16 zabawnych tweetów, które dają więcej rozrywki niż niejedna komedia

Molly DeFrank, matka i blogerka, zdołała zrobić to, z czym wielu rodziców sobie nie radzi: drastycznie ograniczyła dzieciom dostęp do ekranów. Za słusznością jej decyzji przemawiają zaskakująco pozytywne skutki. Im mniej czasu dzieci spędzają wpatrzeni w wyświetlacze, tym lepiej dla ich zdrowia.
Jasna Strona przedstawia wam historię tej kobiety, udowadniając, że czegoś takiego naprawdę można dokonać. Na końcu artykułu znajdziecie listę zaleceń dotyczących korzystania z mediów przez dzieci.
Kiedy Molly zdała sobie sprawę, że jej pociechy są zbyt pochłonięte urządzeniami elektronicznymi, postanowiła działać. „Moje kochane dzieci zachowują się jak Demogorgony” — pisała.
Według niej nawet jednogodzinny limit korzystania z multimediów osłabiał kreatywność jej dzieci, sprawiał, że były naburmuszone, często się kłóciły i marudziły. Wraz z mężem zdecydowali się na radykalny krok i całkowicie zakazali im korzystania z urządzeń. Dzieci przez jakiś czas oczywiście protestowały, ale w końcu przeszły nad tym do porządku dziennego.
To, co początkowo miało być tylko 30-dniowym detoksem od ekranów, stało się dla pięciorga dzieci nowym stylem życia. Molly opracowała 5-etapowy plan wycofania ekranów z życia swoich pociech. Jej pomysły okazały się strzałem w dziesiątkę.
Według Molly ograniczenie czasu spędzanego przed ekranem było zaskakująco łatwe, a jej 9-letnia córka powiedziała nawet, że w zasadzie bardzo się cieszy, że tak się stało. Co więcej, dziewczynka w zaledwie 7 miesięcy udoskonaliła umiejętność czytania do niezwykle zaawansowanego poziomu i obecnie czyta w takim tempie, że Molly nie nadąża z kupowaniem jej książek. Z kolei synek postanowił urządzać i prowadzić zajęcia plastyczne dla rodziny.
„Moje dzieci bawią się teraz ze sobą jak nigdy dotąd, są bardziej pomysłowe, posłuszne, szczęśliwsze i lepiej śpią. Oczywiście, będą się ze sobą kłócić, jak dzieje się to w każdym rodzeństwie, ale ogólna zmiana w ich nastawieniu była natychmiastowa, bardzo zauważalna i wyszła wszystkim na dobre” — wyjaśniła mama.
Dzieci naprawdę mogą żyć bez Netfliksa, YouTube’a i ulubionych gier, na które poświęcają całe godziny. Technologia jest bez wątpienia bardzo przydatna, ale powinniśmy uczyć nasze dzieci, żeby nie stały się od niej zależne i nie miały obsesji na jej punkcie. Dzieci Molly są żywym dowodem na to, że każdy maluch może być szczęśliwy i nie musi spędzać całego dnia, będąc wlepionym w ekran. Przede wszystkim jednak dzieci naprawdę czerpią z tego korzyści!
W 2016 roku Amerykańska Akademia Pediatryczna ogłosiła listę zaleceń, które mogą pomóc wam powtórzyć wyczyn Molly.
Czy próbowaliście ograniczyć dzieciom czas spędzany przed ekranami? Podzielcie się swoimi doświadczeniami i opowiedzcie, jak wam poszło!