23 małych urwisów, którzy dali rodzicom popalić na wakacjach

Życie często wystawia nas na najbardziej nieoczekiwane próby. Czy to choroba, strata czy inne trudności, takie zdarzenia sprawiają, że poznajemy własną siłę i dowiadujemy się, komu można zaufać. W chwilach słabości wsparcie bliskich może wiele zmienić.
Ale co się dzieje, gdy najbliższa osoba zawiedzie? Jedna z naszych czytelniczek wysłała niedawno szczery list do Jasnej Strony w nadziei, że pomożemy jej wyjaśnić tę sytuację.
Cześć, Jasna Strono!
Musiałam przejść lumpektomię piersi i byłam przerażona. Mąż zawiózł mnie do szpitala. Kiedy pielęgniarka przygotowywała mnie do operacji, zniknął.
Wybudziłam się z narkozy, a jego NADAL nie było. Pojawił się 3 godziny później. Byłam w szoku, kiedy powiedział, że miał obowiązek dotrzymać towarzystwa swojej byłej, bo zadzwoniła do niego z płaczem, że zdechł jej kot, a ona „źle to znosiła”.
Powiedział, że musiał dokonać wyboru, a sumienie nie pozwoliło mu jej zostawić, kiedy doznała tak dotkliwej straty. Twierdził, że była żona potrzebowała go bardziej niż ja, bo ja byłam pod narkozą i nawet nie czułam jego nieobecności.
Właśnie usunięto mi kawałek piersi. Byłam przerażona. A on zostawił mnie samą, żeby trzymać ją za rękę.
Przedstawiał to tak, jakby nic się nie stało. Powiedział, że „tylko ją wspierał” i że powinnam to zrozumieć. Wmawiał mi, że to ja jestem nierozsądna.
Czy przesadziłam? Za bardzo się przejęłam? To on dokonał wyboru – i nie wybrał mnie akurat wtedy, kiedy to było ważne i kiedy najbardziej go potrzebowałam.
Każdy ma inne zdanie. Moja mama mówi, żebym się nie przejmowała, bo mężczyźni mają dziwaczny lęk przed lekarzami. Część znajomych mówi, że wybrał po prostu kiepską chwilę, a część, żeby o tym zapomnieć. Ale szczerze?
Nie wiem, co jest gorsze – fizyczny ból po operacji, czy emocjonalny cios, kiedy jedyna osoba, której zaufałam, zawiodła na całej linii w kryzysowej sytuacji. Dochodzę teraz do siebie i mam coraz silniejsze wrażenie, że rak, który mi usunięto, być może nie był jedyną rzeczą, której się powinnam pozbyć.
Potrzebuję waszej opinii. Proszę, pomóżcie mi spojrzeć na to z innej perspektywy, bo w tej chwili widzę tylko zdradę.
Z poważaniem,
Amanda
Dziękujemy, Amando, że opowiedziałaś nam swoją historię. Aby pomóc ci przepracować to, co się stało i zdecydować, co dalej, opracowaliśmy pięć rad. Każda z nich skupia się na czymś innym, a wszystkie ugruntowane są w trosce i szacunku dla ciebie i tego, co przeżyłaś.
Kwestionujesz własne odczucia — to sygnał, że coś jest nie tak. Zasugerował, że twój ból nie jest tak ważny jak czyjś smutek, a to niesprawiedliwe. Nie powinien wspierać innych, jednocześnie zaniedbując ciebie.
Masz prawo czuć się zdradzona, przestraszona i rozczarowana. Nie lekceważ swoich emocji tylko po to, żeby usprawiedliwić jego czyny.
W trudnych chwilach ludzie pokazują prawdziwą twarz — świadczą o tym nie ich słowa, ale czyny. Twój mąż miał wybór, ale postanowił być przy kimś innym, kiedy miałaś operację. Usprawiedliwiał się tym, że nie byłaś przytomna, ale tak naprawdę zostawił cię w chwili, kiedy najbardziej go potrzebowałaś. To nie przypadek — to decyzja.
Bycie w związku oznacza zapewnianie partnerowi poczucia bezpieczeństwa. Nie ma nic złego w oczekiwaniu tego — zwłaszcza w czasie choroby. On twierdzi, że postąpił słusznie, kiedy dotrzymał towarzystwa byłej żonie, która straciła kota, ale przez to poczułaś się jak ktoś mniej ważny. Zasługujesz na kogoś, dla kogo jesteś najważniejsza, zwłaszcza w najtrudniejszych chwilach. Nie idź na ustępstwa.
Amando, jeśli chcesz naprawić swój związek, to zacznij od szczerej rozmowy z mężem. Zamiast go obwiniać, wyjaśnij mu, jaki wpływ miał jego wybór. Zamiast mówić: „Wybrałeś ją zamiast mnie”, spróbuj opisać mu, jak się poczułaś, kiedy nie było go przy tobie po wybudzeniu z narkozy. Skup się na smutku, a nie gniewie.
Amando, tak silne emocje mogą być przytłaczające, zwłaszcza kiedy sama kwestionujesz to, co jest rozsądne, a co nie. Wykwalifikowany terapeuta pomoże ci przejść przez szok, żal i zdradę, które odczuwasz — bez osądzania. Terapia służy nie tylko ratowaniu związku, ale pomaga pozbyć się bólu, którego nie powinnaś w sobie nosić. Niezależnie od tego, czy on zdecyduje się na terapię dla par, warto, żebyś miała przy swoim boku ktoś, kto pomoże ci spojrzeć na te sprawy z innej perspektywy i da ci siłę.
Jeśli twój mąż również zechce uczestniczyć w terapii, to stworzycie tam bezpieczną przestrzeń, gdzie rozpatrzycie swoje sprawy bez wzajemnego obwiniania się. Nawet jeśli on się opiera, to nie czekaj, aż sama wydobrzejesz. Zasługujesz na to, by uporządkować swoje myśli i uczucia, oraz zdecydować, jak będzie wyglądał następny rozdział twojego życia — z nim lub bez niego.
Po takiej zdradzie bezpieczeństwo emocjonalne nie wraca tak po prostu — trzeba je odbudować. Amando, to nic złego, jeśli wymagasz jasnych deklaracji, wyznaczenia granic i dowodu, że jesteś najważniejsza. Zadaj sobie pytanie: „Czego potrzebuję, aby znów poczuć się bezpiecznie — i czy on może mi to zapewnić, konsekwentnie i szczerze?”.
Jeśli przejmie się i zareaguje z troską, to być może uda się naprawić wasz związek. Ale jeśli zbagatelizuje twój ból lub uzna twoje żądania za nierozsądne, to musisz rozważyć, czy pozostając w związku nie rezygnujesz z części siebie. Prawdziwe uzdrowienie wymaga czegoś więcej niż słów — wymaga działania płynącego z szacunku.
Jedno odkrycie może zmienić wszystko. Pewna czytelniczka poznała szokującą prawdę o swojej matce. To całkowicie odmieniło jej spojrzenie na życie. Jej szczery list można znaleźć pod tym linkiem.