25+ sytuacji, które udowadniają, że wędkarstwo wcale nie jest nudnym hobby

Ciekawostki
3 godziny temu

Wędkarstwo to nie tylko hobby. To cały świat pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji i historii przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Niektórzy pamiętają pierwszą złowioną rybę, inni to, jak prawie skończyli w wodzie ze swoim połowem, a jeszcze inni niesamowite spotkania z dzikimi zwierzętami. Zebraliśmy dla was historie, które udowadniają, że wędkarstwo nigdy nie jest nudne!

„W ten sposób mój tata i ja łowimy łososie”.

  • Tego lutowego dnia w 1998 roku wzięliśmy udział w derbach wędkarskich. Miałem wtedy 6 lat. Mój tata i wujek używali pułapek z alarmami: dzwonkami lub flagami, które włączały się, gdy ryba brała. A ja, jako mały psotnik, postanowiłem, że fajnie będzie pociągać za żyłki i krzyczeć: „Ryba!”. Tata szybko zmęczył się moimi wybrykami i posadził mnie przy jednej wędce, zabraniając mi się ruszać. Siedziałem tam znudzony i zły na wędkowanie, tatę i wszystko inne. I wtedy żyłka gwałtownie szarpnęła: na haczyku zaczepiło się coś ogromnego. Krzyknąłem: „Tato, ryba!”. Ale on mi nie uwierzył, myśląc, że znowu żartuję. Szarpałem się, jak mogłem, ale wędka wyślizgnęła mi się z rąk. Na szczęście podstawa pułapki była zbyt duża, aby mogła wpaść do dziury. Mój wujek zdał sobie sprawę, że to poważna sprawa, i pospieszył z pomocą. Razem wyciągnęliśmy ogromnego szczupaka — 106 cm, o wadze 8 kg. Ten szczupak przyniósł nam zwycięstwo w dwóch kategoriach, a ja nawet trafiłem do gazety ze zdjęciem, na którym siedzę w śniegu z ogromną rybą na kolanach i kombinezonem pokrytym rybim śluzem. Od tego dnia na zawsze zakochałem się w wędkarstwie. Wniosek? Słuchaj swoich dzieci, nawet jeśli czasami źle się zachowują! © JWilFred / Reddit
  • Było około trzeciej nad ranem, a ja wybrałem się na ryby nad lokalną zatokę, o której mówi się, że jest „nawiedzona”. Siedziałem tam przez około czterdzieści pięć minut, gdy nagle usłyszałem niesamowity krzyk gdzieś w górze rzeki, jak coś z horroru. Minutę później krzyk powtórzył się, tylko bliżej. Siedziałem w ciemności i próbowałem znaleźć logiczne wytłumaczenie, ale w całkowitej ciszy i samotności wyobraźnia zaczęła działać. Postanowiłem nie kusić losu, zebrałem wędki i poszedłem do samochodu. Gdy tylko wszystko załadowałem, na łowisku rozległy się krzyki. Wsiadłem do samochodu, ale ciekawość wzięła górę. Poczekałem chwilę i zobaczyłem trzy dzikie koty wychodzące z krzaków. Najpierw samica, a za nią dwa samce, które natychmiast zaczęły walczyć, wydając absolutnie niewyobrażalne dźwięki. Prawie umarłem ze strachu, a to tylko koty romansowały! © Schidthawk / Reddit

„Pierwsza ryba w tym roku i nowy rekord: prawie 82 cm”

  • Łowiłem kiedyś z facetem, który miał sztuczne zęby. Zakładał przynętę, próbował wyciągnąć coś zębami i... jego sztuczne zęby wpadły prosto do jeziora! Natychmiast po nie zanurkował, upuszczając wędkę i przynętę. I wtedy ryba złapała haczyk! Żyłka napięła się, wędka prawie odleciała, musiałem ją złapać, podczas gdy gość szukał swoich zębów. W końcu wypłynął na powierzchnię, włożył zęby z powrotem, wziął ode mnie wędkę i dokończył robotę. Wyciągnął karpia ważącego dwadzieścia funtów! To właśnie mam na myśli, mówiąc, że wyprawa na ryby była udana! © Initial_Enthusiasm36 / Reddit
  • Miałem jakieś jedenaście lat i łowiłem ryby z dziadkiem. Zbliżała się wiosna, ryby były aktywne, a wokół było mnóstwo ludzi. Ryby dobrze brały. Kiedy prawie wyciągnąłem jedną przez dziurę w lodzie, okazało się, że to duży okoń. Ale w ostatniej chwili zerwał się z haczyka i powoli wsunął się z powrotem do jeziora. Bez zastanowienia wsadziłem całą rękę do dziury, chwyciłem go i wyciągnąłem! Okoń ważył około 1 kg i miał około 30 cm długości. To wciąż mój osobisty rekord i była to największa ryba tego dnia. © ytygytyg / Reddit
  • Mój tata i ja łowiliśmy ryby z mostu w pobliżu naszego domu. Wyciągnęliśmy okonia morskiego, na którym widniał napis markerem: „Własność Steve’a”. Byliśmy w szoku. Pobiegliśmy po marker, aby zostawić odpowiedź, ale w ogóle nie pisał na rybie. Nigdy nie dowiedzieliśmy się, jak Steve to zrobił. Nadal od czasu do czasu próbujemy złowić tego okonia, ale prawdopodobnie już dawno go nie ma. © sweetjaegs / Reddit

„-31 °C i wiatr? To nic! W takie dni tylko szaleńcy tacy jak ty są na lodzie”.

  • Dzień nieodpowiedni na wędkowanie po prostu nie istnieje! © ethanlillyart / Reddit
  • Pewnego dnia, gdy łowiliśmy ryby pod lodem, wiatr gwałtownie zmienił się z 16 km/h do ponad 100 dosłownie w mgnieniu oka. Aby nasz namiot nie odleciał trzy kilometry dalej, trzech z nas stanęło z butami w przeręblu, podczas gdy czwarty rzucił się do samochodu, aby użyć go jako bariery przed wiatrem. Ale nawet to nie wystarczyło — dwa maszty namiotu nie wytrzymały i złamały się. A burza śnieżna była taka, że komuś udało się przejechać po naszych wędkach i je złamać. Rezultat? Ani jednej złowionej ryby. © vahntitrio / Reddit
  • Może jednak zdarzają się złe dni na wędkowanie... © ethanlillyart / Reddit
  • Podczas zimowej wędrówki w górach Amatola w RPA nocowaliśmy nad pięknym jeziorem. Miałem ze sobą składaną wędkę i błystki. Podczas pierwszego rzutu żyłka zaplątała się w dolny pierścień. Zacisnąłem wędkę pod pachą, skierowałem ją do tyłu i zacząłem rozplątywać. W międzyczasie błystka zanurzała się w wodzie i wynurzała. Na początku nie rozumiałem, dlaczego moi koledzy na brzegu zaczęli coś krzyczeć. Odwróciłem się i zobaczyłem przyzwoitej wielkości pstrąga, który wściekle próbował złapać przynętę! Szybko zaczepiłem haczyk i wyciągnąłem go, choć żyłka wciąż była splątana. Był to mój pierwszy pstrąg i upiekliśmy go bezpośrednio nad ogniskiem. Smak był niesamowity! © widdlenpuke / Reddit
  • Mój brat zaprosił mnie na ryby w listopadzie, kiedy wszystko było pokryte lodem. Podeszliśmy do brzegu, a tam wśród krzaków była szopa. Weszliśmy do środka i zobaczyliśmy kolejne drzwi. Otworzyliśmy je i było tak, jakbyśmy byli w bajce. W środku małe okienko, piecyk, książki na półkach, prąd z sąsiednich działek, wyciąg i światło. Ciepło i przytulnie. Brat wszystko zrobił sam, bo jest inżynierem. Okazuje się, że kiedyś był tu domek, ale został zburzony. Teraz jest to miejsce do wędkowania. W podłodze jest właz: otwierasz go i trzy metry niżej jest woda. Wrzucasz przynętę i natychmiast zaczyna się branie! Można tu łowić zarówno zimą, jak i latem. To najbardziej przytulne miejsce, w jakim kiedykolwiek byłem, w samym sercu Ałtaju. © Overheard / ideer

„Jak na pierwszą wyprawę na pełnym morzu, całkiem nieźle!”

  • Byłem daleko od brzegu, ciesząc się wędkowaniem, gdy nagle wszystko ucichło. I wtedy go zobaczyłem — ogromnego rekina o długości około 3 metrów. Byłem zanurzony niemal po klatkę piersiową w wodzie, więc powoli zacząłem płynąć w kierunku brzegu. Nie mogłem płynąć szybko — chlapanie przyciąga rekiny, a na dnie było mnóstwo płaszczek, więc musiałem szurać nogami. Rekin był coraz bliżej. Kiedy się zbliżył, odepchnąłem go końcem wędki. To odstraszyło go na kilka sekund, ale potem wracał. W pewnym momencie trafiłem go prosto w oko, a on odpłynął nieco dalej. W tym czasie stałem już w wodzie po uda i jak najszybciej popłynąłem do brzegu. Po dotarciu na suchy ląd upadłem na piasek obok mojej żony. „Co się stało?” — zapytała. „Nadepnąłem na płaszczkę... Przestraszyła mnie” — skłamałem. © Nieznany autor / Reddit
  • Pewnego dnia łowiłem ryby w pobliskim San Felipe, na dużym czarterze, i złowiłem coś ogromnego. Przez godzinę ciągnąłem haczyk do łodzi, a moje serce waliło z niecierpliwości: to z pewnością będzie największy połów tej wyprawy! I wtedy nasz przewodnik krzyknął: „Żółw!”. Okazało się, że moim „trofeum” był ogromny żółw! Zielony lub szylkretowy, nie wiem, ale ważył około 90 kg. Technicznie rzecz biorąc, był to największy połów wyprawy, ale oczywiście nie taki, jakiego się spodziewałem! © shiek23 / Reddit
  • Byłem około 13 km w górę rzeki, łowiąc łososie o świcie. Ciszę przerwał głośny plusk. Rozejrzałem się i zobaczyłem małego wieloryba, który jakimś cudem przepłynął tak daleko w górę rzeki. Zadzwoniłem do Departamentu Dzikiej Przyrody i byłem pierwszym, który to zgłosił. Wielorybek spędził 3 dni w rzece, a następnie wrócił do morza. Mam nadzieję, że udało mu się połączyć z mamą. To trochę smutne, ale najważniejsze, że wrócił do słonej wody. © PacificShoreGuy / Reddit

„Ta podróż zawsze była na mojej liście życzeń. Około 160 kilometrów na północ od Manaus, nad Rio Negro”.

  • Dorastałem w pobliżu Toronto i od dziecka pasjonowałem się wędkarstwem. Łowiłem głównie okonie i bassy niebieskie w małych stawach. Uwielbiałem to, choć nikt w mojej rodzinie nie podzielał mojej pasji. Pewnego dnia pojechaliśmy na przystań na Florydzie i namówiłem tatę, by kupił mi tani zestaw wędkarski za kilka dolarów. Przy pierwszym rzucie tata krzyknął do mnie: „Uważaj! Ryby są tu znacznie większe!”. Zarzuciłem zestaw, żyłka opadła na dno i niemal natychmiast nastąpiło branie. Ale zamiast zwykłego szarpnięcia, poczułem stałe, silne pociągnięcie, jakbym zahaczył poruszający się holownik. Wędka wygięła się w łuk, sięgnąłem po podbierak... I żyłka pękła. W zestawie był tylko jeden haczyk, a magazynek był zbyt daleko. Historia pozostaje więc tajemnicą. Co to było, nadal nie mam pojęcia. © InFlammen / Reddit
  • W listopadzie łowiłem sumy na linkę z trzema haczykami i wątróbką drobiową jako przynętą. Na zewnątrz robiło się zimno, więc postanowiłem rozgrzać się w samochodzie. Siedziałem przez dwadzieścia minut z włączonym ogrzewaniem, a następnie wróciłem sprawdzić wędkę. Na początku myślałem, że zaczepiłem o dno i dlatego żyłka jest dziwnie naciągnięta. Ale, ku mojemu zaskoczeniu, na jednej żyłce były trzy sumy naraz! To był jedyny raz, kiedy złowiłem trzy ryby na jedną wędkę w tym samym czasie. A co najlepsze, dwie z nich były całkiem duże! © TheFiredrake42 / Reddit

„Złapałem pstrąga tęczowego. Może nie jest najładniejszy, ale to bardzo duża ryba!”

  • Kiedy miałem 12 lat, poszedłem z kuzynem na ryby o czwartej nad ranem. Wędkowanie zakończyło się sukcesem: złowiliśmy ryby i wracaliśmy do domu. Droga wiodła przez starą stację kolejową, gdzie od czasu do czasu zatrzymywały się pociągi. Zaczął padać ulewny deszcz i postanowiliśmy przeczekać go w wagonie towarowym pociągu, który stał na stacji od kilku dni. Wagon był otwarty. Były w nim worki z otrębami, położyliśmy się na nich i obaj zasnęliśmy. Obudziliśmy się, bo wagon się kołysał, a przesuwane drzwi grzechotały. Wyskoczyliśmy z jadącego wagonu i poszliśmy do najbliższej wioski. To było bardzo przerażające, ponieważ nie wiedzieliśmy, jak daleko jesteśmy od domu. W tamtym czasie nie mieliśmy telefonów komórkowych. Mieliśmy szczęście, że pewien zrzędliwy staruszek zgodził się zabrać nas na autostradę, która przebiegała obok naszej wioski. Autostradą do skrętu do wioski było 70 km, a od skrętu 6 km. Zabrał nas mężczyzna, jadący ciężarówką, w której podróżowaliśmy razem z owcami. Od zakrętu szliśmy pieszo. W domu, kiedy mama zapytała nas, dlaczego wróciliśmy tak późno, odpowiedzieliśmy, że byliśmy u babci. Potem powiedzieliśmy babci, żeby potwierdziła, że spędziliśmy u niej cały dzień. Minęło 20 lat, nadal martwię się, że moi rodzice dowiedzą się o naszych przygodach. © Overheard / ideer
  • Mój ojczym wybrał się na ryby, a mama poszła z nim dla towarzystwa. Zarzucił wędkę, a mama poszła pospacerować wzdłuż brzegu. Wtedy nadjechała stara łada, wysiadł z niej mężczyzna i zaczął wyciągać z bagażnika wszystko, co potrzebne do łowienia: wędki, przynętę, stosy jedzenia. Mama zapytała, po co mu tyle jedzenia. A facet, bardzo szczęśliwy, powiedział, że zamierza tu siedzieć cały dzień. Chyba dawno nie wychodził z domu. Potem wyjął nadmuchiwaną łódź, załadował do niej wszystko, bardzo długo i starannie ją szykował, zamknął samochód i powiedział do mamy, że wypływa. Mama spojrzała na jego rzeczy i zapytała, gdzie ma wiosła. Krótko mówiąc, mężczyzna przeklinał przez długi czas, wkładając wszystko z powrotem do samochodu, i wrócił do domu zdenerwowany... © Podsheshano / ideer

„Niezły dzień na połów”

  • Wiele lat temu ja i moi przyjaciele wędkowaliśmy w rzece. Ryby nie brały. Ale nagle zauważyliśmy dziwne bąbelki i ruch wody w pobliżu. Natychmiast zaczęliśmy wrzucać tam przynęty. Po kilku minutach w końcu coś złowiłem. I wtedy z wody wynurzył się płetwonurek. Wskazał na przynętę, która zaczepiła się o jego sprzęt, i spokojnie zapytał: „To twoje?”. I to jest prawdopodobnie największa „zdobycz”, jaką kiedykolwiek udało mi się złapać! © nthensome / Reddit
  • Pewnego dnia łowiłem samotnie nad rzeką w centrum miasta. Po drugiej stronie stał schludnie ubrany mężczyzna, z koszulą wpuszczoną w spodnie, jakby szedł do pracy. Najwyraźniej postanowił zarzucić kilka razy wędkę przed rozpoczęciem swojej zmiany. Po kilku rzutach złowił małego okonia, można by powiedzieć, że kieszonkowego. A potem, bez dalszych ceregieli, dosłownie włożył rybę do tylnej kieszeni i kontynuował łowienie, jakby nic się nie stało. Byłem oszołomiony. © Nieznany autor / Reddit
  • Łowiliśmy niedaleko mojego akademika. Woda była gęsto porośnięta chwastami i mchem, więc cały czas. wędka o coś zaczepiała. Po raz kolejny wyciągnąłem zieloną masę, zacząłem ją rozkładać i... znalazłem portfel. Oczywiście otworzyłem go, myśląc, że nic tam nie będzie. Ale w środku było około dwustu dolarów! Banknoty kleiły się od wody, więc zabrałem portfel do pokoju i zacząłem je suszyć. Pieniądze były w złym stanie, ale bank wymienił je na nowe, dolar za dolara. W portfelu znajdował się dowód osobisty, ale był tak zniszczony, że nie można było odczytać, czyj. Szczerze mówiąc, będąc studentem bez grosza, nie szukałbym właściciela, nawet gdyby mi się udało. Takie znalezisko! © NefariousnessFew37 / Reddit

„Nie mogę się powstrzymać przed podzieleniem się moim trofeum z 2022 roku. Wyszło z niej tyle filetów, że poczęstowaliśmy całą rodzinę!”

  • Jestem kobietą i bardzo lubię wędkować, ale jest pewien niuans: nikt mnie nie zaprasza na wypady wędkarskie. Zapytałam o to mojego chłopaka i zaproponowałam, żebyśmy pojechali razem z namiotem, cieszyli się świeżym powietrzem i wędzili ryby tuż nad rzeką. Moja propozycja go rozzłościła, bo łowienie ryb to nie babska sprawa, wolałby iść z kolegami. Zdenerwowałam się, poprosiłam tatę o wspólny wyjazd, ale powiedział mi, że nie ma miejsca i w ogóle będę przeszkadzać. Zdecydowałam się na desperacki krok i zadzwoniłam do mojej przyjaciółki, która zawsze chętnie ze mną wychodzi, żebyśmy poszły na ryby. Zgodziła się i rano we dwójkę pojechałyśmy na miejsce. Świetnie wypoczęłyśmy, podziwiałyśmy nocne niebo, a po południu złowiłyśmy tylko jednego szczupaka, ale za to ogromnego. Wysłałam zdjęcie ryby wszystkim mężczyznom, którzy mi odmówili. Niech się wypchają. © Podsuslushanj / ideer
  • Na jednej z wypraw wędkarskich byłem z żoną i jej siostrą. Zarzucały wędki z różnych stron łodzi i łowiły ryby w tym samym czasie. Ale w pewnym momencie obie się zatrzymały i żadna nie mogła wyciągnąć złowionej ryby. I wtedy zdałem sobie sprawę, że ta sama ryba zjadła obie przynęty! Poprosiłem siostrę żony, by poluzowała żyłkę, i w końcu wyciągnęła rybę z dwoma haczykami w pysku. Prawdziwy wysiłek zespołowy! © flatsjunkie88 / Reddit
  • Jestem dziewczyną, ale odkąd byłam dzieckiem, tata zabierał mnie na ryby. Nie wiem dlaczego... Najwyraźniej bardziej chciał mieć syna. I od dzieciństwa wędkarstwo stało się dla mnie nie hobby, ale miejscem, w którym można się zrelaksować i nie myśleć o niczym. Teraz mam 25 lat. Jeśli coś się dzieje, idę na najbliższy brzeg. Przyzwyczaiłam się do zdumionych spojrzeń. Nieczęsto spotyka się dziewczynę w krótkiej białej sukience na brzegu rzeki z wędką. Cóż, to lepsze niż nieudana randka. © Overheard / ideer

„Wczoraj stary przyjaciel zabrał mnie na ryby na Hawaje. Powiedział, że nie powinienem spodziewać się dużego połowu. Ostatecznie złowiliśmy 32 ryby”.

  • Cóż, jeśli niczego nie oczekujesz, nie będzie rozczarowań, tylko miłe niespodzianki. © Radumami / Reddit
  • Pewnego dnia łowiłem na muchę w głębokim dołku nad potokiem, próbując złowić bassa małogębowego. Przynęta zaczepiła się i pomyślałem, że to jakaś rzecz w wodzie. Szarpnąłem gwałtownie, aby uwolnić linkę, ale haczyk nagle oderwał się od dna! Kiedy podciągnąłem go do siebie, okazało się, że to... wędka! Haczyk mojej wędki tkwił w jej rękojeści. Zauważyłem jednak, że żyłka na tej wędce była rozwinięta. Zakręciłem kołowrotkiem i poczułem szarpnięcie! W końcu, po nawinięciu żyłki, wyciągnąłem trzykilogramowego suma, który siedział na drugim końcu tego znaleziska. Tak to już jest: przyszedłem po okonia, ale razem z wędką złapałem suma! © Culture-Company282 / Reddit
  • Moja córka miała 3 lata. Siedziała z wędką nad zwykłym domowym stawem na działce. Powiedzieliśmy jej, że tam nie ma ryb, a ona odpowiedziała: „Nic nie rozumiecie! To jest wędkarstwo! Tu trzeba cierpliwości!”. © Podsushano / ideer

„Ten chłopczyk złowił swoją pierwszą dużą rybę na muchę”.

Podczas wyciągania ryby kołowrotek kilka razy uderzył go w palce, ale nie poddał się. Ryba była 3 lub 4 razy większa niż wszystko, co złowił wcześniej, a walka z nią zajęła mu około 10 minut. Był tak podekscytowany, że wieczorem ledwo mógł opowiedzieć mamie i siostrze, jak to było. I oczywiście teraz cały czas chwali się, że tego dnia złowił większą rybę niż ja! © halibutk / Reddit

  • Pewnego razu cała moja klasa wybrała się nad staw na noc. Ognisko, łowienie ryb i takie tam. Kiedy rozbijaliśmy namioty i rozpalaliśmy ognisko, jeden z naszych kolegów poszedł łowić ryby, nie mówiąc nikomu. Po jakimś czasie zorientowaliśmy się, że zniknął, zaczęliśmy krzyczeć, szukać go, ale bez skutku. Po pół godzinie poszukiwań zobaczyliśmy go stojącego przy brzegu i spokojnie łowiącego ryby. Wychowawca oczywiście zaczął pytać, dlaczego nie reagował, a on powiedział: „Przecież nie będę krzyczał, jak ryba bierze!”. © Overheard / ideer
  • W wieku jedenastu lat poszedłem na ryby z ojcem i moją młodszą siostrą, która miała około ośmiu lat. Uważałem się już za eksperta w łowieniu błękitka, ale nagle zdecydowałem, że nadszedł czas na złowienie okonia. Nie złapałem ani jednego. Z kolei moja młodsza siostra po prostu łowiła błękitki. Wyciągnęła jednego. „Wielka mi rzecz” — pomyślałem. Ale wtedy woda się przejaśniła i zobaczyłem, jak ogromny okoń wypływa i połyka jej rybę. Skończyło się na tym, że złowiła zarówno błękitka, jak i okonia za jednym razem! Wniosek? Nie bądź zarozumiały. Wędkarstwo z pewnością wymaga umiejętności, ale nie da się nic osiągnąć bez szczęścia! © MaroonTrucker28 / Reddit

„Złapałem rybkę akwariową”.

  • Moja pierwsza wyprawa na ryby miała miejsce, gdy miałem trzy lub cztery lata. Byłem pewien, że złowię pomarańczową rybę, bo to mój ulubiony kolor. Rodzice próbowali mi wytłumaczyć, że w naszym stawie nie ma takich ryb, ale ja twardo obstawałem przy swoim. Zarzuciłem więc żyłkę i nagle złapałem... złotą rybkę! Byłem zachwycony, a moi rodzice zszokowani. Moja pierwsza rybka była pomarańczowa, tak jak chciałem. © McDadeA / Reddit
  • Nienawidziłem, gdy mój tata budził mnie o czwartej nad ranem, by jechać Bóg wie gdzie i patrzeć, jak łowi ryby. Straciliśmy go w 2006 roku na raka. Od tamtej pory jestem zapalonym wędkarzem. Nie dlatego, że kocham wędkarstwo, ale dlatego, że czuję się wtedy bliżej niego. Często łowię ryby i rozmawiam z nim tak, jakby był tam ze mną. To mój sposób na pokazanie, że nie tylko obserwowałem, ale i uczyłem się. Tęsknię za tobą, tato! © U4ictheory / Reddit
  • Przyjechałem odwiedzić moich dziadków na wsi. Zacząłem zauważać, że mój dziadek idzie gdzieś każdego ranka, ale nie mają bydła ani podobnych obowiązków. Następnego dnia poszedłem za nim... Dotarłem nad rzekę. Tam dziadek usiadł łowić ryby na wędkę, którą wyciągnął z trzcin. Nieco później okazało się, że swoją zdobyczą karmi wszystkie bezpańskie kociaki w okolicy. © Podsushano / ideer

„Kiedy łowiłem ryby, to stworzenie przeszło tuż za mną. Musiałem zmienić spodnie”.

  • Łowiłem łososie na Alasce, gdy nagle usłyszałem dziwny dźwięk. Odwróciłem się i zobaczyłem grizzly zmierzającego prosto na mnie! Na szczęście w pobliżu znajdowała się platforma, na którą udało mi się wspiąć. Niedźwiedź tak naprawdę nie był mną zainteresowany, bardziej przyciągnęła go ryba, którą zabrał. © Similar-Bid6801 / Reddit
  • Łowiłem na muchę w rzece. Podczas rzutu kątem oka zauważyłem coś dziwnego... Okazało się, że mucha przeleciała tuż obok pyska czarnego niedźwiedzia, niemal uderzając go w nos. Zamarłem. Stał zaledwie cztery metry ode mnie i patrzył mi prosto w oczy. Zacząłem krzyczeć, przeklinać, machać rękami nad głową, próbując go odstraszyć. Ale niedźwiedź nawet nie drgnął, po prostu się gapił. Postanowiłem nie ryzykować i zacząłem uciekać przez gęste krzaki, ale zaplątałem się w gałęzie z powodu mojego kombinezonu przeciw owadom. Wtedy niedźwiedź doskoczył do mojego plecaka, który zostawiłem na ziemi, i zaczął nim potrząsać. Chwyciłem gałąź i rzuciłem w niego. Zadziałało: niedźwiedź wycofał się i powoli odszedł w górę zbocza. Już bezpieczny, zrobiłem zdjęcie, jak odchodzi w dal. Nigdy w życiu tak się nie bałem podczas wędkowania! © bosphotos / Reddit
  • Pewnego dnia postanowiłem spróbować wędkarstwa morskiego na molo w New Jersey. Złowiłem kilka fląder, a potem nic, żadnego brania przez około trzydzieści minut. Postanowiłem rzucić dalej, aby dostać się do kanału. I wtedy, w powietrzu, moja przynęta została złapana przez mewę! Musiałem przyciągnąć biednego ptaka do siebie, aby usunąć haczyk. Podsumowując, połów był udany, ale nie do końca taki, jak się spodziewałem. © Rsubs33 / Reddit

„Kiedy kocha się wędkarstwo, rozmiar ryby nie ma znaczenia”.

  • Piętnaście lat temu łowiliśmy rodzinnie ryby nad jeziorem. Mój brat, który miał wtedy 10 lat, zbierał kamyki nad wodą. Nagle podniósł dziwny „kamień” i zaniósł go ojcu, aby mu go pokazać. Okazało się, że jest to skamieniały ząb małego megalodona! Ma miliony lat. Nadal przechowujemy go jako prawdziwy skarb. © Noelhig86 / Reddit
  • Zeszłego lata zacząłem łowić karpie i zachęciłem dziadka, by wybrał się ze mną. Pokonał mnie, łowiąc kilka ryb o wadze około 9 kg! Teraz zabieram go na te same łowiska, na które zabierał mnie, gdy byłem dzieckiem. © catskill_mountainman / Reddit
  • Pewnego dnia na jednej z wypraw wędkarskich wylądowała przede mną sowa. Potem kolejna. I jeszcze jedna. I kolejna... W końcu w promieniu 15 metrów wokół mnie było co najmniej pięć sów. Wydawały przeszywające krzyki i uważnie obserwowały mnie podczas łowienia. Nie wiem, co kombinowały, ale jestem pewien, że nie było to nic dobrego. © surfershane25 / Reddit
  • Jesteś czarodziejem, Shane... © DeltaAlphaGulf / Reddit

„Wiek to dla dziadka tylko liczba. W wieku 102 lat wciąż siedzi z wędką. Ryba, którą dziś złowił, była największa ze wszystkich!”

  • Kiedy byłem dzieckiem, łowiłem z dziadkiem ryby w małym stawie. Łapaliśmy błękitki i zawsze wypuszczaliśmy je z powrotem. To były nasze najlepsze chwile. Ale kiedy dorosłem, mój dziadek bardzo zachorował i nie mógł już łowić ryb. Sam porzuciłem tę aktywność. Po jego śmierci w 2020 roku myślałem, że radość z wędkowania odeszła wraz z nim. Pewnego dnia byłem nad jeziorem z moją rodziną: żoną i małą córką. Mój ojczym zabrał wędki, a moja córka powiedziała, że chce łowić ryby. Po raz pierwszy od sześciu lat złożyłem sprzęt. Złowiła małego błękitka, a sposób, w jaki się cieszyła, przypomniał mi dzieciństwo i dni spędzone z dziadkiem. Od tamtej pory łowię ryby przy każdej nadarzającej się okazji. To mój sposób na poczucie więzi z nim. A teraz zawsze zabieram moją córkę, kiedy chce, tak jak dziadek zabierał mnie. © Ok-Drag-5929 / Reddit

Te historie są dowodem na to, że wędkarstwo to nie tylko połów, ale także doświadczenie na całe życie. Niezależnie od tego, czy jest to przypadkowe spotkanie z niedźwiedziem, czy niesamowity połów, wspomnienia te stają się rodzinnymi legendami. Czy masz podobną historię, którą chciałbyś opowiedzieć?

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły