wiem, co mi strzeliło do głowy, ale powiedziałam głośno i wyraźnie do całego autobusu: „Dzień dobry! Proszę wsiadać!”. Nawet nie wspomnę o reakcji pasażerów, ale moja koleżanka i ja spojrzałyśmy na siebie, krztusząc się ze śmiechu. Przejechałyśmy tylko jeden przystanek i dosłownie uciekłyśmy z tego autobusu. © / YouTube
  • Przyłożyłam kartę bankową do domofonu o czwartej nad ranem, wracając z pracy, i nie rozumiałam, dlaczego drzwi się nie otwierają. A potem płakałam przez kolejne 40 minut, bo nie mogłam wrócić do domu. Na szczęście jakaś babcia wyprowadzała psa o 5 rano. Gdyby nie ona, chyba nie zorientowałabym się, co się dzieje. © / YouTube
  • Kiedyś pracowałam w pracowni krawieckiej. Przyjmowaliśmy zamówienia i wypisywaliśmy paragony z numerem telefonu klienta i terminem płatności. Wzięłam telefon, żeby zadzwonić do klienta, w jednej ręce telefon, w drugiej paragon...Wpisałam numer paragonu do telefonu, a sam paragon przykładałam do ucha i czekałam... I tak czekałam około minuty, a do tego narzekałam, że są problemy z połączeniem, nie ma sygnału. © Ntla_a / YouTube
  • Kiedyś zastanawiałam się, jak można być tak zmęczonym, żeby mówić zwrotami z pracy. Pracuję z dziećmi i pewnego dnia, gdy spotkałam się z koleżankami, zwróciłam się do nich „Dzieci”. © / YouTube
  • Pewnego dnia jechałem autobusem i podeszła do mnie konduktorka. Grzecznie się ze wszystkimi witała, a gdy nadeszła moja kolej, sprawdziła mi bilet i nagle powiedziała:
    — Potrzebuje pan torby?
    Nawet specjalnie mnie to nie zaskoczyło i odpowiedziałem:
    — Dziękuję, nie trzeba.
    — Och, przepraszam, powiedziałam to automatycznie, bo 10 lat pracowałam na kasie w supermarkecie, a tu jestem dopiero drugi dzień.
    Mój zły nastrój od razu minął. © / YouTube
  • Cały dzień razem z kolegą ładowaliśmy tira z różnorodnym zbiorem produktów. W jednej kupie leżały ciężkie konserwy, wędzona ryba, lekkie pianki i inne rzeczy. Trzeba było wszystko ułożyć w taki sposób, żeby ładunek nie latał po ciężarówce i nie przygniatał siebie nawzajem. To nie lada zadanie. A wieczorem robiliśmy zakupy tygodniowe w supermarkecie. Przemierzamy alejki z wózkiem. Obserwuję i widzę, że on nie tylko pcha wózek, ale z matematyczną precyzją umieszcza każdą torebkę na właściwym miejscu, tak samo jak w pracy. I na twarzy ma pełne skupienie. © / ADME
  • Kiedyś wybrałam numer telefonu na kalkulatorze. Trzymałam go w ręku i nie rozumiałam, dlaczego nie odbierają. Naprzeciwko mnie siedziała koleżanka, więc pokazałam jej kalkulator z liczbami i zapytałam, czy dobrze wybrałam numer. W następny poniedziałek wyjechałam na tydzień na wakacje. © / YouTube

A jak u was wygląda balans między pracą a życiem osobistym? Czy musieliście kiedyś zrobić coś dziwacznego z powodu silnego zmęczenia?
Prawdopodobnie każdy z nas ma do opowiedzenia jakąś zabawną historię z miejsca pracy. Czasami współpracownicy zaskakują nas dowcipem, a niekiedy sami przyczyniamy się do powstania śmiesznych sytuacji.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły