Mąż zawsze stawał po stronie siostry, a nie żony. W końcu dostał jednak skuteczną nauczkę

Rodzina i dzieci
11 miesiące temu

Składając przysięgę małżeńską, kobieta wiąże się nie tylko z ukochanym mężczyzną, ale też z całą jego bliższą i dalszą rodziną. Z niektórymi łatwo się dogadać, a nawet zaprzyjaźnić, z innymi można utrzymywać neutralne relacje, ale są też tacy, od których chciałoby się trzymać jak najdalej. Bohaterka naszej historii przez długi czas tolerowała fakt, że mąż i cała jego rodzina zawsze usprawiedliwiają zachowanie jej szwagierki, ale w końcu znalazła sposób, by postawić na swoim.

Oto jak autorka opisuje wydarzenie, które doprowadziło ją do ostateczności: „Nie lubię młodszej siostry mojego męża. Cały czas robi różne głupoty, ale nie można się na nią złościć, bo przecież «jest dzieckiem» (to jej ulubiony zwrot, chociaż już dawno jest dorosła). Mój mąż zawsze broni swojej siostry, ponieważ jest najmłodsza w rodzinie. Ale ja też jestem najmłodsza w mojej rodzinie, a nigdy się tak nie zachowywałam.

Starałam się utrzymywać poprawne stosunki ze szwagierką, ale ostatnio doprowadziła mnie do szału. Mój mąż i ja umówiliśmy się ze starymi przyjaciółmi, których bardzo dawno nie widzieliśmy. Zaprosiliśmy ich do naszego domu. Ugotowałam wykwintny obiad: zrobiłam ravioli dla całego naszego towarzystwa. Byłam oczywiście zmęczona, ale chciałam zrobić przyjemność naszym gościom”.

„Gdy usiedliśmy do kolacji, zadzwonił dzwonek do drzwi. Przyszła moja szwagierka, która wcale nie była zaproszona. Mój mąż przyznał się, że przez przypadek powiedział swojej siostrze o naszych planach, więc postanowiła wpaść bez zaproszenia. Nie mogliśmy jej wyprosić, więc posadziliśmy ją przy stole.

Na początku wszystko było w porządku. Zjedliśmy przystawki, potem ugotowałam ravioli i poszłam po ser. Usłyszałam, że szwagierka chce przynieść jedzenie z kuchni na stół i krzyknęłam do niej nerwowo: «Nie, dzięki!», ona powiedziała coś, czego nie usłyszałam, a potem rozległ się huk. Wszyscy aż jęknęli, a ja zamknęłam oczy z przerażenia, bo mój umysł dokładnie wiedział, co się stało, ale nie chciałam tego widzieć. Kiedy otworzyłam oczy, nie mogłam powstrzymać łez: całe ravioli, nad którym spędziłam godziny, leżało na podłodze. A moja szwagierka, patrząc na to, wzruszyła ramionami: «Och, to tylko ciasto i farsz. Kupisz więcej»”.

„W tym momencie, kiedy w sekundę zrujnowała godziny mojej ciężkiej pracy, straciłam panowanie nad sobą. Nazwałam ją kretynką, która zepsuła cały obiad tylko dlatego, że ciągle przy wszystkim majstruje, i kazałam jej się wynosić z naszego domu. Moja szwagierka wybiegła na zewnątrz z płaczem, a ja szlochałam w domu. Moi przyjaciele wspierali mnie i uspokajali, pomogli w sprzątaniu, a potem zamówiliśmy pizzę.

Kiedy szwagierka zniszczyła całe to jedzenie, które gotowałam przez kilka godzin, mój mąż stanął po jej stronie i powiedział, że robię aferę i że przesadzam. A wieczorem zadzwonili teściowie z awanturą, że doprowadziłam ich córeczkę do łez z powodu głupiego jedzenia. Na początku byłam zdenerwowana, ale potem dotarło do mnie, że mój mąż powinien po prostu wczuć się w moją sytuację i wtedy sam zrozumie, kto ma rację.

Poczekałem do weekendu i powiedziałam: «A może postawisz się na moim miejscu i sam zrobisz ravioli? Wtedy zobaczysz, czy naprawdę przesadziłam z reakcją». Tę lekcję mój mąż zapamięta na długo!”

„Mój mąż chętnie się zgodził, twierdząc, że to przecież nie może być takie trudne. Już po jakichś 30 minutach jego zapał osłabł. Ostatecznie zagniótł ciasto na 60 ravioli w godzinę. Nie kiwnęłam palcem, aby mu pomóc, bo przecież mi też nikt pomagał przy tamtym obiedzie.

Kiedy ciasto było gotowe, mój mąż zaczął przygotowywać nadzienie, co zajęło mu kolejne 40 minut. Potem zaczął wałkować ciasto, wycinać kwadraty, rozkładać nadzienie, sklejać rogi.... Och, to trwało wieczność! W sumie cały proces, od początku do końca, zajął mu nieco ponad 4 godziny. Nawet nie zaczął jeszcze przygotowywać sosu i krewetek do ravioli ani nie pokroił warzyw na sałatkę. A kiedy powiedziałam mu, ile jeszcze jest do zrobienia, prawie się rozpłakał”.

„Już po jakiejś godzinie pracy mój mąż zaczął przepraszać. Potem zobaczyłam, że coraz wyraźniej zdaje sobie sprawę, jak wiele mojego wysiłku zniszczyła jego siostra. Dużo rozmawialiśmy o niej i o innych podobnych przypadkach (a było ich wiele), które jej rodzina zawsze puszczała w niepamięć. Mąż przyznał, że jemu też nie podobało się takie podejście, ale zawsze tak było i uznawał to za normę.

Kilka dni później mąż otrzymał wiadomość głosową od jednego ze swoich krewnych. Na nagraniu jego młodsza siostra śmiała się i przechwalała, że celowo upuściła ravioli, aby dać mi nauczkę, bo zadzieram nosa. Nigdy wcześniej nie widziałam mojego męża tak wściekłego”.

„Poszedł do swoich rodziców i powiedział im, co naprawdę zrobiła ich córka. Jego siostra zaprzeczała wszystkiemu, dopóki mąż nie odtworzył nagrania na swoim telefonie. Potem zakazał jej wstępu do naszego domu, dopóki szczerze mnie nie przeprosi i nie zadośćuczyni.

Moja szwagierka wpadła w furię. Szlochała i zawodziła. Jej matka natychmiast rzuciła się, by pocieszyć córeczkę, a mojego męża (jej syna) zbeształa za to, że w tej sytuacji staje po stronie obcej dziewczyny (czyli mnie). Skończyło się na tym, że mój mąż pokłócił się z całą swoją rodziną i wyszedł, trzaskając drzwiami. I wiecie, co? Teraz jesteśmy o wiele spokojniejsi!”

Relacje między rodzeństwem nie zawsze są idealne. Możemy jednak jako rodzice przyczynić się do tego, że nasze pociechy będą lepiej się dogadywać.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły