16 historii o ludziach, którzy nie rozumieją pojęcia „granice osobiste”

Ludzie
4 tygodnie temu

Wszyscy znamy ludzi, którzy uwielbiają wtrącać się w życie innych, zabierać cudze rzeczy bez pytania lub przychodzić w odwiedziny bez zapowiedzi. Najprawdopodobniej takie osoby dorastały w środowisku, w którym było to normą, a teraz nie potrafią zrozumieć, co jest w tym złego. Nieustannie naruszają więc granice osobiste innych ludzi, dopóki nie spotkają kogoś, kto się temu sprzeciwi.

  • Moja mama podarowała mi zabytkowy naszyjnik, który był przekazywany w naszej rodzinie od pokoleń. Był bardzo drogi mojemu sercu. Pilnowałam go jak źrenicy oka i nosiłam tylko na specjalne okazje. I wtedy pojawiła się moja teściowa, która słynie z łamania granic. Miała problemy mieszkaniowe, a ja i mój mąż byliśmy na tyle uprzejmi, że ją przyjęliśmy. Pewnego dnia wróciłam do domu i zastałam teściową na herbatce z przyjaciółkami. Ku mojemu przerażeniu, jedna z nich miała na sobie naszyjnik mojej mamy. Wtedy moja teściowa wyjaśniła: „Och, myślałam, że to coś starego i niechcianego, więc dałam go przyjaciółce!”. Byłam bardzo urażona i poprosiłam ją, żeby wyniosła się z mojego domu. Ale w oczach innych członków rodziny stałam się czarnym charakterem. © Cold_Device5620 / Reddit
  • Przyjaciele mojego narzeczonego traktują mnie tak, jakbym była czymś nieistotnym w jego życiu. Ciągle pojawiają się bez zapowiedzi w naszym domu i zostają do późna, nawet jeśli muszę wcześnie wstać. Wyciągają mojego chłopaka w różne miejsca, nawet jeśli on tego nie chce. Ich powiedzonko brzmi: „Co ty, nudziarz jesteś?”.
    Pewnego piątkowego poranka dowiedziałam się, że zostałam zwolniona z pracy. Wróciłam do domu przygnębiona, a mój chłopak postanowił zabrać mnie na kolację do ulubionej restauracji. Tego wieczoru jego przyjaciele zaprosili go do klubu, ale odmówił po tym, jak powiedział im o mojej sytuacji. I wiecie co? Wtedy oni przyszli do restauracji i zrujnowali naszą romantyczną kolację. Krzyczeli jak banda nastolatków! Mój narzeczony i ja wstaliśmy i wyszliśmy. Nieco później przyszli do naszego domu i zapytali, o co jesteśmy obrażeni. Nie mogłam się powstrzymać i powiedziałam, co myślę o ich zachowaniu. W odpowiedzi nazwali mnie suką i oskarżyli o niszczenie męskich przyjaźni. Po tych słowach mój chłopak wyrzucił ich z domu. © Silver_Bother_1243 / Reddit
  • Pewnego razu, gdy byłam młoda, zostałam niespodziewanie poproszona przez koleżankę o wyjście przed blok, by usiąść na ławce i porozmawiać. A ja miałam dzień dla urody: olejek na włosach, twarz po oczyszczeniu i inne przyjemności, o których jej powiedziałam. Ale dobrze, wyjdę. Miałam na włosach czapkę, byłam ubrana w stary dres. A ona przyszła z grupą pięciu lub sześciu dziewczyn, wszystkie wystrojone jak na imprezę. © Fierceeeful / YouTube
  • Przyjaciółka wprowadziła się do swojego chłopaka. Czas założyć rodzinę, takie tam. Zaczął namawiać ją na wzięcie psa. W końcu się zgodziła, ale na takiego, który byłby mało kłopotliwy. A on przyniósł do domu jakiegoś owczarka, z którym moja przyjaciółka strasznie się męczyła. Pewnego dnia byłam u nich w domu, moja przyjaciółka na chwilę wyszła, a facet powiedziała: „Wiesz, dlaczego wybrałem taką rasę? Żeby zobaczyć, jaką będzie matką!”. Byłam w szoku. Nie dość, że nie posłuchał życzeń swojej dziewczyny, to jeszcze postanowił ją „przetestować”. Na głos powiedziałam tylko, że zwierzęta i dzieci to nie to samo. © NoLion1030 / Reddit
  • Przyszła do mnie sąsiadka i jej 4-letnia córka. Odpoczywałam wtedy po pracy. Dziewczynka natychmiast próbowała wejść, a ja grzecznie ją powstrzymałam, mówiąc, że dzisiaj nie mogę. A sąsiadka: „To tylko dziecko! Chciała cię zobaczyć!”. Przerwałam jej: „Dobranoc!" i zamknęłam drzwi. Kilka dni później dostałam kartkę, w której sąsiadka oskarża mnie o niegrzeczne zachowanie, doprowadzenie dziecka do łez i jasno daje do zrozumienia, że oczekuje ode mnie przeprosin. © Klutzy_Hedgehog_1516 / Reddit
  • Wzięłam udział w kursie stylizacji brwi, kupiłam najlepsze materiały i sprzęt, wynajęłam miejsce w salonie. Potrzebowałam modelek, wzięłam więc koleżankę. Nie chciałam od niej pieniędzy, była modelką, uczyłam się. Efekt był niesamowity. Koleżanka zasugerowała, że chce przyjść ponownie jako modelka, to znaczy bez zapłaty. W tej chwili bierze udział w kursach kosmetologicznych i poprosiła mnie, abym została modelką do oczyszczania twarzy, chciała to dokumentować na zdjęciach. Zgodziłam się. A ona podała mi cenę 2 razy wyższą, niż w innych salonach... © Overheard / Ideer
  • Nasza córka ma 6 tygodni. Pediatra powiedział, że dopóki dziecko nie skończy 2-3 miesięcy, lepiej, jeśli będzie całowane tylko przez rodziców. Powiedzieliśmy więc rodzinie, żeby zachowali pocałunki na później. Wszyscy wydawali się być wyrozumiali. Ale kiedy w ostatni weekend pocałowałam moją córkę po karmieniu w obecności mojej teściowej, skomentowała to pasywno-agresywnym tonem: „Och, tak się cieszę, że możesz już całować dziecko! Czy pediatra zmienił swoje zalecenia?”. Wyjaśniłam, że nikt niczego nie zmienił i że tylko rodzice mogą całować dziecko. Ale moja teściowa zaczęła się kłócić. Powiedziała, że wcześniej mówiłam, że nie wolno w ogóle całować, a więc nikomu nie wolno. W końcu oskarżyła mnie o hipokryzję, a ja wkurzyłam się i poszłam do innego pokoju. Chwilę później pojawiła się teściowa z „przeprosinami” i poprosiła, żebym od tej pory nie całowała córki przy niej. Jest zdenerwowana, ponieważ jej jeszcze na to nie pozwalam. Odpowiedziałam, że jej współczuję, ale będę całować moje dziecko bez żadnych ograniczeń. Znów nazwała mnie hipokrytką i pobiegła poskarżyć się siostrze męża. © ZealousidealTea5062 / Reddit
  • Pracuję w szkole. Dowiedziałam się, że spodziewam się dziecka, ale postanowiłam na razie zachować to w tajemnicy. A kiedy musiałam iść do lekarza, okłamałam kolegów, że idę do okulisty. Ale pewnego dnia, gdy prowadziłam zajęcia, jedna nauczycielka wpadła do sali z krzykiem: „Gratuluję ciąży!”. Wpadłam w szał, kazałam jej wyjść z sali. Potem okazało się, że to był tylko żart. Ta nauczycielka od czasu do czasu robiła psikusy swoim kolegom i koleżankom (nie bez naruszania granic). Ale wszyscy to tolerowali, bo była o krok od emerytury. Kiedy ogłosiłam koleżankom, że jestem w ciąży, powiedziała: „Och, zgadłam...”. Wkrótce kończy się mój urlop macierzyński i wzdrygam się na myśl o konfrontacji z tą panią. © Dry_Entertainer723 / Reddit
  • Pamiętam, jak jakiś facet czepiał się mnie, że mam długie paznokcie. Nie były naprawdę długie, całkiem zwyczajne. Zaczął mówić, że nie pozwoli na to swojej córce. A ja mu powiedziałam, że gdyby jego córka chciała mieć takie paznokcie, to nie pytałaby o pozwolenie. I wyszłam. © Riya-ch5x / YouTube
  • Miałam klienta, która ciągle pytał mnie o coś osobistego. Odpowiadałam wtedy, że w pracy nie wypada rozmawiać na prywatne tematy. Pewnego dnia wpadłam na niego w sklepie: „Och, czy to zupka chińska? Nie możesz tego jeść, lepiej weź jakieś warzywa i ugotuj zupę” i rzucił kilka równie głupich rad. Odwróciłam się i przerwałam mu: "Niech pan to powie moim kolegom, dla których kupuję”. © Maria_Tubortseva / YouTube
  • Dzisiaj szefowa poprosiła mnie, żebym do niej wpadła na moment. Myślałam, że w końcu dostanę podwyżkę, obiecaną już w 2017... Ale nic z tego.
    – Jak wygląda twoje życie osobiste?
    – W porządku.
    – Jesteś pewna?
    – Absolutnie.
    Następnie szefowa opowiedziała mi o wspaniałym młodym mężczyźnie. Kiedy zdałam sobie sprawę, do czego zmierza, zamknęłam się... W końcu grzecznie odrzuciłam kuszącą ofertę. Ale nawet wtedy się nie uspokoiła i nadal zadawała pytania typu: „Jak długo jesteście razem?” i „Czy nie zamierzacie się pobrać?”. © islamovasashhha
  • Mam bliską przyjaciółkę, która przechodzi ostatnio trudne chwile. Przez ostatnie kilka miesięcy niemal codziennie wylewała mi swoje żale. Narzeka na wszystko: życie osobiste, relacje z krewnymi, stres w pracy i tak dalej. Starałam się ją wspierać, ale zaczynałam czuć się zagubiona. Powiedziałam jej więc: „Zależy mi na tobie, ale chyba lepiej byłoby, gdybyś porozmawiała z terapeutą”. Obraziła się. Teraz czuję się winna. Ale czy nie mam własnego życia? © HotttiePie / Reddit
  • Pojechałam z mężem odwiedzić jego rodzinę. Posiłek trwał około 4 godzin, byliśmy zmęczeni i chcieliśmy wracać do domu. Deser nie został jeszcze podany, ale zdecydowaliśmy się go pominąć. Wstaliśmy z mężem i poszliśmy do kuchni, żeby powiedzieć jego siostrze (pani domu), że wychodzimy. A ona dosłownie osaczyła mojego męża, żądając, żebyśmy zostali. Mój mąż grzecznie odmówił, ale ona niemal siłą zaczęła go powstrzymywać. Najwyraźniej myślała, że to zabawne, bo cały czas chichotała. Mąż też chichotał, ale było oczywiste, że czuje się niekomfortowo. W końcu zainterweniowałam i oświadczyłam, że nie zostajemy na deser. Wtedy jego siostra odwróciła się do mnie i rzekomo żartobliwie powiedziała: „Jeśli nie spróbujesz tego deseru, wrzucę wam wasze porcje do samochodu!”. Z jakiegoś powodu to zdanie tak mnie rozwścieczyło, że nie spodziewałam się tego po sobie. Wyrwałam talerz z deserem z rąk szwagierki, agresywnie położyłam go na stole i wybiegłam, ciągnąc ze sobą męża. Jego siostra stwierdziła później, że mam problemy ze zdrowiem psychicznym, i zablokowała nas oboje. © PancakeQueen13 / Reddit
  • Wczoraj wyznaczyłam swoje osobiste granice! Jedna z moich klientek mówiła do mnie po imieniu i w bardzo poufały sposób, coś w stylu: „Basieńko, spójrz, Basieńko, chodź tutaj!” To naprawdę mnie irytowało! A wczoraj znowu zaczęła mnie zagadywać donośnym głosem, więc powiedziałam spokojnie: „Znamy się od dawna, ale nie pamiętam, żebyśmy przechodziły na ty!”. © voloshchenko5942
  • Niestety, moja pierwsza narzeczona zmarła. Kiedy poważnie zachorowała, dałem jej notatnik do prowadzenia pamiętnika. Powiedziała, że tego właśnie potrzebuje. Prowadziła go bardzo sumiennie, zapisując swoje myśli i uczucia. A teraz trzymam go przy sobie. Moja obecna narzeczona dowiedziała się o tym i zaczęła mnie prosić, żebym pozwolił jej go przeczytać. Ale nie widziałem powodu, dla którego miałaby to robić. Poza tym nie sądzę, żeby moja pierwsza dziewczyna chciała, żebym to robił. Wczoraj wróciłem do domu i dowiedziałem się, że jednak znalazła i przeczytała pamiętnik. Byłem wściekły! Nawet nie próbowała tego ukryć! Skończyło się na tym, że nakrzyczałem na nią za to bezwstydne wtargnięcie w moje sprawy, a ona obraziła się i zamieszkała z przyjaciółką. © Throwaway__-__117 / Reddit
  • Niedawno wprowadziłam się do jednej z moich najlepszych przyjaciółek. Zauważyłam, że wchodzi do mojego pokoju. Przed wyjściem do pracy zamykam drzwi, a kiedy wracam, zastaję je otwarte. Idę do mojej przyjaciółki po wyjaśnienie, a ona mówi mi: „Właśnie skończył mi się dezodorant, wzięłam twój”. Nie mam nic przeciwko dzieleniu się, ale nie podoba mi się pomysł, że ktoś zarządza moją osobistą przestrzenią, gdy mnie nie ma. Jestem introwertykiem i to dla mnie kluczowe. Czy naprawdę tak trudno jest wcześniej poprosić o pozwolenie? Wróciłam do domu z pracy i zobaczyłam, że ktoś grzebał w mojej szafie. Okazało się, że koleżanka zabrała moją bluzę. Próbowałam się uspokoić i poszłam z nią porozmawiać. Zapytałam ją, dlaczego wciąż wchodzi do mojego pokoju, skoro wyraźnie powiedziałam, że nie czuję się z tym komfortowo. Odpowiedź była zdumiewająca: „To niesprawiedliwe. Przecież ja pozwoliłam ci wchodzić do mojego pokoju”. © AITA_thro_away / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły