16 osób podzieliło się swoimi wspomnieniami z dzieciństwa, których nie sposób przeczytać bez uśmiechu na twarzy

Ludzie
8 miesiące temu

Zanurzając się we wspomnieniach z dzieciństwa, większość z nas odczuwa przyjemną nostalgię za beztroskimi czasami. Z pewnością każdy ma kilka takich historii, które co jakiś czas pojawiają się w pamięci, powodując chęć powrotu choć na chwilę do tego cudownego okresu.

  • Kiedy byłam dzieckiem, uwielbiałam lukier, który moja mama robiła do ciast i bułeczek. Ale mogłam tylko wylizać miseczkę, a ja chciałam całe wiadro lukru. Pewnego dnia, gdy mama była w pracy, postanowiłam zrobić go sama. Nie było wtedy internetu, więc znalazłam przepis w książce kucharskiej. Jedynym problemem było to, że nie mogłam znaleźć masła.
    Zamiast tego wzięłam kawałek słoniny. Uznałam, że nie będzie różnicy. Wymieszałam cukier, mleko, kakao i słoninę. Wciąż pamiętam ten zapach. Nie spróbowałam, wylałam to paskudztwo do toalety, umyłam garnek, wywietrzyłam mieszkanie z zapachu i dopiero 20 lat później opowiedziałam mamie o swoim fiasku kulinarnym.
  • Byłam bardzo bezczelnym i wygadanym dzieciakiem i, jak wszystkie dzieci, szybko podchwytywałam różne zwroty od dorosłych. Pewnego dnia wróciłam ze szkoły i poprosiłam mamę, by nalała mi herbaty, na co ona odpowiedziała, oczywiście żartobliwie, że nie jest moją służącą. Następnego dnia powiedziałam dokładnie to samo nauczycielce, kiedy poprosiła mnie o wytarcie tablicy na przerwie. Nie doceniła jednak mojego poczucia humoru, więc po lekcjach razem z mamą siedzieliśmy w gabinecie dyrektora i śmialiśmy się we trójkę.
  • Byłam bardzo mała, kiedy tata obudził mnie w środku nocy, krzycząc: „Obudź się! Nad nami leci kometa! To się zdarza raz na kilka tysięcy lat!”. Owinął w koc i wyprowadził na balkon. Staliśmy i patrzyliśmy na kometę, tata i mama wciąż razem, śmiali się i przytulali mnie.
  • Kiedy miałem 4 lata, tata powiedział mi, że jeśli samochód nagle zahamuje obok mnie, powinienem uciekać, bo to niebezpieczne. Dobra rada, oczywiście, ale nasz dom i moja huśtawka znajdowały się obok znaku stop. Biegłem do domu za każdym razem, gdy przejeżdżał samochód, czyli mniej więcej co 5 minut. © Nieznany autor / Reddit
  • Pamiętam, że jako dziecko byłem sam w domu. Mama przed wyjściem kazała mi odkurzyć. Odkurzałem i przypadkowo wessałem skarpetkę mamy. Aby ukryć dowody, wessałem drugą od pary.
  • W wieku 6 lat postanowiłam dać mamie pudełko domowych słodyczy, a mianowicie bananów w czekoladzie. Zrobiłam pudełko z kartki z zeszytu, pokroiłam banany... i tyle, nie wiedziałam, co dalej. Nie mogłam wymyślić, jak rozpuścić czekoladę, więc po prostu napisałam na pudełku: „Słodycze” i zostawiłam wszystko tak, jak było. Czyli po prostu pokrojone banany w tej rozmiękniętej kartce z zeszytu.
  • Kiedy byłam jeszcze mała, moja mama, wychodząc na spotkanie firmowe, poprosiła mnie, żebym przyniosła jej wodę toaletową. Bez zastanowienia wzięłam chochlę z kuchni i poszłam do toalety, by nabrać wody. Niestety, chochla nie mieściła się w odpływie. Przez około pięć minut próbowałam nabrać wody, ale bezskutecznie. Zapłakana poszłam do mamy i powiedziałam, że wezmę kubek i nabiorę wody z toalety. Mama nigdy wcześniej nie śmiała się tak mocno.
  • Mój tata był i nadal jest zapalonym obserwatorem ptaków. Często opowiadał mi różne rzeczy o ptakach i o tym, jak rozpoznawać je po wyglądzie i nawoływaniach. Każdego wieczoru po kolacji mieliśmy mały rytuał: wychodziliśmy na zewnątrz i szliśmy do stodoły i z powrotem, pohukując jak sowy, próbując skłonić sowy do „rozmowy” z nami. Czasami nawet się udawało. © figuresofpathos / Reddit
  • Pewnego dnia mama odebrała mnie z zajęć plastycznych i szliśmy do domu z przystanku autobusowego przez ciemne zimowe podwórka między blokami. Wtedy mama powiedziała mi, jak znaleźć gwiazdę polarną na niebie. Od tamtej pory ta gwiazda zawsze przypomina mi o mojej mamie.
  • Kiedy byłam mała, postanowiłam w ramach prezentu urodzinowego uszyć mamie spodnie. Wyjęłam z szafy jej spodnie jako wzór i rozcięłam je na pół. Nie zastanawiając się długo, zdjęłam zasłonę z okna i zaczęłam ją wycinać według szablonu. Aby mama na pewno była zadowolona, wzięłam całą zasłonę i pocięłam ją na te spodnie. Mama wróciła z pracy, a mój prezent leżał na stole. Kiedy mama to zobaczyła, zaczęła płakać i śmiać się równocześnie. Kilka dni chodziła w moim prezencie, potem wytłumaczyła mi, że z zasłon nie szyje się ubrań.
  • Byłem pierwszym dzieckiem moich rodziców. Mój ojciec miał 25 lat, kiedy się urodziłem. Zaczęły się wakacje po mojej pierwszej klasie. Ojciec obudził mnie, krzycząc: „Spóźnimy się! Wstawaj szybko, biegniemy do szkoły!”. Wpadłem w panikę i zacząłem się szybko ubierać, dopóki mama nie powiedziała: „Nie męcz dzieciaka, są wakacje”. Mój tata powiedział mi, że żartował ze mnie w ten sam sposób w przedszkolu w zimowe weekendy, a mama go za to beształa. Dawno już jej nie ma, ale wciąż pamiętam to uczucie, gdy mama pomagała mi z powrotem rozebrać, a ja wskakiwałem z powrotem do łóżka i cieszyłem się wolnym dniem.
  • Od najmłodszych lat byłam właścicielką bujnych, długich rzęs. Pewnego dnia mama przyłapała mnie na ich przycinaniu. Rzęsy na jednym oku miałam już przycięte do samej nasady, drugich jeszcze nie zdążyłam ruszyć. Powiedziałam jej, że wstydzę się chodzić z owłosionymi oczami.
  • Kiedy byłam małą dziewczynką, mieliśmy w domu słoik na ciastka w kształcie pingwina. Pewnego dnia, gdy miałam około 7 lat, postanowiłam się nim pobawić i zostawiłam go z głową odwróconą w drugą stronę. Kiedy mój tata zapytał, co jest nie tak z pingwinem, postanowiłam udawać, że nie wiem, o co mu chodzi. Wtedy zdałam sobie sprawę, że od czasu do czasu mogę zrobić tacie psikusa, gdy się tego nie spodziewa, po prostu odwracając głowę pingwina. Robiłam to przez kilka lat. Myślę, że tata w końcu mnie rozgryzł, ale zdecydował się grać dalej, widząc, że mnie to bawi. © Nekoninja10 / Reddit
  • Była wiosna. Miałam pięć lat, moja mama miała urodziny 1 czerwca. Postanowiłam zrobić jej kamizelkę, o którą od dawna prosiła tatę. Wzięłam jej futro z norek, ogoliłam je z włosków i obcięłam rękawy. Od tamtej pory mama nie nosi futer, może dlatego, że ma jeszcze trzy córki i syna, młodszych ode mnie.
  • Jednym z najbardziej żywych wspomnień z mojego dzieciństwa: przychodzę do naszej zaprzyjaźnionej sąsiadki, a ona mówi: „Możesz rysować po ścianach, wkrótce położymy nową tapetę”. Narysowałam wtedy mnóstwo rzeczy na tych ścianach, a moja radość była niewiarygodna.
  • Dzisiaj rozmawiałem z moją babcią przez telefon. Powiedziałem jej, że znalazłem wiele pięknych muszelek nad morzem. A ona przyznała, że kiedy byłem dzieckiem i jeździliśmy razem nad morze, kupowała piękne muszle i rzucała je mnie i mojej siostrze na plaży. Byliśmy zachwyceni, że udaje nam się znajdować takie ładne muszelki. Kocham moją babcię i jestem jej bardzo wdzięczny za moje szczęśliwe dzieciństwo.

A oto kolejne ciepłe wspomnienia z dzieciństwa, którymi można otulić jak jak kocem.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły