18 osób, które celnym stwierdzeniem trafiły prosto w czyjeś serce

Według psychoterapeutki Ginnie Love Thompson każdy związek jest w pewnym stopniu toksyczny. To normalne, że pary przeżywają wzloty i upadki, ale trzeba też wiedzieć, kiedy lepiej zdecydować się na rozstanie. Niestety w praktyce nie jest to takie proste.
Ekipa Jasnej Strony postanowiła zagłębić się w meandry psychologii i sprawdzić, dlaczego ludzie tkwią niezdrowych relacjach, które wypaliły się już dawno temu. Nie przegapcie też sekcji bonusowej, gdzie internauci dzielą się swoimi doświadczeniami.
Jedno z badań dowiodło, że ludzie pozostają w wyniszczającej emocjonalnie relacji, ponieważ obawiają się samotności. Wychodzą z założenia, że „lepiej” mieć nieidealnego partnera, niż być singlem. Czasami społeczeństwo wywiera presję, kreując pogląd, że nie powinno się żyć w pojedynkę, choć przecież w rzeczywistości nie ma w tym nic złego.
Analizy wykazały także, że ludzie z niską samooceną częściej pozostają w toksycznej relacji. Jeśli jakaś osoba przez długi czas doświadcza agresji i destrukcyjnych zachowań, może zacząć się obwiniać, że to ona jest przyczyną negatywnego nastawienia partnera. Ponadto niska samoocena sprawia, iż ludzie wątpią w swoją wartość i rolę, jaką pełnią w związku.
Gdy dojdzie do nieprzyjemnej sytuacji lub konfrontacji, agresywny partner czasami działa celowo, chcąc zrzucić winę na drugą połówkę lub daje jej odczuć, że to właśnie przez nią doszło do takiego zdarzenia, mimo że to nieprawda. Działania tego rodzaju są formą manipulacji, znaną pod pojęciem „gaslighting”.
Takie zachowanie często ujawnia się stopniowo, przez co trudno jest wywnioskować, co się dzieje. Oznakami wskazującymi, że ktoś może być ofiarą gaslightingu, są uczucie strachu, dezorientacja czy brak zaufania do siebie samego i własnych czynów.
Wiele osób mimowolnie przechodzi nad toksyczną relacją do porządku dziennego i tkwi w niej z miłości do partnera. Wierzą, że kiedyś wszystko się ułoży albo że ten związek da się uratować. Niekiedy tłumaczą sobie, że negatywne zachowanie ukochanej osoby wynika z jakichś kłopotów czy ciężkich chwil; albo dochodzą do wniosku, że jeśli sami będą lepszymi partnerami, to druga osoba się zmieni. W rzeczywistości wygląda to jednak tak, że z czasem pogłębiają się nie tylko problemy, ale cierpi też psychika danego człowieka.
Kolejnym powodem, dla którego ludzie nie uwalniają się z niezdrowych relacji, jest strach przed odrzuceniem przez potencjalnego przyszłego partnera. Osoby obawiające się odtrącenia mogą mieć problemy z wyrażaniem własnych emocji lub myśli i bronieniem własnego zdania.
Czy wy lub ktoś z waszych znajomych doświadczył podobnych zachowań w związku? Jak sobie z tym poradziliście?