Ponad 20 historii, które udowadniają, że nie powinno się nikogo oceniać po wyglądzie

Ludzie
rok temu

Pierwsze wrażenie jest często mylące: skromnie ubrany człowiek może okazać się milionerem, a urocza i słodka dziewczyna — chciwą jędzą. Nie ma sensu oceniać kogokolwiek po wyglądzie, a bohaterowie naszego artykułu nauczyli się tego z własnego doświadczenia.

  • Siostra zaprosiła mnie na przyjęcie urodzinowe. Rano poszłam do sklepu jubilerskiego, bez makijażu, w dresie, z włosami spiętymi w kucyk, bez torebki. Wyglądałam jak żebraczka. Poprosiłam sprzedawczynię o pokazanie mi kolczyków. Zmarszczyła nos, wyjęła je, ale mi nie dała. Zaczęłam pytać o kamienie, a ona nie wytrzymała i powiedziała: „Chce pani tylko pooglądać? Bo mam dużo pracy”. Wzruszyłam ramionami, wyjęłam z kieszeni kartę kredytową i kluczyki do samochodu i powiedziałam: „Nie powinna pani oceniać po pozorach”. I wyszłam. Kolczyki kupiłam w innym sklepie. W ogóle nie zwrócili uwagi na mój wygląd, byli super grzeczni, pokazali wszystko, zapakowali w ładny papier i pożegnali mnie uprzejmie.
  • Kiedyś wezwałam rodziców mojej uczennicy do szkoły w sprawie jej słabych wyników w nauce. Tata przyszedł ubrany w dżinsy i T-shirt. Był bardzo wygadany! Pomyślałam: „Córka jest taka jak jej tata, mówi, co jej ślina na język przyniesie!”. Powiedziałam mu, że mam podwyższone ciśnienie. Okazało się, że ten gaduła był lekarzem, czołowym kardiochirurgiem w regionie.
  • Znajoma opowiadała mi, że budowała z mężem willę. Kiedy ją wykańczali, postanowili zamówić karnisze. Wyszli z domu tak jak stali — w starych, zakurzonych ubraniach. Sprzedawczyni pokazała im więc tanie plastikowe karnisze, a oni mają bardzo duże okna. Kiedy próbowali spojrzeć w kierunku bardziej solidnych rzeczy, sprzedawczyni ze złością wyszeptała, że to dla nich o wiele za drogie. Postanowili się nie kłócić. Wieczorem kupili bilety lotnicze do dużego miasta i następnego dnia polecieli tam kupić karnisze i zasłony.
  • Chciałam kupić nowy dom, który kosztował jakiś milion dolarów. Na spotkanie z pośredniczką pojechałam starym, ale niezawodnym samochodem, wyskoczyłam z niego w koszulce i dżinsach, bez makijażu. Wydawało mi się, że wyglądam normalnie, można nawet powiedzieć, że dobrze. Spotkałam się z pośredniczką. Powiedziałam jej, że chcę zobaczyć dom. Spojrzała na mnie, a potem arogancko zapytała: „Dla siebie?”. Chciałam powiedzieć: „Do licha, nie, dla mojego szefa!”, ale ugryzłam się w język i po prostu odeszłam bez słowa. Zdałam sobie sprawę, że nie pasuję do tego sąsiedztwa. © Amy Chai / Quora
  • Kiedy pojawiły się salony samochodowe, nasz sąsiad poszedł wybrać samochód. Był wtedy hodowcą kwiatów, uprawiał goździki w szklarniach. Miał pieniądze. Wszedł do salonu w starych ciuchach, na nogach miał gumowe buty, w rękach wiklinowy kosz. Spytał, ile kosztuje jeep, a sprzedawca odpowiedział: „Ten samochód nie jest dla pana!”. Sąsiad poprosił o rozmowę z kierownikiem, który powiedział mu to samo: „Proszę pana, ten samochód jest dla pana za drogi”. Sąsiad spytał: „Co to znaczy, za drogi?”. Kierownik podał kwotę. Sąsiad niewzruszony: „Czy macie w salonie czarny?”. Kierownik powiedział: „Tak, mamy zarówno czarne, jak i białe”. Sąsiad grzecznie: „W takim razie poproszę jeden czarny i jeden biały”. Postawił na blacie koszyk, a w nim mnóstwo pieniędzy.
  • Kiedyś miałem małą firmę budowlaną. Jeśli mieliśmy opóźnienia, sam dołączałem do zespołu robotników. W przeddzień urodzin mojej żony poszedłem do sklepu jubilerskiego, by kupić pierścionek, który jej się podobał. Ciężko pracowałem tego dnia, więc byłem nieźle zakurzony. Ochroniarz od razu mnie zauważył i zaczął mi się uważnie przyglądać. Sprzedawczyni spojrzała na mnie z obrzydzeniem, ale pokazała mi pierścionek. Powiedziałem: „Biorę!” i wyjąłem z kieszeni 22 banknoty studolarowe. Wzięła pieniądze, zmarszczyła nos, a następnie zapakowała pierścionek i wręczyła mi go z napiętym uśmiechem. To było dość zabawne, bo zarabiałem pewnie z 5 razy więcej niż ta sprzedawczyni, ale nigdy nie czułem się tak dobrze jak wtedy! © Christoph Mueller / Quora
  • Pracuję w branży budowlanej. Instalujemy drogi sprzęt w luksusowych domach. Pewnego razu dotarłem na miejsce, gdzie miałem wykonać zlecenie. To była skromna chata. Wzdłuż drogi przy chacie stały super drogie samochody. Wszedłem do środka i było tam wielu ludzi. Przy stole siedział mężczyzna w filcowych butach. Spytał, czy chciałbym się napić herbaty. Chciałem. Kobieta w bardzo skromnym ubraniu, z chustą na ramionach, nalała mi herbaty. Mężczyzna okazał się być właścicielem budynku, a kobieta, która zrobiła mi herbatę, była jego żoną. Zamówił u nas sprzęt o wartości 80 000 euro. Ta chata była tylko siedzibą budowy.
  • 20 lat temu, kiedy pracowałam jako fryzjerka, przyszedł do nas niepozorny mężczyzna z dość brudnymi włosami. Poprosił o lekkie wyrównanie fryzury. W tamtych czasach kosztowało to u nas grosze. Obcięłam mu włosy. Wychodząc, mężczyzna zostawił mi napiwek 10 razy większy niż koszt strzyżenia! Byłam w szoku. Zawsze tak robił, kiedy przychodził do fryzjera! To prawda, co mówią: Nie oceniaj człowieka po ubraniu!
  • Moi rodzice są zamożni, ale ubierają się bardzo skromnie. Moja mama przyjechała w odwiedziny. Poszła do hipermarketu, załadowała cały wózek zakupami. Przy kasie podszedł do niej ochroniarz i powiedział: „Tylko narobi sobie pani wstydu. Na pewno nie wystarczy pani pieniędzy”. Moja mama cicho powiedziała do kasjera: „Proszę zacząć kasować”. Wyjęła kartę, spokojnie zapłaciła i ruszyła do wyjścia. Ochroniarz zrobił się czerwony. Odprowadził ją do drzwi, przeprosił i spytał, czy może pomóc jej nieść torby. Moja mama, gdy opowiadała tę historię w domu, roześmiała się i powiedziała: „Mogę nosić w torbie nawet milion, nikt się nie zorientuje!”.
  • 10 lat temu po raz pierwszy odwiedziliśmy Paryż. Szliśmy w kierunku hotelu. Hotel był w centrum, ale musieliśmy przejść wąską uliczką. Zobaczyliśmy grupę rosłych facetów. Bardzo się przestraszyłam! Wyglądali dość groźnie. Podeszliśmy do nich i zobaczyłam, że grali w szachy.
  • Mój chłopak zostawił mnie dla ładnej dziewczyny. Powiedział, że jest miła i słodka, nie taka, jak ja. Zerwaliśmy. Napisał do mnie rok później, przyznał, że popełnił wielki błąd. Ta miła i słodka dziewczyna wyssała z niego całą kasę, a potem jeszcze zdradziła go z jego najlepszym przyjacielem (do którego w końcu odeszła, bo rodzice dali mu mieszkanie). Chciał do mnie wrócić! Powiedziałam mu, że nie ma takiej możliwości. Z jakiegoś powodu się obraził.
  • Mój mąż, jego siostra i ja poszliśmy do modnego domu towarowego, aby kupić mu garnitur. Ubraliśmy się zwyczajnie: szorty, koszulki. Nagle usłyszeliśmy, jak jedna sprzedawczyni szepcze do drugiej w swoim języku: „Oni nic nie kupią. Widać, że to biedaki!”. Wtedy mój mąż i jego siostra, którzy znali ten język, powiedzieli: „Proszę uważać, co pani mówi!”. Kupiliśmy garnitur i buty. A ta nieuprzejma sprzedawczyni nie mogła podnieść szczęki z podłogi. © Nik A / Quora
  • Moja siostra ma własną firmę, w tym myjnię samochodową ze stacją paliw. Zwykle chodzi tam w prostych ubraniach, których nie żal jej pobrudzić. Córka pomaga jej w pracy. Chciały kupić kurtkę na jesień. Wskoczyły więc do samochodu i pojechały do centrum handlowego. W pewnym butiku siostra zobaczyła fajną sukienkę. Weszła, a sprzedawczyni stwierdziła: „Nie dam pani sukienki do zmierzenia. I tak jej pani nie kupi, proszę stąd wyjść”. Moja siostra się wściekła. Poszły do butiku naprzeciwko. Sprzedawczyni nie marszczyła nosa, tylko spokojnie i z uśmiechem je obsłużyła. W rezultacie kupiły kurtkę, żakiet, 2 sukienki i buty. Obładowane torbami opuściły butik, a moja siostra powiedziała do oszołomionej pierwszej sprzedawczyni: „Zadzwonię dziś do właściciela sklepu, to mój stary znajomy. Powiem mu, że z takimi sprzedawcami zbankrutuje”. I rzeczywiście, sprzedawczyni została zwolniona jeszcze tego samego wieczoru.
  • Mam 26 lat, ładną buzię, 150 cm wzrostu. Obcy ludzie albo mnie lekceważą, bo myślą, że jestem nastolatką, albo są dla mnie nieuprzejmi z tego samego powodu. Ciągle pytają mnie, do której klasy chodzę, a w niektóre miejsca wpuszczają mnie za darmo (jako dziecko) lub z biletem dziecięcym. Często jestem niedoceniana. © rissaro0o / Reddit
  • Miałam jakieś 19 lat. Nasza sąsiadka, przyjaciółka mamy, zaproponowała, że przedstawi mnie swojemu znajomemu. Zgodziłam się, ale nie chciałam, żeby oceniał mnie po wyglądzie. Na randkę ubrałam się w luźne i niezbyt ładne ciuchy. Spotkanie poszło dobrze, długo spacerowaliśmy, ale w jego oczach nie widziałam żadnego błysku. Nie oddzwonił do mnie. Minęło kilka miesięcy, nagle zadzwonił: „Jechałem dziś autobusem, zauważyłem fajną dziewczynę i okazało się, że to ty! Jesteś taka ładna! Umówmy się”. Spotkaliśmy się. Powiedział mi mnóstwo komplementów, próbował mnie przytulić, był bardzo asertywny. Ledwo się wyrwałam i uciekłam. Więcej nie chciałam go widzieć.
  • Kiedyś z koleżanką poszłyśmy wybrać mi kurtkę na zimę. Od razu powiem, że wyglądam dużo młodziej niż na swoje lata, a na zakupy chodzę przeważnie w dresie, z włosami związanymi w kucyk. Nie lubię też chodzić na obcasach, wolę buty sportowe. Weszłyśmy do sklepu, zaczęłyśmy oglądać ubrania. A sprzedawczyni skomentowała to: „Dziewczyny, tu tylko drogie ciuchy, nic tu dla was nie ma!”. Wychodząc ze sklepu, długo się śmiałyśmy. I jakoś z zasady nie chciałyśmy tam już nigdy nic kupować.
  • Mam 193 cm wzrostu i ważę 106 kg. Ludzie zazwyczaj myślą, że gram w koszykówkę. Ale są w błędzie. W rzeczywistości byłem (i nadal jestem) prawdziwym kujonem. Jako dziecko byłem grubym dzieciakiem, który gardził sportem. A kiedy ludzie, którzy mnie nie znają, słyszą o tym, myślą: „Cóż, powinieneś grać w kosza. Jesteś po prostu stworzony do sportu! Trudno ci będzie osiągnąć sukces w czymkolwiek innym”. Jestem nie tylko wysportowany, ale też spostrzegawczy i bardzo elokwentny. Dobrze posługuję się łukiem, potrafię gotować, wykonywać resuscytację, naprawiać samochód, znam się na komputerze. Jeśli oceniasz mnie tylko po wyglądzie, nigdy się tego nie dowiesz. © Xavier Mack / Quora
  • Pewnego dnia wybraliśmy się całą rodziną do sklepu. Miałam na rękach 6-miesięczne dziecko. Starsza pani przyglądała mi się przez dłuższą chwilę, po czym podeszła bliżej i zapytała: „Jak to się stało, że urodziłaś tak wcześnie?”. Spojrzałam na nią i powiedziałam: „Jeszcze wcześniej urodziłam jej siostrę, ma teraz dwa lata”. Kobieta myślała, że mam 14 lat. A miałam 28. © nekkidhippyhobo / Reddit
  • Poszłam do salonu piękności. Pomalowano mi brwi henną. Kosmetyczka powiedziała, że muszę poczekać 30 minut. Zajrzałam do sąsiedniego sklepu ze strojami kąpielowymi, zapytałam o rozmiar, a dziewczyna w wieku około 20 lat odpowiedziała ostro: „Nie mamy nic dla pani. To sklep z luksusowymi strojami!”
  • Osobiście uważam, że wyglądam na swój wiek. Ale otoczenie myśli inaczej. Kiedyś weszłam do sklepu, bo spodobała mi się sukienka. Sprzedawczyni: „To dobry model: można ją nosić do szkoły i na spacer”. Dzięki, nie muszę chodzić do szkoły od 15 lat. Albo zeszłego lata poszłam do apteki kupić lekarstwa dla babci. Sprzedawca powiedział mi: „Zgodnie z prawem nie możemy sprzedawać leków dzieciom poniżej 14 roku życia”. Zamarłam, a potem powiedziałam: „Za tydzień skończę 31 lat”. Roześmialiśmy się oboje, a potem rozbawiłam tym moją rodzinę.
  • Jakieś 6-7 lat temu pracowałem jako kelner w eleganckim lokalu. Pewnego dnia przyszło trzech facetów, byli ubrani bardzo skromnie, wręcz biednie (ochrona nie chciała ich wpuścić, ale recepcjonista się zgodził). Zaczęli imprezować. Zamawiali drogie drinki, a ja coraz bardziej się denerwowałem: jeśli uciekną, będę musiał zapłacić. Rachunek zbliżał się do 500 dolarów. Chłopaki poczęstowali jakieś dziewczyny: już 750 dolarów. Potem 950 dolarów. Byłem bliski zawału, ale obsługiwałem ich tak, jakby byli moimi ulubionymi klientami. W każdym razie zapłacili około 1100 dolarów i dali mi 50 dolarów napiwku. Jak na studenta, to był niezły zarobek!

Ludzie często wyciągają pochopne wnioski na temat nieznajomych w oparciu o różnego rodzaju stereotypy. Jednak wraz z doświadczeniem uświadamiamy sobie, że ocenianie osoby na podstawie jej wyglądu jest jak ocenianie smaku cukierka na podstawie papierka.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły