14 historii o tym, jak ludzie przypadkowo tworzą niezręczne sytuacje

Ludzie
2 tygodnie temu

Gdyby szkoły wyższe i uniwersytety miały kierunek o nazwie „niezręczne sytuacje”, bohaterowie tego artykułu byliby na nim prawdopodobnie najlepszymi studentami. Niektóre opisane poniżej wybryki wywołują uśmiech, a inne sprawiają, że można tylko przetrzeć oczy ze zdumienia.

  • Pewnego dnia wspomniałam o pewnej kawiarni na moim blogu. Napisałam, że jedzenie było pyszne i że chętnie pójdę tam ponownie. Kilka godzin później dostałam wiadomość z restauracji: „Proszę nie polecać naszego lokalu. Nie chcemy widzieć u nas twoich znajomych”. Na początku byłam oszołomiona, a potem okazało się, że mój były pracuje tam jako manager... © Nie każdy zrozumie / VK
  • Mamy w bloku pomieszczenie na rowery, wózki dziecięce i inne rzeczy. Zostawiałem tam swój rower, ale pewnego dnia zepsuło mi się zapięcie. Nie przejąłem się tym zbytnio: dostęp mają tam tylko mieszkańcy, więc uznałem, że nikt go nie ukradnie. Nagle jednak zniknął. Zrobiło mi się smutno, ale wieczorem zobaczyłem na nim jakąś kobietę! Podbiegłem i zapytałem, co to ma być, a ona z uśmiechem odpowiedziała, że właśnie wzięła go sobie na przejażdżkę. Teraz na wszelki wypadek przypinam swój rower na dwa łańcuchy. © Podsłyszane / Ideer
  • Moja siostra jest żoną Hiszpana. Pewnego dnia przyjechali mnie odwiedzić. Siostra poszła do sklepu, a jej mąż wszedł do kuchni i powiedział do mnie łamanym językiem: „Ugotuję pyszne hiszpańskie. Gdzie jest twoja cacerola?”. Byłam w kropce, bo nie wiedziałam, o co mu chodzi. Otworzyłam więc szafki – niech sam szuka. Może cacerola to jakiś owoc? Wtedy nagle zobaczyłam, jak cały rozpromieniony wyciąga z szafki garnek.
  • Teściowa i teść wyjechali na wakacje. Poszedłem do nich podlać kwiaty i przypomniałem sobie, jak pokazywali mi wszystko za pierwszym razem. Polecono mi podlewać kwiaty w normalny sposób, ale ja chciałem zrobić niespodziankę mojej przyszłej teściowej. Przewidując pytanie: „No i jak, podlałeś kwiaty?”, nie chciałem odpowiadać banalnie. Postanowiłem pochwalić się czymś w stylu: „Podlałem hibiskusa, zwilżyłem żonkila, dostarczyłem wilgoci piwonii...”. Aby to zrobić, sfotografowałem wszystkie roślinki, poprosiłem o pomoc w mediach społecznościowych i wyszukałem wszystkie nazwy. Czekając na pytanie mojej teściowej o podlewanie, ułożyłem to wszystko w ładną wiadomość tekstową. Potem ją wysłałem i czekałem na pochwałę. Odpowiedź przyszła niemal natychmiast: „Przyprowadziłeś do naszego domu jakąś kobietę?”. © zhekaural / Pikabu
  • Poszłam do szkoły jazdy z moim ówczesnych chłopakiem. Zapisaliśmy się razem na egzamin teoretyczny i zdawaliśmy go tego samego dnia. Z tym że ja zdałam za pierwszym razem z jednym błędem, a mój chłopak nie. Potem mieliśmy lekcje praktyczne z tym samym nauczycielem. Bardzo się starałam, dużo się uczyłam i zdałam za pierwszym razem. Mojemu facetowi się nie udało. Nie żebyśmy ze sobą rywalizowali – robiliśmy wszystko razem, żeby się wspierać, ale jemu nie podobały się moje sukcesy. Po kolejnym nieudanym podejściu do egzaminu zrobił mi aferę: powiedział, że to niesprawiedliwe, bo umie jeździć lepiej ode mnie. W każdym razie tego samego wieczoru zerwaliśmy. Niech ktoś mi jeszcze raz powie, że kobiety są zbyt emocjonalne. © Caramel / VK
  • Przyszła do mnie klientka zamówić kuchnię. Rozmawiałyśmy o życiu i jednocześnie wybierałyśmy materiały. Poprosiła mnie o podanie numeru konta do przedpłaty – powiedziała, że zapłaci jej córka, bo to jej prezent dla rodziców na parapetówkę. Stwierdziłam wtedy: „Ale ma pani dobrą córkę, pomaga swoim rodzicom”. Klientka się uśmiechnęła i zaczęła mi opowiadać. Jej córka jest artystką odnoszącą duże sukcesy. Projektuje lalki, współpracuje z różnymi krajami. Bardzo dobrze zarabia i ma dwójkę dzieci. Ogólnie rzecz biorąc, realizuje się zarówno w zawodzie, jak i w życiu osobistym. Jednak mąż jej córki pracuje jako magazynier w sklepie budowlanym i dostaje średnią krajową. Później usłyszałam opowieść o urodzinach córki mojej klientki. Zebrali się wszyscy krewni i rodzice z obu stron. Wszyscy wznosili toasty, po czym wstała jej teściowa i powiedziała: „Życzę ci zdrowia, niewielu zmartwień i żebyś znalazła wreszcie normalną pracę!”. © Vita77 / Pikabu
  • Poszłam z mężem do banku wyrobić kartę. Obsługiwała nas kierowniczka – bardzo miła i uśmiechnięta, ale tylko do mojego męża. Tak jakby mnie nie zauważała. Zaproponowała kawę tylko jemu, a kiedy rzuciliśmy jej pytające spojrzenie, powiedziała: „No, napijecie się?”. Ale uśmiech zniknął z jej twarzy jak ręką odjął, gdy przyszła moja kolej na wypełnienie danych osobowych. Podałam swoje nazwisko i miejsce zamieszkania – to samo, które wcześniej wpisał mój mąż. Kierowniczka na to: „Jesteście rodzeństwem?”, a mąż odrzekł: „Nie, to jest moja żona”. Wtedy jej nadzieja zniknęła. Wtedy wszystko zrozumiałam – była na etapie „aktywnych poszukiwań”. © Caramel / VK
  • Zauważyłem dwoje nastolatków w wieku około 12 lat na poboczu drogi. Na zewnątrz grzmiało i było późno, a oni gdzieś szli. Oczywiście się zatrzymałem i powiedziałem, że podwiozę ich do domu, bo chodzenie po dworze w taką pogodę nie jest bezpieczne. Okazało się, że wracali z jakiejś imprezy szkolnej i mama po nich nie przyjechała. Odwiozłem dzieci do domu, zadzwoniłem do drzwi i wyjaśniłem matce, co się stało. Wtedy ona zaczęła krzyczeć, że jestem nienormalny, bo wsadziłem dzieci do swojego samochodu. Groziła, że zadzwoni na policję i tak dalej. Cóż, przynajmniej dzieci mi podziękowały. © Dragoeth / Reddit
  • Poszłam na targ kupić dżinsy. Znalazłam odpowiednie miejsce i zaczęłam je przymierzać. Jedne, drugie, trzecie, dziesiąte... Kręciłam się przed lustrem, ale żadne z nich nie leżały tak, jak chciałam. Podziękowałam więc ekspedientce i już miałam wychodzić, gdy ta nagle zaczęła rzucać we mnie tymi jeansami. Najwyraźniej nie spodobało jej się, że nic od niej nie kupiłam. Kobieta, która przechodziła obok, stanęła w mojej obronie. Od tamtej pory nigdy nie poszłam już na targ. © Overheard / Ideer
  • Przyjechaliśmy do ogrodu mojej teściowej, żeby pomóc jej posprzątać przed zimą. Moja żona cały czas wyzywająco milczała – wcześniej się pokłóciliśmy, a raczej ona pokłóciła się ze mną. W końcu poszła do domu, a ja zostałem z teściową i zastanawialiśmy się, od czego zacząć. W końcu moja piękność wyszła do nas z naburmuszoną miną, co najmniej jakby ktoś umarł. Posprzątaliśmy, a następnie teściowa nakryła do stołu, nakarmiła mnie do syta, poczęstowała herbatą, wycałowała i jak zwykle obdarowała słoikami z ogórkami i dżemem. Pojechaliśmy do domu, a moja żona ciągle dziwnie milczała. Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce, wybuchła: „Mama nawet się ze mną nie przywitała! Najpierw zapytała mnie, dlaczego jestem taka zła, więc jej powiedziałam, że się pokłóciliśmy. I wiesz, co mi na to odpowiedziała? Że to moja wina i nie powinnam działać mężowi na nerwy! Powiedz mi, czyja to matka, twoja czy moja?”. © Rec17 / Pikabu
  • Minęło 6 lat, odkąd ostatni raz rozmawiałem z moją teściową. Chodziłem sobie z żoną po mieście, gdy nagle otrzymałem od niej telefon: „Możesz przyjechać na 5 minut?”. Ok, pojechaliśmy. Teściowa wyszła z domu z litrowym słoikiem dżemu malinowego i zaczęła zmierzać w kierunku samochodu. Nie mogłem w to uwierzyć: ona niosła mój ulubiony dżem! Chyba się pogodzimy! Aż mnie zatkało. Ale potem uchyliłem okno i usłyszałem: „Otwórz mi ten słoik, bo już od dwóch dni nie piłam herbaty z konfiturą”. Odkręciłem więc pokrywkę, a ona wzięła słoik i poszła do domu. © TpydoBuK2.0 / Pikabu
  • Jakieś trzy lata temu zaczęłam spotykać się z pewnym chłopakiem. Wydawał się bardzo miłym młodym człowiekiem. Pierwsze dwa tygodnie związku były świetne, ale pewnego wieczoru poszliśmy na spacer i rozmowa zeszła na temat psychologów. Powiedziałam mu, że od dwóch lat chodzę do psychologa i że bardzo mi to pomaga. Był tak zaskoczony, że nawet zapytał mnie, czy dobrze zrozumiał, że chodzę do psychologa. Tego wieczoru szybko się rozstaliśmy i pożegnaliśmy, a potem on zniknął. Na dobre. Moja terapeutka wciąż się śmieje, że zrujnowała mi życie miłosne. © Caramel / VK
  • Pewnego zimowego dnia zauważyłam na ulicy bezdomnego. Trzymał tabliczkę z napisem, że zbiera pieniądze na jedzenie. Kupiłam mu kawę i bułkę, a kiedy chciałam mu je dać, powiedział, że potrzebuje tylko gotówki. Wyjaśniłam, że używam karty i nie noszę przy sobie pieniędzy, a wtedy on rzucił we mnie kubkiem z kawą. Strasznie żenujące. © iouaname673 / Reddit
  • Moja ciotka jest bardzo upierdliwa. Kiedy brałam ślub, nie zaprosiłam jej. Jednak w dniu ślubu prawie się przewróciłam, bo zobaczyłam ciotkę na przyjęciu (moja mama potajemnie do niej zadzwoniła). O dziwo zachowała się bardzo ładnie: pogratulowała nam, uśmiechnęła się, dała przyzwoitą sumę pieniędzy. Już miałam odetchnąć, ale następnego dnia ciotka napisała mi, że jej zdaniem mój mąż jest okropny, ale nie chciała mi tego mówić na ślubie. © Overheard / Ideer

W tym artykule pisaliśmy o oświadczynach, które totalnie odbiegły od normy, a tutaj możecie przeczytać 10 szokujących historii o konfliktach rodzinnych.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły