19 rozmów kwalifikacyjnych tak dziwnych, że wręcz trudno uwierzyć w ich autentyczność

Ludzie
7 miesiące temu

Dziś rzadko zdarza się znaleźć pracę bez rozmowy kwalifikacyjnej, a nawet kilku. Dobrze, gdy specjalista z działu HR czyta CV przed spotkaniem i zadaje pytania na temat, a kandydat z kolei szczerze ocenia swoje umiejętności i przydatność na określone stanowisko. Ale nie zawsze tak jest, a epickie historie użytkowników internetu udowadniają, że rozmowy kwalifikacyjne mogą mieć naprawdę nietypowy przebieg.

  • Byłam na dziesiątkach rozmów kwalifikacyjnych i myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy. Ale wczoraj poszłam ubiegać się o pracę w agencji marketingowej. Rozmawialiśmy o moim doświadczeniu i ambicjach zawodowych. Rekruter wręczył mi arkusz testowy z 40 pytaniami. Przebiegłam po nich wzrokiem i musiałam zadzwonić do mamy w związku z jednym pytaniem z ankiety. Wyglądało na to, że muszę znać swoją dokładną datę urodzenia, co do minuty. Ostatecznie mnie nie przyjęli. Powiedzieli, że taki Skorpion jak ja nie poradziłby sobie w zespole.
  • Kiedyś kandydat napisał o swoich umiejętnościach: „Mam bardzo dobre wyczucie smaku”. Starał się o pracę w tartaku. © akantho / Reddit
  • Mam niskie poczucie własnej wartości. Na rozmowie kwalifikacyjnej zapytano mnie, czy potrafię robić pewne rzeczy. Pomyślałam: „Nie umiem tego zrobić idealnie”, więc odpowiedziałam, że nie. Zostałam odrzucona. Zatrudnili dziewczynę, która odpowiedziała na to samo pytanie: „Nie mam w tym doświadczenia, ale spróbuję”. Tak, cóż, ja miałam doświadczenie. Jestem po prostu głupia, to wszystko! Trzeba mieć większą wiarę w siebie.
  • Kiedyś na rozmowie kwalifikacyjnej zszokowało mnie pytanie: „Zawsze się tak ubierasz, czy masz normalne ubrania?”. Miałam na sobie luźną czarną sukienkę z rękawami, bez dekoltu. A na zewnątrz było strasznie gorąco. Po tym natychmiast wyszłam. © Markeerstiften / Reddit

Użytkownicy internetu opowiedzieli o rozmowach kwalifikacyjnych, podczas których zdali sobie sprawę, że w ogóle nie chcą podjąć tej pracy.

  • Starałam się o pracę w firmie porządkowej, miałam sprzątać klatki schodowe. Nic skomplikowanego, każdy by sobie poradził. Ale na rozmowie kwalifikacyjnej kobieta zapytała mnie: „Dlaczego chcesz u nas pracować?”. Zaczęłam odpowiadać o dogodnym grafiku, możliwości połączenia tego ze studiami. Powiedziała: „Rozumiem, ale dlaczego wybrałaś naszą firmę?”. Byłam zdezorientowana, a ona powiedziała, że nie jestem odporna na stres. Więc nie dostałam tej pracy. Myślałam, że to najzwyklejsze zamiatanie i mycie podłóg.
  • Poszedłem na rozmowę z dyrektorem firmy. Po chwili ciszy zapytał mnie, kim jestem i czego chcę. A potem ten starszy pan w eleganckim garniturze usiadł na krześle na środku pokoju i zaczął się na nim obracać w kółko! Powiedział: „Siadaj na tamtym krześle! Zatrudnię cię, jeśli uda ci się dogonić mnie w wyścigu dookoła biurka”.
  • Byłam na rozmowie kwalifikacyjnej. Pod koniec dziewczyna, która przeprowadzała ze mną rozmowę, zapytała, czy zauważyłam, że wszyscy w biurze stoją, tylko ona siedzi. Okazuje się, że mają w pracy system kar. Jeśli nie wykonasz planu, nie usiądziesz do końca dnia pracy. Byłam oszołomiona i nigdy tam nie wróciłam.
  • Kilka lat temu poszedłem na rozmowę kwalifikacyjną. Prowadziła ją ładna dziewczyna, oprócz mnie było kilkunastu kandydatów. Kazano mi czekać na telefon. Kilka dni tkwiłem przykuty do telefonu, ciągle patrząc, czy nic nie umknęło. I oto długo oczekiwany telefon. Dzwoniła dziewczyna, z którą wtedy rozmawiałem. Zapytałem ją podekscytowany, czy dostałem tę pracę. Odpowiedziała, że zatrudniono kogoś innego, ale ona chciałaby jeszcze się ze mną spotkać. Zaprosiła mnie na kawę. W ten sposób straciłem pracę i znalazłem żonę.
  • Kiedyś na targach pracy facet zaprosił mnie na rozmowę kwalifikacyjną. Przyszedłem do jego firmy, zapoznał się z moim CV, wszystko było świetnie, pasowałem mu! Oprowadził mnie po biurze, przedstawił zespół, polecił pobliskie kawiarnie. A na koniec powiedział: „Lubię cię, ale szczerze mówiąc, nie potrzebujemy teraz pracowników!”. © Burrito_Loyalist / Reddit
  • Kiedyś na rozmowie kwalifikacyjnej zapytano mnie, jaki jest mój znak zodiaku? Odpowiedziałam, że Ryby. I zobaczyłam, że skreślają mnie z listy. Miałam wtedy 20 lat, ale do tej pory nie mogę zrozumieć, co to było.
  • Kiedy byłem dzieckiem, uwielbiałem parkour. Zwykle skakaliśmy przez płoty lub na boiskach sportowych. Niedawno poszedłem na rozmowę o pracę. Przyjechałem pod wskazany adres, ale brama była zamknięta, nikt nie odpowiadał na dzwonek. Nie chciałem się spóźnić. Postanowiłem przypomnieć sobie stare czasy i wspiąłem się przez płot. Było fajnie, jakby moje ciało pamiętało wszystkie moje umiejętności. Tylko że to było inne biuro. Zostałem wyrzucony stamtąd z awanturą. Moi potencjalni szefowie widzieli to z sąsiedniego biura i nie wpuścili mnie nawet na rozmowę kwalifikacyjną.
  • Kupiłam hennę do malowania na ciele. Artystka ze mnie do kitu, nawet dziecko poradziłoby sobie lepiej. Po prostu postanowiłam spróbować. Narysowałam sobie wzory na dłoniach i stopach, a 30 minut później zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną, na którą bardzo czekałam. Próbowałam zmyć hennę alkoholem, wodą utlenioną, ostrą gąbką, ale bez skutku. Za 17 godzin mam rozmowę. Idę pomalowana we wzorki.
  • Poszłam na rozmowę kwalifikacyjną dla zabawy. Tak naprawdę nie chciałam tam iść, ale coś mnie tknęło i zdecydowałam się. Planowałam poszukać pracy później i posiedzieć w domu, ale po dwóch miesiącach mi się znudziło. Na rozmowie kwalifikacyjnej od razu zapytałam, czy będą głupie pytania z kwestionariuszy. Jeśli będą, to wychodzę. Pośmiali się, rozmawialiśmy przez godzinę. Potem zaproponowali mi dzień próbny. Pracuję już od dwóch lat i cieszę się, że zdecydowałam się pójść na tę rozmowę.
  • Kiedyś miałem przeprowadzić rozmowę kwalifikacyjną, ale zapomniałem o tym. Przez pięć godzin! A kandydatka czekała na mnie przez cały ten czas. Nawet nikogo nie zapytała, co się stało. Tak, zatrudniłem ją z poczucia winy, ale na szczęście świetnie sobie poradziła i pracowała dla nas przez wiele lat. © cbpiz / Reddit
  • Mam 23-24 lata, doświadczenie w sekretariacie i administracji, ale w małych biurach. Okazało się, że bardzo duża, dobra firma szuka „nocnej” sekretarki — praca od 18 do 24, niedaleko mojego domu. Idealne zajęcie dla mnie, jestem sową, miałabym pół dnia na sen, plus mogłabym załatwiać sprawy w ciągu dnia. Poszłam na rozmowę kwalifikacyjną, pomyślnie przeszłam wszystkie etapy (a był to długotrwały i uciążliwy proces), aż do bezpośredniego przełożonego, już wszystko było zatwierdzone i nagle bam! Niestety, obecna sekretarka zgodziła się pracować wieczorami, więc nie potrzebowali dodatkowej osoby. Wkurzyłam się wtedy. Ok, znalazłam inną pracę, popracowałam przez kilka miesięcy, a potem nagle dostałam telefon. Człowiek z tamtej firmy powiedział, że przeszłam wszystkie etapy prawie sześć miesięcy temu, a oni jednak potrzebują pracownika, więc czy mogę przyjść jutro! Serio?! Zostałam w obecnej pracy, mimo że tamta była wygodniejsza dla mnie i lepiej płatna.
  • Dziś dowiedziałam się, że jestem nielojalnym pracownikiem HR! Prowadziłam rozmowę kwalifikacyjną z informatykiem. I właśnie wtedy, gdy uznałam, że powinniśmy go zatrudnić, facet powiedział, że większość pensji chce dostawać w gotówce na rękę, ze względu na alimenty. Cytuję: „Bo im więcej zarabiam, tym więcej muszę im dawać.”. Pytam: „A dzieci są pana?”. Odpowiedział: „Tak”. Zamilkłam, w końcu powiedziałam, że nie ma takiej możliwości, nie możemy wypłacać niczego pod stołem. Skrzywił się i oznajmił „To niezbyt lojalne z waszej strony, muszę zrezygnować z tej pracy”.
  • Kiedyś zapytano mnie: „Gdybyś był spinaczem, jak zorganizowałbyś swój czas?”. Odpowiedziałem: „Leżałbym, nic nie robiąc, i czekał, aż zepną mną papierową torbę z kanapkami”. To była zła odpowiedź. © ennovyelechim / Reddit
  • Kiedyś pracowałam jako kierownik grupy reklamowej (czyli dzieciaków, które rozdają ulotki). Miałam znaleźć kandydatów, przeprowadzić z nimi rozmowę, zatrudnić, a następnie kontrolować ich pracę. Oczywiście w okresie letnim zgłaszali się głównie studenci i licealiści, którzy chcieli sobie dorobić. Od czasu do czasu otrzymywaliśmy również telefony od rodziców, którzy chcieli, żebyśmy zatrudnili ich dzieci. Dostałam kiedyś telefon od takiej matki: „Zatrudnijcie moje dziecko, jest zdolne, inteligentne i tak dalej”. Przekazałam standardowy zestaw informacji i zapytałam, ile dziecko ma lat. „32!” — radośnie poinformował mnie kobiecy głos — „ale jest bardzo zdolny!”. Można powiedzieć, że nawet nie dotarliśmy do rozmowy kwalifikacyjnej.
  • Pracuję w dziale HR. Pewnego dnia przyszedł interesujący młody człowiek z bardzo zwyczajnym CV. Rozmawialiśmy przez około 40 minut, po czym zapytałam go, jakie są jego najmocniejsze strony. Na co on odpowiedział: „Cóż, jestem pracowity, inteligentny i wytrwały!”. Dowiedziałam się wszystkiego, co chciałam wiedzieć, i powiedziałam: „Dzięki, w takim razie będę w kontakcie. Oddzwonię!”. Spojrzał na mnie i powiedział: „Poczekam tutaj, dzięki!”. Zabawne jest to, że w końcu zaczął dla nas pracować. Jego upór się opłacił.

Te porady przydadzą się osobom, którzy planują udać się na rozmowę kwalifikacyjną i zdobyć wymarzoną pracę.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły