18 historii o takiej chciwości, że potępiłby ją nawet Scrooge

4 miesiące temu

Chciwość i małostkowość niektórych ludzi zdaje się nie mieć granic. Nie tylko próbują zaoszczędzić pieniądze cudzym kosztem, ale nawet zagarnąć cudzą własność. Takie rzeczy naprawdę wkurzają, więc internauci często dzielą się swoimi historiami w sieci, a my wybraliśmy te najbardziej zabawne, oburzające i pouczające.

  • Znajoma daje korepetycje z matematyki. Opowiedziała mi niedawną rozmowę z potencjalną klientką.
    — W ogłoszeniu jest napisane sto złotych, czy to za miesiąc?
    — Nie, za godzinę.
    — To oznacza, że jeśli pani pracuje 8 godzin dziennie, to zarabia 800 złotych za jeden dzień roboczy!? 16 tysięcy miesięcznie? Jak tak można?
    Koleżanka powiedziała, że w tamtej chwili nie wiedziała nawet, co powiedzieć. Była po prostu oszołomiona taką bezczelnością i rozłączyła się. Potem żartowałyśmy, dlaczego ta kobieta miałaby uczyć się matematyki, skoro już wie, jak liczyć pieniądze innych ludzi.
  • Moja siostra miała kłopoty. Jej mąż przyprowadził do domu swoją kochankę i kazał jej się wynosić. Przygarnęłam ją i wspierałam w każdy możliwy sposób. Przestałam nawet zapraszać mojego chłopaka, w końcu mieszkałyśmy w kawalerce. Minęły cztery miesiące. Ani razu nie zrobiła nawet zakupów spożywczych, nie mówiąc już o rachunkach i czynszu. A wczoraj powiedziała mi: „Fajnie tak mieszkać razem. W międzyczasie zaoszczędziłam tyle pieniędzy!”. Jestem w szoku. Nie wiem, jak poprosić ją o znalezienie mieszkania, bo nie wygląda na to, żeby sama zamierzała to zrobić.
  • Zerwałam z narzeczonym. Zabrał ze sobą nawet moje widelce! No i trudno. Poprosiłam jednak, żeby zostawił mi na pamiątkę obrączkę, bo były robione na zamówienie i projekt wymyślaliśmy razem. Ale on i tak ją wziął i powiedział szyderczo: „Niech lepiej zostanie u mnie, bo ty pewnie oddasz ją do lombardu!”.
  • Moja mama zawsze próbuje wyłudzić ode mnie pieniądze. Kiedy miałam 16 lat, dostałam pierwszą pracę, pensja była nędzna. Ale od razu rodzice przestali mi pomagać i kazali oddawać jedną trzecią wypłaty. Teraz za każdym razem, gdy idę do nich w odwiedziny, wypisują mi listę zakupów do zrobienia: czerwona ryba, wołowina, mozzarella itp. Ale apogeum nastąpiło, gdy mój mąż i ja zdecydowaliśmy się pomóc im w remoncie domku na działce, a moja matka powiedziała: „Córciu, skoro korzystasz z naszej działki, to kup też materiały budowlane. Miej sumienie, nie jesteśmy milionerami”. Moi rodzice nie są biedni, mają dobre emerytury, a tata nadal ma pracę. Kocham ich, ale jeśli chodzi o pieniądze, bardzo mnie wkurzają.
  • Mieszkaliśmy we trzech w pokoju w akademiku. I jeden zaczął pożyczać od reszty pieniądze na zakupy. Ciągle na coś mu brakowało. Pewnego dnia poprosił nas o pożyczenie tysiaka. Pomyśleliśmy, że może naprawdę tego potrzebuje. A on przyszedł do akademika i pokazał nam swojego nowego laptopa. Nawet nam nie podziękował za pożyczkę. A sześć miesięcy później się wyprowadził.
  • Poszłam na urlop macierzyński z dobrą pensją i imponującą poduszką finansową, o której mąż nie miał pojęcia. Przez wszystkie lata małżeństwa mieliśmy oddzielne budżety. I oto on, taki niby kochający, po 2 miesiącach powiedział, że muszę dostarczyć na piśmie listę swoich wydatków, a on zdecyduje, na co dać mi pieniądze, a na co nie. Stwierdził, że i tak niczego nie potrzebuję, bo siedzę z dzieckiem. Rozwiodłam się, ale nadal jestem zła. Co siedzi w głowie mężczyzny? Dlaczego macierzyństwo jest dla nich pretekstem do upokorzenia kobiety tak bardzo, jak to możliwe?
  • Oboje z chłopakiem dobrze zarabiamy i byłam przyzwyczajona do pewnego poziomu komfortu. Mieszkaliśmy osobno, więc nie znałam go od tej domowej strony. Umówiliśmy się, że gdy pojedziemy na wakacje, ja kupię bilety lotnicze, a on hotel. Powiedziałam mu z wyprzedzeniem, że potrzebujemy hotelu na poziomie i oczywiście się zgodził. Polecieliśmy klasą biznesową, a zamiast hotelu był jakiś nędzny pokoik! Chłopak stwierdził, że w hotelu będziemy tylko spać, po co nam normalny prysznic, porządne śniadanie i wygodne łóżko? Natychmiast wyszłam, znalazłam przyzwoity hotel i anulowałam jego bilet powrotny. A ten drań najpierw próbował wprowadzić się do mojego opłaconego pokoju w hotelu, a potem miał pretensje, że sam musi kupić bilet powrotny.
  • Mój chłopak miał problemy w pracy i musiał wyjechać. Aby być blisko niego, zostawiłam uczelnię, dobrą pracę, rodzinę i przyjaciół i pojechałam do niego na drugi koniec kraju. Ale kiedy przyjechałam, on poinformował mnie, że jestem niewdzięczna i że powinnam skończyć studia i zarobić na nasze mieszkanie. A wszystko dlatego, że pewnego dnia nie miałam pieniędzy na artykuły spożywcze, a on mi je czasem kupował.
  • Jakieś 10 lat temu związałem się z dziewczyną. Mieszkaliśmy razem. Dostawałem pensję w gotówce, pieniądze leżały po prostu w misce na półce w domu, braliśmy tyle, ile potrzebowaliśmy. Ona nie pracowała przez pół roku, potem dostała pracę. Dostała pierwszą wypłatę. Kilka dni później wybierała się do sklepu i wzięła pieniądze z miski, chociaż nic do niej nie włożyła. Powiedziałem: „Masz swoją pensję”. Ona na to: „To moje pieniądze!”. Zapytałem: „Moje pieniądze to nasze pieniądze, a twoje to twoje?”. W odpowiedzi warknęła „Tak”. Chciałbym zauważyć, że nigdy wcześniej się nie kłóciliśmy, nigdy nawet nie podnieśliśmy na siebie głosu, ale to było za dużo. Kazałem jej się spakować i wyjść.
  • Mieszkam nad morzem. Moi krewni przyjechali w odwiedziny i są bardzo niegrzeczni. Mogłabym to znieść, ale mój syn pyta, dlaczego nie zatrzymali się w hotelu, dlaczego biorą jedzenie z lodówki i nic nie kupują, zabierają jego rzeczy bez pytania itp. Sama zadaję sobie takie pytania. Zwłaszcza, że kiedy my odwiedzamy moje rodzinne miasto, oni w ogóle się nami nie interesują. Przyjechali bez prezentu dla mojego syna i prawie bez pieniędzy, w przekonaniu, że ich nakarmię.
  • Zatrudniłam się jako baristka. W gruncie rzeczy pracowałam też jako spec od reklamy. Pomyślałam, że robię przysługę samej sobie: kawiarnia nie była zbyt popularna, a więcej klientów to więcej napiwków. Ale chociaż robiłam mnóstwo rzeczy i harowałam za minimalne pieniądze, zostałam zwolniona. Tak po prostu! Właścicielka sama stanęła za ladą i powiedziała, że nie jestem już potrzebna. A ja zrobiłam jej wymyślną reklamę za połowę normalnej stawki, więc nawet jako baristka przyniosłam jej pieniądze. Arogancja ludzi nie ma granic!
  • Mój mąż i ja jesteśmy razem od liceum, oboje pochodzimy z biednych rodzin. Przeszliśmy razem przez wszystkie kręgi piekła, teraz on ma dobre stanowisko z przyzwoitą pensją. Dopóki dziecko jest małe, zrezygnowałam z pracy. Mój mąż zaczął zauważać, że rajstopy, szminki, sukienki, maseczki i inne rzeczy nie są za darmo. Naprawdę? Powiedział, że kiedy mieliśmy po 17 lat, wyglądałam świetnie bez tych wszystkich rzeczy. OK, przez tydzień nie nosiłam makijażu, chodziłam w dżinsach i T-shircie, bo nie bardzo chciało mi się wychodzić w podartych pończochach. Przyzwyczajony do zadbanej kobiety w domu, mąż zrozumiał, że nie tędy droga. Żałuję, że nie mam 17 lat.
  • Wkurzają mnie ludzie, którzy „zapominają” spłacić swoje długi. Z tego powodu przestałam rozmawiać z koleżanką. Miałam dość tych niekończących się próśb: „Och, idziesz do sklepu, kup mi ciastko / bułkę / kefir, oddam ci później!”. A gdy kilka razy jej przypomniałam, mówiła ze skrzywdzoną miną: „A co, nie dałam ci? Myślałam, że tak..... No dobrze, masz...”.
  • Przez długi czas oszczędzałem pieniądze na zakup samochodu, zgromadziłem około 30 tysięcy. Pewnego dnia zadzwonił do mnie przyjaciel, z którym znam się od 20 lat, i poprosił mnie o pożyczenie mu 20 tysięcy, pilne okoliczności rodzinne. Dałem mu pieniądze, nie zadawałem pytań, nadal oszczędzałem na samochód. Nadszedł czas, aby odzyskać dług, oczywiście usłyszałem: „Nie mogę dać całej kwoty, mam 5 tysięcy, reszta w ratach”. Przestaliśmy być przyjaciółmi, raz w miesiącu muszę mu o sobie przypominać, a ostatnio mnie wkurzył. Przelał mi 5 tysięcy, potem zadzwonił i powiedział coś w stylu: „Ty wydajesz moje pieniądze w restauracjach, a ja je odbieram rodzinie!”. A najśmieszniejsze jest to, że pożyczył je na zakup nowego samochodu.
  • Jestem mężatką i mam dwójkę dzieci. Moja mama ciągle robi mi wyrzuty z powodu pieniędzy, które wydaję na siebie. Ostatnio usłyszałam pretensje, że kupiłam sobie dżinsy za 200 złotych! Moje pierwsze dżinsy od dwóch lat! Matka powiedziała, że powinnam za to kupić coś dzieciom, a sama ubierać się w lumpeksie.
  • Poł roku temu rozwiodłam się, ponieważ mój mąż okazał się oszustem. Ale wczoraj odkryłam, że jest w dodatku małostkowym skąpcem. Przyszedł zabrać kamerę, którą kiedyś dał mi w prezencie, mówiąc, że nie chce, abym filmowała nią swoje koleżanki. Szkoda, że nikt nie wymyślił jakiegoś skanera skąpstwa, byłoby łatwiej wybierać partnera.
  • Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od około 10 lat. Przez cały ten czas ja ciężko harowałam, a on prawie nic nie robił. Wpadliśmy na pomysł, żeby kupić własny dom. Wszystko już było postanowione, wybraliśmy działkę i dom. Postanowiliśmy wziąć kredyt hipoteczny na mnie. A potem mąż stwierdził, że chce zawrzeć intercyzę, mówiąc, że boi się po rozwodzie zostać z niczym, i chce, żeby w razie czego dom należał do niego. Jestem, szczerze mówiąc, w szoku.
  • Pracujemy z kolegą przy remontach. Przyjechaliśmy zobaczyć mieszkanie. Piękne. Ale ludziom brakuje pieniędzy, bo kredyt hipoteczny. Mieliśmy pomalować sufity i przykleić tapetę. Policzyliśmy tylko zdzieranie, malowanie i tapetowanie. Tapeta schodziła z warstwą szpachli, sufit po gruntowaniu popękał. Nie policzyliśmy za te dodatkowe prace, wczuliśmy się w trudne położenie klientów, bo nie mają pieniędzy. I wtedy dostarczyli tapetę. Każda rolka kosztowała tyle, ile nasze miesięczne zarobki. Nie było nam wtedy do śmiechu. Okazuje się, że jak nie ma pieniędzy, to znaczy, że nie ma ich dla robotników.

Pieniądze często stają się przeszkodą w relacjach międzyludzkich. Kwestie finansowe, długi i pożyczki często ujawniają prawdziwe oblicze nawet najbliższych osób.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły