28 osób opowiedziało o szoku kulturowym, który sprawił, że poczuły się jak w zupełnie innym świecie

Miejsca
2 lata temu

Podróżowanie do innego kraju to nie tylko robienie sobie selfie przed zabytkami i korzystanie z atrakcji turystycznych. To również coś więcej niż przyzwyczajanie się do innej pogody czy słuchanie ludzi mówiących w zupełnie innym języku. Czasami rzeczy, które wydają się normalne dla miejscowych, są tak dziwne dla obcokrajowców, że zastanawiają się, czy trafili we właściwe miejsce, czy może ich samolot wylądował na zupełnie innej planecie.

  • Z tej strony chłopak z Holandii. Kiedy pojechaliśmy do Kanady po raz pierwszy, wszystko wydawało nam się takie WIELKIE. Ogromne samochody na wielkich drogach, rozległe ulice, gigantyczne restauracje i centra handlowe. Pamiętam, że jechaliśmy godzinami przez przedmieścia i ciągle myślałem: „Na pewno za następnym zakrętem wyjedziemy z miasta”, ale miasto wydawało się nie mieć końca — to było wręcz przerażające. Również odległości pomiędzy różnymi miejscami były tam ogromne. W Holandii jazda ze wschodniego na zachodni koniec kraju zajmuje 2-3 godziny. W Kanadzie przejechanie kawałka trasy, który na mapie wydawał się bardzo mały, zajmowało 2,5 godziny. © yehboyjj / Reddit
  • Mój tata był amerykańskim dyplomatą, więc co jakieś 3 lata przeprowadzaliśmy się do nowego kraju. Nigdy nie mieszkałam w Stanach (urodziłam się w Portugalii), a po pobycie w 4 różnych państwach mój tata postanowił przejść na emeryturę, więc przenieśliśmy się do USA (Maryland). Przyjazd do Ameryki był dla mnie największym szokiem: począwszy od dbania o „bezpieczeństwo”, a skończywszy na sposobie bycia ludzi. Wszyscy wydawali mi się tacy sami, a po ulicach jeździły żółte szkolne autobusy. To był szok, podobnie jak wiele innych rzeczy. Czułam się Amerykanką przez całe życie, gdy mieszkałam za granicą, ponieważ byłam związana z amerykańską ambasadą i przesiadywałam w klubach morskich. Ale kiedy przeprowadziłam się do USA, w ogóle nie czułem się tamtejsza. © Scrappy_Kitty / Reddit
  • Jestem Kanadyjczykiem i pracowałem w Nowej Zelandii. Ptaki przebywają tam w pomieszczeniach. To może brzmieć jak drobnostka, ale ten widok był dla mnie bardzo dziwny. Kiedy wysiadłem z samolotu w Auckland, wewnątrz lotniska latały ptaki. Kiedy ptak dostanie się do budynku w Kanadzie, wszyscy zwracają na to uwagę. Niektórzy ludzie nawet panikują. A jeśli nie odleci sam, wzywany jest patrol zajmujący się zwierzętami. W Nowej Zelandii nikt tak naprawdę nie przejmuje się małymi ptakami latającymi po lotnisku. Siedziałem tam, obserwując te zwierzęta w kompletnym zdumieniu. A to była tylko moja pierwsza obserwacja. W miarę upływu czasu Nowa Zelandia stawała się coraz dziwniejsza. © Ramone2017 / Reddit
  • W wieku 15 lat spędziłam miesiąc w Tajlandii. Już pierwsza godzina w tym miejscu mnie przerosła. Podróż trwała absurdalnie długo i kiedy dotarłam do Bangkoku, byłam na nogach i bez snu od jakichś 38 godzin. Nie miałam ani odrobiny sił mentalnych i nawet nie wiedziałam, jak bardzo będę ich potrzebować. Nasza grupa spotkała się z rodzinami, u których mieliśmy zamieszkać, przywitaliśmy się i to wszystko. Bardzo mili ludzie. Postanowiliśmy wrócić do domu, zdrzemnąć się (była 7:00 rano czasu lokalnego) i spotkać się na kolacji. W zasadzie po prostu taki był plan. Wsiadłam do samochodu i na tylnym siedzeniu nie było nawet pasów bezpieczeństwa. To dla mnie nowość, ale w porządku, nieważne. Wjechaliśmy na bardzo ruchliwą drogę, wyprzedzając auta od lewej strony. Również mnie to zaskoczyło, jednak nie przejmowałam się. Bangkok był zupełnie inny od każdego miejsca, w którym kiedykolwiek byłam. Ale spodziewałam się tego, w końcu to drugi koniec świata, prawda? Będąc prawie na miejscu, zatrzymaliśmy się na światłach. Obok stał słoń, znajdował się jakieś 3 metry od mojego okna. Miałam dość. Ten słoń mnie dobił. To było już dla mnie zbyt wiele. W żadnym innym miejscu na świecie nie widziałam jeszcze słoni za oknami samochodów. Zamknęłam oczy i zwinęłam się w kłębek, czekając, aż dotrzemy na miejsce. Ale ogólnie to piękny kraj, w którym mieszkają wspaniali ludzie. © trabbaro / Reddit
  • Wyjechałem do Indiany w Stanach Zjednoczonych na studia. Przedtem całe życie mieszkałem w Tokio. Pierwszego dnia poszedłem na stację benzynową, żeby coś kupić. Miałem ze sobą kilka studolarowych banknotów, bo nie wyrobiłem sobie jeszcze karty bankowej. Kasjerka dosłownie powiedziała mi: „Nie powinieneś nosić przy sobie takich sum pieniędzy. Gdybym zobaczyła cię z tym na ulicy, to bym cię okradła”. Pomyślałem wtedy: „Ok...Dzięki za informację?”. To było jakieś 6 lat temu. W Japonii ludzie normalnie nosili przy sobie gotówkę i nią płacili. Znałem i widywałem osoby, które zazwyczaj miały w portfelu 500 dolarów. Teraz jest już inaczej i Japonia również staje się bardziej bezgotówkowa, ale nie sądziłem, że za granicą noszenie banknotów o wysokich nominałach będzie aż tak ryzykowne. © 305_ps / Reddit
  • Zatrzymałam się u rodziny w Argentynie na kilka miesięcy. Kolacja również była tam późno, ale około 16:00 mieli dodatkowy posiłek zwany „herbatą”, podczas którego serwowano kanapki. Jedzenie było tam obfite i znakomite. Często podawano 2 dania główne, np. mięso i rybę. Wspaniały smak domowych empanadas zapamiętam na bardzo długo. © aRoseBy / Reddit
  • Jestem zaskoczona tym, jak późno Hiszpanie jedzą kolację. Bezwzględnie to szanuję, ale kiedy zgłodniałam o 18:00, doznałam szoku, że żadna restauracja nie była o tej porze otwarta. © Trippinupthestairs / Reddit
  • To nie moja historia, ale w college’u miałem współlokatora z Australii, który studiował za granicą w Ameryce. Pewnego wieczoru poszliśmy na kolację i dostałem przekąskę z mozzarelli. Nie mógł uwierzyć, że po prostu smażymy ser w głębokim tłuszczu, a potem go jemy. © Sarnick18
  • Amerykanie nie mają czajników elektrycznych. Podkreślam, że chodzi o czajnik elektryczny, bo gdybym tego nie zrobił, ludzie mówiliby, że mają czajniki kuchenne. W krajach należących do
    Wspólnoty Narodów czajnik to po prostu standardowy element wyposażenia domowego. Nie piję kawy ani herbaty, a mimo to posiadam czajnik. Można kupić taki wszędzie za jakieś 10 dolarów. © Lozzif / Reddit
  • Moje doświadczenia w Europie przekonały mnie, że Europejczycy to inny gatunek, który po prostu nie potrzebuje aż tak dużo wody... Zamiast wody piją kawę/herbatę lub coś innego. Da się to zauważyć szczególnie w restauracjach. Nigdy nie byłem w restauracji, w której nie uzupełniano by wody „automatycznie”. A kiedy pracowałem jako kelner w amerykańskiej restauracji, gdzie było to normą, Europejczycy czasami wydawali się urażeni, że przychodzę napełnić ich szklanki. Rozumiem, że nie chcieli być ciągle niepokojeni przez „kontrolującą” obsługę, ale jaki jest problem w tym, że po cichu i szybko uzupełniam twoją szklankę z wodą?
    © itsfairadvantage / Reddit
  • Dorastałem w kraju Azji Południowo-Wschodniej, a kiedy przeprowadziłem się do państwa zachodniego, zdałem sobie sprawę z wyraźnej różnicy w kwestiach rodzinnych i kulturze. Zrozumiałem wtedy, że zachodnie podejście jest bardziej indywidualistyczne niż kolektywistyczne. Na przykład zachodni rodzice lub dziadkowie zazwyczaj muszą radzić sobie sami na starość, podczas gdy w mojej kulturze oczekuje się, że będziemy się nimi opiekować. Podziwiam niektóre niezależne wartości wpajane ludziom Zachodu. Poza tym w zachodnim kraju jestem osądzany za to, że mając ponad 20 lat nadal mieszkam z rodzicami. Kiedy jednak zapytałem o to wszystkich znajomych z rodzinnego miasta, okazało się, że większość z nich mieszka w rodzinnym domu, dopóki nie wyjdzie za mąż lub nie wyjedzie na studia za granicą. A po powrocie ze studiów często znów wprowadzają się do rodziców. Myślę, że najlepsze jest czerpanie tego, co dobre z obu światów i znalezienie złotego środka. © wantmiracles / Reddit
  • Jestem z Filipin i mieszkałem przez ponad rok w USA. Byłem zszokowany, że Amerykanie po prostu witają się z nieznajomymi i pomagają im, jeśli potrzebują pomocy. Jeśli na Filipinach ktoś nieznajomy cię pozdrowi i nagle zacznie z tobą rozmawiać, zostanie to uznane za dziwne. Zaskoczyło mnie również używanie widelca podczas jedzenia posiłku, zwłaszcza ryżu. Dlaczego używacie tylko widelca, skoro moglibyście skorzystać również z łyżki? Nie wspomnę już nawet o transporcie publicznym. Jest tak... uporządkowany? Wciąż jestem zdumiony tym, jak działają autobusy w Stanach i ich zorganizowanymi rozkładami jazdy. © andieee919 / Reddit
  • Jestem Amerykaninem i przed wyjazdem do Japonii nigdy nie opuszczałem kraju, a nawet Kalifornii. W Japonii zobaczyłem, że dzieci bardzo często podróżują same i zostawiają swoje torby w różnych miejscach, np. przy siedzeniach, kiedy idą zamówić jedzenie. I nie martwią się, że ktoś je ukradnie! To było bardzo zaskakujące, ale też dało mi poczucie bezpieczeństwa, którego nigdy nie czułem w USA. W Japonii nie ma jednak darmowych dolewek. ☹️ © littlebosleeps / Reddit
  • Kilka lat temu byłem na wymianie studenckiej w USA i największym szokiem kulturowym okazały się dla mnie samochody. Są tam absolutnie wszędzie i dosłownie każdy je ma. Poza tym zupełnie normalne jest to, że ludzie jeżdżą kompletnymi rupieciami. © BlueishBook / Reddit
  • Pochodzę z RPA, a konkretnie należę do ludu Xhosa. W mojej kulturze kobieta nie wychodzi z domu przez miej więcej miesiąc po urodzeniu dziecka. W ten sposób matka i noworodek unikają infekcji, złych duchów i tak dalej. Ponadto w tym okresie matka nie wykonuje żadnych prac domowych i musi skupić się na dziecku, więc zazwyczaj członkowie rodziny przyjeżdżają do nich, aby im pomóc. Byłam w szoku, kiedy ciotka mojej angielskiej przyjaciółki sprzątała dom i wychodziła po zakupy tydzień po urodzeniu dziecka, a malucha zabierała ze sobą. Nie wspominając o tym, że pozwalała nieznajomym osobom dotykać dziecka, co jest surowo zabronione w mojej kulturze. Obcy mogą zobaczyć dziecko dopiero po 3 miesiącach. © lola_92 / Reddit
  • W Chinach (myślę, że ogólnie w Azji również) ludzie regularnie piją do posiłków gorącą wodę, a nie zimną. Istnieją również różne przesądy, które głoszą, że zimna woda jest szkodliwa dla zdrowia. Zgaduję, że prawdopodobnie wywodziło się to z chęci zweryfikowania, że woda została przegotowana, aby zabić bakterie, ale te wierzenia utrzymują się do dziś, nawet pomimo istnienia filtrów. Nienawidzę gorącej wody. Uważam, że zupełnie nie gasi ona pragnienia. Musiałam włożyć świadomy wysiłek w próbę dostosowania się do picia gorącej wody. Uznałam, że mi się udało, a potem wróciłam do domu, wypiłam wodę z lodem i stwierdziłam, że mi nie smakuje! © secret_saucerer / Reddit
  • Ja przeżyłam szok w drugą stronę, bo w Rosji jest prawie tak samo jak w Azji, ale wolimy inne gorące napoje niż ciepłą wodę. I nieważne co kto teraz powie, ja po prostu nie mogę pić wody z lodem, bo od razu się rozchoruję! Jestem tego w 100% pewna. W Europie z trudem przyzwyczaiłam się do picia wody o temperaturze pokojowej, ale jeśli zawiera ona lód, to już wolę nie pić zupełnie nic. © _Decoy_Snail_ / Reddit
  • Kiedy weszłam do sklepu spożywczego Tesco w Wielkiej Brytanii, zobaczyłam całą aleję poświęconą pieczonej fasoli. Była tam TYLKO fasola w puszkach. I nie mówię tu o sekcji w dziale z produktami konserwowymi: CAŁA ALEJA. © lady_f**ping_ / Reddit
  • To nie był szok, ale bardziej zaskoczenie: ludzie w Tokio nie zabezpieczają swoich rowerów, a jeśli już to robią, to za pomocą naprawdę kiepskich zapięć. Po tym jak zobaczyłem pierwszy rower bez zabezpieczenia, było mi żal właściciela, bo uznałem, że jego rower najprawdopodobniej zostanie skradziony. Ale później zobaczyłem, że żaden rower nie ma tam zapięcia i wtedy wszystko stało się jasne. © srirachaninja / Reddit
  • Doznałem szoku, kiedy w Niemczech chodziłem na plażę, do parku lub w jakiekolwiek miejsce publiczne i chciałem pozostawić moje rzeczy bez opieki na jakiś czas. Gdy zamierzałem na przykład iść popływać, poprosiłem ludzi, którzy byli w pobliżu, aby przypilnowali mojego dobytku, a oni na to: „Dlaczego miałbym doglądać twoich rzeczy? Wybuchną czy coś?”. W moim kraju panuje ciągłe poczucie niepokoju i niepewności, bo zawsze i wszędzie mogą cię okraść. © saturn_sylph / Reddit
  • To brzmi trywialnie, ale kiedy pojechałam do Kostaryki (a jestem z Kanady), to samochody miały tam prawo pierwszeństwa, nie piesi. Instynktownie przechodziłam przez ulice w momencie, który uważałam za odpowiedni i kilka razy prawie doprowadziło to do tego, że zostałam potrącona! Myślę o tym za każdym razem, gdy samochód w mojej ojczyźnie nie ustępuje pieszym. © McLulu157 / Reddit
  • Jestem Australijczykiem. Będąc w Japonii, doznałem szoku, gdy dowiedziałem się, że prawie wcale nie ma tam wandalizmu. Lokalni mieszkańcy uważają, że przynosi to wstyd całej rodzinie, więc po prostu tego nie robią. Proste! Nasze zachodnie kultury zdecydowanie powinny wziąć to pod uwagę. © l***-enthusiast / Reddit
  • Jako dziecko mieszkałem w Teksasie, a kiedy byłem nastolatkiem, moja rodzina przeniosła się do Wisconsin. Nie mogłem uwierzyć, jak bardzo różnił się tam poziom zażyłości pomiędzy nauczycielami i uczniami. W Teksasie NIGDY nie wolno było mówić do nauczyciela po imieniu. Trzeba się było do nich zwracać „panie profesorze” lub „pani profesor”, a gdy już się bliżej poznaliście lub dostaliście pozwolenie, można było mówić „proszę pana” lub „proszę pani”. Jeśli dziecko poniżej 18 roku życia powiedziało do nauczyciela lub innego dorosłego po imieniu, uznawano to za bardzo niegrzeczne zachowanie. Po przeprowadzce do Wisconsin jeden z moich braci musiał iść do kozy, ponieważ jego nauczycielka myślała, że z niej kpi, mówiąc do niej „pani profesor”, a nie po imieniu. Zostało to wyjaśnione i ostatecznie nie miał żadnych kłopotów, ale po 10 latach nadal śmiejemy się z tej sytuacji. © LiswanS / Reddit

Czy kiedykolwiek podróżowaliście do innych krajów lub mieszkaliście jakiś czas za granicą? Jeśli tak, koniecznie opowiedzcie nam o największych szokach kulturowych, których doświadczyliście!

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia helenmaryskata / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły