Kiedy po powrocie do domu widzimy połączenie przychodzące od kierownika, pierwszą myślą jest zazwyczaj: „Czego on jeszcze chce?”. Każdy ma w zanadrzu historie o przełożonych, którzy uważają, że to w porządku nie płacić za nadgodziny i dzwonić w weekendy. Na szczęście niektórym z nas trafiają się szefowie idealni. Dbają o swoich pracowników tak, że aż ma się ochotę wstawać rano w poniedziałek.
W bonusie możecie przeczytać kilka postów o najlepszych szefach na świecie.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
BONUS: Oto kilka historii o szefach tak dobrych, że trudno uwierzyć w ich istnienie.
- Wszyscy strasznie się bali naszego szefa. Klął jak szewc i na wszystkich krzyczał. Pewnego dnia siedziałam w pracy mocno przeziębiona. Szef przyszedł do biura, zobaczył mnie i zapytał, czy jestem chora. Odpowiedziałam szczerze, że źle się czuję. A on prychnął, przyniósł mi termometr, lek przeciwgorączkowy i odesłał mnie do domu.
- Mój wzrok zaczął się pogarszać, powoli ślepłam. Operacja kosztowała 3 moje roczne pensje. Kiedyś popłakałam się w pracy, szef to zobaczył i zapytał, co się stało. Stwierdził, że dostanę te pieniądze. Wróciłam po operacji, powiedziałam, że spłacę cały dług z moich pensji. A szef na to: „Nie musisz. To premia za twoją dobrą pracę”.
- Poszedłem do sklepu po coś do jedzenia. Kupiłem zupki instant i tego typu rzeczy. Spotkałem w sklepie swojego szefa, który zapytał, dlaczego nie kupuję normalnego jedzenia? Odpowiedziałem, że właśnie przeprowadziłem się do nowego mieszkania i na razie mam tylko czajnik, kubek i talerz. Następnego dnia przyszedłem do pracy i zobaczyłem na swoim biurku nową mikrofalówkę. A także patelnię, koc i poduszkę. Zapytałem o to szefa, a on powiedział, że to prezent, więc mam nie dyskutować, tylko brać i korzystać.
Niektórzy szefowie może nie wykazują się aż taką hojnością i dobrym sercem, ale z pewnością mają wyjątkowe poczucie humoru.