Mąż doprowadził mnie do paranoi na punkcie zapachu mojego ciała. Gdy poznałam powód, wpadłam w furię

Związki
3 miesiące temu

35-letnia kobieta napisała do nas list pełen rozpaczy. Uznała, że musi podzielić się swoim cierpieniem, wywołanym przez podłość jej męża. Nieustannie komentował zapach jej ciała, co poważnie odbiło się na jej zdrowiu psychicznym. Gdy jednak poznała prawdziwy powód jego zachowania, pojawiła się prawdziwa wściekłość. Po zapoznaniu się ze szczegółami tej sprawy bardzo jej współczujemy.

Małżeństwo tej kobiety było wzorcowe.

W życiu Lilly, bo tak ma na imię nasza czytelniczka, ni stąd, ni zowąd pojawiło się uczucie desperacji. Jej dotychczas bardzo pomyślne życie rodzinne zostało wystawione na próbę. Lilly wspomniała, że ona i jej mąż, George, są szczęśliwym małżeństwem od ponad 10 lat. Przez cały ten okres nigdy nie doświadczyła lekceważącego zachowania ze strony męża.

Lilly napisała: „Nasze małżeństwo jest zbudowane na głębokich emocjach, fascynacją sobą nawzajem oraz obopólnym szacunku i zaufaniu. Zawsze postrzegałam mój związek z George’em jako szczęśliwy. To mój ideał. Zawsze był kochającym i troskliwym mężem”.

Aż wypłynęła sprawa, która rzuciła cień na ich szczęście. Lilly otworzyła się: „Zawsze miałam trudne relacje z moją teściową, ponieważ po prostu nie toleruję jej osobowości. Zawsze była autorytatywna i roszczeniowa. Wierzyła, że jej opinia jest jedyną, która ma znaczenie w każdej sytuacji. Poza tym uwielbia ingerować w prywatne sprawy innych ludzi”.

Tak czy inaczej, starałam się z nią dogadać i zawsze zachowywałem się grzecznie. Nie było to zbyt trudne, ponieważ nie widywaliśmy się często. George i ja mieszkamy w innym kraju, więc jej zakusy wtrącania się w nasze życie są ograniczone. W końcu pogodziłam się z faktem, że moja teściowa nigdy nie będzie dla mnie jak druga matka.

Nagle mąż Lilly zaczął zachowywać się bardzo opryskliwie.

Lilly w dalszej części swojego listu opisuje, że rok temu zachowanie jej męża całkowicie się zmieniło. Wyjaśniła: „George zaczął niegrzecznie komentować zapach mojego ciała. A nie było ku temu żadnego istotnego powodu — mój stan zdrowia był stabilny, podobnie jak styl życia. Żyliśmy normalnie, aż pewnego dnia po prostu zaczął to robić. Codziennie, przynajmniej raz, mówił mi, że śmierdzę”.

Zastanawiając się nad początkami ich relacji, Lilly wspomniała, że zawsze starannie dbała o swoją higienę. Kiedy spotkali się po raz pierwszy, codziennie brała prysznic, używała dezodorantu każdego ranka i myła zęby 3 razy dziennie. I nic się w tej kwestii nie zmieniło, a mimo wszystko George wciąż powtarzał te złośliwości.

Lilly przyznała: „Wpadłam w taką paranoję, że brałam prysznic 3 razy dziennie. Zaczęłam też stosować specjalny, silny dezodorant co godzinę — ustawiłam nawet sobie przypomnienia w telefonie. Używałam też perfum i myłam zęby 5 razy dziennie, powtarzając ten rytuał za każdym razem, gdy jadłam lub piłam cokolwiek innego niż wodę”.

Komentarze George’a odbiły się na stanie psychicznym Lilly.

Dla każdego komentarze o brzydkim zapachu ciała są nieprzyjemne. Ale kiedy pochodzą od ukochanej osoby i są przekazywane w zasadzie bez przerwy i w niemiły sposób, trudno to znieść. Dokładnie tego doświadczyła Lilly i przyznała, że bardzo ją to podłamało.

Lilly wyznała: „Czułam się, jakbym traciła zmysły. Przecież nie śmierdziałam przez cały czas trwania naszego związku i teraz też nie sądziłam, że brzydko pachnę. Ale mój mąż uważał inaczej. Poza tym zawsze dyskretnie sprawdzałam swoje pachy pod kątem nieprzyjemnej woni. Poszłam nawet do lekarza, który zapewnił mnie, że z medycznego punktu widzenia nic mi nie dolega”.

Sytuacja stała się na tyle poważna, że zacząłem prosić znajomych i członków rodziny o powąchanie moich pach i wyrażenie szczerej opinii. Wszyscy zapewniali mnie, że wcale nie śmierdzę. Jedna z osób powiedziała nawet, że pachnę aż zbyt czysto, jakbym właśnie wyszedł ze sklepu Lush.

Pewnego dnia Lilly odkryła, dlaczego jej mąż tak się upierał.

Przyszedł moment, że Lilly niespodziewanie odkryła prawdę kryjącą się za dziwnym zachowaniem swojego męża. Wówczas jej paranoja przybrała już skrajną formę i nie chciała nawet przytulać ani całować George’a.

Był poranek i Lilly postanowiła wyjść na spacer, natomiast mąż został w domu. Jak pisała: „Powiedziałam George’owi, że wrócę za jakieś 3 godziny. Planowałam odwiedzić siostrę i pomyślałam, że spacer mnie orzeźwi. Ale po chwili zaczęłam się źle czuć. Uznała, że muszę wrócić i odpocząć. Po 30 minutach byłam już w domu. Oczywiście George nie spodziewał się, że wrócę tak szybko”.

Co było dalej? Lilly pisała: „Weszłam do domu po cichu, starając się nie hałasować kluczami ani niczym innym. Strasznie bolała mnie głowa, a każdy dźwięk pogarszał sprawę. George nie słyszał, jak wchodzę, ponieważ rozmawiał na wideo ze swoją matką”. Lilly odnotowała, że George i jej teściowa rozmawiali bardzo głośno i brzmiało to tak, jakby się kłócili. Hałaśliwe dźwięki dochodzące z pokoju George’a ją irytowały, więc poszła go poprosić, aby założył słuchawki. I wtedy zdała sobie sprawę, że rozmawiają o niej.

Lilly kontynuowała: „Zdenerwowany George mówił matce, że ma dość tej „śmierdzącej gry”. Brzmiał niespokojnie. Mówił, że przez te ciągłe komentarze o zapachu mojego ciała, intymność wyparowała, a ja nawet już go nie całuję. Jego matka odparła, żeby był cierpliwy, jeśli chce mnie przy sobie zatrzymać. Wyjaśniła, że ojciec George’a zrobił dokładnie to samo z nią i że ponoć jest to niezawodna metoda, aby zyskać pewność, że kobieta nigdy nie odejdzie. Według niej kobieta pozostanie z tym mężczyzną na zawsze, ponieważ „będzie miała za mało pewności siebie, by oszukiwać; będzie oddana tylko tobie, zawsze świeża i czysta”.

Zasadniczo teściowa Lilly doradzała synowi, jak zatrzymać żonę u swojego boku. Taktyka, którą kiedyś zastosował ojciec George’a, była jednak paskudna! Lilly uznała to zachowanie za ohydne i była wściekła, że mąż w tak nikczemny sposób ją testował. Podsumowała: „George nie wie jeszcze, że jestem wszystkiego świadoma. Chcę rozwodu, ale chcę też się zemścić, zanim to zakończę. Wiem, że wiele osób może nie dostrzegać w działaniach George’a powodu do rozwodu, ale ja nie wyobrażam sobie spędzenia reszty życia z kimś, kto stosuje takie «śmierdzące metody» na kobiecie, która kocha go całym sercem”.

Pewna kobieta też przeżyła bardzo dziwną sytuacją w swojej rodzinie. Regularnie znajdowała w łazience przypadkowe tampony, które nie należały do niej. Podejrzewała swojego męża i postanowiła odkryć prawdę; nie spodziewała się jednak zaskakującego zwrotu akcji.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły