Sądziłam, że szef szanuje moją żałobę, lecz jego zachowanie było dla mnie ciosem

Ciekawostki
4 godziny temu

W poruszającym liście do naszej redakcji 34-letnia Jessica podzieliła się głęboko osobistym doświadczeniem, które dla wielu będzie zarówno otwierające oczy, jak i łamiące serce. Po stracie ukochanej osoby myślała, że jej szef zrozumie powagę jej żałoby i zaoferuje wsparcie, którego tak bardzo potrzebowała. Jednak to, co nastąpiło później, wstrząsnęło nią do głębi i stało się żywym dowodem na to, jak toksyczne potrafi być środowisko pracy.

Zachęcamy do zagłębienia się w poruszającą i szokującą opowieść Jessiki. Jej radzenie sobie żałobą i zaskakujące zachowanie ze strony współpracowników może skłonić cię do refleksji nad tym, czym tak naprawdę jest szacunek wobec czyjegoś osobistego dramatu. Koniecznie przeczytaj całą historię.

Jessica napisała szczery list do naszej redakcji i podzieliła się swoją historią.

Jessica (34 lata) skontaktowała się z nami, dzieląc się historią, która nie tylko nas zaszokowała, ale również skłoniła do refleksji nad granicami zawodowej empatii i szacunku. Jej list, pełen trudnych emocji, opisywał łamiące serce i otwierające oczy doświadczenie z toksycznego miejsca pracy, które zachwiało jej wiarą zarówno w przełożonego, jak i w całą swoją karierę.

„Cześć, Jasna Strono! Jestem menedżerką średniego szczebla w małej kancelarii prawnej. Uważam się za bardzo sumienną pracownicę — pracuję nie tylko dla wypłaty, ale dlatego, że naprawdę lubię być częścią tej firmy. Zawsze wierzyłam, że swoją ciężką pracą przyczyniam się do jej rozwoju i sukcesu. Jednak po ostatnich wydarzeniach i toksycznym zachowaniu mojego szefa, całkowicie straciłam wiarę w ludzi. Sama nie wiem, czy powinnam nadal tu pracować”.

Te słowa Jessiki to dopiero początek historii, z której później dowiadujemy się szokujących szczegółów.

Wszystko zaczęło się od druzgocącej osobistej straty. Babcia Jessiki, z którą była bardzo blisko, zmarła niespodziewanie. Żałoba była przytłaczająca, więc kobieta wzięła trochę wolnego, by móc opłakać stratę i zająć się wszystkimi formalnościami. W tym czasie liczyła na odrobinę zrozumienia i współczucia ze strony swojego szefa — co wydawało się zupełnie naturalne w takiej sytuacji.

Zamiast oczekiwanego wsparcia, Jessica spotkała się jednak z rażącym brakiem wrażliwości przełożonego, choć do tej pory uważała go za osobę godną zaufania.

Strata kobiety była ogromna i wierzyła, że jej szef to rozumie.

Jessica napisała: „Wzięłam kilka dni wolnego, żeby zająć się chorą babcią. Mój szef wydawał się nie mieć nic przeciwko — zatwierdził urlop okolicznościowy i złożył mi swoje szczere kondolencje. Poczułam ulgę. Ale potem, podczas ceremonii pogrzebowej, nagle zadzwoniła moja sąsiadka, mówiąc szeptem i z niepokojem, że jakiś mężczyzna stoi pod moimi drzwiami. To był moment, w którym uświadomiłam sobie, jak bezczelny potrafi być człowiek”.

Jessica dodała trochę kontekstu do swojej historii: „Biorąc pod uwagę całą pracę, jaką włożyłam w rozwój tej firmy, wydawało mi się, że mój szef może zrobić dla mnie chociaż tyle — pozwolić mi spędzić czas z rodziną, nie sprawiając, że będę się z tego powodu czuła winna. Myślałam, że być może zrozumiał, że czasem rodzina jest ważniejsza”.

Kobieta dodała: „Nie mogłam uwierzyć, że mojej babci już nie ma. Wiedziałam, że to nadchodzi, ale nic nie mogło mnie przygotować na ból, jaki wtedy poczułam”. Jej żałoba była głęboka i zdecydowanie się nie spodziewała, że jej szef jeszcze bardziej pogorszy ten trudny czas.

Szef Jessiki pokazał swoje prawdziwe oblicze podczas pogrzebu jej babci.

Kobieta napisała: „Podczas pogrzebu babci nagle zadzwoniła moja sąsiadka, szepcząc z niepokojem, że jakiś mężczyzna stoi pod moimi drzwiami, puka i zagląda przez okna. Sąsiadka postanowiła z nim porozmawiać — okazało się, że to mój szef. Powiedział, że martwił się, bo nie odbierałam telefonu, więc postanowił wpaść, żeby upewnić się, że wszystko ze mną w porządku”.

Jessica powiedziała: „Kiedy sąsiadka wyjaśniła, że jestem na pogrzebie babci, mój szef w końcu się uspokoił i przeprosił za całe zamieszanie. Mruknął coś, że musiał tylko sprawdzić, po czym odszedł.

Dowiedziałam się o tym wszystkim dopiero po zakończeniu ceremonii. I choć cieszyło mnie, że szef w końcu sobie poszedł, kiedy usłyszał, że naprawdę byłam na pogrzebie babci, wciąż czułam, że to całkowite naruszenie mojej prywatności. Zaczęłam się zastanawiać, czy on w ogóle mi ufa. Zawsze byłam z nim szczera, a on nigdy nie dał mi do zrozumienia, że nie wierzy w powód mojego urlopu — a jednak w dniu, w którym żegnałam swoją babcię, kręcił się wokół mojego domu, żeby upewnić się, że nie kłamię”.

Jessica jest sfrustrowana toksycznym zachowaniem swojego szefa i potrzebuje porady.

Nasza czytelniczka napisała: „Wciąż próbuję sobie poradzić z tą mieszanką żalu i szoku. Część mnie docenia, że szef zatwierdził mój urlop bez sprzeciwu, ale z drugiej strony nie mogę pozbyć się uczucia niepokoju na myśl o tym, że musiał sam się przekonać, czy mówię prawdę.

Teraz zastanawiam się: czy naprawdę mogę ufać komuś, kto woli zrobić niezapowiedzianą kontrolę w moim domu, zamiast po prostu mi uwierzyć? Co powinnam zrobić?”.

A oto historie o 12 koszmarnych szefach, którzy z powodzeniem mogliby zagrać w serialu o biurowych dramatach.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia freepik / Freepik

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły