20 osób, dla których remont okazał się ekstremalnym przeżyciem

Ludzie
3 tygodnie temu

Nie każdy jest uzdolniony manualnie, więc gdy trzeba coś naprawić, ludzie zwracają się do fachowców w konkretnej dziedzinie. Jednak niektórym pracownikom udaje się zamienić prostą naprawę w ekstremalną, a czasami po prostu zabawna przygodę.

  • W naszym bloku winda nie działała przez miesiąc. Powiedzieli, że to poważna awaria silnika. A dziś szczęśliwy dzień: winda ruszyła! Nacisnęłam przycisk, drzwi się otworzyły, w kabinie trzech mechaników i ich szef, którzy właśnie skończył naprawę. Zjeżdżamy w dół, ale tuż przed osiągnięciem parteru winda zatrzymuje się. Kilka sekund później odruchowo sięgam po przycisk wezwania dyspozytora. Z tyłu rozlega się ponury głos: „Nie ma po co wciskać, wszyscy już tu są”. © Oddział nr 6 / VK
  • Mieliśmy zatkaną rurę kanalizacyjną. Zadzwoniłem po hydraulika, który spędził dużo czasu, majstrując przy niej, ale w końcu nic nie zrobił, pobrał ode mnie pieniądze i wyszedł. A potem dowiedziałem się, że z jakiegoś powodu nalał wody do muszli klozetowej. Mimo że nie dawało się jej spłukać. © Rod Woolley / Quora
  • Zaczęliśmy remont i znaleźliśmy fachowca przez znajomego. Od razu zostaliśmy ostrzeżeni: facet jest pracowity, ale robi wszystko bardzo powoli. Nic nie szkodzi, pracował, kiedy ja i mąż byliśmy w pracy. Pewnego dnia mój mąż wrócił do domu wcześniej i usłyszał podejrzane dźwięki. Wbiegł do mieszkania, a tam cała ekipa facetów brzdąkała na gitarach. Okazuje się, że nasz rzemieślnik pracował tylko kilka godzin, a potem razem z kolegami robili próby, bo nie mieli innego miejsca. Dziwię się, że sąsiedzi się nie poskarżyli.
  • Ekipa zrobiła u nas remont szybko, ale źle. Prosiliśmy ich, żeby poprawili, ale odmówili. I nagle zadzwonili do nas, że mają dużego klienta i proszą nas o wystawienie pozytywnej opinii. Nie ma problemu! A potem ten duży klient zadzwonił do nas. Nie powiedzieliśmy, co myślimy o tej firmie, tylko zaprosiliśmy ich do nas, żeby obejrzeli nasz „cudowny” remont. Przyszli, popatrzyli, pokręcili nosem i wyszli. Najwyraźniej im się nie spodobało. Myślę, że postąpiliśmy słusznie. © Work Stories / VK
  • Zepsuł się nam domofon, więc zadzwoniłam do administracji. Powiedzieli, że nasza słuchawka jest zepsuta i że przyślą fachowca. OK, czekaliśmy. Trzy dni później wieczorem nagle zadzwonił domofon. Podniosłam słuchawkę i usłyszałam: „Mieszkanie numer 3? Naprawiłem wasz domofon, wszystko działa, do widzenia!”. Byłam zdumiona: ten cudotwórca naprawił domofon telepatycznie! © dolltroll / Pikabu
  • Pękł pion zimnej wody w suficie między piętrami. Lało się obficie. Przyjechało pogotowie hydrauliczne. Jego pracownicy spytali oburzeni, po co w ogóle ich wzywałem. To prosta sprawa, powinienem sam sobie poradzić. Kiedyś ludzie żyli bez pogotowia hydraulicznego. Cóż, powiedziałem im, co o tym myślę, więc potem szybko zabrali się do pracy. © k***vsezanyato / Pikabu
  • Fachowiec wziął się za odnawianie szafy bez żadnej zaliczki i zaczął przychodzić do mnie wieczorami na herbatę. Zniechęcałam go w każdy możliwy sposób, aż w końcu powiedziałam mu wprost, że czekam na niego tylko z gotową szafą. W końcu przywiózł mi ją po 3 miesiącach! A kiedy otworzyłam szafę, zamiast półek z naturalnego drewna były tam deski z taniej płyty wiórowej.
  • Kiedy miałam 7 lat, tata wysłał mnie i mamę nad morze, a sam został w domu. Wróciłyśmy, a tam niespodzianka! Tata zrobił remont w mieszkaniu, kupił nowe meble i sprzęty, urządził mi kącik z biurkiem w pokoju. Cieszyłyśmy się, ale tata miał przygotowaną kolejną niespodziankę, jeszcze większą niż ta pierwsza: zostawił nas dla innej rodziny. Remont był na przeprosiny. Naprawdę nas zaskoczył. © Overheard / Ideer
  • Jakieś trzy lata temu nasza pralka się zepsuła. Zadzwoniliśmy po złotą rączkę. Przyszedł facet i przyprowadził swoją córkę w wieku 13-15 lat. Byłem oszołomiony: mężczyzna tylko wysunął pralkę z wnęki, a dziewczyna zrobiła resztę. Stałem w szoku i patrzyłem, jak ojciec podaje jej narzędzia. W końcu wymienili silnik, za niewielkie pieniądze. Od tego czasu pralka działa bez zarzutu. © Epsilon63 / Pikabu
  • Mój mąż zaczął remontować korytarz. Wróciłam z pracy, a tam wszystko na biało, mąż coś robi, bardzo dokładnie, widać, że stara się, jak może. Ugotowałam obiad i mówię do niego: „Kotku, świetnie ci idzie, ale...”. A on się obraził i mi przerwał: „Ale co? Powinienem zadzwonić po fachowca? A może tak to zostawić? Odczep się, Alina, poradzę sobie!”. Nie zdążyłam dokończyć, że chyba pora, by odpoczął.... © Nie każdy zrozumie / VK
  • Pewien niezbyt zręczny fachowiec zawiesił podgrzewacz wody w naszej łazience. Siedziałem w pokoju i nagle usłyszałem huk, jakby ktoś stłukł talerz, ale dziesięć razy głośniejszy. Pobiegłem do łazienki: podgrzewacz leżał na podłodze, a z toalety i umywalki pozostały tylko fragmenty. Zadzwoniłem do innego hydraulika, a ten krzyczał przez telefon przez piętnaście minut. Wciąż przeraża mnie myśl, że ktoś mógł być wtedy w łazience. © 1-and-only-P4RZ1V4L / Reddit
  • W naszej kuchni pracował elektryk, któremu chyba odbiło. Nie tylko z jakiegoś powodu odkręcił wszystkie światła, ale ten geniusz również przerobił kuchnię tak, że teraz nie możemy włączyć klimatyzatora i mikrofalówki w tym samym czasie. © Cranston Snord / Quora
  • Zdecydowaliśmy się na remont. Kupiłam drogie, ale bardzo piękne tapety. Sama nie umiałam ich przykleić, więc postanowiliśmy wezwać fachowca. Przypomnieliśmy sobie, że moja kuzynka zajmuje się takimi pracami, zadzwoniliśmy do niej, obiecała, że zrobi jak trzeba. Rano poszłam do pracy, a wieczorem kuzynka zadzwoniła i oznajmiła, że wszystko jest gotowe. Ucieszyłam się, że tak szybko. Przyszłam i zaniemówiłam! Nie wiedziałam, że można tak źle przykleić tapetę! Ale nie chciałam psuć jej humoru, więc nic nie powiedziałam. Teraz siedzę i płaczę, patrząc na tapetę, która jest przyklejona bezpośrednio do starej tapety z ogromnymi bąbelkami. Zamierzony poziomy wzór w pewnym momencie przechodzi w przekątną, a następnie staje się pionowy. Za ten horror zażyczyła sobie okrągłą sumkę. Nie wiem, co robić. Ostatni raz wchodzę w relacje biznesowe z krewnymi. © Overheard / Ideer
  • Mieliśmy pusto w portfelu, a nasza pralka się zepsuła. Naprawa w serwisie była bardzo droga! Znaleźliśmy fachowca z ogłoszenia. Facet rozebrał pralkę, wziął jakieś części i zniknął. Przez dwa tygodnie nie odbierał telefonu. Byliśmy zrozpaczeni. W końcu zadzwonił. Okazało się, że biedak trafił do szpitala, ale już wyszedł i nawet naprawił zepsutą część. W końcu stanowczo odmówił przyjęcia pełnej kwoty, twierdząc, że opóźnienie było jego winą. A pralka nadal działa.
  • Moja mama zmagała się z ogrzewaniem, dopóki się nie przeprowadziła. Mieszkała na najwyższym piętrze i musiała spuszczać 2-3 wiadra wody z kaloryferów. Zabawne było to, że niższe mieszkania marzły, a moja mama wcale. Więc na prośbę mieszkańców tych mieszkań mama robiła te bzdury. Zadzwoniliśmy do firmy zarządzającej, bezskutecznie. Teraz mama przeprowadziła się do innego miasta, po czym dostała telefon z administracji, że sąsiedzi skarżą się na zimno. Konieczne jest, aby mama sama spuściła powietrze z kaloryferów lub wpuściła kogoś do mieszkania w tym celu. Mama oczywiście odmówiła. W końcu jej przyjaciółka z kluczami wpuściła hydraulików do mieszkania kilka razy. Zadziałała ich magia i w końcu wszystko zostało naprawione. Minęło już kilka lat, nie ma więcej telefonów. © kochepat / Pikabu
  • Zepsuł mi się piekarnik, z którego korzystam codziennie. Przyszedł serwisant i wyliczył niezłą sumkę. Zgodziłam się, bo nowy kosztowałby pięć razy więcej. Zapłaciłam z góry za części, kazali mi czekać cztery dni robocze. Mija tydzień, czuję, że coś jest nie tak, dzwonię do serwisu, a tam dziewczyna spokojnie mówi mi, że na jedną część trzeba będzie poczekać jeszcze dwa tygodnie. Byłam zaszokowana.
  • Mój telefon komórkowy zepsuł się. Zadzwoniłem do serwisu. Powiedziano mi, żebym przyszedł za trzy dni. OK. Przyniosłem telefon, facet rozkręcił go w pięć sekund i zabrał gdzieś na jakieś dziesięć minut. Wrócił i oznajmił, że urządzenie jest ostatecznie i nieodwołalnie martwe, ale mogę kupić od nich nowy telefon. Szczęka mi opadła, bo kupiłem ten telefon zaledwie półtora roku temu. © Nieznany autor / Reddit
  • Moja teściowa przyjechała w odwiedziny. Mąż poskarżył się jej: „Moja żona przesadza — pralka się zepsuła, więc nie prała przez trzy dni, dopóki jej nie naprawiliśmy. A nasze babcie prały rękami w rzece i nie narzekały!”. Teściowa uśmiechnęła się do niego współczująco, przytuliła go i... wysłała go do łazienki, by wyprał w wannie dżinsy, a potem pościel. I upewnił się, że robi to w zimnej wodzie. Żeby mógł poczuć to, czego pragnął dla swojej żony. Półtorej godziny później mój mąż przyznał, że być może babcie nie powinny być brane za przykład. © Mamdarinka / VK
  • Musiałem wymienić dach na moim domu. Skontaktowałem się z firmą, która zaoferowała najniższą cenę. Poprosili o płatność z góry na zakup potrzebnych materiałów. Zapłaciłem. Chłopaki przyjechali następnego dnia, zdjęli połowę dachu i odjechali. Nigdy więcej ich nie widziałem. Teraz nigdy nie daję pieniędzy, dopóki praca nie zostanie wykonana. © Shaun Doetzel / Quora
  • Pewnego dnia remontowaliśmy dom, akurat kładliśmy tapety... W związku z tym w domu panował chaos. Wróciłam do domu z pracy zmęczona, postanowiłam wziąć kąpiel z solą morską, aby się zrelaksować. Odkręciłam wodę, wzięłam sól i wsypałam pół opakowania do wanny. Zauważyłam, że woda nie bulgotała i stała się jakaś dziwna. Wsadziłam stopę do wanny i zorientowałam się, że zamiast soli wsypałam pół opakowania kleju do tapet. Natychmiast zaczęłam spuszczać wodę, a potem włączyłam gorącą wodę i lałam ją przez 2 godziny, ponieważ mieszkam na 8 piętrze. © Overheard / Ideer

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły