17 osób opowiada o zabawnych sytuacjach związanych z odzieżą

Rodzicielstwo często zmienia cały nasz świat. Mamy i ojcowie czują ogromną miłość do swoich dzieci i powtarzają, że ich wcześniejsze życie było niepełne. Ale pojawienie się potomstwa może też wpłynąć na relacje między dwojgiem rodziców, również w negatywny sposób.
Pewien mężczyzna napisał do nas list, w którym opisał, jak posiadanie dziecka doprowadziło do rozpadu jego małżeństwa. Poniżej znajdziecie jego historię. Nie brakuje w niej żalu i rozczarowania.
Adam (38 lat) wysłał niedawno list do naszej redakcji, w którym zawrał historię swojej rodziny i podzielił się swoimi przemyśleniami na temat zaistniałej sytuacji.
Napisał, że dziś zdaje sobie sprawę, że był w błędzie, a wcześniej zachowywał się jak ślepiec. Mężczyzna otworzył swój list słowami: „Wcale nie szukam litości ani zrozumienia od was i waszych czytelników. Zresztą jestem pewien, że tego nie otrzymam. Ale postanowiłem podzielić się moją historią, aby inni mężczyźni w podobnej sytuacji pomyśleli dwa razy, zanim zachowają się tak jak ja”.
Adam pisał: „Ja i moja była żona Joleen mamy 15-miesięcznego syna. Długo staraliśmy się o dziecko, a Joleen przeszła poważne leczenie, zanim w ogóle stało się to możliwe. Gdy dowiedziałem się, że w końcu jest w ciąży, byłem w siódmym niebie. Ona też była bardzo szczęśliwa. Zawsze wiedziałem, że będzie świetną mamą i ciągle jej to powtarzałem. Ale po narodzinach syna wszystko między nami drastycznie się zmieniło”.
Choć ich syn był długo oczekiwanym i bardzo pożądanym dzieckiem dla ich obojga, sprawy zmierzał w złą stronę od samego początku tego nowego życiowego rozdziału.
Mężczyzna wyjawił: „Po narodzinach dziecka nasze małżeństwo się rozpadło. Joleen nieustannie narzekała, że nie przykładam się ani do opieki nad synem, ani do obowiązków domowych. Oczekiwała, że będę wiedział, co robić, nie mówiąc mi nic i nie wyjaśniając niczego. Często musiałem zagadywać i to było strasznie irytujące”.
Adam kontynuował: „Sytuacja między nami była fatalna. Ciągle się kłóciliśmy i dochodziło do wielu awantur z powodu zwykłych błahostek, co było męczące dla nas obojga. Skończyło się na tym, że powiedziałem Joleen, że beze mnie będzie miała bardzo ciężko w życiu”.
Mężczyzna nie spodziewał się tak spokojnej reakcji żony na te słowa: „Joleen nagle ucichła i po prostu powiedziała, że to koniec kłótni i nie zamierza dłużej tego znosić. W tamtym momencie wszystko się rozpadło i wkrótce oboje złożyliśmy pozew o rozwód”.
Mężczyzna napisał: „Mieszkamy osobno, przenieśliśmy się do nowych mieszkań. Jeśli chodzi o naszego syna, dzielimy się po równo opieką, tak jak mówi prawo. Dzieje się tak z automatu, dopóki jedno z rodziców nie udowodni zaniedbania po stronie drugiego. U nas nie ma takiego konfliktu, więc nasi prawnicy doradzili, abyśmy podzielili się czasem i spędzali naprzemiennie tygodnie, a my wcieliliśmy tę wskazówkę w życie”.
Adam kontynuował: „Wiedziałem, że bycie samotnym rodzicem nie jest łatwe, ale do teraz nie zdawałem sobie, że może być aż tak trudne! Kiedy syn jest u mnie, nie mogę nic zrobić i muszę przyznać, że ledwo funkcjonuję. Jestem dosłownie wyczerpany. Jak syn jedzie do matki, poświęcam czas na nadrabianie zaległości, które narosły, gdy się nim opiekowałem. W moim mieszkaniu panuje bałagan i ledwo nadążam ze wszystkimi sprawami i obowiązkami”.
Adam wyjawił: „Myślałem, że skoro ja przeżywam trudny okres, to moja żona też nie radzi sobie najlepiej, i moglibyśmy się nawet pogodzić. Spodziewałem się, że faktycznie popracujemy nad naszą relacją i rany się zabliźnią. Ale ona tego nie chce. Mówi, że jej życie jest łatwiejsze beze mnie”.
Adam kontynuował: „Joleen powiedziała, że jest moim przeciwieństwem i potrafi wszystko dobrze zorganizować i zrobić na czas. Twierdzi nawet, że nie czuje się już zmęczona i zdała sobie sprawę, że teraz musi opiekować tylko jedną osobą, a nie dwiema, dzięki czemu jej życie stało się o wiele lepsze”.
„Wiem, że nawaliłem i powinienem być lepszym mężem. Nie mogę prosić o ograniczenie czasu z synem, bo nie stać mnie w tej chwili na alimenty. Jak dotąd ich nie zarządzili ze względu na podział obowiązków 50/50 i równe dochody. Ale jeśli zejdziemy z tego równego podziału, według mojego prawnika osoba z mniejszą ilością czasu będzie musiała płacić.
Jestem wściekły i żałuję swoich wcześniejszych wyborów, a to, co powiedziałem Joleen, było całkowicie niewłaściwe. Jedyna osoba, która ma teraz ciężkie życie, to ja i muszę przyznać, że jest to jest dla mnie bardzo smutna konstatacja”.
A oto wyznanie kobiety, która odbiła żonatego mężczyznę i odseparowała go od rodziny i dzieci. Spodziewała się, że jej życie stanie się rajem na ziemi, a tymczasem zamieniło się w totalny koszmar i została z niczym.