15 nauczycieli opowiedziało o tym, jak irytujący potrafią być uczniowie i ich rodzice

Ludzie
7 miesiące temu

Nauczyciele spędzają połowę swojego życia, pracując z uczniami i kontaktując się z ich rodzicami. Czasami te kontakty bywają trudne, irytujące lub zabawne, a niektórzy uczniowie na długo zapadają w pamięć. Dlatego nauczyciele są zazwyczaj prawdziwą skarbnicą interesujących historii.

  • Miałam w piątej klasie ucznia, który pisał tak nieczytelnie, że nie dało się odczytać ani jednego słowa. I o ile ćwiczenia jeszcze dało się jakoś odcyfrować, bo w podręczniku był tekst, to sprawdzanie wypracowań i streszczeń było koszmarem: nic nie dało się zrozumieć! Tylko krzywe patyki i bazgroły. Nigdy nie obniżałam mu za to oceny, tylko wymagałam, żeby starał się pisać czytelniej. Wtedy przyszedł jego ojciec i powiedział, że pismo odręczne jest odzwierciedleniem osobowości człowieka, więc nie mam prawa wywierać na jego syna takiej presji. Dyrektor szkoły go poparł. Postanowiłam wtedy, żeby chłopiec sam wyjaśnił mi, co napisał. Na przerwie zawołałam go, żeby mi przeczytał swoje wypracowanie. A uczeń: „Eee, może mi pani przeczytać, co tu napisałem?”.
  • W każdej klasie mam czterech lub pięciu nastolatków z problemami. Na początku roku zawsze staram się nawiązać z nimi kontakt: wzywam ich do pokoju nauczycielskiego, daję im cukierki, rozmawiam z nimi o różnych rzeczach. Stają się moimi ulubieńcami (oczywiście potajemnie). W rezultacie w klasie są uważni, szczęśliwi, uwielbiają ze mną rozmawiać tak bardzo, że muszę ich odganiać od biurka. Ale poza moją klasą zawsze wpadają w jakieś kłopoty. © teachingteacherteach / Reddit
  • Pracuję jako korepetytorka języka angielskiego. Uwielbiam wszystkich moich uczniów, myślę, że z wzajemnością. Ale jest jeden chłopak, którego uczenie jest koszmarem. Zero chęci do nauki, zero skłonności do robienia czegokolwiek poza graniem w gry komputerowe. Pamiętam, jak na pierwszej lekcji jego matka powiedziała przy nim: „Łatwiej byłoby nauczyć angielskiego naszego psa niż mojego syna!”. Byłam przerażona. Nie mówi się tak przy dziecku. Ale teraz zdaję sobie sprawę, że miała rację.
  • Dzień przed testem powiedziałam klasie, że będę sprawdzać znajomość imiesłowów i powiedziałam im, jakie zadania będą na klasówce. Zrobiłam lekcję przygotowującą. Oczywiście było trochę innych zagadnień gramatycznych, ale nie da się napisać testu tylko z jednego tematu gramatycznego, inne zagadnienia też wyjdą. Po teście jadłam lunch w stołówce z innymi nauczycielami. Podeszła do mnie uczennica i zaczęła mnie atakować, jakbym to ja miała 12 lat, a nie ona. Na oczach wszystkich nauczycieli oburzała się, że „mam obowiązek” zapowiadać absolutnie wszystkie zadania z wyprzedzeniem. Oniemiałam, a potem zadałam jej pytanie: „Mam rozumieć, że wszystko w twojej klasówce, z wyjątkiem tego, czego nie podałam wcześniej, jest napisane na szóstkę?”. Wzruszyła ramionami i poszła sobie. Straciłam apetyt. Sprawdzając później jej pracę, zobaczyłam, że nie nauczyła się również imiesłowów. Postanowiłam, że nie pozwolę jej poprawić oceny.
  • Pracuję w szkole i rodzice uczniów mnie wkurzają. Potrafią dzwonić o 11 w nocy i złościć się, że nie odbieram telefonu lub długo nie odpowiadam. Dzwonią i piszą na portalach społecznościowych przez cały dzień i cały weekend, prosząc mnie, abym po raz setny sprawdziła pracę domową ich dziecka i wskazała błędy, aby następnym razem dziecko otrzymało dobrą ocenę. Albo żądają wyjaśnienia, dlaczego ich dziecko nie uczy się dobrze. A niektórzy mówią mi, że jestem złą nauczycielką i niesprawiedliwie oceniam ich dziecko. Kiedy mówię im, że mój dzień pracy trwa od 8 do 16, są zakłopotani i mówią, że jestem nauczycielem, muszę być pod telefonem przez cały dzień. Nie zdają sobie sprawy, że nauczyciele to też ludzie: mamy własne problemy i własne dzieci.
  • Kiedyś dawałam korepetycje z angielskiego 7-letniej dziewczynce. Chodziła do szkoły językowej, ale wcześniej mieszkała w Chinach i uczęszczała do lokalnego przedszkola. Dziewczynka przychodziła na zajęcia, siedziała biernie z tępą miną i czekała, aż zabiorą ją do domu. Kiedy nie znała odpowiedzi, bekała, a potem dłubała w nosie. To dziecko nawet się nie ubrało, czekając na babcię. Nie wiedziała, jak zapinać guziki i zamki błyskawiczne, nie potrafiła wiązać sznurowadeł. Ale jej mama uważała ją za geniusza i twierdziła, że w Chinach wszystkie dzieci zachowują się tak, jak chcą.
  • Uczę 11-latków. Pewnego dnia jedno dziecko przyszło na zajęcia spóźnione o 30 minut, ponieważ czekało, aż jego buty LED skończą się ładować. Dzieciak szedł na swoje miejsce moonwalkiem, świecąc butami na całą klasę. Nie dało się nawet na niego złościć, wyglądał tak fajnie i głupio jednocześnie. © unicornsandfairies / Reddit
  • Pracowałem jako nauczyciel w szkole, gdzie było dużo biednych dzieci. Miałem kilku świetnych uczniów, a także kilku trudnych. Jeden z nich naprawdę wkurzał mnie swoim zachowaniem: był bystry, ale spał na lekcjach, ciągle krzyczał i nie odrabiał zadań domowych. Ale pewnego dnia poszedłem do lokalnej restauracji na spotkanie z przyjaciółmi. Na zegarze była już 23:30, a ja już myślałem o tym, jak ciężko będzie mi jutro wstać do pracy. I wtedy zobaczyłem mojego problematycznego ucznia — obsługiwał stoliki. Okazało się, że pracował w tej restauracji do 1:00 w nocy, a nawet później, a potem spał tylko 4-5 godzin i szedł do szkoły. Wszystko po to, by jego rodzina miała pieniądze na jedzenie i artykuły pierwszej potrzeby. © Low_Cartographer2944 / Reddit
  • Znajoma korepetytorka powiedziała mi, że miała bardzo punktualną uczennicę. Zawsze przychodziła minutę wcześniej lub minutę później. Można było iść i otworzyć drzwi bez czekania na dzwonek. Ale pewnego razu uczennica zadzwoniła do niej, przepraszając, że spóźni się pół godziny z powodu transportu. Po około 25 minutach nauczycielka pomyślała, by sprawdzić, czy jej podopieczna dotarła na miejsce. Otworzyła drzwi, a dziewczynka już tam stała. Korepetytorka spytała: „Dlaczego nie zapukałaś?”. A ona odpowiedziała: „Powiedziałam, że będę o 9:30, a teraz jest 9:26”.
  • Ponad 20 lat temu uczyłem literatury w szkole zawodowej. W grupie było 25 17-18-latków, a połowa z nich sprawiała problemy. Jedyne, czego od nich wymagałem, to żeby klasa była cicho, poza tym mogli robić prawie wszystko, co chcieli. Prowadziłem lekcję, a jeden młody człowiek siedział i rozmawiał ze swoim sąsiadem, coraz głośniej i głośniej. Upomniałem go jeden raz, drugi, trzeci. Potem powiedziałem, żeby wyszedł na korytarz. A on odmówił. Cóż mogłem z nim zrobić? Obudziłem przewodniczącego klasy i powiedziałem, że naskarżę na nich wychowawcy. Przewodniczący popatrzył na kolegę i powiedział: „Albo wyjdziesz teraz, albo zapomnij o praktykach”. Chłopak bez słowa spakował rzeczy i wyszedł. Przewodniczący z powrotem zasnął. Ja kontynuowałem prowadzenie zajęć. Sielanka...
  • Po raz pierwszy poszłam do klubu fitness. Spotkałam tam moich licealistów. Dzieciaki były zachwycone! Oprowadzili mnie po klubie, pokazali maszyny, powiedzieli, co i jak mam robić. „A w jakie dni będzie pani przychodziła? Bo chcemy ćwiczyć z panią!” — oznajmili radośnie. A jedna dziewczyna poradziła: „Tylko niech pani nie idzie na zajęcia grupowe, tam są tylko stare 50-letnie kobiety”. Nic nie odpowiedziałam. I pomyślałam sobie: „No, dziękuję, Aneczko....”. Mam 54 lata.
  • Jestem nauczycielem w siódmej klasie, mam 25 lat. Pewnego dnia uczniowie zostali podzieleni na grupy, aby pracować razem ze swoimi kolegami, a ja po prostu chodziłem po klasie i obserwowałem ich pracę. Zauważyłem jednego chłopca, który kręcił głową w przód i w tył i wydawał dziwny dźwięk, jakby coś w nim pękło. Zapytałem go zdumiony, co robi, a on odpowiedział: „No jak to, uczę cię! Uderzam się w policzki, żeby zapamiętać”. Cała klasa zaczęła się śmiać, a on dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że powiedział to do swojego nauczyciela. © Inner_Environment_58 / Reddit
  • Dałem uczennicy 10 zadań z matematyki dla klasy 5. Odesłała mi pracę, ale 4 z 10 zadań zostały rozwiązane nieprawidłowo. Zaznaczyłem je i powiedziałem, żeby spróbowała rozwiązać je jeszcze raz. A ona zaczęła argumentować, że to niemożliwe, ponieważ rozwiązała je za pomocą sztucznej inteligencji. Pozostała głucha na moje argumenty, że to też było złe. W każdym razie, rozwiązaliśmy te zadania razem. O dziwo, wyszły nam prawidłowe odpowiedzi. © Notforyou1315 / Reddit
  • Uczę dzieci piłki nożnej. Jedna z uczennic po prostu mnie wkurza. Zamiast zwracać się do mnie per „pan” lub po prostu „trenerze”, podnosi rękę i mówi do mnie jak do kumpla, po prostu „Ej!”. Ostatnio zacząłem odpowiadać jej w ten sam sposób, a oto jak to wyglądało:
    — Hejka!
    — No siema!
    — Elo!
    — Siemanko, jak żyćko?
    Wczoraj ta uczennica nie mogła już tego znieść i błagała, żebym przestał. To był zdecydowanie dobry dzień. © emurrell17 / Reddit
  • Dzieci z klasy 6 B wystawiały francuskojęzyczną inscenizację Trzech małych świnek — była to część przygotowań do egzaminu. Jeden z uczniów, Tomek, wyraził gorące pragnienie zagrania roli jednego z prosiaczków. Tyle że Tomek nie potrafił nawet opanować alfabetu. Po próbie nauczenia go przynajmniej kilku zwrotów, zdecydowałem się powierzyć całą jego rolę innemu uczniowi, a Tomek po prostu miał chrząkać jak prosiaczek. Ostatecznie nasza produkcja okazała się sukcesem, co było głównie zasługą Tomka. Kiedy zaczął chrząkać i biegać po scenie z rękami w górze, ludzie śmiali się i bili brawo. Reżyser zdjął nawet okulary, bo popłakał się ze śmiechu. Ale godzina chwały minęła, nadszedł dzień egzaminu. Tomek nie odpowiedział na żadne pytanie i, jak się wydaje, był gotowy do płaczu. Mój kolega przyszedł mu z pomocą: „Tomek, przynajmniej chrząknij po francusku”. Kiedy chłopak to usłyszał, uśmiechnął się i chrząknął, podnoszą ręce do góry. W ten sposób otrzymał swoją trójkę. Wiedzieliśmy, że nie ma rodziców, że wychowuje go stara babcia, dlatego chcieliśmy wesprzeć chłopaka. Po przedstawieniu Tomek, z którym nikt wcześniej nie chciał się zadawać, został przyjęty do drużyny piłkarskiej i przestał opuszczać lekcje.

Szkoła to miejsce, gdzie mogą zdarzyć się niesamowite sytuacje: niektóre zabawne, niektóre straszne, ale zawsze emocjonujące. Poczytajcie o najbardziej niezwykłych historiach opowiedzianych przez nauczycieli i uczniów.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły