16 sąsiadów, których nie chciałbyś mieć za ścianą

Ustalenie zasad opieki nad dziećmi w rodzinie nie zawsze jest proste. Pewna babcia, która czuła się niedoceniana po ciągłym pomaganiu przy wnukach, zaproponowała, by zaczęto jej płacić. Jej synowa nie przyjęła tego dobrze, a z pozoru mała prośba przerodziła się w poważny konflikt. Teraz cała rodzina odczuwa napięcie i próbuje znaleźć sposób, by się pogodzić.
Wychowałam trójkę dzieci i myślałam, że nocne pobudki mam już za sobą. Ale gdy synowi i synowej urodziły się bliźniaki, potrzebowali pomocy. Zaoferowałam się — uwielbiam te maluchy. Jednak z „kilku godzin tygodniowo” zrobił się stały grafik, na który nigdy się nie zgadzałam. Codziennie dostawałam zaproszenie w kalendarzu. Nie prośbę — żądanie.
Pewnego dnia wspomniałam, że mam wizytę u dentysty. Synowa skrzywiła się: „Nie możesz przełożyć? Maluchy nie pójdą na drzemkę z kimś innym”. Tego wieczoru powiedziałam jej: „Muszę zwolnić. Chętnie pomagam, ale nie mogę tego robić na pełen etat”. Odparła z sarkazmem: „Myśleliśmy, że rodzina to wsparcie”. Zrobiłam więc coś odważnego — wysłałam fakturę za podstawowe godziny opieki. Symboliczną stawkę. Drobny gest.
Synowa odmówiła zapłaty. Następnego dnia dostałam jednak od niej wiadomość: pełną listę zakupów z produktami, które rzekomo zjadłam podczas opieki. Chciała, żebym za nie zapłaciła.
Zadzwoniłam do syna, ale zamiast wsparcia usłyszałam: „Mamo, nasze dzieci mają prawo do swoich przekąsek. Nie możesz ich tak po prostu zjeść, nie odkupując ich”. Byłam w szoku. Nawet nie dotknęłam połowy tych rzeczy. Zjadłam jedną kanapkę i zaparzyłam herbatę. A przecież pilnowałam ich dzieci przez osiem godzin bez przerwy. Żadnej zapłaty. Żadnego podziękowania. Tylko rachunek.
Gdy następnym razem poprosili o pomoc, odmówiłam: „Przykro mi, mam plany”. Potrzebowałam czasu na przemyślenia. W niedzielę syn pojawił się sam z torbą zakupów. „Byliśmy może zbyt surowi” — przyznał. „Ona jest pod dużą presją”.
Doceniłam gest, ale to i tak bolało. Powiedziałam: „Nie mam nic przeciwko pomaganiu. Ale nie zgadzam się na traktowanie mnie jak współlokatora, z którym rozliczacie każdy rachunek”. Skinął głową, ale nic nie wróciło do normy.
Czy popełniłam błąd, wycofując się? Bardzo kocham moje wnuki, ale nie chcę czuć, że każdy mój kęs ma cenę.
Dziękujemy, że podzieliłaś się z nami swoją historią!
Nie jest łatwo ustalić granice opieki nad dziećmi, gdy dotyczy to rodziny. Aby pomóc ci w rozmowie z synem i synową, zebraliśmy kilka porad, jak wyrazić swoje uczucia w sposób pełen szacunku i szczery. Mamy nadzieję, że pomogą odzyskać równowagę i zmniejszyć napięcie.
Spędzanie czasu z wnukami to coś więcej niż tylko zabawa i śmiech — może być również bardzo korzystne dla ciebie. Badania sugerują, że opieka nad nimi może pomóc zachować sprawność umysłową i poprawić nastrój. Do tego ich energia i uśmiechy potrafią wnieść mnóstwo radości do twojego życia.