Dlaczego podczas zasypiania gwałtownie się budzimy

Zdrowie
4 lata temu

Chyba każdy z nas doświadczył w życiu wzdrygania przez sen, fachowo nazywanego zrywem mioklonicznym. To ten moment, gdy z powodu nagłych skurczów mięśni gwałtownie się budzimy. Takie zrywy przyjmują różną formę: od niewielkich szarpnięć po drgawki, które mogą nawet poderwać nas z łóżka do pozycji siedzącej. Jednak chwilę później, jak gdyby nigdy nic, zasypiamy znowu, zastanawiając się tylko, co się właściwie stało.

Ekipa Jasnej Strony przeanalizowała ten temat i śpieszy z wyjaśnieniem, dlaczego czasami tuż przed zaśnięciem nagle wyskakujemy spod kołdry.

Zazwyczaj podczas snu mózg dezaktywuje mięśnie

Na początku warto zrozumieć, dlaczego z reguły podczas snu nasze ciało się nie porusza. Przecież nawet gdy mamy bardzo intensywne sny, budzimy się dokładnie w tym samym miejscu, w którym wpadliśmy w objęcia Morfeusza. Odpowiedzialność za to ponoszą wydzielane przez mózg substancje chemiczne, które dezaktywują komórki odpowiadające za ruchomość mięśni. Więc mimo że nasz mózg jest cały czas aktywny, mięśnie są sparaliżowane.

Dzieje się tak w procesie przechodzenia ze stanu czuwania w sen

A teraz wyjaśnijmy, dlaczego czasami jednak występuje jakiś ruch kończyn. Przydatna będzie tutaj analiza tego, co właściwie dzieje się w mózgu. Istnieją dwa główne systemy kontrolujące nasze życie. Pierwszy z nich to układ siatkowaty, czyli część odpowiedzialna za podstawowe procesy fizjologiczne, jak np. oddychanie. Gdy działa on z pełną mocą, jesteśmy czujni i ożywieni — wtedy nie śpimy. Przeciwieństwem tego układu jest jądro przedwzrokowe brzuszno-boczne, wprawiające nas w senny nastrój. Ta część mózgu wydziela substancje chemiczne, które wyłączają możliwość poruszania mięśniami. Gdy idziemy spać, mózg przestawia się ze stanu czuwania w stan uśpienia. Ale nie działa to tak jak zwykły pstryczek z napisem „on-off”. Można to sobie raczej wyobrazić jako mechanizm przesuwny przechodzący z jednego ustawienia w drugie.

Czasem jednak mózg walczy o kontrolę między jawą a snem

To przejście nie zawsze przebiega gładko. Drobne zakłócenia sprawiają, że nasz mózg usilnie walczy o kontrolę między jawą a snem. Zatem gdy śni się wam na przykład, że kopiecie piłkę, to automatycznie może się to przełożyć na kopniaka sprezentowanego osobie, która śpi obok. Nie zawsze się wtedy budzicie, ale dość intensywny ruch z pewnością wyrwie was ze snu.

Najpewniej ma to związek z naszymi odruchami pierwotnymi

Jedna z popularnych teorii tłumaczących, dlaczego miewamy te dziwne szarpnięcia podczas snu, zakłada, że są one produktem ubocznym naszej ewolucji. Najprawdopodobniej jest to dawny odruch naczelnych, ostrzegający ssaki zasypiające wysoko na drzewie przed rozluźniającymi się mięśniami. Mózg zasadniczo błędnie interpretuje to rozluźnienie jako znak, że śpiący przedstawiciel naczelnych spada z drzewa, i działając jak system alarmowy, zmusza mięśnie do szybkiej reakcji.

Zrywy miokloniczne to norma, o ile nie wywołują uczucia niepokoju

Mioklonie nocne to całkowicie normalna rzecz i nie ma się czym martwić. Jednak ludzie czasem tak się tym przejmują, że wywołuje to u nich niepokój. Częste sytuacje tego typu mogą z kolei prowadzić do irytacji, zwłaszcza u osoby, z którą dzielicie łóżko. Zwiększony niepokój i bezsenność przekładają się zazwyczaj na jeszcze więcej takich wzdrygnięć, w ramach tzw. sprzężenia zwrotnego dodatniego. Jeśli tak właśnie jest w waszym przypadku, lepiej skonsultujcie się ze specjalistą zajmującym się zaburzeniami snu, żeby dowiedzieć się, jak temu zaradzić.

Doświadczyliście kiedyś takich zrywów mięśniowych? Jak sobie poradziliście z tą sytuacją?

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły