15 zabawnych wiadomości od rodziców, którzy potrafią dobrze dobierać słowa

Rozmowy kwalifikacyjne często są zdominowane przez wyćwiczone odpowiedzi, utarte formalności i staranne próby wywarcia wrażenia. Większość spotkań o pracę przebiega według raczej typowego scenariusza — do czasu gdy kandydat nie postanowi przełamać tego schematu. Znajdziecie tu dziwne wyznania, odważne posunięcia i wiele innych oryginalnych zachowań, które oszołomiły menedżerów ds. rekrutacji! Idziemy o zakład, że wy też zaniemówicie!
„Nie będę pracować po 17:00, moja rodzina jest najważniejsza. Jeśli to problem, rozumiem, bez urazy — po prostu musiałam to powiedzieć z góry, żeby nie oczekiwał pan ode mnie czegoś innego”.
Odpowiedź mojego przyszłego szefa: „W dni, w które moje dzieci mają zajęcia baseballa, wychodzę stąd o 16:30. Będziesz tu dobrze pasowała”.
Najlepsza praca, jaką kiedykolwiek miałam.
© Allisade / Reddit
Byłem na jednej rozmowie kwalifikacyjnej, która dotyczyła pracy w produkcji; do tej pory pracowałem tylko w fast foodach. Poszło dobrze, ale miałem wrażenie, że prowadzący nie czuł się komfortowo ze mną jako potencjalnym kandydatem.
W tamtym czasie byłem totalnym nowicjuszem prosto po liceum. A on wydawał się chętny do pokazania mi drzwi. Postanowiłem zapytać, czy mógłbym zwiedzić obiekt przed wyjściem, aby zorientować się, jakich ludzi i umiejętności potrzebują.
Tak też się stało. Pokazano mi większość hal fabrycznych w trzech budynkach. W międzyczasie popisałem się moimi zdolnościami językowymi, rozmawiając z kilkoma pracownikami, z którymi mnie zapoznał. Do tego w dość luźnej atmosferze wymienialiśmy się informacjami o produktach, tolerancjach, wymaganych terminach i innych rzeczach.
Kiedy wróciliśmy do jego biura, kazał mi zostać i powiedział: „Uznałem, że sobie poradzisz, pozwól mi tylko wydrukować umowę i przyjdź w następną sobotę na przeszkolenie”. Zawsze będę pamiętał tę sytuację jako punkt zwrotny w mojej karierze, gdy wreszcie skończyłem pracować za minimalną stawkę. Jestem dozgonnie wdzięczny temu menedżerowi ds. rekrutacji za danie mi szansy.
© gdzeek / Reddit
Niedawno ubiegałem się o pracę, w której nie miałem żadnych umiejętności i musieliby mnie uczyć od podstaw.
Powiedziałem im na rozmowie kwalifikacyjnej: „Fakt, że nie wiem, co robię, jest moją największą siłą. Będziecie mogli uformować i ukształtować mnie na pracownika, którego wam trzeba, zamiast tkwić w nawykach, które mogą nie być zbyt korzystne”.
Gdy wracałem do domu, dostałem telefon z ofertą pracy.
© Unmask***** / Reddit
Menedżerka ds. rekrutacji: „Nie mogę nie zauważyć, że nie posiada pani dwuletniego doświadczenia, choć w ogłoszeniu podano, że jest to wymóg na to stanowisko. Dlaczego pani zaaplikowała?”.
Ja: „Cóż, pomyślałam, że nie mam nic do stracenia. Jeśli nie zaoferujecie mi tej pracy, będę na tym samym stanowisku, na którym byłam wczoraj, a jeśli to zrobicie... wspaniale!”.
Powiedzieli, że podoba im się moja „odważna postawa” i dali mi tę pracę.
© sprogger / Reddit
Nie jest to aż tak szalone, ale zapytano mnie: „Kto jest dla ciebie wzorem do naśladowania?”.
Odparłem pewnie: „Nie mam takiej osoby”.
„Dlaczego?”
„Ponieważ wtedy najlepsza wersja siebie, jaką możesz osiągnąć, byłaby tą osobą. Dostałem tę pracę. Zagiąłem ich”.
© RedditClueless / Reddit
Dwóch menedżerów ds. rekrutacji plus ja. Stanowisko wewnętrzne. Jeden był moim byłym szefem, a drugi moim przyszłym szefem.
Przyszły szef: „Masz do nas jakieś pytania?”.
Ja: „Kiedy mogę zacząć?”.
Obaj spojrzeli na siebie zszokowani i zaczęli się śmiać. Dostałem tę pracę.
© TaleAsOldAsTime / Reddit
Pod koniec rozmowy, która wydawała mi się całkiem udana, zapytałem: „Czy mają państwo jakieś obawy związane z zaoferowaniem mi tego stanowiska, które możemy teraz omówić?”. Spojrzeli na siebie i obaj odpowiedzieli: „Raczej nie”.
Nie wiem, czy dostałem pracę właśnie dzięki temu, ale przynajmniej zaskoczyłem ich i być może zasugerowałem im, że mogą z pełną odpowiedzialnością mnie zatrudnić.
© michaelnpdx / Reddit
Mój kumpel miał telefoniczną rozmowę kwalifikacyjną z reprezentantami Google’a. Tuż przed jej rozpoczęciem zapytał: „Czy mogę używać wyszukiwarki Bing podczas rozmowy?”.
Uznali to za zabawne. Przeszedł cały proces i pracuje tam już od kilku lat.
© NiBuch / Reddit
Będę trochę bajerowała, bo tak się zachowałam, żeby dostać się na decydującą rozmowę kwalifikacyjną i zdobyć pracę. Jestem artystką, więc najpierw trzeba było przejść test.
Wysłali mi zadanie, a kiedy skończyłam i je wysłałam, odpowiedzieli, że potrzebne są poprawki. I tak kilka razy. Aż wreszcie napisali: „Cóż, to nie jest pilne stanowisko, które musimy obsadzić, więc możesz spróbować innym razem, kiedy będziesz lepiej przygotowana”.
Na to odpowiedziałam: „Najwyraźniej sądzicie, że moje umiejętności są wysokie, skoro ciągle utrzymywaliście kontakt i prosiliście o modyfikacje. Poza tym wszystko, o co mnie prosiliście, to kwestia gustu. Jeśli mnie zatrudnicie i będę na miejscu, komunikacja momentalnie się poprawi, przepływ pomysłów będzie lepszy i jestem pewna, że stworzymy razem świetne rzeczy”.
Następna wiadomość od nich brzmiała: „Kiedy możemy umówić się na rozmowę kwalifikacyjną?”. Cieszę się, że nie posłuchałam, gdy kazali mi się poddać. Dostałem tę pracę.
© ThoughtfulRider / Reddit
„Czy można was przekupić wypiekami?”.
Byłam przesłuchiwana przez dwie panie na stanowisko biurowe, a wcześniej 9 lat pracowałam w cukierni.
Obie się roześmiały... a potem powiedziały: „Tak!”.
© Mostlyatnight_mostly / Reddit
Niektórzy kandydaci wolą się nie wychylać — ci z kolei poszli na całość, prawda? Ale również druga strona prowadzi niekiedy zaskakującą grę. Sprawdźcie nasz kolejny artykuł, w którym to kandydaci zostali złapani na wykroku.