20 sytuacji, kiedy współlokatorzy przekroczyli wszystkie granice

Ciekawostki
4 godziny temu

Dzielić pokój z inną osobą może być cudownym doświadczeniem... albo początkiem twojej drogi do bycia komiksowym złoczyńcą. Nikt ci nie mówi, ze podpisując umowę podpisujesz również pakt z nieznanym: dziwne nawyki, niezręczne cisze, przyzwyczajenia, które łamią wszelką logikę, oraz momenty, które sprawiają, że zaczynasz się zastanawiać, czy przypadkiem nie jesteś w ukrytej kamerze. W tym artykule zebraliśmy 20 prawdziwych historii, które udowadniają, że życie razem to pudełko pełne niespodzianek. Czasami to, co wypada z tego pudełka, to niekoniecznie dobry partner... ale historia, którą będziesz opowiadać na każdym spotkaniu towarzyskim przez resztę swojego życia.

„Mój współlokator wyprowadził się w środku nocy i zostawił to”.

  • Byłem na wakacjach. Kiedy wróciłem do domu, wszedłem i zobaczyłem, że dywan jest przemoczony. Spojrzałem na współlokatorów w oczekiwaniu na wyjaśnienie, ale siedzieli przed telewizorem, jakby nic się nie stało. Okazało się, że trzy dni przed moim powrotem eksplodował podgrzewacz wody, zalał dywan i zniszczył mój pokój, który znajdował się tuż obok. Oni po prostu postanowili to zignorować. © CtrlAltDeleteS*** / Reddit
  • Moja współlokatorka miała pokój z własną łazienką i notorycznie zapychała toaletę chusteczkami, bo nie chciało jej się kupować papieru toaletowego. Po każdym zapchaniu po prostu zaczynała korzystać z cudzych toalet w korytarzu, nie mając najmniejszego zamiaru naprawić swojej. Ale pewnego dnia zapchała też naszą. Gdy wyszła z domu, razem z pozostałymi współlokatorami weszliśmy do jej pokoju, żeby sprawdzić, co się dzieje z jej łazienką — i to, co zobaczyliśmy, obróciło nam żołądki: w toalecie od miesięcy zalegały odchody, a na podłodze piętrzyły się sterty ubrań. Miała też dwa psy, którymi się nie opiekowała, i wiecznie próbowała zagarnąć dla siebie pieniądze z recyklingu. Była najgorsza. © snowlin / Reddit
  • W czasie pierwszego roku studiów współlokatorka mojej przyjaciółki zataczając się, weszła do pokoju w stanie lekkiego zamroczenia. Zaczęła wrzeszczeć: „MUSZĘ IŚĆ DO ŁAZIENKI!”, co oczywiście obudziło moją przyjaciółkę. Zobaczyła, jak współlokatorka wychodzi z pokoju, ale sama została w łóżku, bo nie wiedziała, jak zareagować. Kluczowy fakt: zanim współlokatorka wróciła, moja przyjaciółka zostawiła swojego białego laptopa na krześle przy biurku. I właśnie tutaj zaczyna się dramat — wydaje się, że biały laptop na siedzisku sprawił, że krzesło w oczach współlokatorki zaczęło przypominać porcelanowy tron. Podeszła do niego, ściągnęła spodnie i usiadła... prosto na laptopie. Moja przyjaciółka wstrzymała oddech, bo wiedziała, że sytuacja nie może się dobrze skończyć. I rzeczywiście — w tym samym momencie współlokatorka westchnęła z ulgą, co niestety zbiegło się z tym, że opróżniła zarówno pęcherz, jak i jelita. I choć dowody były dosłownie wszędzie, współlokatorka do dziś wszystkiemu zaprzecza. © storefront / Reddit

„Kiedy twój współlokator nie rozumie pojęcia higieny osobistej, a ty masz dość mówienia mu, żeby mył swoje śmierdzące ciało co drugi dzień”.

  • Kiedyś mieszkałem z magikiem. Spośród wielu dziwnych momentów, jakie z nim przeżyłem, jeden utkwił mi w pamięci najmocniej. Na kilka godzin przed wylotem z kraju (miało go nie być przez około dwa miesiące), z jakiegoś niezrozumiałego powodu otworzył zamrażarkę i wypchał ją po brzegi całymi kurczakami. A potem, kiedy zaczęliśmy je zjadać, żeby zrobić miejsce, wpadł w furię. © superfrankii / Reddit
  • To była dosłownie pierwsza noc, kiedy spałyśmy z współlokatorką w tym samym pokoju, więc było trochę niezręcznie — znałyśmy tylko swoje imiona. Przyszedł wieczór i poszłyśmy spać. Nagle obudził mnie jej krzyk: „NIE, NIE, NIE, NIE, NIE, NIEEEEEE!”, po czym zrzuciła wszystkie koce z łóżka na podłogę. Wpadłam w panikę i zapytałam, czy wszystko w porządku, ale nie odpowiedziała. Zamiast tego usiadła, rozejrzała się, spojrzała na okno i wyszeptała: „Nie, tylko nie okno...”. Potem wstała i podeszła do okna. Wtedy dotarło do mnie, że albo lunatykuje, albo jest kompletnie stuknięta. Podeszła do okna, chwyciła zamek obiema rękami i zaczęła je zamykać i otwierać w kółko, cały czas coś szepcząc do siebie. Nigdy nie otworzyła go całkowicie, ale po jakichś trzech minutach puściła zamek i powiedziała: „Tak, to to”. Potem zaczęła wracać do łóżka, ale gdy przechodziła obok mojego, zatrzymała się i odwróciła w moją stronę. Potem chyba zasnęła — mam taką nadzieję — i gapiła się na mnie przez dwie minuty. Zaczęła znowu coś szeptać, przeszła obok swojego łóżka do drzwi, przeszła przez nie, odwróciła się i wróciła do łóżka, po czym poszła spać. Byłam przerażona, ale nigdy jej o tym nie powiedziałam. Nigdy więcej tego nie zrobiła. © Unknown author / Reddit
  • Pierwszej nocy w nowym mieszkaniu, które wynajmowałam, mój właściciel spał na dywanie w salonie. Pomyślałam, że to dziwne, ale nie miałam pola do dyskusji — potrzebowałam dachu nad głową. W ciągu kolejnych dwóch miesięcy właściciel wprowadził się na stałe i sprowadził ośmioro krewnych z Turkmenistanu — w tym noworodka. Wszyscy mieszkali w dwóch pokojach (a mówiąc „pokojach”, mam na myśli, że jeden z nich to był salon!). Gdy zaczęłam się skarżyć, zostałam wyrzucona z mieszkania. Zadzwoniłam na policję, która pozwoliła mi wejść i zbeształa rodzinę. To był koszmar. W końcu się stamtąd wyprowadziłam i nigdy nie obejrzałam się za siebie. © LauraPa1mer / Reddit

„Mój współlokator ciągle włącza ogrzewanie w naszym mieszkaniu. Na zewnątrz jest teraz ponad 20 stopni”.

  • Mój współlokator na studiach chciał wyczyścić osad z naszej wspólnej wanny, więc wlał do niej wybielacz i ocet (nawet nie wiem, skąd mieliśmy to w akademiku), tworząc „supermocny środek czyszczący”. Po skorzystaniu z łazienki zaczęło mi się kręcić w głowie, więc zapytałam, co wlał do wanny. Gdy mi powiedział, coś mi nie pasowało, więc zrobiłam szybkie wyszukiwanie — pierwszy wynik jasno mówił, że to śmiertelna kombinacja. Powstaje wtedy gaz chlorowy, który może zabić w kilka minut. © Guy_with_big_truck / Reddit
  • Moja współlokatorka (właścicielka domu) poprosiła mnie, żebym zamieniła się z nią pokojami. Miała się wyprowadzić za miesiąc i używała wielu moich szaf do przechowywania rzeczy, więc — jak twierdziła — łatwiej byłoby jej się spakować, gdyby została w moim pokoju (okazało się, że tak naprawdę chciała lepszego pokoju na czas wizyty swojego chłopaka). Powiedziałam jej, że wolałabym tego nie robić, bo myśl o przekładaniu wszystkich rzeczy tylko po to, by za miesiąc znowu się przenosić, była dla mnie zbyt przytłaczająca. Zapewniłam ją jednak, że nie mam nic przeciwko temu, żeby wchodziła do mojego pokoju i się tam pakowała — w taki sposób byłoby o wiele mniej zachodu. Zgodziła się.
    Następnego dnia wyszłam z przyjaciółmi na kilka godzin, a gdy wróciłam, z szerokim uśmiechem na twarzy oznajmiła mi „niespodziankę”. Zamieniła nasze pokoje. © Zinzidec / Reddit
  • Moja współlokatorka weszła do mojego pokoju, gdy byłam poza domem, i zostawiła swoją lokówkę na moim laptopie. Wtopiła się aż do samego ekranu — był całkowicie zniszczony. Kiedy wróciłam do domu, zauważyłam to i zapytałam ją, czy to jej sprawka, bo ja przecież nawet nie mam lokówki. Moja współlokatorka zaprzeczyła i powiedziała, że to musiał być, cytuję: „duch albo złodziej”. © bdonn / Reddit

„Mój współlokator ciągle krzyczy podczas grania i zajmuje całe miejsce w zamrażarce”.

  • Na studiach mój współlokator miał dziewczynę, która mieszkała w Anglii (my byliśmy w USA). Rozmawiał z nią przez telefon, gdy obaj byliśmy w pokoju. Mój współlokator oczywiście miał ją na Facebooku, a także niektórych z jej znajomych, których rzekomo poznał podczas wizyt. Ciągle mówił o tym, jak bardzo za nią tęskni, jak bardzo ją kocha itd. Ale po tym, jak się wprowadziłem, dowiedziałem się, że ta dziewczyna NIGDY nie istniała. Fałszywy profil, fałszywe imię, fałszywe zdjęcia... On wcale nie rozmawiał z nikim przez telefon (oprócz siebie samego). Nie mam pojęcia, dlaczego posunął się tak daleko w tej kłamstwie, ale poczułem się bardzo dziwnie, gdy się o tym dowiedziałem. © nonchalantpedestal / Reddit
  • Miałam współlokatora, który bardzo łatwo się rozpraszał. Dosłownie wszystkim. Był w stanie zacząć myśleć o tym, dlaczego gwiazdy mają określony kolor i od razu ruszał na misję, żeby się tego dowiedzieć. Albo nagle zaczynał go interesować ciśnienie w oponach. Problem polegał na tym, że gdy tylko go coś zainteresowało, po prostu zostawiał wszystko, czym się akurat zajmował. W efekcie mieliśmy wiele przypalonych obiadów i bałagan w całym mieszkaniu. © Unknown author / Reddit
  • Miałam współlokatora na studiach, który cały czas, codziennie, słuchał „Bittersweet Symphony” w kółko. Od momentu, kiedy się wprowadziłam, aż do czasu, gdy wyprowadziłam się do pokoju chłopaka z końca korytarza (bo była to zaledwie jedna z dziwnych rzeczy, które on robił, a ja nadal słyszałam tę piosenkę, kiedy przechodziłam obok). Kiedyś naprawdę lubiłam tę piosenkę, ale teraz już mi się przejadła na dobre. © pm_me_b***_stuff_rn / Reddit

„Zaraz postradam zmysły”.

  • Codziennie zabierała ze sobą do pracy widelec do lunchu. Ale te widelce nigdy nie wracały. Wspomnieliśmy o tym, bo wcześniej nigdy nie było z tym problemu, zanim się wprowadziła. Kupiliśmy całą, nową paczkę tylko i wyłącznie widelców, które też zaczęły znikać. Zaprzeczała, aż pewnego dnia złapaliśmy ją, gdy jadła lunch, i poprosiliśmy, żeby pokazała torebkę. Przeprosiła i kupiła nam paczkę plastikowych widelców. Poprosiliśmy ją o wyprowadzkę zaraz po tym, bo była dziwna i wcale nie była dobrym wyborem na współlokatorkę. Co ciekawe... już nigdy nie mieliśmy problemu z widelcami. © wlane13 / Reddit
  • Kiedy mój współlokator był za granicą na semestr, jego brat mieszkał ze mną. Jedną z rzeczy, które zauważyłam, było to, że kupował mnóstwo masła. Naprawdę dużo! Zawsze mieliśmy w lodówce 3-4 kostki i nie były to te same, niezużyte kostki. Cały czas kupował nowe. Kiedyś zapytałam go, co on robi z tyloma kostkami masła. Trochę nerwowo odpowiedział, że to nie jego (co było bardzo dziwne, bo byliśmy tylko we dwoje, a żaden z moich znajomych nie przynosił masła i nigdy nie miał u siebie gości). Kiedy się wyprowadził, masło zniknęło. Do dziś nie wiem, do czego mu to było potrzebne, i chyba wolałabym się tego nie dowiedzieć. © MariaCP86 / Reddit
  • Mój współlokator ma kota i z jakiegoś powodu ciągle kupuje mu ziemniaki. Kot ich nie je, po prostu dostaje je do zabawy. Zazwyczaj raz w tygodniu wychodzę ze swojego pokoju i znajduję rozszarpane ziemniaki oraz plastik na podłodze, dywanie, kanapie, po prostu wszędzie. Sprząta to, kiedy go o to poproszę, więc to chyba nie jest wielki problem, ale i tak jest dziwne; po prostu kup mu pluszową myszkę czy coś, lol. © G0ats1ayer / Reddit

Teraz, kiedy skończyłeś czytać, może warto zmienić zamek. Albo przynajmniej dwa razy spojrzeć, zanim wejdziesz do kuchni. Ale nie martw się, nie jesteś sam. Każdy z nas ma taką historię.

Chcesz dalej być zaskoczony (albo przestraszony)? Zajrzyj do tego artykułu z relacjami ludzi, którzy też myśleli, że przeżyli najgorsze... dopóki nie spotkali swojego sąsiada.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia CtrlAltDeleteS*** / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły