16 osób, które trafnie podsumowały sytuację jednym zdaniem

4 miesiące temu

Czasami przydarzają nam się naprawdę irytujące sytuacje. Ale najważniejsze jest to, jak my sami postrzegamy te czy inne okoliczności. Bohaterowie naszego wyboru traktują życie z humorem i potrafią posłużyć się ciętą ripostą albo dowcipem, żeby wybrnąć z takich trudności.

  • W naszym mieście zbudowano ogromny hipermarket, który był promowany przez kilka miesięcy przed otwarciem. Obiecywali dobre rabaty, różnorodność towarów i mnóstwo promocji pierwszego dnia. Ludzie się nastawili na wielkie zakupy, autobusy były zapełnione. Postanowiłam pojechać wieczorem. Myślałam, że będzie mniej ludzi, ale nie. Ledwo wepchnęłam się do autobusu, ostrożnie wciskając się jako ostatnia. Wszyscy się kłócili, przepychali, krzyczeli na siebie. Wtedy usłyszałam, jak kierowca mruczy do siebie pod nosem: „Ech, żebyście się tak pchali do muzeum albo na jakieś wystawy!”.
  • Siedzimy w hotelu w Hiszpanii i jemy lokalne pierogi. Mama jest oburzona, że ciasto jak na makaron, nie ma wystarczającej ilości nadzienia i ogólnie wszystko nie jest takie jak nasze. Wtedy tata wstaje wyzywająco, podchodzi do okna i wskazując na palmy, mówi: „A spójrz na ich brzozy! Nie mają nawet liści na pniu, tylko trochę na czubku”. Nie słyszeliśmy więcej marudzenia z powodu pierogów.
  • Byłam w sklepie obuwniczym, wybierając buty na zimę. Oglądałam kolejne modele, jednym uchem słuchając pary, która stała obok. Mężczyzna po pięćdziesiątce i dziewczyna po trzydziestce. Ona nie mogła się zdecydować. On trochę marudził, ale posłusznie podążał za nią. Ona spokojnie przeglądała każdą parę. W końcu wybrała buty, siadła, by je przymierzyć, ale zmieniła zdanie, bo nie podobał jej się kolor wkładki. Mężczyzna westchnął ciężko i powiedział: „Ech, muszę znaleźć taką o 10 lat starszą. Ta jest jeszcze niedojrzała”.
  • Historyjka nie o mnie, ale o bardzo bystrym chłopaku z mojej ósmej klasy. Pewna popularna dziewczyna podeszła do niego przed lekcją i spytała:
    — Uczyłeś się do testu?
    — Tak, a ty?
    — Nie, bo mam życie poza szkołą.
    — Cóż, ja się uczyłem, bo mam plany na przyszłość. © Lillian Tang / Quora
  • Dostałem młotkiem w oko na lekcji w siódmej klasie, skończyło się siniakiem na twarzy. Grałem w hokeja, upadłem i złamałem prawy kciuk. Założyli mi gips. Wszystko to w odstępie kilku dni. Po amatorskim przedstawieniu zabrałem ze szkoły do domu gitarę. Wsiadłem do autobusu i stałem tam: siniak, gips i gitara. Mężczyzna stojący obok spojrzał na mnie i powiedział: „No, młody, doigrałeś się”. Wszyscy się roześmieli.
  • Kłóciłem się z dziewczyną głośno i zażarcie. W końcu stworzyłem logiczny łańcuch argumentów, podałem kilka przykładów i cytatów starożytnych mędrców, aby udowodnić swoją rację. Wydawałoby się, że wygrałem, kłótnia skończona. Stała tam, prychając gniewnie i patrząc na mnie. Nagle w jej oczach pojawił się triumfalny błysk. Wyrzuciła ręce w górę i krzyknęła: „Więc teraz mówisz, że jestem głupia, tak?”.
  • Ja: „Mamo, będę dziś pracować z domu”.
    Mama: „Dlaczego?”
    Ja: „Bo mam dość rutyny”.
    Mama: „Potrzebujesz zmiany w swoim życiu”.
    Ja (pełna entuzjazmu): „Zgadza się, mamo! Tak bardzo chcę podróżować. Wyznaczmy sobie czas co miesiąc i jedźmy w inne miejsce. Będziemy się świetnie razem bawić. Mogłabym też pojechać z przyjaciółmi do...”.
    Mama przerywa mi w połowie: „Musisz wyjść za mąż. To zmieni całe twoje życie”.
    Moja twarz w tym momencie: ... © Nithya Chandrashekaran / Quora
  • Kiedy byłam dzieckiem, kłóciliśmy się z moim młodszym bratem. Dokuczał mi i mówił, że mam wielki nos. Bardzo się tym martwiłam, ale mój tata jest dowcipny, bez wahania pocieszył mnie: „Córeczko, twój nos jest w porządku. A jeśli ci się nie podoba, nie martw się, twój wujek jest chirurgiem plastycznym. Naprawi wszystko, co tylko zechcesz!”. Potem żartowaliśmy w rodzinie: „Moi rodzice zrobili, a wujek poprawi”. Ale ja kocham swój nos i nie planuję nic w nim zmieniać.
  • Moja żona dręczyła mnie dziś przez cały dzień głupimi pytaniami w stylu: „W jakiej sytuacji mógłbyś mnie zostawić?”. Kiedy skończyły mi się rozsądne argumenty w stylu „Jesteś dla mnie wszystkim”, z irytacją odpowiedziałem: „Tylko wtedy, jeśli w zamian dostałbym dwie ciebie!”. Teraz siedzi w milczeniu, wpatrując się w jeden punkt i trzepocząc rzęsami..... Wygląda na to, że ją pokonałem.
  • Moi rodzice są niewiarygodnie szczęśliwie rozwiedzeni. Ale mają ze sobą o wiele więcej wspólnego, niż im się wydawało 20 lat temu. Na przykład obecny mężczyzna mojej mamy jest od niej o 11 lat młodszy. A dziewczyna mojego taty jest o rok młodsza ode mnie. Kiedy moja mama i tata spotykają się na rodzinnych uroczystościach, obydwoje dręczą mnie pytaniami, kiedy będę miała narzeczonego. Kiedyś się złościłam, ale teraz po prostu żartuję: „Jeśli naprawdę jestem waszą córką, to mój facet jeszcze się nie urodził”.
  • W naszej wsi wszyscy dobrze się znali. Mój brat i ja mieliśmy po dziesięć lat. Razem z naszym przyjacielem Leszkiem, po obejrzeniu Z Archiwum X, postanowiliśmy spłatać figla naszemu sąsiadowi. Przyszliśmy późno w nocy i zaczęliśmy świecić latarkami przez okna, udając statek kosmitów.
    — Kto tam? — zapytał sąsiad.
    — Kosmici! — zawył mój brat groźnym głosem.
    — Cudownie. Leszek jest z wami?
    — Oczywiście — odpowiedział Leszek żałośnie.
    Uciekliśmy przy wtórze śmiechu sąsiada.
  • Kiedy spałem, mój mały siostrzeniec tak mnie pomazał flamastrami, że za pierwszym razem nie mogłem tego zmyć. A rano bardzo się spieszyłem. Jechałem autobusem do pracy. Całe zaangażowanie artystyczne siostrzeńca było widoczne na moich odsłoniętych ramionach. Nagle facet obok mnie złapał mnie za ramię, krzyknął: „Czy to, do licha, ma być tatuaż?!” i wybiegł na przystanek autobusowy z histerycznym śmiechem.
  • Byłam na wakacjach w kurorcie. Za każdym razem, gdy szłam do hotelowej restauracji, kelnerzy pytali, dlaczego jestem taka smutna. A ja po prostu zawsze mam poważny wyraz twarzy i nic nie mogę na to poradzić. Po raz kolejny, kiedy usiadłam, kelner stwierdził: „Pewnie jesteś smutna, bo nie masz faceta”. Nie wahałam się i odpowiedziałam: „Cóż, właściwie to jestem smutna, bo mam faceta”. Trzeba było widzieć szok na jego twarzy. Przez resztę wakacji pracownicy restauracji próbowali dowiedzieć się, co jest nie tak z moim chłopakiem. Wymyślali najróżniejsze teorie. A ja opowiadałam im różne historie o moim wyimaginowanym narzeczonym i starałam się nie śmiać.
  • Na uniwersytecie mieliśmy bardzo ekscentrycznego kierownika wydziału. Kiedy dowiedział się, że uczyłam się hiszpańskiego w szkole, zaczął odpowiadać mi w korespondencji tylko po hiszpańsku. Pewnego dnia spóźnił się na zajęcia, wszedł do sali i z poważną miną powiedział: „W Meksyku nie przepraszają za spóźnienia, więc ja też nie będę”. To było tak zabawne, że nawet przestaliśmy się na niego gniewać.
  • Rozmawiam z moją siostrą, mój syn jest teraz u niej z kilkudniową wizytą. Chłopak mojej siostry skarży się na mojego syna, że przeklina i odpowiada ciągle: „Mam to w nosie”. Wyjaśniam mojej siostrze, że mój syn i ja przechodzimy właśnie kryzys siedmiolatka, a ona odpowiada: „Mój chłopak i ja przechodzimy przez to samo”.
  • Nasz kot spędził dwie noce, czyhając na mysz, i w końcu ją złapał. Dumny i zadowolony przyszedł do pokoju mojej mamy, wskoczył na łóżko i poczęstował ją smakołykiem. Ona, starając się nie piszczeć, powiedziała słabo: „Nie, nie, chłopcze, dziękuję, zjedz sam!”. Kot spojrzał na nią, po czym poszedł do kuchni, włożył mysz do spodka i z godnością ją zjadł.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły