Nie zapłacę za czesne pasierbicy. Nie jestem jej osobistym bankomatem

Rodzina i dzieci
miesiąc temu

Chodzenie w gości jest jak wyprawa do równoległej rzeczywistości. Kapcie w niewłaściwym rozmiarze, kot ma swoje humory, a kolacja wygląda tak, że aż strach na nią patrzeć — choć „wszyscy to przecież uwielbiają”. Po takich wizytach człowiek dochodzi do wniosku, że w domu, nawet jeśli panuje bałagan, jest jednak jednak swojsko i przewidywalnie.
Jaka była najbardziej niezręczna sytuacja, która przydarzyła wam się w gościach? Czekamy na wasze nietuzinkowe historie w komentarzach!











