Moja wnuczka wyrzuciła mnie z domu, bo nie miałam pieniędzy. Dałam jej lekcję, której nigdy nie zapomni.
Pewna kobieta w wieku 65 lat napisała pełen emocji list do naszej redakcji i podzieliła się swoją historią, która wywołała wśród nas ogromne poruszenie. Wyznała, że wychowywała swoje wnuki jak własne dzieci, ponieważ ich rodzice zginęli w wypadku. Kobieta wiele przeszła i zapewniła wnukom najlepsze możliwe życie, a później odkryła, że jej wnuczka chce się jej pozbyć, ponieważ nie ma już pieniędzy. Kochająca babcia nie chciała przełknąć tej gorzkiej pigułki i postanowiła dać wnuczce lekcję, którą prawdopodobnie obie zapamiętają do końca życia.
Emma napisała do nas list i podzieliła się z nami swoją bolesną historią.
Emma (65 lat) to nasza oddana czytelniczka, która od zawsze udzielała dobrych rad osobom w trudnych sytuacjach życiowych. Kobieta nigdy nie przypuszczała, że pewnego dnia znajdzie się po drugiej stronie i to ona będzie dzieliła się z innymi własną, bardzo bolesną historią. Emma wspomniała, że chciała usłyszeć opinie innych ludzi na temat swojego przypadku, ponieważ jej sytuacja rodzinna stała się bardzo niezdrowa.
Kobieta rozpoczęła swój list następująco: „Cześć, Jasna Strono! Piszę do was ten list, bo kłębi się we mnie mnóstwo emocji, gdy wracam do sytuacji, która niedawno wydarzyła się w mojej rodzinie i bardzo wpłynęła na moje życie. Mam dwójkę wnuków, które nie są już dziećmi — oboje są dorośli i bardzo dobrze ustatkowani w swoim życiu. Byłam zarówno ich babcią, jak i matką, odkąd skończyły 10 i 12 lat. Mój syn i jego żona zginęli tragicznie w wypadku samochodowym, a ich dzieci, moje wnuki, zostały bez rodziców w ciągu jednego dnia.
Mój żal był ogromny i myślałam, że moje życie się skończyło, ponieważ straciłam jedynego syna i synową, których bardzo kochałam. Jedynym sposobem na przetrwanie tej ogromnej tragedii było nadanie mojemu życiu nowego sensu i znaczenia. Zrobiłam to, poświęcając całe życie moim wnukom, Paulowi i Rachel, którzy stali się moimi jedynymi życiowymi ostojami od czasu tej przytłaczającej tragedii”.
Emma spędziła dużą część swojego życia, opiekując się wnukami.
Emma wyznała: „W momencie utraty obojga rodziców Rachel i Paul mieli tyle lat, że potrafili już zrozumieć znaczenie tragedii. Oboje byli w tak rozpaczliwym stanie, że nawet patrzenie na nich sprawiało mi ogromny ból. Natychmiast zorganizowałam terapię dla nich obojga, przeszłam przez to razem z nimi i ciężko pracowałam nad sobą, aby wydawać się im bardziej optymistyczna. Chciałam być ich światłem w ich życiu. Wciąż byłam przepełniona żalem i smutkiem, ale koniecznie musiałam wziąć się w garść ze względu na dobro i komfort dzieci.
Po tej tragedii moje życie bardzo się zmieniło. Z babci zmieniłam się w osobę spełniającą wiele funkcji — musiałam być dla tych biednych dzieci również mamą i tatą. Stałam się ich jedynym opiekunem i jedynym żywicielem. Moim życiowym celem było zapewnienie Rachel i Paulowi dostatniego życia i tak się stało. Mieli wszystko, czego potrzebowali, a nawet więcej. Ciężko pracowałam, aby zapewnić im godne życie i edukację, a poza tym byli wychowywani w miłości i trosce”.
Emma zadbała o to, by jej wnukom powiodło się w życiu.
Emma napisała: „Rachel i Paul są już dorośli, oboje są zaręczeni, mają własne mieszkania i przyzwoite, bardzo dobrze płatne prace. Paul mieszka ze swoją narzeczoną, a Rachel mieszka obecnie sama, ponieważ jej ukochany pochodzi z innego stanu. Moja wnuczka planuje się do niego wprowadzić się jeszcze w tym roku.
Czułam się bardzo samotna, gdy oboje opuścili dom, więc ostatnio zapytałam Rachel, czy mogłabym zamieszkać z nią w jej dużym domu (który pomogłam jej kupić), na co z radością się zgodziła. Teraz już rozumiem, że ta «radość» była udawana, a ona wcale nie była zbyt optymistycznie nastawiona do dzielenia ze mną domu. Wtedy jednak jeszcze myślałam, że cieszy się, że będziemy spędzać więcej czasu razem. Wierzyłam, że obie się postaramy, aby to wspólne mieszkanie było dobrym doświadczeniem zarówno dla mnie, jak i dla niej. Myliłam się co do joty.
Pewnego dnia podsłuchałam rozmowę Rachel z Paulem przez telefon. Mówiła ze złością, że nie może już ze mną wytrzymać. Powiedziała, że stałam się dla niej ciężarem, ponieważ nie dokładam się już w tak dużej części do wydatków. Rachel narzekała też, że spędzam całe dnie na malowaniu, co z jakiegoś powodu ją irytowało i denerwowało.
Najwyraźniej Paul próbował jakoś ją przekonać, mówiąc, że jestem ich babcią i wychowałam ich oboje. Rachel powiedziała jednak, że to wszystko było kiedyś, a teraz jest inaczej i chciała, żebym natychmiast się wyniosła. Nazwała moje obrazy «sentymentalnymi bzdurami» i powiedziała, że jestem dla niej «balastem», którego wolałaby się pozbyć”.
Emma dodała: „Rachel powiedziała również, że teraz Paul musi mnie przyjąć, co z radością uczynił. Przeprowadziłam się do jego domu w ciągu tygodnia od tej rozmowy, a Paul i jego narzeczona obdarzyli mnie miłością i troską. Ale to jeszcze nie wszystko!”.
Pewnego dnia Emma dała obojgu swoim wnukom ważną lekcję.
Emma zdradziła: „Narzeczona Paula, Tina, zobaczyła moje obrazy i nalegała, abym pokazała je jej przyjacielowi, który specjalizuje się w sztuce. Ku mojemu zaskoczeniu, ten człowiek był zachwycony moim artystycznym podejściem i zorganizował wystawę moich dzieł w dużej galerii. Ze zdumieniem odkryłam, że ludzie pokochali moją sztukę i 20 moich obrazów sprzedało bardzo szybko, a ja zarobiłam niezłą sumkę. Zyskałam nawet chwilę sławy podczas tej pamiętnej wystawy.
Podczas wernisażu nagle zobaczyłam Rachel, która również przyszła do galerii. Podeszła do mnie i zaczęła przepraszać za to, co mi zrobiła, a ja powiedziałam, że oczywiście jej wybaczam. Potem jednak Rachel zaczęła pytać mnie o pieniądze, które dostałam ze sprzedaży mojej sztuki! To było oczywiste: miała zamiar mnie o coś poprosić i to był moment, którego się spodziewałam. Miałam już jednak swój plan, jak wydać te niespodziewanie zarobione pieniądze.
Wzięłam mikrofon i powiedziałam, że chcę wygłosić ważną mowę. Opowiedziałam całą historię mojego życia wszystkim osobom, które były obecne na wernisażu. Było tam wielu krewnych i przyjaciół Paula i Rachel, a nawet ich współpracownicy. Podzieliłam się również tym, jak źle potraktowała mnie Rachel, a następnie powiedziałam, że nie mam do niej pretensji i wybaczam jej ten samolubny czyn.
A potem ogłosiłam, że oddaję wszystkie moje pieniądze narzeczonej Paula, bo to ona wierzyła we mnie i w moją sztukę, uznając ją za coś więcej niż „sentymentalną bzdurę”. Ogłosiłam również, że od teraz będę malować jeszcze więcej obrazów i że każdy, który zostanie sprzedany w przyszłości, przyczyni się do dobrego samopoczucia osoby, która ma życzliwe i kochające serce — Tiny.
Rachel opuściła wystawę bez słowa i zerwała ze mną kontakt. Czuję się zraniona jej działaniem i chcę, żebyśmy znów rozmawiały, ponieważ wciąż wiele dla mnie znaczy. Jednocześnie czuję jednak, że musiałam dać jej tę bolesną lekcję, ponieważ nie może zachowywać się w ten sposób wobec ludzi, którzy szczerze ją kochają. Wierzę, że to była dla niej dobra nauczka na przyszłość. Czy się mylę?".
A oto historia kobiety, która musiała podjąć naprawdę trudną decyzję w sprawie swojej ciężarnej córki i jej sześciorga dzieci. Wyrzuciła ich wszystkich ze swojego domu po tym, jak dokonała szokującego odkrycia na temat planów i zachowania córki. Przeczytajcie ten artykuł, aby poznać szczegóły tej kontrowersyjnej historii.