Są ludzie, którzy lubią codziennie pucować swoje mieszkanie na błysk. Nie siedzą bezczynnie ani minuty, ciągle coś wycierając i myjąc. Inni reprezentują raczej postawę: „Kurz leży, to i ja się położę” i nie zwracają szczególnej uwagi na czystość w domu. A niektórzy bohaterowie tego artykułu zrozumieli, że najważniejszy jest święty spokój i zdrowe relacje w rodzinie. Dlatego nie są szczególnie zawstydzeni plamami i okruchami na podłodze.
- Uwielbiam zmywać naczynia, myć podłogi, prasować, prać ręcznie i lepić domowe pierogi! Mój mąż wie, że w każdej chwili, gdy do mnie zadzwoni, będę zajęta obowiązkami domowymi. Tak mu się przynajmniej wydaje. W rzeczywistości jestem obibokiem. Zbieram brudne naczynia, zanoszę je do sąsiadki i korzystam z jej zmywarki. Podczas zmywania naczyń pijemy herbatę i rozmawiamy. Nie prasuję prania, spryskuję je wodą i wrzucam na wieszak. Raz w tygodniu myję podłogi, a starsza pani, mieszkająca niedaleko, robi mi pierogi. W międzyczasie oglądam telenowele i surfuję po internecie.
- Wciąż pamiętam horror poduszkowy z dzieciństwa. Po pościeleniu łóżka i starannym przykryciu go narzutą, trzeba było wziąć poduszkę, odwrócić ją, wepchać dolne rogi do środka tak, aby ta część była kwadratowa. Następnie znów odwrócić poduszkę, umieścić ją na wezgłowiu i wsunąć końcówki górnych rogów do środka poduszki, aby nie wystawały. Potem przekształcało się drugą poduszkę w ten sam sposób i ostrożnie umieszczało na pierwszej. Na koniec górną poduszkę trzeba było przykryć koronkową serwetą. W każdym razie, odkąd zaczęłam mieszkać sama, w ogóle nie ścielę łóżka. I tak już od 20 lat.
- Lubię wyprasowaną pościel. Daje mi szczególne poczucie czystości i świeżości. Ale samodzielne prasowanie zupełnie mi nie pasuje. Gdy tylko zaczęłam osiągać mniej więcej stały dochód, zaczęłam nosić pościel do pralni. I robię to już od 16 lat. Pomaga to zaoszczędzić wiele czasu i wysiłku. W tym wyjmowanie mokrego i ciężkiego prania z pralki, wieszanie go na suszarce i oglądanie przez kilka dni, aż wyschnie. Mieszkam w starym domu, gdzie jest dość chłodno i wilgotno, nawet cienkie koszulki schną 24 godziny.
- Kiedy byłam mała, bawiliśmy się w „magiczną zabawkę”. Przed rozpoczęciem sprzątania mama wybierała magiczną zabawkę, ale nie mówiła nam, jaką. Głównym warunkiem było znalezienie jej, wyczyszczenie i natychmiastowe zakończenie sprzątania. Ale z jakiegoś powodu ta magiczna zabawka zawsze okazywała się ostatnią pozostawioną na podłodze. © b99__throwaway / Reddit
- Moja mama nigdy nie kazała mi sprzątać. Nie zmuszała do szorowania podłóg, do zmywania naczyń ani do gotowania. Co więcej, kiedy przejmowałam inicjatywę, zwykle karciła mnie i mówiła: „Jak wyjdziesz za mąż, to będziesz sprzątać, ale teraz nie musisz”. Chciałam pomóc. Skończyło się na tym, że sprzątałam pod jej nieobecność. Teraz studiuję w innym mieście, wynajmuję mieszkanie i uwielbiam sprzątać. W każdy weekend ochoczo przejeżdżam szmatą po podłodze i zmywam naczynia. Nie wiem, co to była za metoda wychowawcza, ale się sprawdziła.
- Mówi się, że bałagan bierze się z lenistwa. Ja bym polemizowała: po prostu mam rzeczy do zrobienia, które są ważniejsze niż sprzątanie. Oczywiście przestrzegam podstawowych zasad czystości: powierzchnie są wycierane, podłogi zamiatane. Ale dom nadal nie jest szczególnie czysty. Chcę robić tylko rzeczy, które mają sens. Robię więc pranie, bo jeśli nie mam czystych ubrań, nie mogę wyjść z domu. Jeśli nie będę mogła wyjść z domu, zawalę pracę. Ale jeśli nie uporządkuję sypialni, cóż...będę mieć bałagan w pokoju. Dla mnie to nic wielkiego. Jordan Yates / Quora
- Moja babcia zawsze rygorystycznie podchodziła do mycia naczyń gołymi rękami, bez rękawiczek i detergentu. Regularnie wyrzucała moje rękawiczki, aż w końcu zaczęłam przychodzić do niej za każdym razem z nową parą.
- Przestaliśmy sortować skarpetki w pary. Po praniu wrzucamy je do pudełka, a dzieci po prostu biorą dowolne z nich, ponieważ prawie nikt nie zauważa, że masz na sobie dwie różne skarpetki. Jeśli ktoś zauważy, mówimy mu o naszej sztuczce. Większość ludzi zgadza się, że to ma sens. A ile czasu zaoszczędziliśmy! © CK-Eire / Reddit
- Uwielbiam porządek. Sprzątam swój dom co drugi dzień. Jednak nadal rzadko jest idealnie czysty. Mój puchaty kot biega i skacze wszędzie, zostawiając za sobą kłębki futra. Mój pięciolatek buduje tory przeszkód z przypadkowych przedmiotów. Mój szesnastolatek lubi zostawiać wszędzie na wpół opróżnione kubki i butelki po wodzie. Mój mąż uprawia sport i musi prać ręczniki i stroje po treningu. I zawsze mamy w domu wielu gości. © Elena Ledoux / Quora
- Wprowadziłam się do męża z żelazkiem, ale prawdopodobnie użyłam go tylko kilka razy. Pamiętam, że rok temu wyjęłam je, by wyprasować nową sukienkę, która po praniu i wysuszeniu wyglądała dość smutno. Nawiasem mówiąc, miałam ją na sobie tylko raz. Generalnie moje ubrania nie wymagają prasowania. Mój mąż kiedyś sam prasował swoje koszule i spodnie, potem mu przeszło i wymienił swoją garderobę na rzeczy, które nie wymagają prasowania.
„To jak? Poprasować wam?”
- Kiedy byłam nastolatką, mieszkałam z babcią i ojcem. Pewnego dnia babcia wyjechała na dłuższy czas, a zlew był pełen naczyń. Mieliśmy ich tak dużo, że można było tygodniami ich nie myć i nadal w szafce były jakieś czyste. Ale przyszedł czas, kiedy czyste naczynia się skończyły. Tata podgrzał barszcz, zobaczył, że została tylko jedna łyżka, usiadł i powiedział: „No to jak? Będziemy jeść na zmianę?”.
- Zdałam sobie sprawę, że jestem bałaganiarą, kiedy wyszłam za mąż. Wcześniej wrzucałam ubrania do szafy i sprzątałam raz w miesiącu. Nie miałam żadnych innych obowiązków domowych. Po ślubie zdałam sobie sprawę, że organizowanie przestrzeni nie jest moją mocną stroną. A ponieważ mąż był zirytowany moimi pogniecionymi rzeczami na półkach, dałam mu osobną szafę. W domu od razu zrobiło się spokojniej. © Sangeeta / Quora
- Po małym remoncie moja żona postanowiła zrobić generalne porządki w całym mieszkaniu i zadzwoniła do firmy porządkowej. Przyszły aż 3 sprzątaczki, wszystkie wyniosłe i zadzierające nosa. Akurat tego ranka dostałem przesyłkę z elektroniką i mnóstwem różnych kabelków. Włożyłem wszystko do torby, głośno oświadczyłem, że nie wolno tego dotykać, i wyszedłem w interesach.
Kiedy wróciłem, zobaczyłem idealnie wypolerowane mieszkanie. Nie mogłem się nim nacieszyć, pochwaliłem sugestię żony o sprzątaniu, a ona mi przytaknęła. Następnego dnia nie mogłem znaleźć mojej przesyłki. Wybrałem numer do firmy sprzątającej, żeby to wyjaśnić, ale moja żona poprosiła mnie, żebym się rozłączył, i powiedziała, że nie zapłaciła im ani grosza. Jak to?!
Okazało się, że sprzątaczki zaczęły pracę, ale głośno biadoliły, jak można tak zapuścić mieszkanie. Wkrótce zaczęły przeglądać wszystkie szuflady i doradzać żonie, gdzie powinny być łyżki, mydło i majtki. W pewnym momencie zaczęły wręcz karcić moją żonę za bałaganiarstwo. Skończyła jej się cierpliwość i wygoniła je z domu. W końcu postanowiła, że wszystko zrobi sama i nie przyznała mi się do tego, bo wstydziła się, że jej plan z serwisem sprzątającym się nie powiódł.
- Mój tata jest wirtuozem sprzątania. Uważa, że w 10 minut potrafi odkurzyć mieszkanie z trzema sypialniami i wieloma dywanami. Mama potem idzie i pokazuje mu, gdzie musi odkurzyć jeszcze raz. Łatwiej jest posprzątać za niego łazienkę, niż tłumaczyć, że w 10 minut nic się nie posprząta.
- Pojechałam do kuzynki na święta. Nakrywała do stołu, czekając na gości. Pomagałam jej. Gospodyni biegała, marudziła, wyrywała mi wszystko z rąk. Rozłożyłam duży stół, a ona zabrała mi ścierkę, weszła pod stół, odkręciła nogi i zaczęła wycierać i zdrapywać nożem brud, a może smar z połączeń nóg i blatu stołu. Powiedziałam, że goście będą tu lada chwila, a jedzenie nie jest gotowe i stół nie jest złożony. Kuzynka odpowiedziała, że nic nie rozumiem, przecież goście zobaczą brud i będzie jej wstyd. Naprawdę nie rozumiałam, kto miałby oglądać nogi od starego stołu.
- Gdy zamawiałam okna do mieszkania, zażyczyłam sobie dwa osobno otwierane skrzydła w pokoju i kuchni. Pracownik próbował mi to odradzać, że to będzie dużo kosztować, a łatwiej byłoby mieć jedno skrzydło żaluzjowe. Grzecznie odmówiłam, bo mój czas i zdrowie są dla mnie dużo cenniejsze. Mogę otworzyć skrzydła do wewnątrz i umyć je bez wychylania się. Dwa tygodnie temu podlewałam rano kwiaty w kuchni i przy okazji umyłam okno w 15 minut, bo kurz był bardzo widoczny w słońcu. Podlałam kwiaty w pokoju i 15 minut później drugie okno również zostało umyte. Ale okna balkonowego nie chcę myć, tam trzeba się solidnie nagimnastykować, zamówię na wiosnę sprzątanie.
- Wynająłem mieszkanie i postanowiłem wyczyścić stary piekarnik. Oto zdjęcie przed i po. Wygląda na to, że poprzedni lokatorzy nigdy go nie czyścili. © kinoko_noyama / Reddit
- Mój chłopak jest niechlujem. Pewnego dnia wróciliśmy późno do domu, poszłam się umyć, bardzo zmęczona. Potem weszłam do kuchni i nie mogłam znaleźć torby z jedzeniem. Spytałam, a on odparł z dumą: „Włożyłem wszystko do lodówki”. Nieco zszokowana tym, co stało się z moim ukochanym, otworzyłam lodówkę i zobaczyłam torbę z zakupami siłą upchniętą na półce. Cóż, przynajmniej się starał.
- Mój mąż i ja dzielimy się obowiązkami domowymi, ale on zawsze próbuje się z nich wykręcić. A to nie widział brudu, a to jego rodzice potrzebują pomocy albo boli go palec. Niedawno jakiś znajomy powiedział mu o robocie sprzątającym. Mój genialny mąż wydał mnóstwo pieniędzy na ten cud techniki.
Mamy dużo mebli: krzesła, fotele bujane i kilka stolików kawowych w salonie. Mnóstwo urządzeń, które nie są wbudowane i nie zawsze idealnie pasują do innych mebli. Na podłodze chodzą zwierzęta, stoją cztery kuwety i mnóstwo zabawek. Dodatkowo, z powodu źle rozmieszczonych gniazdek, wszędzie są przedłużacze i przewody rozciągnięte po ścianach i pod stołami.
Aby nawet najbardziej zaawansowany robot mógł posprzątać nasze mieszkanie, trzeba poczynić przygotowania z wyniesieniem wszystkich mebli i kabli, a potem jeszcze samemu posprzątać w wąskich i trudno dostępnych miejscach.
Z robotem bawiliśmy się przez tydzień. Na początku mój mąż chciał go po prostu uruchomić i udawać, że wszystko jest w porządku. Potem podjął próbę całkowitego zrzucenia tego obowiązku na mnie, mówiąc, że on kupił urządzenie, wykonał, co do niego należało, a ja mam zająć się resztą. Dostał ode mnie po uszach zarówno za taką spychologię, jak i za wydawanie pieniędzy na robota. W rezultacie sprzątamy jak dawniej, a mój mąż próbuje jakoś sprzedać zabawkę. Teraz już za połowę ceny, ale nikt nie chce kupić. - Pewnego dnia zepsuła nam się pralka. Uznałam, że podczas gdy oszczędzamy na nową, będziemy prać na zmianę ręcznie. Ale mój mąż wpadł w szał i jakimś cudem zawlókł całe pranie do swojej ciotki, która pozwoliła mu skorzystać ze swojej pralki. Wrócił od niej czerwony jak rak i klął jak szewc. Okazało się, że ciotka zaczęła wyjmować po kolei każdą rzecz z worka, oglądając ją i komentując. Wyciągnęła wszystkie spodnie i powiedziała z obrzydzeniem, że nie będzie nimi brudzić samochodu. Brrr, nie wyobrażam sobie jej przeglądającej nasze pranie.
- Mam sprzątaczkę, która przychodzi 1-2 razy w tygodniu i świetnie dba o porządek. Zawsze wierzyłem, że wszystkie problemy biorą się z głowy. Jeśli mogę zatrudnić kogoś, kto zrobi coś dobrze i wydajnie, daje mi to czas na skupienie się na moim biznesie i czerpanie z niego przyjemności. © Kash Richardson / Quora
Niezależnie od tego, czy lubimy czyścić i porządkować nasz dom, czy też niekoniecznie, od czasu do czasu i tak musimy poświęcić na to swoją energię. Aby ułatwić wam to zadanie, zebraliśmy kilka przydatnych wskazówek, które pomogą wam szybko uporać się ze sprzątaniem.