18 osób, które wspięły się na wyżyny skąpstwa

Główna
rok temu

Są tacy ludzie, którzy uwielbiają oszczędzać pieniądze, ale tylko kosztem innych. Łatwo z nich żartować i drwić z ich skąpstwa, ale nie wtedy, kiedy odczuwamy je na własnej skórze. Życie z osobą, która wylicza ci każdy grosz, jest wyjątkowo nieprzyjemne.

  • W oczach innych mój mąż jest niezwykle hojny. Zawsze wychodzi z inicjatywą i płaci za mnie, a czasem nawet złości się, jeśli sama chcę uiścić rachunek. Ale jest w tym pewien haczyk. Po tych hojnych gestach daje mi wszystkie rachunki i żąda zwrotu pieniędzy. Kiedy pytam go: „Dlaczego w takim razie płacisz za mnie?”, odpowiada, że czuje się niekomfortowo przed swoimi przyjaciółmi i otoczeniem, kiedy sama płacę za siebie. Uważa, że wtedy traci status prawdziwego mężczyzny, który utrzymuje rodzinę. Ale kiedy oddaję mu pieniądze, nie wpływa to źle na jego samopoczucie.
  • Odwiedzałam krewnych za granicą. Postanowiłam przy okazji odwiedzić dawną koleżankę, z którą w młodości byłam bardzo blisko. Zadzwoniłam do niej z wyprzedzeniem, uprzedzając, że przyjadę. Po drodze kupiłam wędlinę, ser, kiełbasę i ciasto do herbaty. Tyle lat się nie widziałyśmy! Moja przyjaciółka na pewno ucieszy się na mój widok. Kiedy weszłam, na stole leżała góra koperku. Koleżanka robiła przetwory na zimę. Wyciągnęłam poczęstunek, a ona rzuciła na stół torbę pokrojonego chleba! Jadłyśmy więc to, co przywiozłam. Nie podała nic innego, choć mieszkała na wsi, miała kury, pole z ziemniakami, pomidory, ogórki.... Nawet koperek zabrała ze stołu. Wszystko, co przyniosłam, zostało wypite i zjedzone. W młodości ta przyjaciółka zachowywała się inaczej. Chociaż nigdy nie była specjalnie zamożna, zawsze częstowała mnie tym, co miała.
  • Rodzice mojego byłego męża ogłosili na naszym weselu, że dają nam w prezencie dom z działką. Goście zazdrościli i chwalili. Pamiętam, że moja mama była w tym momencie trochę zawstydzona, bo jej prezent, choć bardzo drogi, nadal nie osiągnął takiego pułapu. W końcu teściowie kupili działkę i nawet wybudowali dom, ale sami tam zamieszkali i nie pozwolili nam nawet przenocować.
  • Znajomy opowiedział mi historyjkę. Jego błyskotliwy dyrektor zaproponował zorganizowanie mini imprezy firmowej w stołówce, aby złożyć paniom życzenia z okazji Dnia Kobiet. O 15:00 wszyscy mieli zebrać się w sali, złożyć życzenia i o 17:00 zakończyć imprezę. W ramach akompaniamentu miał wystąpić didżej, który grałby muzykę na żywo i najlepiej śpiewał. Niedrogo. Dyrektor powiedział: „Przywieziemy go i odwieziemy firmowym samochodem razem ze sprzętem. To tylko kwestia 2 godzin. I jeszcze go za to nakarmimy”.
  • Mój teść był lekarzem. On i jego żona mieszkali w najładniejszym i największym domu na ulicy. Posiadłość była pełna oryginalnych dzieł sztuki i wyposażona w piękne meble. Ale za każdym razem, gdy moja teściowa kupowała nową paczkę papierowych serwetek, siadała przy stole w jadalni z nożyczkami i ostrożnie przecinała każdą serwetkę na pół. © crimenently / Reddit
  • Jestem pół roku po rozwodzie. Rozstałam się z mężem, bo wielokrotnie zdradzał mnie z różnymi kobietami. Wczoraj przyszedł zabrać kamerę, którą kiedyś dał mi w prezencie, mówiąc, że nie chce, abym nagrywała nią swoje koleżanki. I tak jest mi ciężko na duszy, a tu jeszcze taka brzydka zachłanność z jego strony. Powinni wynaleźć jakiś skaner skąpstwa, żeby było od razu wiadomo, z kim mamy do czynienia.
  • Mam bardzo przebiegłego kuzyna. Ma 40 lat i mieszkanie w miejscowości wypoczynkowej. Zimą aktywnie nawiązuje znajomości przez internet z kobietami z zagranicy. Kilka razy jedzie odwiedzić poznaną panią, wiosną wprowadza się do niej. Klucze od własnego mieszkania zostawia matce, a ona wynajmuje je wczasowiczom. Kuzyn mieszka z tą kobietą do jesieni: udaje, że szuka pracy, czasem pomaga w domu, ale większość czasu siedzi bezczynnie. Cztery, pięć miesięcy każda kobieta toleruje jego bezczynność, jedna nawet raz wytrzymała do stycznia, ale zwykle w połowie jesieni wyrzucają go. Wtedy on wraca do domu, odbiera od mamy pieniądze za wynajem i żyje za nie przez całą zimę i wiosnę. Od ponad 10 lat system nie zawodzi.
  • Mam bardzo bogatą babcię. Naprawdę ma dużo pieniędzy. Ale pamiętam, jak kiedyś na święta przyniosła mi i mojej siostrze bieliznę ze sklepu z używaną odzieżą, w dodatku mocno zniszczoną. Och, jaki nasz ojciec był zły! © mo799 / Reddit
  • Miałam kiedyś koleżankę. Zawsze zapraszałam ją do siebie. Nie oszczędzam na gościach, więc podaję najlepsze jedzenie w dużych ilościach. Kiedyś koleżanka zaprosiła mnie i mojego męża na uroczystą kolację. Cóż, nic nie zjedliśmy przed wyjściem, kupiliśmy ciasto i kwiaty, przyszliśmy. Usiedliśmy przy stole, a ona na pięknej tacy uroczyście wniosła 5 ziemniaków i jeden drobno pokrojony ogórek kiszony. I to było wszystko. Skończyło się na tym, że zjedliśmy ciasto, które przynieśliśmy. Przez cały wieczór żałowałam, że pojechaliśmy ją odwiedzić.
  • Moja przyjaciółka zadzwoniła do mnie, prawie płacząc. Wynajmuje mieszkanie, ledwo starcza jej na czynsz, a jej chłopak ciągle przychodzi do niej na obiadki. Dzwoni do niej, prosi, żeby przygotowała mu ziemniaki i mięso. Przynosi tylko napój gazowany, którego ona nawet nie lubi. Je, śpi i znowu znika na kilka dni. Ona bardzo go kocha, ale nie ma pieniędzy, żeby prawie codziennie szykować mu obiad. Rozmawiałyśmy do północy, decydując, jak mu powiedzieć, żeby też się dołożył. W końcu powiedziała mu, że ma ziemniaki, ale nie ma mięsa. I nie ma pieniędzy. On przyniósł kurczaka. Alleluja! Ale nie. Tym razem postanowił zjeść same ziemniaki, bez kurczaka. Następnego dnia wyszedł, zabierając ze sobą tego kurczaka. Czy można uwierzyć, że tacy mężczyźni istnieją? Przystojni, dobrze wyglądający, wykształceni. I skąpi tak, że aż boli.
  • Kolega wynajmował mieszkanie, narożne, na przedostatnim piętrze. Wiatr ciągle wiał, a okna były kiepskie, w mieszkaniu było zimno. Kolega zaproponował właścicielowi, że, zamiast płacić czynsz za jeden miesiąc, wymieni okna, ale on odmówił. W końcu dzięki znajomym kolega znalazł dobre plastikowe okna, które ktoś wymieniał na nowe. Właściciel przyszedł po czynsz, nic nie powiedział. Miesiąc później oznajmił koledze: „Podniosę ci opłatę, bo masz teraz plastikowe okna, mieszkanie jest więcej warte”. Coś w tym stylu.
  • Miałem kiedyś sąsiada, który czasem piekł ciastka. Na przykład, gdy przychodzili nowi lokatorzy, robił ciasteczka i wychodził ich przywitać. I dopiero kiedy zacząłem rozmawiać na ten temat z innymi sąsiadami, dowiedziałem się, że za każdym razem ten spryciarz przed pieczeniem szedł do mieszkań i „pożyczał” wszystkie składniki. Od jednych brał mąkę, od innych cukier, od jeszcze innych masło. Ani grosza na te ciastka nie wydał, a wszyscy uważali, że jest taki hojny. Wygodne. © Brian Gilbert / Quora
  • Moi rodzice 18 lat temu kupili dom od starszej pani. Dom i działka były bardzo zaniedbane. Na początku właścicielka zażądała takiej ceny, że nie mogła go sprzedać przez kilka lat. Potem musiała się przeprowadzić, więc ustawiła bardziej rozsądną cenę. Moi rodzice kupili ten dom, zapłacili za niego, załatwili wszystkie dokumenty. Ale nawet po sprzedaży, dopóki starsza pani się nie wyprowadziła, ciągle coś wymyślała, żeby zgarnąć więcej pieniędzy: chciała sprzedać jakieś słupki, które leżały na działce od stu lat, a nawet rozpadającą się stodołę. W końcu zażądała od rodziców osobnej zapłaty za studnię w ogrodzie. Zaproponowali jej, żeby zabrała ze sobą dziurę w ziemi.
  • Chłopak mojej przyjaciółki jest bardzo chytry. Nie zabierał jej do kina ani do kawiarni, bo to zupełnie niepotrzebny wydatek, a pieniądze wydawał na zakłady bukmacherskie i hazard online. W końcu uzbierał mu się potężny dług na kartach kredytowych, taki, że nie mógł spłacić go z pensji. Poprosił moją przyjaciółkę o pożyczenie mu tej kwoty, mówiąc, że odda jej, ale bez odsetek. Miesiąc później oświadczył się jej. Tylko teraz nie zamierza już oddawać jej tych pieniędzy, bo to przecież budżet rodzinny.
  • Spotykałem się z pewną kobietą przez kilka miesięcy. Wszystko na mój koszt: wyjścia do restauracji, muzeów, kwiaty, kawa i lekarstwa przynoszone do domu, gdy była chora, dostawy jedzenia, opłacone taksówki. Uważałem to za normalne. Kiedyś siedziałem w domu, rozmawialiśmy przez telefon, wspomniałem, że mam ochotę na kebaba. Zamówiła mi dostawę, na drewnianym szpikulcu były dosłownie 3 kawałki mięsa. I tak byłem zadowolony, nie spodziewałem się tego. Zadzwoniłem do niej, podziękowałem szczerze. Na następnym spotkaniu zapytała mnie, czy smakował mi kebab. Podziękowałem jej ponownie. Zjedliśmy na mój koszt smaczny posiłek w cenie pięciokrotnie wyższej niż ten kebab. Następnym razem, gdy się spotkaliśmy, kebab pojawił w naszej rozmowie się ponownie. I wtedy ona powiedziała: „To po to, żebyś widział, że ja też inwestuję finansowo, bo oboje musimy inwestować finansowo w związek”. Wtedy rozmowa przerodziła się w kłótnię, w której ja oczywiście zostałem uznany za winnego. A wieczorem dostałem wzmiankę o jakimś pierścionku, który zasugerowała w ramach przeprosin. Zrobiło mi się nieprzyjemnie. Nigdy więcej się z nią nie spotkałem.
  • Moja siostra mieszkała z chłopakiem. Facet jak facet, nie wnikałam, czy fajny. A potem siostra zachorowała: nowotwór, leczenie, przerzuty. Mama przyjechała zabrać ją do szpitala na chemię. I wtedy pojawił się ten facet i zaczął wyjmować wszystko z zamrażarki ze słowami: „Ona i tak tego nie będzie potrzebować, a tam są 2 kurczaki i mięso”. Mama nie wytrzymała i zaczęła krzyczeć tak, że ściany się trzęsły, i wyrzuciła te kurczaki za drzwi. A on je zabrał, podniósł z podłogi.
  • Mówią, że chciwi mężczyźni to tacy, którzy nie dają prezentów i kwiatów, albo nie zabierają do restauracji. Ale szczyt chciwości widziałam niedawno. Faceta rozbolała głowa. Żal mu było kupować blister leku, skoro potrzebował jednej tabletki. Obszedł wszystkie pobliskie sklepy i stacje benzynowe, żebrząc o tabletkę na ból głowy....
  • Szef w mojej pierwszej pracy był strasznym skąpcem. Wszystkie materiały biurowe były zamknięte w szafce na korytarzu. Tylko on miał do niej klucz. Papier toaletowy również znajdował się pod kluczem. Nie ma to jak błagać szefa o papier toaletowy i czekać 3 godziny, gdy się spóźniał! W końcu dowiedzieliśmy się, że szef liczy puste rolki w koszu na śmieci, aby upewnić się, że nie zabieramy jego papieru toaletowego do domu. Zacząłem przynosić rolki z domu i wyrzucać je do śmieci, aby zmylić szefa. Koledzy również przyłączyli się do zabawy. Pewnego dnia w śmieciach znalazło się 30 rolek, mimo że szef wydał w tym tygodniu tylko 8. Zabawne było obserwowanie, jak próbuje dowiedzieć się, co się dzieje. Oskarżył nawet kierownika biura o kupowanie dodatkowego papieru toaletowego i rozdawanie go bez jego zgody. Prawie wdali się w bójkę na oczach całego biura. To było niesamowite. © Faiths_got_fangs / Reddit

Trudno uwierzyć, że tacy ludzie naprawdę istnieją. Niestety, jest ich nawet więcej, niż mogłoby się wydawać. Oto kolejne przykłady ekstremalnego skąpstwa.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły