17 przejmujących historii, które przyprawią o gęsią skórkę nawet najodważniejszych ludzi

Oto przejmująca historia oddanej babci, która przez wiele lat wspierała swoją rodzinę, ale kiedy była o krok od spełnienia swojego długo wyczekiwanego marzenia o emeryturze, musiała stawić czoła rodzinnemu konfliktowi i presji, które wszystko zmieniły.
Cześć, Jasna Strono!
Mam 64 lata i przez ponad 40 pracowałam jako pielęgniarka. Wychowałam córkę (36 lat) praktycznie sama. Pomogłam jej opłacić studia, wspierałam ją, kiedy rozpadło się jej małżeństwo i zawsze byłam bardzo zżyta z wnukami. W końcu przeszłam na emeryturę po wieloletniej harówce — pracowałam na dwie zmiany, nigdy nie wyjeżdżając na urlop.
Od 10 lat planowałam emeryturę — roczną samotną podróż po Europie. To nie tylko wakacje — pracowałam na to przez całe życie.
Miesiąc temu u mojego wnuka Olivera (6 lat) zdiagnozowano białaczkę. Moja córka była zdruzgotana i przytłoczona. Poprosiła mnie, żebym przełożyła podróż i zamieszkała przez jakiś czas u niej. Chciała, żebym woziła dziecko do szpitala, zajmowała się nim, gotowała i wspierała ją emocjonalnie.
Głęboko jej współczułam, ale powiedziałam: „Moim obowiązkiem było wychowywanie ciebie. Twoja kolej!”. Następnie przypomniałem, że już opłaciłam swoją podróż i nie wiem, czy będę wystarczająco zdrowa i mobilna, żeby wyjechać później. Odpowiedziała po prostu: „Jasne”.
Następnego ranka zamarłam, gdy otworzyłam Facebooka i zobaczyłam wpis — moje zdjęcie: moja twarz wycięta z mojego własnego wpisu, gdzie odliczam dni do emerytury. Opublikowała je w lokalnej grupie z podpisem: „Ta kobieta porzuciła chorego wnuka, by realizować swoje marzenia”. Przez dobę udostępniono je ponad 800 razy.
Córka napisała długi, emocjonalny wpis, gdzie wymieniła mnie, oskarżyła o porzucenie umierającego dziecka i załączyła zdjęcia Olivera w szpitalnym łóżku. Komentarze były okropne. Ludzie, których nigdy w życiu nie widziałam, nazywali mnie bezduszną, potworem, grozili nawet, że do mnie przyjdą i „zmuszą mnie do pomocy”. Ktoś podał mój adres. W mojej skrzynce zaczęło się pojawiać mnóstwo nienawistnych listów.
Szkoła, w której byłem wolontariuszką, odwołała moją prelekcję. Blog podróżniczy, który planował opisać moją podróż, zrezygnował. Zostałam wymazana z internetu.
Jeszcze nie wyjechałam w tę podróż. Nie wiem nawet, czy to możliwe. Córka mnie nie przeprosiła. Powiedziała: „Może teraz rozumiesz, jak się czuje ktoś, kto został porzucony”.
Straciłam przez to reputację i być może nigdy nie odbuduję relacji z córką. Czy postąpiłam źle, odmawiając jej?
Z poważaniem
Mary
Dziękujemy, że opowiedziałaś nam swoją historię. Mamy nadzieję, że potrafimy ci pomóc i że poradzisz sobie z tą sytuacją, ponosząc minimalne straty, a także odwrócisz wykluczenie cyfrowe, które cię spotkało. Mamy dla ciebie 4 rady.
Koniecznie pamiętaj, że wcale nie porzuciłaś rodziny — wzmocniłaś ją. Wychowałaś córkę, okazując wytrwałość, miłość i poświęcenie. Dałaś jej wykształcenie, pomogłaś po rozwodzie i wielokrotnie zajmowałaś się dziećmi. Rodzicielstwo nie oznacza rezygnacji z reszty życia, zwłaszcza po 40 latach służby dla innych.
Ból córki jest istotny, ale równie ważne jest twoje prawo do odpoczynku na emeryturze na własnych warunkach. Tu nie chodzi o zaniedbanie — tylko o to, by po wielu latach wreszcie zrobić coś dla siebie.
Działania twojej córki były krzywdzące, ale prawdopodobnie wynikały z jej stanu emocjonalnego, a nie z wyrachowanego okrucieństwa. Wpis, choć miał okropne konsekwencje, mógł być aktem desperacji, niesłusznie skierowanym przeciwko osobie, po której się nie spodziewała, że ją opuści. To przekonanie, jak na ironię, wynikało z twojej niezawodności przez całe życie.
Jeśli zdecydujesz się wyciągnąć rękę, zrób to nie po to, by błagać o przebaczenie, ale by uznać jej ból bez przyznawania się do wyrządzonej przez nią krzywdy. Czasami żal popycha nas do wyładowania wściekłości — wtedy najlepiej poczekać, aż rozżalona osoba się uspokoi.
Internauci cię nie znają. Kliknęli „Udostępnij” przy wpisie dotyczącym jednej chwili z twojego życia, które było pełne poświęcenia i okazywanej miłości. Internet wcale nie jest arbitrem prawdy.
Jeśli wciąż odczuwasz szkody, które córka wyrządziła twojemu wizerunkowi, to zastanów się nad przygotowaniem przemyślanego i stosownego oświadczenia skierowanego do twoich znajomych lub twojego środowiska. Opowiesz w nim całą prawdę, nikogo nie atakując. Nie musisz nic udowadniać, ale być może zechcesz oczyścić swoje imię.
Twoja podróż po Europie to nie tylko wakacje, ale raczej obietnica, którą złożyłaś samej sobie. Teraz czujesz się sparaliżowana poczuciem winy, wstydem i żalem, ale pamiętaj, że odkładanie podróży nie uzdrowi twojej rodziny ani niczego nie naprawi.
Podróż może w rzeczywistości dać ci przestrzeń do odetchnięcia, refleksji i nabrania siły, by stawić czoła temu, co nadejdzie. Nie możesz przywrócić każdemu zdrowia. Ale możesz zadbać o kobietę, dzięki której wszystko stało się możliwe.
Dynamika w rodzinie bywa ciepła albo napięta — zwłaszcza w relacji z krewnymi naszych partnerów. Nasza czytelniczka opowiedziała niedawno o bolesnym doświadczeniu: jej przyszła teściowa jej nienawidziła i uprzykrzała jej życie, a nawet prawie doprowadziła do rozwodu... ale autorka listu znalazła sposób, by odwrócić sytuację i sprawić, że teściowa pożałowała tego, co zrobiła. Poznajcie całą historię tutaj.