14 imprez świątecznych, które okazały się totalną katastrofą

2 lata temu

Imprezy świąteczne są nieprzewidywalne. Można zaplanować, co będzie się działo, i kupić jedzenie, napoje i podarunki. Ale potem przydarza się coś dziwnego i jedyne, co można zrobić, to zanotować szczegóły na potrzeby późniejszych opowieści.

Ekipa Jasnej Strony zebrała sporo historii na temat świątecznych spotkań. Chcemy się nimi z wami podzielić — może uda wam się uniknąć katastrofalnych sytuacji i po prostu cieszyć się firmowymi imprezami świątecznymi bez zażenowania.

  • Zawsze urządzamy konkurs, którego zwycięzca dostaje 500 dolarów. Parę lat temu była to gra matematyczna, podczas której miało się 10 sekund na udzielenie odpowiedzi. Stanęliśmy w okręgu i każdy odpowiadał po kolei. Kiedy zostały dwie osoby z jakichś 20, przyszła kolej na mnie. Zaraz po tym, jak odpowiedziałem prawidłowo, mój szef użył brzęczka i powiedział „Za późno!”. Byłem dość wstawiony, no i chodziło o 500 dolców, więc się zdenerwowałem. Zacząłem się wściekać przed szefem i jego rodziną, a potem wybiegłem, przeklinając i wrzeszcząc. Ogólnie ludzie raczej już o tym zapomnieli, ale żona i brat szefa nadal mnie nie cierpią. To jedno z tych wspomnień, na myśl o których zawsze będę się wzdrygać. © Dextrofunk / reddit
  • W pierwszej połowie grudnia, jakieś dwa tygodnie przed ustawieniem w biurze choinki, kierownictwo przygotowało podstawę drzewka. Śnieg został odpowiednio zgarnięty spychaczem. Przez te dwa tygodnie jak małe dziecko rozmyślałem o tym, jak wielka będzie choinka. Oto efekt końcowy. © ShiroglazyiAziat / pikabu
  • Jeśli chodzi o szeroko pojętą rozrywkę, imprezy, kluby itd., widziałam w życiu naprawdę wiele. Ale największe wrażenie zrobiła na mnie 60-letnia koleżanka podczas imprezy świątecznej, która dołączyła do bójki tanecznej z dwoma młodymi facetami, tańczyła breakdance, a na koniec zrobiła szpagat. © Palata #6 / VK
  • Założyłam swój najpaskudniejszy świąteczny sweter. Okazało się, że obowiązywały stroje formalne. © omgitsallieb / twitter
  • Mąż wybierał się na świąteczne spotkanie w pracy. Dla żartu napisałam mu markerem na klatce piersiowej: „To mój mąż. Jeśli go dotkniesz, pożałujesz”. Wrócił do domu nad ranem kompletnie pijany. Kładąc go do łóżka zdjęłam mu koszulę i zobaczyłam na jego plecach odpowiedź, też napisaną markerem: „Alex tańczył na stole! Sam!” © Palata #6 / VK
  • Na przyjęciu świątecznym w naszej firmie (duża spółka z branży IT) był wodzirej. Jako miłośnik nowinek technicznych przez cały czas rzucał żartami o programistach. Naszych czterech programistów dąsało się przy stole przez cały wieczór. © Ghaeskaerr / pikabu
  • Na mikołajki firmowe u mojego ojca zostały też zaproszone moje dzieci. Był tam Święty Mikołaj. Jeden z pracowników przyszedł na przyjęcie i zapytał: „Phil, czemu jesteś przebrany za Mikołaja?” © ChazMyMan17 / twitter
  • Na świątecznym przyjęciu składkowym przyłapaliśmy jednego z pracowników na chowaniu kawałków mięsa i sera do kieszeni. Zyskał ksywkę „Kiełbasiany Rabuś”. © CaptainKy42 / twitter
  • Towarzyszyłam swojemu chłopakowi na firmowej wigilii, która odbywała się w eleganckim hotelu. Trochę się spóźniliśmy, więc próbowaliśmy się zakraść tylnym wejściem, kiedy wszyscy siedzieli już przy stołach, a prezes wygłaszał mowę. Ledwo weszliśmy, gdy się potknęłam o tablicę umieszczoną na sztaludze, przewracając ją. Wszyscy się obrócili, żeby zobaczyć, co się dzieje. Wyszło wprost doskonale. © Jenk911 / reddit
  • Randka w ciemno na firmowym spotkaniu świątecznym? Świetny pomysł. Przedstawiłam go wszystkim jako Billa — miał na imię Bob. © schmeckpepper1 / twitter
  • Szef moich rodziców poprosił wszystkich pracowników o napisanie listu do Świętego Mikołaja. Miesiąc później, przebrany za Mikołaja podczas firmowego przyjęcia świątecznego, głośno odczytał listy i spełnił wszystkie życzenia. Na swój sposób. Mój tata prosił o zdrowie, więc szef podszedł do niego, poklepał go po ramieniu i powiedział: „Dużo zdrowia!”. Pracownica działu księgowości chciała spędzić święta w miejscu, gdzie jest morze i piasek. Dostała duże zdjęcie plaży. Najzabawniejszy okazał się list pracownika magazynu. Prosił o dużo pieniędzy. Szef wręczył mu kopertę z kuponem na loterię. © Subman1981 / pikabu
  • Moja babcia tak dobrze się bawiła na firmowej imprezie świątecznej, że wpadła w tańcu na choinkę, po czym wraz z nią runęła na podłogę! © R_D_Copeland / twitter
  • Spotkanie świąteczne dla pracowników naszej księgarni odbywało się zawsze w połowie stycznia. Sklep był otwarty codziennie do godzin wieczornych, a właściciele nie chcieli zamykać go nawet na jeden dzień w okresie przedświątecznym ani w równie gorącym czasie po świętach. W styczniu wszyscy byli wykończeni, przeziębieni i przejedzeni po świętach, więc stałym elementem imprezy był odgrzewany indyk spożywany w hotelowej sali konferencyjnej udekorowanej zeschniętą jemiołą. Nigdy nie dostawaliśmy dodatku świątecznego ani prezentów, więc nie mieliśmy żadnych oczekiwań, ale wisienką na torcie był quiz — nagrody stanowiły uszkodzone gadżety, których nie dało się sprzedać ani zwrócić do producenta. Później wspominaliśmy to jako Bal Popsutych Zabawek. © ginger_momra / reddit
  • Kiedy przypadało firmowe spotkanie świąteczne, miałem grypę, więc oczywiście zostałem w domu. Rok później nie zostałem zaproszony na imprezę, bo „ostatnio nawet nie raczyłem przyjść”. Powiedziałem paru osobom, że „trudno, nie pójdę, i tak nie chcę być gdzieś, gdzie nie jestem mile widziany”. To była mała firma i wieść szybko się rozeszła. Wszyscy stwierdzili, że albo każdy jest zaproszony, albo nikt nie idzie. Okazało się, że naprawdę nikt nie przyszedł na przyjęcie. Na kogo kierownictwo zrzuciło winę? Oczywiście na mnie. © daveyhh / reddit

Jak wspominacie swoje imprezy świąteczne? Czy przydarzyło wam się coś nietypowego? Napiszcie o tym w komentarzach.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły