14 sytuacji, które nawet najspokojniejszą kobietę doprowadzą do furii

2 miesiące temu

Każdej z nas zdarzają się momenty, kiedy mamy ochotę po prostu na kogoś nakrzyczeć. Mąż nie pomaga w domu, krewni wkurzają niechcianymi komentarzami, a fryzjerka zepsuła fryzurę. Niby drobiazgi, a mogą doprowadzić do białej gorączki nawet najłagodniejszą kobietę. Użytkowniczki sieci opowiedziały o takich właśnie wydarzeniach.

  • Moja mama najwyraźniej lubi się przemęczać: nie potrafię inaczej wyjaśnić jej podejścia. Mówi na przykład:
    — Zazdroszczę ci, córeczko, tego robota sprzątającego, który wszystko za ciebie robi. Nie musisz zginać pleców, jak ja.
    — Mamusiu, podaruję ci go, niedługo masz urodziny!
    — Nie, nawet o tym nie myśl, nie sprząta dobrze i trzeba go czyścić codziennie. To więcej kłopotu niż pożytku!
    Albo to:
    — Co za świetna robota z dostarczaniem wody! Przynoszą ci butelki, zabierają puste.
    — Mamo, załatwię ci dostawę. Możesz wybrać, jaką wodę chcesz i ile butelek.
    — Nie, nie, nie, nie ma mowy. Nie chcę, żeby obcy ludzie przychodzili do mojego domu. A jeszcze nie wiadomo, co oni tam wlewają.
    Do absurdu: będzie dźwigać ciężkie torby z zakupami, mieć pretensje, że nie zabieram jej do hipermarketu w porze obiadowej, ale dostaw nie przyjmuje. Komunikacja z moją mamą zaczyna coraz bardziej przypominać kurs zarządzania gniewem.
  • Mój mąż tak bardzo nie chce być rodzicem, że jest gotów znosić każde moje zachowanie, bylebym tylko nie zostawiała go z dziećmi. Przekonałam się o tym niedawno, kiedy po długiej serii kłótni postanowiliśmy się rozstać. Znalazłam dobre mieszkanie, zaczęłam przygotowywać się do przeprowadzki, na co mąż nagle zapytał, czy bliźniaki nie będą miały za daleko do szkoły?
    — No przecież nie muszą dojeżdżać, zostają z tobą.
    — Jak to zostają?
    — No popatrz, masz mieszkanie z trzema sypialniami, a ja mam wynajętą kawalerkę. Ty masz oficjalną pracę z dobrą pensją, a ja mam wolny zawód. No i dzieci mają tu meldunek, szkołę, dobrą przychodnię i zajęcia pozalekcyjne.
    Odbyliśmy długą rozmowę, podczas której stało się jasne, że nie jesteśmy tak bardzo skłóceni. Od sześciu miesięcy mój mąż jest miły, potulny, nawet na mnie nie warczy.
  • Mój mąż zabrał wszystkie nasze pieniądze i kupił samochód. Podobno zobaczył ten, który chciał, w dobrej cenie. Dla siebie! Bo ja mam samochód (przedmałżeński). A to, że wspólnie oszczędzaliśmy na zakup domku letniskowego, kompletnie go nie obeszło. Wyrzuciłam go z domu. Wnoszę o rozwód i podział majątku. Jedyne, co nas łączy, to ten nieszczęsny samochód. Jemu zostanie połowa auta. Dla zasady wezmę swoją połowę pieniędzy.
  • Poszłam kiedyś na pedicure i zaczęli obcinać moje idealnie zdrowe paznokcie, odrywając je po bokach. Innym razem starli mi metalowym pilnikiem skórę na pięcie aż do krwi. A wiele lat temu położyli mi tak fatalnie hybrydę, że musiałam ją zdjąć tego samego dnia. © moonchild291 / Reddit
  • Pracownicy restauracji uważają, że kobieta nigdy nie zaprasza faceta. Za każdym razem kelnerzy wręczają rachunek tylko mojemu mężczyźnie, nawet gdy ja wyciągam kartę. Niezależnie od tego, kto zarabia więcej, chciałabym równego traktowania. © jessipirate / Reddit
  • Sytuacja wygląda tak: mój syn ma dwa lata, mąż i ja pracujemy. Proszę męża o pomoc w domu, o zabawę z dzieckiem, a on zawsze jest zmęczony, nie chce, i oczywiście zawsze ma wtedy mnóstwo zajęć. Okazuje się, że ja gotuję, sprzątam, zajmuję się dzieckiem. Wszystko zajmuje mi dużo czasu, a efekt jest gorszy. Zaczynam się złościć i krzyczeć na wszystkich: i na dziecko, i na męża. Tak właśnie żyjemy.
  • Na moim kierunku (filologia) studiowało bardzo niewielu chłopców. Mieliśmy nauczycielkę, która wyraźnie preferowała chłopców i była uprzedzona do dziewcząt. Oceny końcowe były wystawiane na podstawie liczby punktów zdobytych w ciągu semestru. Kiedyś ta nauczycielka dała dobrą ocenę studentowi, który prawie nigdy nie pojawiał się na zajęciach, tylko dlatego, że wreszcie raczył przyjść. A ja aktywnie brałam udział w ćwiczeniach i dostałam gorszą: najwyraźniej nie pracowałam wystarczająco ciężko.
  • Oddałam ważny projekt, sześć miesięcy ciężkiej pracy. W końcu zaprezentowałam go klientom, a oni byli zachwyceni. W drodze do domu kupiłam drogie przekąski, myśląc, że będę świętować z mężem, spędzę romantyczny wieczór. Kiedy dotarłam na miejsce, już od progu usłyszałam marudzenie męża, że się spóźniłam i że jest zmęczony pracą. Kiedy próbowałam opowiedzieć mu o projekcie, przerwał i zaczął opowiadać o tym, jaki jest wspaniały i jak dobrze sobie radzi. Zabrał większość przekąsek i poszedł do komputera. Kiedy próbowałam z nim porozmawiać, warknął na mnie, że mu przerywam. Prawdopodobnie wydam premię na wynajem mieszkania i wezmę rozwód.
  • Mężczyźni często mówią: „Nie lubię cię w tym całym makijażu”. Halo, to nie dla ciebie. To dla mnie. Dlaczego, u licha, miałabym tak się starać, aby zaimponować komuś, kto nie ma pojęcia o odcieniach skóry, kontrastujących kolorach i podkreślaniu swoich najlepszych cech? © Nieznany autor / Reddit
  • Poznałam mężczyznę. Rozmawialiśmy online przez dwa tygodnie, a potem zaprosił mnie na randkę. Poszłam na miejsce spotkania. Czekałam na niego godzinę. Denerwowałam się, bo nie rozumiałam, dlaczego go nie ma. Napisałam do niego i zapytałam, gdzie jest. Ku mojemu zaskoczeniu powiedział, że umówiliśmy się na inny dzień, i przesłał wiadomość z datą i godziną. Zastanawiałam się, czy faktycznie się nie pomyliłam. Znalazłam tę wiadomość na naszym czacie i zobaczyłam oznaczenie „edytowane”. Nie odpisałam mu i nie pojawiłam się na kolejnym spotkaniu.
  • Moja fryzjerka, która miała takie same włosy jak ja, i wiedziała, co z nimi zrobić, odeszła. Nowa miała w oczach panikę: „Boję się tych włosów. Strasznie się puszą! Mogę je po prostu wyprostować?”. Dałam jej więc bardzo konkretne instrukcje: przywrócić fale, nadać im kształt. Fryzjerka nie mogła obciąć moich włosów o więcej niż pół centymetra. Ledwo je tknęła. Tylko trochę pomachała nożyczkami. Podsumowując, po strzyżeniu wyglądałam gorzej, niż kiedy weszłam do salonu. © keyboardsmash / Reddit
  • Kilka dni temu poszłam do centrum handlowego. Zaoszczędziłam trochę pieniędzy i w końcu spełniłam swoje marzenie: kupiłam bluzę, którą chciałam mieć od dawna. Wróciłam w niej do domu, zakręciłam się radośnie przed mężem i zapytałam: „Jak ci się podoba?”. Odwrócił wzrok od komputera na sekundę, a potem powiedział: „Dobrze wyglądasz w tej fryzurze!”.
  • Nienawidzę etykietki „ona mnie przeraża”. Od jakiegoś czasu próbuję wejść w związek, ale nikt nie jest zainteresowany. Kilku bliskich znajomych twierdzi, że faceci boją się ze mną zadawać, bo jestem pewna siebie i atrakcyjna. Nawet szczerość na nich nie działa. W końcu wybierają ciche, nieśmiałe dziewczyny. © the***boys / Reddit
  • Zaprosiłam do siebie mamę i starszą siostrę. Moja siostra ciągle robi mi uwagi: widelec nie jest dobrze wytarty, jestem roztargniona i zapomniałam położyć talerze, w cieście jest za mało kremu. A wszystko to przy salwach śmiechu. Pijemy herbatę, ciasto jest pyszne, mama mnie chwali: „Dobra robota!”. I wtedy moja siostra mówi: „Nie potrzeba wiele sprytu, żeby nałożyć krem na biszkopt”. Nawet mój mąż był oszołomiony. Bardzo nieprzyjemne i upokarzające.

Kontakty z rodziną bywają wyzwaniem, a czasami potrafią podnieść ciśnienie lepiej niż kawa.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły