„Nie będę już robić za nich wszystkiego”. Pewna kobieta opowiedziała, dlaczego przestała pomagać rodzinie
Mówi się, że diabeł tkwi w szczegółach. Można wieść zupełnie zwyczajne życie, a potem, bum, zdarza się coś, co wywraca wszystko do góry nogami. Bohaterka dzisiejszej historii przez długi czas znajdowała się pod emocjonalną presją. Pozornie drobne wydarzenie stało się ostatnią kroplą, która przelała czarę. Dała upust swoim uczuciom w anonimowym wpisie w mediach społecznościowych i wiele osób poparło decyzję, którą podjęła.
„Jestem dobrą matką i żoną, troskliwą i opiekuńczą” — pisze kobieta. — „Kocham moją rodzinę, staram się robić dla niej wszystko, co w mojej mocy. Ale dzisiaj to ja potrzebowałam pomocy. Zachorowałam, więc poprosiłam córkę, żeby przez chwilę zaopiekowała się młodszym bratem. Męża poprosiłam o to, żeby dał mi na jeden dzień samochód. Musiałam pojechać do pracy, potem do przychodni i z powrotem do pracy. Nie chciałam na mrozie stać na przystanku, bo jestem mocno przeziębiona”.
Wydawać by się mogło, że bohaterka postu poprosiła o drobną rzecz! A jaka była reakcja jej córki i męża?
„Moja córka od razu odmówiła, nawet nie pytając, kiedy i jak długo ma siedzieć (a chodziło tylko o godzinę do przyjścia babci). Mój mąż wpadł w szał i powiedział, że nie może jechać do pracy autobusem. Okazuje się, że ja się wszystkimi opiekuję, a mną nie ma się kto zająć” — narzekała kobieta.
„Cóż, od teraz postanowiłam robić to samo. Moja córka kończy za 3 miesiące 20 lat. Chciałam na urodziny podarować jej moje panieńskie mieszkanie. Do tej pory wynajmowałam je, miałam z tego dochody, ale chciałam zapewnić córce miejsce do samodzielnego życia. Ale postanowiłam, że będę nadal je wynajmować. I przestanę jej pomagać w innych sprawach. A zrobiłam dla niej bardzo dużo”.
Kobieta opracowała również plan zemsty na swoim małżonku: „Mój mąż okazał się zwykłym draniem! Nie miał ochoty dać mi na jeden dzień samochodu, którego połowa jest moja w dosłownym tego słowa znaczeniu! Przed ślubem każde z nas miało samochód, sprzedaliśmy je i kupiliśmy jeden wspólny. Tylko okazało się, że ten niby wspólny tak naprawdę jest tylko jego.
I to nie wszystko: „Zapomniałeś, drogi mężu, o swoich studiach on-line? I o tym, że to ja piszę za ciebie wszystkie sprawdziany i prace semestralne? Zapomniałeś, czy uważasz to za coś oczywistego? Cóż, teraz będziesz musiał robić wszystko sam. Łącznie z gotowaniem obiadu i praniem. Tak samo jak twoja córka. Wasze wygodne życie się skończyło. Mam złamane serce”.
Większość użytkowników poparła decyzję naszej bohaterki. Co więcej, wiele osób przyznało, że zna to z własnego doświadczenia:
- Miałam podobną sytuację. Zostawiłam wszystko i opiekowałam się mamą mojego męża, kiedy była w szpitalu. A kiedy moja mama zachorowała, poprosiłam męża, żeby podwiózł mnie do niej samochodem. Powiedział, że jest zajęty. Dotarłam tam sama, a potem usłyszałam od męża i teściowej, że porzuciłam dom i rodzinę. Skończyło się rozwodem.
- Nawet najbliżsi ludzie czasem nie doceniają tego, co dla nich robimy. Troska z czasem staje się czymś oczywistym. Nie zdziwiłbym się, gdyby twój mąż i córka mieli ci za złe, że przestałaś im pomagać.
- Szanuję silne kobiety. Wiele osób uważa, że trzeba tolerować takie zachowania. Życzę ci szczęścia, a także dobrego przyjaciela i wsparcia w życiu.
Niektórzy wyrazili obawę, że kobieta nie będzie w stanie trzymać się swojego planu:
- Naprawdę życzę ci, abyś pamiętała o tym warunku i faktycznie trzymała się tego, co postanowiłaś, przynajmniej częściowo. To będzie trudne. Ale spróbuj. Skoro postawa twoich bliskich ci nie odpowiada, naprawdę musisz coś zmienić.
- Rodzina może nie od razu zdać sobie sprawę, że nie jest to zwykłe narzekanie typu: „Wszystko muszę robić sama”, ale prawdziwy problem. Są rzeczy, które koniecznie muszą zostać wypowiedziane. Najpierw warto wyjaśnić z bliskimi, czy naprawdę tak myślą, czy może źle ich zrozumiałaś, a potem, na tej podstawie, wyciągnąć konsekwencje. Obawiam się tylko, że autorka nie pójdzie na to, wszystko skończy się obrazą, złamanym sercem, a potem poczuciem winy.
Są też komentujący, którzy stanęli po stronie męża i córki:
- Mąż i żona mogli rozwiązać ten problem, po prostu dzwoniąc po taksówkę dla jednego z nich. I wszyscy byliby szczęśliwi. W przypadku córki sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Ale to nie jest tak, że problem pojawił się nagle!
- Ile lat ma córka? Jeśli około 20, musiałaby zrezygnować z zajęć na uczelni na rzecz opieki nad bratem. A jeśli ma mniej niż 18 lat, opuściłaby lekcje w szkole. Wtedy ostra odmowa na taką prośbę jest zrozumiała. A ile lat ma brat, że ma dorosłą siostrę, która musi z nim siedzieć? Jeszcze nawet do przedszkola nie chodzi? Czy tam jest 15 lat różnicy wieku? A może brat jest niepełnosprawny? Takie rzeczy często pisze się, żeby wzbudzić litość.
Po czyjej jesteś stronie w tym sporze? Niestety, czasami w rodzinie pojawiają się konflikty, które trudno rozwiązać, zwłaszcza jeśli dotyczą niesprawiedliwego traktowania dzieci.