21 dramatycznych historii, które pokazują, że zwykły remont może zakończyć się spektakularną porażką

Ludzie
4 dni temu

Nie każdy jest uzdolniony manualnie, więc gdy trzeba coś naprawić, ludzie zwracają się do fachowców w konkretnej dziedzinie. Jednak niektórym pracownikom udaje się zamienić prostą naprawę w ekstremalną, a czasami po prostu zabawna przygodę.

  • Mojej przyjaciółce zepsuła się pralka. Znalazła fachowca w internecie, zadzwoniła do niego, a on się zjawił. Spędził dużo czasu na grzebaniu w urządzeniu. W rezultacie wziął dużo pieniędzy i powiedział, że trzeba kupić nową pralkę, ponieważ ta jest zepsuta i nie można jej naprawić. Koleżanka była zrozpaczona, bo nie miała pieniędzy na nowe urządzenie. I wtedy na klatce schodowej porozmawiała z sąsiadem. Przyszedł, obejrzał pralkę i okazało się, że fachowiec spalił jakąś płytę, a naprawa była prosta i groszowa. Kupiła wszystko, czego potrzebowali, a sąsiad naprawił pralkę. © Komora 6 / VK
  • Pękł pion zimnej wody w suficie między piętrami. Lało się obficie. Przyjechało pogotowie hydrauliczne. Jego pracownicy spytali oburzeni, po co w ogóle ich wzywałem. To prosta sprawa, powinienem sam sobie poradzić. Kiedyś ludzie żyli bez pogotowia hydraulicznego. Cóż, powiedziałem im, co o tym myślę, więc potem szybko zabrali się do pracy. © k***vsezanyato / Pikabu
  • Mój telefon komórkowy zepsuł się. Zadzwoniłem do serwisu. Powiedziano mi, żebym przyszedł za trzy dni. OK. Przyniosłem telefon, facet rozkręcił go w pięć sekund i zabrał gdzieś na jakieś dziesięć minut. Wrócił i oznajmił, że urządzenie jest ostatecznie i nieodwołalnie martwe, ale mogę kupić od nich nowy telefon. Szczęka mi opadła, bo kupiłem ten telefon zaledwie półtora roku temu. © Nieznany autor / Reddit
  • Musiałem wymienić dach na moim domu. Skontaktowałem się z firmą, która zaoferowała najniższą cenę. Poprosili o płatność z góry na zakup potrzebnych materiałów. Zapłaciłem. Chłopaki przyjechali następnego dnia, zdjęli połowę dachu i odjechali. Nigdy więcej ich nie widziałem. Teraz nigdy nie daję pieniędzy, dopóki praca nie zostanie wykonana. © Shaun Doetzel / Quora
  • Zepsuł mi się piekarnik, z którego korzystam codziennie. Przyszedł serwisant i wyliczył niezłą sumkę. Zgodziłam się, bo nowy kosztowałby pięć razy więcej. Zapłaciłam z góry za części, kazali mi czekać cztery dni robocze. Mija tydzień, czuję, że coś jest nie tak, dzwonię do serwisu, a tam dziewczyna spokojnie mówi mi, że na jedną część trzeba będzie poczekać jeszcze dwa tygodnie. Byłam zaszokowana.
  • Zepsuł się nam domofon, więc zadzwoniłam do administracji. Powiedzieli, że nasza słuchawka jest zepsuta i że przyślą fachowca. OK, czekaliśmy. Trzy dni później wieczorem nagle zadzwonił domofon. Podniosłam słuchawkę i usłyszałam: „Mieszkanie numer 3? Naprawiłem wasz domofon, wszystko działa, do widzenia!”. Byłam zdumiona: ten cudotwórca naprawił domofon telepatycznie! © dolltroll / Pikabu
  • W naszym domu winda nie działała przez miesiąc. Powiedzieli, że to poważna awaria silnika. A dziś szczęśliwy dzień: winda ruszyła! Nacisnęłam przycisk, drzwi się otworzyły, w kabinie trzech mechaników i ich szef, którzy właśnie skończył naprawę. Zjeżdżamy w dół, ale tuż przed osiągnięciem parteru winda zatrzymuje się. Kilka sekund później odruchowo sięgam po przycisk wezwania dyspozytora. Z tyłu rozlega się ponury głos: „Nie ma po co wciskać, wszyscy już tu są”. © Ward 6 / VK
  • Kupiliśmy nową suszarkę, postawiliśmy ją tymczasowo na korytarzu. Po tygodniu użytkowania zaczęła przeciekać. Sprawdziliśmy wszystko, nie znaleźliśmy problemu. Przyszedł fachowiec, włączył suszarkę i znalazł małą dziurkę w wężu. Potem oznajmił, że wie, kto jest winowajcą. I wskazał na naszego kota. Okazało się, że ta rura czasami wibruje, a koty często próbują złapać źródło hałasu i rozrywają wąż. © user4757255 / Pikabu
  • Miałem złe doświadczenie z warsztatem. Prowadziłem tam rower do naprawy i za każdym razem kazali mi płacić za diagnozę. Po długich dyskusjach cena za tę usługę była niezmiennie obniżana. © movzx / Reddit
  • Mieliśmy pusto w portfelu, a nasza pralka się zepsuła. Naprawa w serwisie byłą bardzo droga! Znaleźliśmy fachowca z ogłoszenia. Facet rozebrał pralkę, wziął jakieś części i zniknął. Przez dwa tygodnie nie odbierał telefonu. Byliśmy zrozpaczeni. W końcu zadzwonił. Okazało się, że biedak trafił do szpitala, ale już wyszedł i nawet naprawił zepsutą część. W końcu stanowczo odmówił przyjęcia pełnej kwoty, twierdząc, że opóźnienie było jego winą. A pralka nadal działa.
  • W naszej kuchni pracował elektryk, któremu chyba odbiło. Nie tylko z jakiegoś powodu odkręcił wszystkie światła, ale ten geniusz również przerobił kuchnię tak, że teraz nie możemy włączyć klimatyzatora i mikrofalówki w tym samym czasie. © Cranston Snord / Quora
  • Jakieś trzy lata temu nasza pralka się zepsuła. Zadzwoniliśmy po złotą rączkę. Przyszedł facet i przyprowadził swoją córkę w wieku 13-15 lat. Byłem oszołomiony: mężczyzna tylko wysunął pralkę z wnęki, a dziewczyna zrobiła resztę. Stałem w szoku i patrzyłem, jak ojciec podaje jej narzędzia. W końcu wymienili silnik, za niewielkie pieniądze. Od tego czasu pralka działa bez zarzutu. © Epsilon63 / Pikabu
  • Powierzyliśmy ekipie remont łazienki. Musieliśmy zainstalować wannę i przenieść toaletę. Rezultat: muszla klozetowa teraz normalnie się nie spłukuje, a z umywalki i wanny śmierdzi ściekami. Hydraulik przyszedł i powiedział, że rury są w rozsypce i wszystko trzeba zrobić od nowa. © Embarrassed_Gift_707 / Reddit
  • Mieliśmy zatkaną rurę kanalizacyjną. Zadzwoniłem po hydraulika, który spędził dużo czasu, majstrując przy niej, ale w końcu nic nie zrobił, pobrał ode mnie pieniądze i wyszedł. A potem dowiedziałem się, że z jakiegoś powodu nalał wody do muszli klozetowej. Mimo że nie dawało się jej spłukać. © Rod Woolley / Quora
  • W naszej sypialni wisiał telewizor, który był rzadko używany. Nagle, bez żadnych zapowiedzi, przestał się włączać. Znalazłem złotą rączkę, który przyjechał i zabrał telewizor. Kilka godzin później oddzwonił i powiedział, że jednostka sterująca jest zepsuta. Zaproponował, że weźmie sprzęt na części lub, jeśli zapłacę za diagnostykę, zwróci mi go. Ok, zapłaciłem. Telewizor długo stał w kącie, zakurzony i nie dawał mi spokoju. W każdym razie rozebrałem obudowę, nie znalazłem nic zepsutego. Skontaktowałem się z innym fachowcem przez internet, doradził wymianę procesora. Od tego czasu telewizor działa jak nowy, a mistrz z internetu odmówił przyjęcia pieniędzy. Bardzo mu dziękuję. © Curved90 / Pikabu
  • Kiedyś miałem nieszczelny bojler, a raczej kapało z niego. Zadzwoniłem do serwisanta kotłów, przyjechał, znalazł miejsce wycieku i powiedział, że muszę wymienić część. Szybko znalazłem niezbędny element. Zadzwoniłem do serwisanta, ale mógł przyjechać dopiero następnego dnia. Powiedział, że mogę to zrobić sam, bo to nic trudnego. Zapłacę tylko za diagnostykę i zaoszczędzę na naprawie. Zadeklarował, że w razie czego przyjedzie. Ale rzeczywiście wszystko zrobiłem sam, teraz już nie cieknie. Zostałem zdalnie przeszkolony, co i jak naprawić. © furryfuzzybear / Pikabu
  • Moja mama zmagała się z ogrzewaniem, dopóki się nie przeprowadziła. Mieszkała na najwyższym piętrze i musiała spuszczać 2-3 wiadra wody z kaloryferów. Zabawne było to, że niższe mieszkania marzły, a moja mama wcale. Więc na prośbę mieszkańców tych mieszkań mama robiła te bzdury. Zadzwoniliśmy do firmy zarządzającej, bezskutecznie. Teraz mama przeprowadziła się do innego miasta, po czym dostała telefon z administracji, że sąsiedzi skarżą się na zimno. Konieczne jest, aby mama sama spuściła powietrze z kaloryferów lub wpuściła kogoś do mieszkania w tym celu. Mama oczywiście odmówiła. W końcu jej przyjaciółka z kluczami wpuściła hydraulików do mieszkania kilka razy. Zadziałała ich magia i w końcu wszystko zostało naprawione. Minęło już kilka lat, nie ma więcej telefonów. © kochepat / Pikabu
  • Fachowiec, starszy ode mnie o 25 lat, wziął się za odnawianie szafy bez żadnej zaliczki i zaczął przychodzić do mnie wieczorami na herbatę. Zniechęcałam go w każdy możliwy sposób, aż w końcu powiedziałam mu wprost, że czekam na niego tylko z gotową szafą. W końcu przywiózł mi ją po 3 miesiącach! A kiedy otworzyłam szafę, zamiast półek z naturalnego drewna były tam deski z taniej płyty wiórowej.
  • Zaczęliśmy remont i znaleźliśmy fachowca przez znajomego. Od razu zostaliśmy ostrzeżeni: facet jest pracowity, ale robi wszystko bardzo powoli. Nic nie szkodzi, pracował, kiedy ja i mąż byliśmy w pracy. Pewnego dnia mój mąż wrócił do domu wcześniej i usłyszał podejrzane dźwięki. Wbiegł do mieszkania, a tam cała ekipa facetów brzdąkała na gitarach. Okazuje się, że nasz rzemieślnik pracował tylko kilka godzin, a potem razem z kolegami robili próby, bo nie mieli innego miejsca. Dziwię się, że sąsiedzi się nie poskarżyli.
  • Wracałam z pracy do domu. Zadzwoniła do mnie córka, bardzo zdenerwowana: chciała iść do sklepu, ale drzwi się zacięły i nie mogła wyjść. Zadzwoniłam do fachowca i poleciałam do domu. Przyjeżdżam, a tam ślusarz już dłubie przy drzwiach i jednocześnie uspokaja moją córkę: „Nie martw się, mama już przyjechała, a drzwi zaraz otworzę”. I wtedy moje dziecko mówi: „A czy może pan naprawiać drzwi trochę dłużej? Nie odrobiłam jeszcze pracy domowej!”. Ślusarz śmiał się przez długi czas, ale drzwi otworzył w ciągu pięciu minut.
  • Pewien niezbyt zręczny fachowiec zawiesił podgrzewacz wody w naszej łazience. Siedziałem w pokoju i nagle usłyszałem huk, jakby ktoś stłukł talerz, ale dziesięć razy głośniejszy. Pobiegłem do łazienki: podgrzewacz leżał na podłodze, a z toalety i umywalki pozostały tylko fragmenty. Zadzwoniłem do innego hydraulika, a ten krzyczał przez telefon przez piętnaście minut. Wciąż przeraża mnie myśl, że ktoś mógł być wtedy w łazience. © 1-and-only-P4RZ1V4L / Reddit

Zobaczcie kolejne przykłady na to, jak dramatycznym przeżyciem może okazać się remont mieszkania.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły